„Pandemonium” to druga część trylogii
„Delirium”, która zdobyła już rzesze fanów na całym świecie. Lauren Oliver
zaistniała w świecie książek, dzięki powieści „7 razy dziś”, ale to właśnie „Delirium”
powaliło wszystkich na kolana.
„Przyszłość można jednak zbudować z czegokolwiek, z niczego. Wystarczy jakiś
odłamek czy impuls. Wystarczy pragnienie, by iść dalej, powoli: najpierw jedna
noga, potem druga. Wiem już, że da się odbudować miasto z ruin.”
Lena popełniła najgorszą
zbrodnię. Zakochała się. W świecie, w którym miłość, amor deliria nervosa, traktowana jest jako najgorsza choroba, a
ludziom wpaja się, że uczucia zabijają, nastolatka sprzeciwiła się systemowi i
odrzuciła wszystko, w co wierzyła. Razem z Aleksem próbowali uciec poza mury
miasta do Głuszy, gdzie żyją tacy jak oni, Odmieńcy. Po drugiej stronie
znalazła się jednak tylko Lena. Po dramatycznej walce stoczonej przy ogrodzeniu
Alex pozostał w rękach władz. Dziewczyna wiedziała, że musi przetrwać. On by
tego pragnął. Leczy więc rany w Głuszy, uczy się nowego życia i wstępuje do ruchu
oporu. Państwo zabrało jej już wszystko, co mogło. Mamę, dawne życie, Aleksa. Nienawiść
i ból determinują ją do działań. Powstaje nowa silna Lena Morgan Jones. I wtedy
właśnie los styka ją z Julianem, gorącym zwolennikiem remedium, w
okolicznościach, na które nie byli przygotowani.
„Oto świat, w którym żyjemy, świat bezpieczeństwa, szczęścia i
porządku, świat bez miłości. Świat, gdzie dzieci rozbijają sobie głowy o
kamienne kominki i niemal odgryzają język, a rodzice są z a n i e p o k o j e n
i. Ne na skraju załamania, szaleństwa czy rozpaczy. Niepokoją się – tak jak
wtedy, gdy oblewasz egzamin z matematyki, jak wtedy, gdy nie rozliczą się na
czas z urzędem skarbowym.”
Pierwsze, co zwraca uwagę w „Pandemonium”
to podział rozdziałów na WTEDY i TERAZ. Dzięki temu możemy równolegle śledzić
zmagania Leny zaraz po tym, jak trafiła do Głuszy i jako działaczki ruchu
oporu. Od razu w oczy rzuca się kontrast między tymi dwiema dziewczynami. Stara
Lena jest zagubiona, rozżalona i zraniona, a nowa - silna i zdeterminowana. Nastolatka
przechodzi ogromną przemianę.
W tej części pojawia się również
wiele nowych postaci, z których każda wnosi coś do książki. Głównie są to
mieszkańcy Głuszy, nowi przyjaciele Leny. No i oczywiście Julian. Twarz Ameryki
Wolnej od Delirii, organizacji domagającej się podawania remedium coraz
młodszym osobom. Zabieg Juliana był odkładany ze względu na przebytą w dzieciństwie
chorobę, lecz chłopak walczy o jego przeprowadzenie. Nastolatek sprawia
wrażenie takiego, jaka była Lena w pierwszej części. Przekonanego o słuszności
remedium, żyjącego w strachu przed chorobą. Nie mogę powiedzieć, żebym go nie polubiła,
ale ja po prostu tęskniłam za uśmiechniętym i uroczym Aleksem.
„[...] Przerywa i zaczyna śpiewać cicho: - All you need is love...”
„Pandemonium” jest dużo bardziej
dynamiczne niż „Delirium”. Mamy tu więcej akcji, ciągle się coś dzieje. Autorka
mniej skupia się na opisach otaczającego świata, a coraz bardziej na bieżących wydarzeniach.
Narracja pozostaje pierwszoosobowa, co sprawdza się w tego typu powieściach. Lauren
Oliver utrzymała również czarujący klimat. Książka sprawia, że zwykłe złapanie
się za ręce wydaje się być czymś niezwykłym. Wszystko nagle przestaje mieć znaczenie
i nawet zbliżający się sprawdzian z polskiego nie przekonuje do porzucenia niedokończonej lektury.
Ogromną zaletą „Delirium” jest
zakończenie. Niestety nie można tego samego powiedzieć o „Pandemonium”. Co
prawda, wnosi element zagadki, ale jest do bólu przewidywalne. Nie umniejsza to
jednak treści książki.
„(…) ludzie sami są jak tunele: jak kręte, ciemne przestrzenie i
głębokie jaskinie. Nie da się poznać wszystkich zakamarków ich duszy. Nie można
ich sobie nawet wyobrazić.”
„Pandemonium” jest znakomitą
kontynuacją „Delirium”. To wartościowa książka o tym, ile odwagi potrzeba, by podnieść
się po upadku, o walce w imię uczuć i o tym, że nigdy nie wolno się poddawać. Mam
nadzieję, że autorka utrzyma poziom i „Requiem” będzie wspaniałym ukoronowaniem
całej serii. Moja ocena: 6/6.
„Świat bez miłości jest także światem bez ryzyka.”