Pokazywanie postów oznaczonych etykietą handmade. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą handmade. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 grudnia 2015

Ciesząc oczy,
czyli krótka wizyta
na Festiwalu Sztuki i Przedmiotów Artystycznych



Poznański Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych zaczął się wczoraj, a kończy jutro. Choć nie mam niestety miejsca na te wszystkie cudeńka i z tego typu imprez wracam z pustymi rękami lub drobiazgami na otarcie łez, to uwielbiam pałętać się między stoiskami, czasem chwilę porozmawiać z jakimś artystą, innym razem tylko przyjrzeć się jego pracom i pstryknąć kilka zdjęć.

I właśnie do obejrzenia fotografii z Festiwalu Was zapraszam.

niedziela, 19 kwietnia 2015

Kartki komunijne ręcznie robione,
czyli coś od serca



Sezon komunijny tuż, tuż. Bez względu na to, czy młodemu człowiekowi przystępującemu do Pierwszej Komunii Świętej zamierzacie wręczyć zegarek, encyklopedię, gotówkę czy quada, z pewnością dołączycie do prezentu kartkę z życzeniami. 

Wybór jest ogromny. Od masowo produkowanego, kiczowatego byle czego, po ręcznie robione, małe dzieła sztuki. Jeśli dysponujecie wolnym czasem i materiałami, może warto taką wyjątkową kartkę stworzyć samodzielnie?

Był taki czas, że kartek robiłam więcej niż czytałam książek. Obecnie proporcje się zmieniły i na zabawę papierem i nożyczkami brakuje mi czasu, ale doskonale pamiętam, ile radości sprawiało mi wymyślanie i tworzenie kartek.

Te poniższe powstały kilka lat temu na komunię bratanka męża.

czwartek, 11 grudnia 2014

Kup kartkę, a może zrób kartkę?
Ręcznie robione kartki na Boże Narodzenie



Tradycja wysyłania świątecznych kartek powoli niestety zanika. Cóż - sms-y czy e-maile są dużo prostszą, tańszą i szybszą alternatywą, choć bez wątpienia nie mają ani odrobiny uroku tradycyjnej kartki świątecznej. Zwłaszcza tej ręcznie robionej.

Sama już od dawna nie potrafię się tak zorganizować, żeby znaleźć choć odrobinę czasu na rozpakowanie pudeł, wydobycie z nich tego całego bajzlu, z którego kiedyś robiłam kartki czy zakładki, ale mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję wrócić do tworzenia papierowych drobiazgów (marzą mi się magnesy na lodówkę).

Poniżej kilka fotek z mojego małego archiwum masowej produkcji. Proste wzory i dużo frajdy przy klejeniu.

środa, 30 lipca 2014

Wygrzebane z archiwum,
czyli odkurzam dział "handmade"



Mam wrażenie, że o istnieniu działu "handmade" w ogóle już zapomniałam. Może dlatego, że od dawna nic nie robiłam, a papier i rozmaite pomoce do jego ozdabiania, pokryła warstwa kurzu.

Upal wycisnął ze mnie resztkę sił, więc zamiast denerwować się tym, że kompletnie nie idzie mi pisanie recenzji, postanowiłam odgrzebać stare prace z zamiarem wrzucenia czegoś na bloga. Gdy przeglądałam foldery ze zdjęciami, trochę żal mi się zrobiło porzuconej pasji, która ze względu na swoją czasochłonność, musiała ustąpić innym, równie zajmującym.

sobota, 12 kwietnia 2014

Poliż znaczek, wyślij kartkę,
czyli zbliża się Wielkanoc



Bardzo rzadko wysyłam kartki wielkanocne. Co tu dużo mówić, pospiesznie wystukany sms zastępuje wyprawę do księgarni, przeglądanie pocztówek wystawionych na stojaku, własnoręczne wypisywanie życzeń, adresowanie kopert, lizanie znaczków i wyprawę na pocztę. Jest szybciej i taniej. Nie trzeba znać adresów, drżeć o literówki, z wysuniętym językiem kaligrafować tekstów o smacznym jajku czy mokrym śmigusie-dyngusie. Prościej się już nie da.

