Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierogi i paszteciki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierogi i paszteciki. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 marca 2016

libańskie pierożki ze szpinakiem i fetą

Skończył się czas mazurków, jajek z majonezem i szynki, też bab drożdżowych i pasztetów. Niestety, skończyła się również piękna pogoda, która sprawiła, że ta Wielkanoc była niezwykła.
Moje Święta spędziłam w plenerze na robieniu zdjęć i ładowaniu się wiosenną aurą. Było pięknie...
A dzisiaj przepis libański, sambousek - pierożki smażone w głębokim tłuszczu z nadzieniem szpinakowym, lekkie, zupełnie odmienne od potraw z ostatnich dni.
Te pierożki robiliśmy na ostatnich warsztatach z kuchni libańskiej, w miarę łatwe a jednak bardzo efektowne, podobały się.











Skladniki:

ciasto:

1 1/2 kubka* mąki orkiszowej białej
1 1/2 kubka mąki pszennej białej
1 kubek ciepłej wody
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczki oliwy z oliwek

*kubek = 250ml

nadzienie:

300g szpinaku ( świeżego albo mrożoneg )
1 duża cebula
1 łyżeczka melasy z granatów
1/2 łyżeczki sumaku
sól, pieprz
120g fety
2 łyżki oliwy
1-2 łyżki masła

olej do smażenia









Jak zrobić:

ciasto:

1.   Mąkę wymieszaj z solą. Po środku zrób dołek, wlej w niego oliwę i odrobinę wody. Zagarnij mąkę widelcem od zewnątrz do środka, żeby się połączyła z z wodą. Powoli wlewaj pozostałą wodę, zagarniając mąkę. Kiedy cała mąka połączy się z wodą zacznij wyrabiać ciasto dłońmi. Wyrabiaj przez kilka minut, dolewając dodatkową wodę lub podsypując mąką w zależności od potrzeb. Ciasto powinno być miękkie i elastyczne, nie klejące, powinno odchodzić od ręki.
2.   Kulę ciasta zawiń w folię spożywczą i włóż do lodówki na 1 godzinę.

farsz:

1.   Umyty lub rozmrożone szpinak, pozbawiony grubych ogonków potnijj w centymetrowe paski. Obraną cebulę pokrój w drobną kosteczkę.  Na patelni rozgrzej oliwę, podsmaż cebulę na lekko złocisty kolor. Wrzuć szpinak, smaż aż odda wodę. 
2.   Zestaw z ognia, dopraw sumakiem, solą i pieprzem, dodaj melasę, wymieszaj dokładnie. Na koniec dodaj pokruszoną fetę i wymieszaj jeszcze raz.


Rozgrzej olej w rondlu.
Na podsypanym mąką blacie cienko rozwałkuj ciasto. Wytnij kółka o średnicy około 10cm. Po środku każdego nałóż 1 łyżkę farszu, kółko złóż na pół, dokładnie zlep brzegi mocno dociskając. Brzeg można uformować palcami w ozdobną falbankę albo docisnąć widelcem. 
Kiedy olej będzie dobrze rozgrzany, ostrożnie wkładaj po 5-6 pierożków, smaż około 5-6 minut z każdej strony, aż będą równomiernie złociste.
Uważaj, żeby olej nie był zbyt gorący, pierożki mogą się przypalić, są delikatne.






piątek, 15 stycznia 2016

zawijańce libańskie, Fataa'ir, z nadzieniem z buraka, pora i fety

Zawijańce to nazwa wymyślona przez mnie.  Po angielsku 'turnovers', a w oryginale Fataa'ir. To bardzo popularna w Libii mezze, czyli przystawka, rodzaj pieczonych pierogów z ciasta. Ciasto może być bardzo różne, podobnie nadzienie, mięsne, warzywne, a nawet rybne.
Na warsztatach z kuchni libańskiej zawsze je robimy i niezmiennie cieszą się ogromnym powodzeniem. Są łatwe i wyjątkowo efektowne, trochę pracochłonne, jak to pierogi, ale zdecydowanie warte wysiłku.
Nadzienie, które zrobiłam dzisiaj jest mojego pomysłu, zainspirowane kuchnią libańską i doprawione po libańsku. Klasyczne libańskie przyprawy to sumak i 7 spices, czyli mieszanina gałki muszkatołowej, pieprzu, cynamonu, goździków, ziela angielskiego, kozieradki i imbiru, przypraw kojarzących się bardziej z piernikiem niż potrawą wytrawną.










