Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kastylia-La Mancha. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kastylia-La Mancha. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 4 grudnia 2018

Trzy razy Madryt, Toledo raz
- dzień trzeci -

wrzesień 2018



Miała być pobudka skoro świt, ale cóż... nie wyszło. Pomyślałam sobie, że nie jest tak źle, bo pociągi z Madrytu do Toledo kursują co godzinę, a trasę pokonują w trzydzieści minut, więc jak wyjdę z mieszkania o dziewiątej, szybko wskoczę do pociągu, to i tak mam cały dzień przed sobą. Luz.

piątek, 14 września 2018

[22] Hiszpania 2016: w drodze do Saragossy

sierpień 2016


Wydawało się, że to będzie najmniej ciekawy etap naszej wakacyjnej wycieczki po Hiszpanii. Z Ojós (region Murcja) wyjeżdżaliśmy w deszczu i nie zapowiadało się na to, żeby pogoda miała nam sprzyjać. W Almansie zatrzymaliśmy się, żeby uzupełnić prowiant i rozprostować kości spacerując po miasteczku. Woda przelewała mi się przez sandały, a zdjęcia wyludnionych ulic robiłam spod parasolki. 

Przed nami było ponad 500 kilometrów drogi, podczas której zamierzaliśmy trzymać się z dala od autostrad. Trasa wiodła przez cztery prowincje autonomiczne: Murcję, Kastylię La-Mancha, Walencję oraz Aragonię. Jechałam z nosem przyklejonym do szyby, a krajobrazy i pogoda zmieniały się jak w kalejdoskopie. Gdyby nie rozsądek, co rusz zatrzymywalibyśmy się podziwiając widoki.

wtorek, 21 sierpnia 2018

[22] Hiszpania 2016: Almansa

Hiszpania zwiedzanie
sierpień 2016



Almansa to jedno z tych miejsc, które objawiają się przypadkiem. W drodze z Ojós do Saragossy nie planowaliśmy długich postojów. W końcu mieliśmy do przebycia ok. 500 kilometrów, a pogoda tego dnia nas nie rozpieszczała.

Byłam pewna, że ten dzień będzie najsłabszym punktem wycieczki, a okazał się jednym z tych, które wspominam najmilej. Aura zmieniała się co chwilę, to racząc nas deszczem, to upałem. Zmieniały się i krajobrazy. Bywało, że czułam się jak w zielonoliściastej Polsce, innym razem otaczały nas brunatnoczerwone skały. Mijaliśmy niewielkie miasteczka, rzepakowe pola, wysuszone, brązowe kikuty traw. Czasem na drogę wlewała się pomarańczowa woda, innym razem towarzyszyła nam jedna z kilku podziwianych na trasie tęcz.

niedziela, 21 sierpnia 2016

Wspomnień garść druga, czyli lato w Hiszpanii



Zapraszam na drugą garść wspomnień z tegorocznego urlopu. Pierwszą znajdziecie TUTAJ.

Walencję opuszczamy tuż po śniadaniu. W prowincji Murcja nie czeka na nas nocleg w hotelu, a casie, czyli po prostu hiszpańskim domu, który na dodatek mamy mieć na własność, i przyznaję, że jestem tym mocno podekscytowana. Tymczasem jednak jedziemy przez region Walencji, ze zdumieniem natykając się na opuszczone, zrujnowane domy. Jak się później okaże, to stały element krajobrazu nie tylko tej prowincji, ale także kolejnych, które zwiedzamy - także Murcji. Z niektórych pozostały jedynie resztki ścian, inne być może nadawałyby się do remontu. Tak czy siak - widok tych wszystkich zniszczonych i opuszczonych domów jest malowniczy, ale i przygnębiający.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...