czwartek, 3 kwietnia 2014

Wyobraźnia nie zna granic - świat Lisy Kokin

[źródło]

Pamiętacie notkę Drugie życie książki - recykling czy wandalizm? Wzbudziła ona sporo emocji. Większość z Was była przeciwna wykorzystywaniu książek w innym celu, niż czytanie ich od deski do deski. Sama, choć nie potrafiłabym pokroić moich zbiorów, by stworzyć z nich rzeźby czy torebki, coraz częściej myślę sobie, że jeśli książki porzucone przez właścicieli, bądź takie, które nigdy właścicieli nie miały, w końcu trafią firmy recyklingowej, która je po prostu zmieli, to może lepiej uruchomić wyobraźnię i kreatywnie wykorzystać niechciane tomy?

Lisa Kokin doszła do takich wniosków już dawno. Artystka tworzy swoje prace m.in. z wykorzystaniem guzików, postrzępionych tkanin i koronek (świetne!), ale także - co z miejsca przykuło moją uwagę - z książek. Tomy, które trafiają w jej ręce, pochodzą ze skupów makulatury. Można więc powiedzieć, że ratuje je od smutnego końca i daje im drugie życie. Kokin żal było utraconych fraz i myśli, żal książek, po których zostałyby jedynie strzępy.

czwartek, 30 stycznia 2014

Na stosiku książki rosną #9
(i jeszcze coś)

Nie wiem jak to się stało, że od początku roku codziennie pojawia się jakaś notka. Prawdopodobnie w tym czasie zapomniałam o śnie lub jedzeniu, ale co tam - tyle jeszcze mam do napisania, że inne sprawy mogą poczekać. Mam więcej pomysłów niż czasu, choć może lepiej tak niż na odwrót?

W każdym razie mózg mi się przegrzał, więc czas najwyższy na moja ulubioną zapchajdziurę. Od jakiegoś czasu odkładała publikacje stosikowej fotki, aż w końcu stosiki mi  się rozmnożyły. I zawierają nie tylko książki.

środa, 22 stycznia 2014

Drugie życie książki -
recykling czy wandalizm?

[źródło]

Kilka dni temu ktoś odgrzebał notkę sprzed ponad trzech lat, której autor wybrał się pewnej niedzieli do jednej z warszawskich pizzerii. Pisząc o niezwykłych doznaniach z tamtego dnia, nie wspominał on kulinarnej uczcie, poziomie obsługi czy czystości stolików. Jego uwagę przykuły książki, a właściwie hmm... ich fragmenty. Otóż właściciel lokalu, mają w posiadaniu niezwykle wąskie półki (a wszystkie mole książkowe wiedzą, że półki powinny być głębokie, by w razie czego zmieściły się nawet dwa rzędy książek), postanowił przyciąć posiadane tomy na odpowiednią szerokość. Krótko mówiąc, ciachnął je na pół  Wygląda to doprawdy malowniczo. 

Notka posłużyła komuś do stworzenia poniższego demotywatora, ludzie szybko zaczęli go udostępniać i w Sieci ponownie zawrzało.

sobota, 30 marca 2013

Wielkanocne życzenia i wielkanocny kot

Zima zimą, w Wielkanoc jakoś trzeba uczcić. Na dobry początek, postanowiłam wygrzebać z szuflady pisanki. Trochę je odkurzyć, poprawić im kokardki i stworzyć jakąś wielkanocną dekorację. To miała być ta prostsza część planu (trudniejsza dotyczy moich akrobacji kulinarnych). Niestety na horyzoncie pojawiła się POMOCNICA.

piątek, 29 marca 2013

Kartki z jajem i inne kwiatki

Dziś coś z mocno zaniedbanego działu "handmade". Co prawda niczego nowego nie robię, gdyż doba ma tyle godzin ile ma, a nie znalazłam jeszcze sposobu na to, by sprawnie funkcjonować bez snu, ale na komputerze mam całkiem sporo fotek tego, co stworzyłam jakiś czas temu. 