Składniki:

ciasto:

200g mąki chlebowej 
175g mąki pszennej ( ja użyłam ciemnej orkiszowej )
1 1/2 łyżeczki suchych drożdży
1 1/2 soli
2 łyżki oliwy virgin
około 300ml letniej wody

1 jajko rozbełtane, do posmarowania przed pieczeniem

nadzienie:

2 średnie buraki, upieczone
1 duży por
150g greckiego sera feta
2 łyżki oliwy virgin
olej do smażenia
sól, pieprz
1/2 łyżeczki przyprawy sumak
1 łyżeczka przyprawy 7 spices*

7 spices:  1 łyżka ziela angielskiego, 1/2 łyżki zmielonych goździków, 1 łyżeczka pieprzu, 1 łyżeczka cynamonu, 1 łyżka gałki muszkatołowej, 1 łyżka kozieradki, 1 łyżka imbiru - wszystko wymieszaj, wsyp do szczelnie zakręcanego słoika
Przyprawy libańskie można pominąć, doprawić zgodnie z upodobaniami.









Jak zrobiłam:
ciasto:

Obie mąki wymieszałam w misce z solą i drożdżami. Po środku zrobiłam dołek, wlałam oliwę i pomału wlewałam wodę, mieszając łyżką drewnianą, aż składniki się połączyły. Wyłożyłam masę na deskę wysypaną mąką i wyrobiłam elastyczne ciasto, przez około 10 minut. Ilość wody i mąki trzeba regulować w zależności od potrzeb ciasta; moje było za mokre, musiałam podsypać je mąką. Przykryłam folią spożywczą i odstawiłam na 60 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

nadzienie:

Umyte buraki zawinęłam w folię aluminiową i upiekłam do miękkości, przez około 60 minut. Wystudziłam i obrałam, pokroiłam w cieniutkie słupki. Pora oczyściłam, pokroiłam w drobną kosteczkę. Na patelni rozgrzałam 2 łyżki oleju słonecznikowego, usmażyłam pora na lekko złoty kolor.Połączyłam buraka i pora, wymieszałam z rozdrobnioną fetą. Doprawiłam solą, pieprzem, potem sumakiem i przyprawą 7 spices.

Wyrośnięte ciasto podzieliłam na 20-22 części. Uformowałam w kulki i każdą rozpłaszczyłam. Robiłam to dłońmi, ale można użyć wałka. Po środku nałożyłam nadzienie. Brzegi każdego kółka założyłam do środka na trzy, żeby uformować pieroga. Krawędzie można posmarować wodą, żeby lepiej się zlepiały.
Wierzch pierogów posmarowałam rozbełtanym jajkiem, piekłam w 220'C przez 10-15 minut, aż były złociste.
Pierogi mogą być zamknięte ciastem, ja wolałam zostawić widoczne nadzienie, ładnie kontrastuje z barwą ciasta.



   




środa, 16 grudnia 2015

wigilijne pierogi z nadzieniem ziemniaczano serowym

Szybkie przypomnienie przed Wigilią, najzwyklejsze pierogi z nadzieniem ziemniaczano serowym, inaczej ruskie.
Nie wiem, które pierogi lubię najbardziej, z kapustą i grzybami, z kaszą gryczaną czy serem kozim. Tak czy inaczej, ruskie muszą być. Najlepsze, oczywiście, odsmażane następnego dnia, na maśle z cebulką, najlepiej z kwaśną śmietaną.







