Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uczta Wyobraźni. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uczta Wyobraźni. Pokaż wszystkie posty

27 stycznia 2013

David Mitchell “Atlas chmur”



Adam Ewing, amerykański prawnik, przemierza Pacyfik na “Wieszcze”. Swoje przygody zapisuje w dzienniku, na który przypadkiem trafia Robert Frobisher – kompozytor, który zhańbił nazwisko rodziny i został za to surowo ukarany. Zatrudnia się on jako osobisty sekretarz u Vyayan Ayrsa. Ukryty przed wierzycielami w jego posiadłości pisze listy do przyjaciela – Rufusa Sixmitha. Te czyta Luisa Rey, dziennikarka z uporem walcząca o prawdę, gotowa poświecić własne życie w imię idei. Opis jej przygód wędruje do wydawcy książek, Timothy’ego Cavendish’a, który próbuje uciec z domu starców, w którym umieszczony został wbrew własnej woli. Na podstawie jego historii zostaje nakręcony film, który ma okazję obejrzeć Sonmi~451, klon stworzony, do usługiwania ludziom czystej krwi, czekający na egzekucję. Zapis jej rozmowy z Archiwistą znajduje Zachariasz, żyjący w czasach po Upadku, kiedy ludzkość wróciła do życia plemiennego i coraz bardziej zaczynają zacierać się ślady cywilizacji.

„Dusze przemierzają wieki, jak chmury przemierzają niebo i choć ani kształt chmury, ani barwa, ani wielkość nigdy takie same nie zostają, ciągle jest chmurą. I tak samo z duszą jest. Kto rzec może, skąd chmura przywiała? Albo kto tą duszą będzie jutro?”

„Atlas chmur” to jedna z najbardziej niezwykłych książek, jakie czytałam. Składa się ona z opowiadań sześciu osób. Jej konstrukcja przypomina swoistą matrioszkę, której części poznajemy kawałek po kawałku, a zakończenie przedstawione jest w odwrotnej kolejności. Każda z historii pisana jest innym językiem. Autor żongluje stylami, środkami stylistycznymi, a nawet gatunkami. Listy Roberta Frobishera wzruszają, przygody Timothy’ego Cavendish’a bawią,  walka Luisy Rey z potężną korporacją przypomina thriller, a opowieści Sonmi~451 i Zachariasza science - fiction. Wszystkie te historie, po połączeniu, tworzą mądrą  i niepowtarzalną książkę.

Na pochwałę zasługują również kreacje bohaterów. Każda z postaci jest przemyślana i dopracowana pod każdym względem. Są to jednostki inteligentne, starające się zmienić świat lub przynajmniej własne życie. Ich historie niosą przesłania, skłaniają do zastanowienia się nad sensem egzystencji człowieka. Książka porusza zarówno problemy dotyczące poszczególnych jednostek, jak i ogółu społeczeństwa.

Przyznaję, że na początku „Atlas chmur” niezbyt przypadł mi do gustu. Dziennik Adama Edwinga zniechęcił mnie swoim stylem i niestety niebywałą nudą. Przekonałam się jednak, że warto było przebrnąć przez nużący początek i dać książce szansę. Dostałam opowieść o światopoglądach, istocie człowieczeństwa i przemijaniu.

„Do połowy przeczytana książka to jak na wpół skończony list miłosny.”

„Atlas chmur” to prawdziwy majstersztyk. Błyskotliwa, momentami ironiczna i niebanalna  opowieść przepełniona całą gamą emocji. Niepowtarzalna i do bólu prawdziwa. Autor nie podaje nam na tacy wszystkich rozwiązań, zostawiając nam wolną rękę w interpretacji niektórych rzeczy. To jedna z tych książek, które na długo zapadają nam w pamięć. Z czystym sumieniem daję 6/6.