Będzie tematycznie. Patrząc za okno trudno uwierzyć, że zbliżające się święta to nie Boże Narodzenie, a Wielkanoc. Śnieg prószy, internauci prześcigają się w tworzeniu kolejnych humorystycznych haseł i obrazków komentujących iście wiosenną aurę, drogowcy mają zaskoczone miny, właściciele letnich opon wjeżdżają swymi wehikułami w cudze bagażniki, a zmarznięci ludzie przytupują na przystankach w oczekiwaniu na spóźniające się tramwaje. Dla porządku dodam, że tramwaje spóźniają się bez względu na pogodę i porę roku.

niedziela, 3 marca 2013

Chwalipięty są wśród nas!

Wczoraj zapowiadałam, że będę się chwalić, więc do dzieła!

Taką niespodziankę zrobiła mi Magda K-ska


Nie to, żebym tak całkiem nie wierzyła w ludzką bezinteresowność, ale bądźmy szczerzy - rzadko się zdarza. Tymczasem Magda wyczytała, że poluję na Jo Nesbø, a że sama nie jest nim zainteresowana, zaproponowała mi podzielenie się swoimi książkami. Wyobrażacie sobie moje zaskoczenie? I radość?

Madziu, dziękuję Ci raz jeszcze. Za miłą niespodziankę, książki i dowód na to, że nie wszyscy są takimi egoistami jak na przykład ja. :)

sobota, 15 grudnia 2012

Christmas TAG

Christmas TAG to taka nowa zabawa, do której zostałam zaproszona przez duet Lanika & Ciastek. Polega ona na udzielenie odpowiedzi na kilka świątecznych pytań. Za zaproszenie ogromnie dziękuję, a odpowiedzi poniżej. 

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Wędrasie jesienne




W ubiegłym roku jedna z Wizażanek wpadła na pomysł zorganizowania jesiennej edycji albumów wędrujących zwanych wędrasiami. Do zabawy zgłosiło się piętnaście uczestniczek.

Każdy wędraś miał swój własny temat wybrany przez jego właścicielkę. I na zadany temat należało zrobić wpis, trzymając się podanych wytycznych. Wędrasie miały ozdobne okładki oraz pliki czystych kartek, które uczestniczki zabawy zdobiły metodą scrapbookingu. Każdy z piętnastu albumów podróżował od uczestniczki do uczestniczki. Mój wędrował prawie rok, a gdy już w końcu trafił w moje ręce... Ależ to była radość! :)

poniedziałek, 26 listopada 2012

Chwalipięta ogłasza konkurs

Żeby nie było wątpliwości: chwalipięta, to ja, a konkurs będzie świąteczny. ;)

 Banerek jaki jest, każdy widzi, a tymczasem się chwalę...

czwartek, 18 października 2012

Kartka ślubna dla Siostry - wydanie pierwsze

Kolejna recenzja tworzy się z mozołem (bo i książka nieco mnie zmęczyła), a tymczasem pokażę Wam jedną z trzech kartek przygotowanych jakiś czas temu na ślub mojej Siostry. Pozostałe dwie zaprezentuję innym razem.

piątek, 21 września 2012

Kosz kwiatów

Brak mi na razie sił na pisanie recenzji (czytanie też idzie opornie). Trochę to przykre, że właśnie teraz, kiedy zdecydowałam się na prowadzenie bloga, mój czas na czytanie gwałtownie się skurczył.

Zanim naskrobię coś o książce, którą niedawno przeczytałam, pokażę Wam kartkę, którą miesiąc temu przygotowałam dla Mamy na urodziny.

(kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć)

wtorek, 14 sierpnia 2012

Dla Ciebie, Kochanie...

Ponieważ recenzja "Dzienników" Sylvii Plath jakoś sama się nie chce napisać, a dział "handmade" jest bardzo zaniedbany, dziś pokażę Wam kartkę, którą zrobiłam prawie dwa miesiące temu, na urodziny Męża.

Okładka
(Kliknij na zdjęcie, aby je powiększyć).


Minimalistyczne wnętrze kartki, pełne dobrych życzeń.