Składniki:

ciasto:

1kg mąki pszennej
1 kubek ciepłej wody zmieszanej z 1 kubkiem ciepłego mleka
szczypta soli

na farsz:

400g półtłustego twarogu
2 spore ziemniaki
1 duża cebula
sól, pieprz









 Jak zrobiłam:

Ugotowałam ziemniaki w łupinach. Ostudziłam, obrałam, pokroiłam na duże kawałki. Zmieliłam z serem w maszynce. Pokrojoną w drobną kostkę podsmażyłam na złocisty kolor na maśle. Dodałam do sera i ziemniaków, jeszcze raz przekręciłam. Doprawiłam wyraziście solą i pieprzem.


Wyrobiłam ciasto dolewając mieszaninę wody i ciepłego mleka do mąki ze szczypta soli, wyrabianie powinno trwać około 6-7 minut. Cienko rozwałkowałam, podsypując mąką.  Wykrawałam kółka, a na środek nakładałam łyżeczkę farszu. Zlepiałam brzegi bardzo mocna. Zagotowałam osoloną wodę w dużym garnku, porcjami wrzucałam po kilka pierogów. Gotowałam około 3 minuty od wypłynięcia.



sobota, 31 października 2015

pampuszki ukraińskie

Ostatnio prowadziłam warsztaty z kuchni wschodniej, a jedną z potraw w menu był barszcz ukraiński z pampuszkami. I przy tej okazji odświeżyłam sobie przepisy na jedno i drugie. Barszcz wszyscy znamy, zawsze dobry, ale pampuszki niezmiennie mnie uwodzą. Lubię pyzy, kocham bułeczki, a pampuszki to coś pomiędzy jednymi i drugimi. Chcę przypomnieć pampuszki na blogu jeszcze przed Świętami, bo zupą obowiązkową w menu świątecznym jest barszcz, który można podać z uszkami, pasztecikami, a dlaczego by nie z czymś nowym, pampuszkami z oliwą i czosnkiem? Szybkie i bardzo łatwe bułeczki, warto się im przyjrzeć.







Ciasto:
na 12-14 bułeczek

300g mąki
150ml wody
1 łyżka cukru
10g świeżych drożdży
30g oleju roślinnego
sól

osobno:

100ml oliwy virgin
3 ząbki czosnku drobniutko posiekane

1.    Do ciepłej wody dodałam drożdże, cukier i około 60g mąki. Wymieszałam wszystko dokładnie i odstawiłam na 30 minut w ciepłe miejsce.

2.   Po tym czasie dodałam do ciasta resztę mąki, sól, 30g oleju i wyrobiłam ciasto. Ciasto odstawiłam na 40 minut do wyrośnięcia.

3.   Z ciasta zrobiłam 14 kulek, ułożyłam je ciasno na blaszce do pieczenia jedną obok drugiej, tak, że się dotykały. Chodzi o to, żeby wyrastały na wysokość albo długość, a nie na szerokość. Zostawiłam je pod przykryciem na 15 - 20 minut.

4.   Piekarnik rozgrzałam do 200'C i wstawiłam blaszkę. Piekłam przez około 20 minut.





sobota, 17 października 2015

wegetariańskie klopsy z zielonej soczewicy na mini pizzach

Przeglądałam sobie 'Zielono&zdrowo' i trafiłam na pulpety z soczewicy. Były co prawda z czerwonej soczewicy, ja miałam jedynie zieloną, nie tak efektowną, ale nabrałam takiej ochoty na wegetariańskie klopsy, że natychmiast zabrałam się do gotowania.
Pulpety czy klopsy z soczewicy są łatwe, w miarę szybkie, no i są przepyszne. Zrobiłam do nich mini pizze orkiszowe, stąd takie ciemne, z sosem pomidorowym, i całość, myślę, wyszła bardzo zdrowo i bardzo organicznie.


 






Składniki:

klopsy:

na 15 sztuk

200g zielonej soczewicy
1 mała czerwona cebula, drobniutko posiekana
2-3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę
3 łyżki dobrej oliwy virgin
40g płatków owsianych
1 łyżeczka chili
1/2 pieprzu cayenne
szczypta czarnego pieprzu
1/2 łyżeczki kuminu

sos z pomidorów:

1 puszka pomidorów podłużnych bez skórki
1 biała cebula drobno posiekana
2 łyżki oliwy
1 ząbek czosnku, przeciśnięty przez praskę
sól

pizza:

na około 8-10 małych placków

250ml letniej wody
300g ciemnej mąki orkiszowej
2 łyżeczki suszonych drożdży
2 łyżeczki soli
2- 3 łyżki oliwy
1-2 łyżki czarnego sezamu









Jak zrobiłam:

klopsy:

Opłukaną soczewicę zalałam 500ml zimnej wody i doprowadziłam do wrzenia. Na małym ogniu gotowałam 15 minut do miękkości. Odcedziłam i przestudziłam.
Zblendowałam na masę z grubszymi kawałkami i całymi ziarnami, masa nie musi być całkowicie gładka. Dodałam wszystkie pozostałe składniki i wymieszałam dokładnie. Ubiłam, przykryłam folią i wstawiłam do lodówki na 30 minut.
Uformowałam 15 klopsików wielkości piłeczki pingpongowej, ułożyłam je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam w 190'C przez około 15-20 minut, przewracając je co kilka minut, aż były złociste z każdej strony.

sos:

Na patelni rozgrzałam oliwę, podsmażyłam na niej drobno pokrojoną cebulę na złocisty kolor. Pomidory pokroiłam na mniejsze kawałki i wrzuciłam razem z sosem na patelnię. Smażyłam przez kilka minut, żeby zredukować płyn, dodałam czosnek i doprawiłam solą.

pizza:

Letnią wodę wlałam do miski, dodałam sól i drożdże, dobrze wymieszałam. Stopniowo dosypywałam 225g mąki, łącząc z wodą, aż ciasto utworzyło kulę.  Wyrabiałam 5 - 6 minut na wysypanym mąką blacie. Ciasto było mokre, podsypywałam mąką, i tak było dość mokre do końca. Uformowałam je w  kulę, natłuściłam miskę  oliwą i włożyłam do niej ciasto. Przykryłam folią i zostawiłam na około 1.5 - 2 godziny do wyrośnięcia.
Piekarnik rozgrzałam do 220'C. Ciasto podzieliłam na około 10 części, rozpłaszczyłam je dłonią ale też przy pomocy wałka, na placki i ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarowałam wierzch każdego oliwą i posypałam sezamem. Piekłam około 10 - 12 minut.  



  





Na każdą pizzę nałożyłam sos i pulpety, podawałam gorące. 

sobota, 20 grudnia 2014

amarantowe pierogi z nadzieniem serowo ziemniaczanym

Zaczęło się nie na żarty. Gotowanie, sprzątanie, pieczenie, a czasu coraz mniej. A tak chciałoby się móc delektować tym czasem świątecznym. I na nic postanowienia, że w tym roku nie dam się zwariować, że najwyżej nie będzie, że jeszcze tylko pastowanie podłóg, piernik, sernik, makowiec i już. No i choinka. Prezenty!
Ale potem przychodzi ten czas i wszystko wynagradza, i jest pięknie.
A tym czasem robimy pierogi. Piękne, amarantowe z najlepszym nadzieniem na świecie, czyli tradycyjnym serowo ziemniaczanym. Najbardziej lubię, kiedy jest pikantne i wyraziste w smaku. Żeby takie było, cebulkę trzeba dobrze podsmażyć, a soli i pieprzu dodać nawet trochę za dużo, bo po ugotowaniu smak złagodnieje.