Kartka ma formę "składaka". Różyczki są ręcznie robione. Jak zwykle miałam problem z ozdobieniem "męskiej" kartki. Nie chciałam przesadzić, więc wyszło minimalistycznie. Za to zostało sporo miejsca na życzenia. :)


czwartek, 28 czerwca 2012

Dziewiętnastowieczny Londyn i kartka dla Teściowej

Michel Faber
"Szkarłatny płatek i biały"
Wyd. W.A.B.
844 strony
Jestem w trakcie czytania powieści Michela Fabera "Szkarłatny płatek i biały". Kto czytał ten wie, że to nie jest lektura na jeden czy dwa wieczory, co akurat mnie nie martwi, bo książka jest naprawdę świetna. 

Faber zaczyna swą powieść słowami: "Patrz pod nogi. Nie trać głowy - będzie ci potrzebna. Miasto, do którego cię prowadzę, jest ogromne i skomplikowane jak labirynt. Nigdy przedtem w nim nie byłeś. Na podstawie innych opowieści, które kiedyś czytałeś, sądzisz zapewne, że dobrze znasz tę metropolię, ale tamte historie ci schlebiały, witały cię bowiem niby przyjaciela i traktowały jak swego. W rzeczywistości jednak jesteś tu obcym przybyszem, pochodzącym z całkowicie innego miejsca i czasu."[1] Po tym wstępie autor prowadzi nas ulicami wiktoriańskiego Londynu, ukazując wszystkie jego tajemnice. Spotykamy najpierw Caroline, a później wraz z nią - Sugar, dziewiętnastoletnią prostytutkę, o której krążą pogłoski, że nie odmówi mężczyźnie niczego, gotowa spełnić każdą, nawet najbardziej wymyślną prośbę. Poznajemy także Williama, który ma pokierować firmą kosmetyczną ojca, lecz póki co, nie potrafi pokierować nawet swoim życiem, jego brata Henry'ego, który wyrzekłszy się bogactwa zostaje pastorem i próbuje nawracać prostytutki, Agnes, nieco obłąkaną żonę Williama, panią Castaway, właścicielkę domu publicznego i mnóstwo innych barwnych postaci, tych z wyższych sfer i tych, których pozycję społeczną wypada zbyć milczeniem.

Główną bohaterką jest Sugar, która oprócz umiejętności zaspokajania męskiej żądzy, ma w sobie cechy, których próżno szukać u jej koleżanek. Jest inteligentna i oczytana. Ma świetną pamięć, którą potrafi wykorzystać, by zyskać przychylność innych. Ma uśmiech niewinnego dziecka i "przyjazne spojrzenie spaniela". To dodatkowo przyciąga do niej mężczyzn, a jednego z nich oczarowuje do tego stopnia, że postanawia wyrwać dziewczynę z dzielnicy brudu, nędzy i rozpusty. Sugar postanawia wykorzystać pojawiającą się okazję i zmienić swoje życie. Czy jej się to uda? Czy będzie potrafiła zapomnieć o przeszłości i wykorzystać tę niezwykłą dla niej szansę?

Od końca powieści dzieli mnie jeszcze trzysta stron i już nie mogę się doczekać tego, co może przynieść zakończenie.

---

A tymczasem dzielę się jednym z moich najnowszych wytworów - urodzinową kartkę dla Teściowej. Czasu na jej zrobienie było bardzo mało i nie do końca jestem z niej zadowolona, ale skoro Teściowej się podobała, to reszta jest już nieistotna.


 
[1]Michel Faber "Szkarłatny płatek i biały", tłum. Maciej Świerkocki, wyd. Świat Książki, 2007, s. 9

sobota, 23 czerwca 2012

Quillingowy kwiat na Dzień Ojca

Dziś w związku z tym, że świętują Ojcowie, pochwalę się kartką, która poleciała do mojego Taty. Tym razem powstała kartka biało-granatowa, a żeby nie było nudno - znalazły się na niej ręcznie robione pomarańczowe różyczki i czerwony, dwuwarstwowy quillingowy kwiat.
Dawno nie robiłam niczego metodą quillingu i już zdążyłam zapomnieć, jakie to odprężające. 

Chcesz zobaczyć powiększenie - kliknij na zdjęcie :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...