Składniki:
dla 12 osób

nadzienie:

300g białego sera śmietankowego
300g ugotowanych ziemniaków
duża cebula pokrojona w drobną kosteczkę
sól, pieprz

ciasto:
ilości na oko; trzeba uzyskać konsystencję ciasta na pierogi, nie za twardego, nie za miękkiego, w miarę elastycznego

mąka pszenna 00, czyli nasza 750, ta najlepsza, ja użyłam zwykłej mąki pszennej z braku 00 
oliwa z oliwek
sok z buraków
sól, pieprz














Jak zrobiłam:

nadzienie:

Ugotowane w łupinach ziemniaki ostudziłam, obrałam ze skórki i przecisnęłam przez praskę. Cebulkę podsmażyłam na oliwie na ciemno złoty kolor. Wszystko wymieszałam z białym serem, doprawiłam solą i pieprzem.

ciasto:

1.   Mąkę wymieszałam z oliwą, sokiem z buraków, doprawiłam solą i pieprzem. Jeżeli robi wrażenie za suchego, trzeba dodać trochę wody. Wyrobiłam ciasto, powinno być gładkie. Rozwałkowałam je bardzo cienko, podsypując mąką podczas wałkowania. Wycięłam w nim kółka, po środku każdego nałożyłam nadzienie. 
 Dokładnie skleiłam brzegi.

3.   Zagotowałam wodę w dużym garnku, posoliłam ją, ostrożnie wrzucałam pierogi, a kiedy wypłynęły gotowałam je przez 3 minuty.







Pierogi są najpiękniejsze przed gotowaniem, bo wtedy trochę tracą kolor, ale i tak wyglądają efektownie. Najlepsze są polane roztopionym masłem albo podsmażone, następnego dnia. Ja lubię je najbardziej z jogurtem greckim.




środa, 29 października 2014

kopytka, ruskie pierogi, czyli kuchnia polska

Ciąg dalszy kuchni polskiej, czyli moje przygotowania do warsztatów dla grupy ludzi biznesu z przeróżnych krajów z całego świata.
Pierogi tak im smakowały, że największą atrakcją wieczoru było podsmażanie ich i podawanie z hiszpańską szynka Serrano, dzięki czemu powstała kuchnia fusion polsko hiszpańska Smażyli, donosili, podawali, zabawa trwała do wyczerpania pierogów, a nie było ich mało. W sumie, mieli rację, bo wszyscy wiemy, że pierogi najlepsze są następnego dnia, odgrzane na patelni i podane z kwaśną śmietaną albo polane masłem.
Kopytka natomiast zostały przerobione na kluski śląskie, ponieważ jeden z niemieckich menadżerów, odpowiedzialny za wykonanie tej potrawy, wzorując się na kluskach, które robi jego polska teściowa, tak zadecydował.
Moja praca została nagrodzona brawami, byłam bardzo dumna, bo opanowanie i instruowanie grupy składającej się z 25 panów i jednej pani, do tego w obcym języku, nie było łatwe. Zmęczenie po było duże, ale przyjemne, a zniwelowało je poczucie zadowolenia i ogromnej satysfakcji.








Kopytka/ szagówki:

·         7 - 8 ugotowanych w mundurkach średnich ziemniaków – około 1kg
·         30 dag mąki
·         ½ łyżeczki soli
·         1 żółtko
·         Masło i świeża szałwia do serwowania






Jak zrobić:

Wystudzone ziemniaki obieramy i mielimy przez maszynkę. Dodajemy mąkę, żółtko oraz sól. Dokładnie mieszamy. Wyrzucamy na stolnice formując wałek grubości około 3cm. Kroimy „na szagę” czyli na skos kawałki 2cm. Kopytka gotujemy w osolonej wodzie do wypłynięcia.







Pierogi ruskie:

Nadzienie:
·         400 g półtłustego  twarogu
·         2 duże ziemniaki
·         Cebula
·         Sól, pieprz






Jak zrobić:


Gotujemy ziemniaki. Studzimy. Twaróg i ziemniaki mielimy przez maszynkę. Na patelni szklimy na maśle cebulę i też mielimy. Mieszamy doprawiamy solą i pieprzem.






Ciasto:

·         2 kg mąki pszennej
·         Około 2 szklanek ciepłego mleka zmieszanego z 2 szklankami ciepłej wody
·         szczypta soli

Jak zrobić:

Wyrobić ciasto dolewając mieszaninę wody i ciepłego mleka do mąki ze szczyptą soli. Cienko wałkować, regularnie posypując mąką.  Wykroić kółka, a  na środek nałożyć łyżeczkę farszu. Zlepić  brzegi, robiąc ozdobne szczypnięcia. Gotować w lekko osolonej wodzie kilka minut od wypłynięcia.
Podawać polane masłem, można z kwaśną śmietaną albo z jogurtem greckim.

poniedziałek, 24 marca 2014

szybkie pierożki z kurkumą z nadzieniem z koziego sera i świeżego szpinaku

Brzydka pogoda sprzyja robieniu pierożków.
Nie przepadam za  żmudnym i czasochłonnym zajęciem jakim jest lepienie pierogów. Najbardziej lubię zagnieść ciasto, przygotować nadzienie i pod pierwszym pretekstem wycofać się z kuchni, zostawiając je w rękach innych.
Pierożki z kurkumą są jednak bardzo łatwe do zrobienia, zarówno ciasto jak i nadzienie, a jeżeli nie robimy ich w ilości produkcyjnej, a ograniczamy się do porcji na jeden obiad, plus ewentualnie porcji do podsmażenia następnego dnia kiedy to są najlepsze, to nawet ja jestem w stanie doprowadzić przedsięwzięcie do samego końca.
Wczoraj, korzystając z pogody, która zniechęciła mnie do wyjścia na trening biegowy, zrobiłam pierożki z kurkumą z nadzieniem ze szpinaku i sera koziego. Nadzienie można oczywiście zmienić, myślę tu przede wszystkim o kozim serze, który spokojnie można zastąpić serem z mleka krowiego.





Składniki:

ciasto:

mąka chlebowa 750
oliwa
letnia woda
sól, pieprz
1 łyżeczka kurkumy w proszku
1 rozbełtane żółtko, do smarowania brzegów

nadzienie:

250g świeżego młodego szpinaku, opłukanego
250g twarożku koziego
250g ricotty - koziej albo krowiej
1 duża cebula pokrojona w drobniutką kosteczkę
sól, pieprz
oliwa
2 łyżki masła







Jak zrobić:

ciasto:

1.   Suche składniki wymieszać w misce. Dodać około 3 łyżki oliwy. Wymieszać delikatnie. 

2.   Całość przenieść na deskę i dolewając stopniowo wodę, żeby masa się połączyła wyrabiać aż będzie elastyczna i sprężysta, Jeżeli jest zbyt kleista, trzeba dosypać trochę mąki, a jeżeli za sucha, trzeba dolać odrobinę wody.







nadzienie:

1.   Na patelni podsmażyć cebulę na oliwie aż będzie złocista. 

2. Na drugiej patelni roztopić masło i dusić szpinak aż będzie miękki, parę minut. Doprawić solą i pieprzem.

3.   Wymieszać w misce sery, dodać cebulę i szpinak, połączyć, doprawić solą i pieprzem. Nadzienie powinno być dość pikantne.




   

całość:

1.   W dużym garnku zagotować osoloną wodę. 

2.   Ciasto podzielić na mniejsze części i rozwałkować, podsypując mąką na dość cienką grubość. Wykroić kółka o średnicy około 10cm. Nakładać nadzienie na środek i zlepiać dokładnie brzegi, smarując rozbełtanym jajkiem.

3.   Wrzucać porcjami na gotującą wodę, a po wypłynięciu gotować jeszcze 2-3 minuty. Delikatnie wyjmować i układać na półmisku.


    


Część pierożków ułożyłam na blaszce, posmarowałam jajkiem i piekłam w nagrzanym do 180'C piekarniku, aż były brązowe. Też były doskonale.





Przed podaniem pierożki można polać oliwą i posypać natką pietruszki.

niedziela, 8 grudnia 2013

amaryntowe pierogi z nadzieniem z koziego sera i warsztaty z Tomkiem Michalcem

Bardzo lubię uczyć się nowych rzeczy. Cieszy mnie ogromnie i napawa dumą to, że nauczyłam się pływać kraulem, że robię postępy i pływam coraz lepiej. A jak ma się to do gotowania? I do mojego bloga?

Warsztaty u dobrego kucharza to gwarancja ogromnej satysfakcji płynącej ze wzbogacenia swojego warsztatu i umiejętności.
Tomek Michalec to kuchnia włoska, taka prawdziwie toskańska, też umbryjska, a poza tym francuska. To wyszukane ale jednocześnie proste potrawy, takie, które spokojnie można przenieść na domowy grunt i zaimponować wszystkim dookoła swoimi umiejętnościami.
Miło być docenionym kiedy się gotuje dla innych.
Zbliżają się Święta a z nimi okazja do gotowania inaczej.
Dzisiejszy przepis to autorska propozycja Tomka, danie, które przygotowuje w swoim domu we Florencji na wieczerzę wigilijną. Miałam to szczęście, że pierogi wykonałam zupełnie sama, od początku do końca. pod jego krytycznym ale jakże ciepłym okiem.
Doskonałe w smaku, niesamowicie efektowne, składniki tradycyjne, polskie, świąteczne; pierogi amaryntowe z pewnością zagoszczą na moim stole świątecznym.
Niestety, zdjęcia zrobione pośpiesznie, telefonem, nie są najlepsze. Jak tylko powtórzę pierogi w mojej kuchni, zrobię nowe, dobre i natychmiast je zamieszczę.





Składniki:
dla 12 osób

nadzienie:

300g miękkiego koziego sera
300g ugotowanych ziemniaków
duża cebula pokrojona w drobną kosteczkę
sól, pieprz

ciasto:
ilości na oko, tak robiliśmy, trzeba spróbować uzyskać konsystencję ciasta na pierogi, nie za twardego, nie za miękkiego, w miarę elastycznego

mąka pszenna 00, czyli nasza 750
oliwa z oliwek
sok z buraków
sól, pieprz

żółtko do posmarowania brzegów, żeby pierogi się dobrze skleiły

dip buraczkowy:

ugotowane buraczki, starte
chrzan
oliwa
sól, pieprz
kminek i kmin rzymski






Jak zrobiłam:

nadzienie:

Ziemniaki przecisnęłam przez praskę. Cebulkę podsmażyłam na oliwie na złoty kolor. Wszystko wymieszałam z miękkim kozim serkiem, doprawiłam solą i pieprzem.

ciasto:

1.   Mąkę wymieszałam z oliwą, sokiem z buraków, doprawiłam solą i pieprzem. Wyrobiłam ciasto, powinno być gładkie. Rozwałkowałam je bardzo cienko, podsypując mąką podczas wałkowania. Wycięłam w nim kółka, po środku każdego nałożyłam nadzienie. Dobrze jest użyć do tego rękawa cukierniczego, porcje nadzienia są równe dzięki temu, nie jest to jednak konieczne. 

2.   Żółtko rozbełtałam z odrobiną wody. Brzegi kółek posmarowałam nim używając do tego pędzelka.   Żółtko spowoduje, że pierogi nie rozklejają się podczas gotowania. Dokładnie skleiłam brzegi.

3.   Zagotowałam wodę w dużym garnku, posoliłam ją, ostrożnie wrzucałam pierogi, a kiedy wypłynęły gotowałam je przez 3 minuty.


dip:

Wymieszałam starte buraczki z chrzanem i przyprawami. Pierogi podałam ze sporą łyżką buraczków.





niedziela, 6 stycznia 2013

pierożki z szynką dojrzewającą i serem

Bardzo lubię  święto Trzech Króli. Lubię orszaki, postaci Trzech Mędrców, zapach kadzidła. Szkoda, że dzień mija osnuty szarymi, ciężkimi  i deszczowymi chmurami.
Ale co tam pogoda, ja osiągnęłam dzisiaj sukces kulinarny, i nawet pogoda i to, że nie wyszłam biegać, bo nie lubię w deszczu, nie zepsuło mi dobrego humoru i poczucia satysfakcji.
Bardzo lubię robić pierogi, pierożki, pizze, czy makarony. Lubię, kiedy mąka po dodaniu wody czy oliwy, no i czasami jajek, w krótkim czasie zamienia się w doskonałe, najlepsze produkty. Za to kocham kuchnię włoską cuisine; wyczarowuje się tam cuda z mąki, a po dodaniu warzyw, sera, czy mięsa, potrawy stanowiące klasykę w każdej kuchni.
Ja dzisiaj wyczarowałam pierożki, a właściwie ravioli, na włoski sposób, bo takie ciasto w końcu udało mi się zrobić bardzo dobrze, od początku do końca.
Ciasto robi się według ustalonych proporcji, czyli na każde 100g mąki daje się jedno jajko i jedną łyżkę oliwy.
Pięknie żółty kolor uzyskuje się dzięki dodaniu kurkumy.
A nadzienie ravioli, czy tortellini, to kwestia pomysłu i upodobań.







PIEROŻKI Z SZYNKĄ DOJRZEWAJĄCĄ I SEREM

Skladniki:
ciasto:

300- 330g mąki, najlepiej oo, ja użyłam włoskiej mąki do robienia pasty ( do kupienia w supermarketach )
3 duże jajka
3 łyżki oliwy
1/2 łyżeczki kurkumy

Ilości można dowolnie powiększać albo pomniejszać. Ta wystarczyła na około 25 pierożków, średniej wielkości.




nadzienie:

400g białego sera śmietankowego
kawałek szynki dojrzewającej
1 cebula, pokrojona w drobniutką kostkę
2 łyżki oliwy, do smażenia i gotowania
sól, pieprz
natka pietruszki drobno posiekana
chili w płatkach do posypania





Jak zrobiłam:
ciasto:

1.   Oliwę wymieszałam z jajkami. Do mąki wsypałam kurkumę i wymieszałam. Połączyłam mokre i suche składniki i wyrobiłam gładkie, elastyczne ciasto. Można je podsypywać mąką, jeżeli jest za mokre, albo, jeżeli za suche, a takie było moje, dodać odrobinę wody.

2.   Ciasto owinęłam w folię i włożyłam do lodówki na godzinę (można na krócej).

3.   Po tym czasie wyjęłam, jeszcze raz szybko wyrobiłam i małe części ciasta rozwałkowałam na cieniutkie placki. W każdym placku wycięłam kółka. 


     


nadzienie:

1.   Cebulę podsmażyłam na patelni na oliwie, dodałam pokrojoną w kostkę szynkę dojrzewającą; można zastąpić ją chudym boczkiem.

2.   Kiedy wszystko było dobrze wysmażone, wrzuciłam biały ser i mikserem połączyłam na gładką masę, dolewając odrobinę oliwy, żeby masa nie była sucha. Doprawiłam solą i pieprzem, a na końcu dodałam posiekaną natkę pietruszki.

3.  Włożyłam na 15 minut do lodówki, żeby masa była sztywniejsza i lepsza do nadziewania pierożków.



  
Pierożki:

W dużym garnku zagotowałam wodę z odrobiną soli i łyżką oliwy. Na środek krążków nakładałam sporą łyżeczkę nadzienia i zlepiałam brzegi, jak w klasycznych pierożkach. Do gotującej wody wrzucałam pierożki porcjami, po kilka na raz, a po wypłynięciu gotowałam przez około 3 minuty. Łyżką cedzakową wyjmowałam je na duży talerz.





Posypałam pietruszką i chili w płatkach. Można je jeść z oliwą i posypane Parmezanem albo Grana Padano, można też dodać jogurt grecki.





Skład nadzienia można zmieniać, a zamiast białego sera można użyć serka Ricotta. 
Ktoś kiedyś pytał, co zrobić, żeby pierożki po wyjęciu z wody się nie sklejały; wystarczy dodać łyżkę oliwy do gotującej wody, a pierożki będą śliskie i z pewnością się nie skleją. Nie ma niczego bardziej irytującego, niż rozrywanie ugotowanych pierogów.