Tytuł: Zimowy monarcha
Autor: Bernard Cornwell
Liczba stron: 554
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Jak mogliście zauważyć, Bernarda Cornwella lubię. Cenię jego styl, dzięki któremu książki historyczne są po prostu ciekawe, wciągające i jednocześnie aż kipi z nich akcja i leje się krew. Po opowieściach o mrocznych czasach Wikingów postanowiłam sięgnąć po dzieje Artura.
Tak jak w "Wojnach Wikingów" narratorem był Uthred, tak w "Trylogii Arturiańskiej" wszystkiego dowiadujemy się z ust bezpośredniego obserwatora i uczestnika wydarzeń, ocalonego cudem chłopca o imieniu Derfel, który był wojownikiem Artura. Główny bohater nie ma łatwego życia - wskutek zauroczenia zrywa zaręczyny, które miały być gwarancją pokoju. Wybucha wojna, która pochłania dobrych żołnierzy, gotowych oddawać życie za swojego przywódcę. Arturem targają wyrzuty sumienia. Dodatkowo jest on opiekunem i niejako zastępcą króla, do czasu, aż mały Mordred będzie mógł zasiąść na tronie. Autor rzuca mu kłody pod nogi, a bohater musi lawirować pomiędzy dobrem, a złem, uczestniczy w walkach, w których w ruch idzie jego słynny Ekskalibur. Jakby tego było mało, stare wierzenia zmierzają się z rozszerzającą się nauką chrześcijańską, którą nie każdy chce zaakceptować.
"Zimowy monarcha" jest książką bardzo interesującą. Razem z bohaterami uczestniczymy w przeróżnych, często drastycznych obrzędach, "podglądamy" ich podczas życia codziennego, stajemy nieco z tyłu podczas walki. Cornwell kreuje taki świat, w którym każdy znajdzie dla siebie miejsce. Władcy, druidzi, magowie, przywódcy kościelni, a także szare jednostki - nikt nie jest w powieści pominięty.
Jak zobaczyłam spis bohaterów, to aż złapałam się za głowę :). Byłam przekonana, że przez te 500 stron będę ich mylić, gubić fakty i ogólnie będzie to bardzo uciążliwe. Mimo wielu postaci, autor tak ich scharakteryzował, że szybko połapałam się we wzajemnych relacjach i nie musiałam zerkać do początkowego spisu.
Będąc przy bohaterach, nie sposób nie wspomnieć o tym, który absolutnie podbił moje serce. Druid Merlin cechuje się niezwykle ciętymi ripostami, sceny z jego udziałem czytałam z ogromnym zaciekawieniem. Może nie jest kryształową postacią, bo profesja druida do zbyt pokojowych nie należała, ale jest znacznie lepszy od cukierkowych postaci, które czasami występują w powieściach. Zapowiedzi kolejnych dwóch tomów każą nam się spodziewać, że Merlin wysunie się na pierwszy plan, więc muszę po nie sięgnąć :).
Moja ocena: 7/10
Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją ocenę
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bernard Cornwell. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bernard Cornwell. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 27 sierpnia 2013
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Bernard Cornwell - Pieśń miecza
Tytuł: Pieśń miecza
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 515
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 515
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Moje 4 spotkanie z prozą Cornwella dobiegło końca. Poprzednie, czyli "Ostatnie królestwo", "Zwiastun Burzy" i "Panowie Północy" spotkały się z moim uznaniem, dostały wysokie oceny i przyozdobiły moją skromną biblioteczkę. "Pieśń miecza" jest kolejną perełką na półce z ulubionymi książkami :).
W tym tomie wydarzenia toczą się wokół planów i akcji wyzwolenia Londynu spod władzy Duńczyków. Córka króla Alfreda zostaje wydana za kuzyna Uthreda, a Londyn ma być podarunkiem ślubnym dla młodej pary. Główny bohater dostaje też przepowiednię, że ma zostać królem Mercji. Na początku tej części wiedzie szczęśliwe życie u boku żony Giseli. Czy dane mu będzie odbić Londyn i zasiąść razem z Giselą na tronie? Odpowiedzi na te pytania tylko w "Pieśni miecza", ja nic nie zdradzę :).
W końcu polubiłam Uthreda. Ani razu mnie nie zirytował podczas czytania. Widać naprawdę duży postęp, bardzo dojrzał w tym tomie. Zrobił się nie tylko dobrym wojownikiem, ale również jego uczynki były coraz to lepsze. W obronie przyjaciół jest gotów na wiele. Dla wrogów był miłosierny i dbał o to, aby umierali honorowo, z bronią w ręku.
Trochę muszę ponarzekać na korektę, bo o ile poprzednie 3 tomy prezentowały się bez zarzutu, o tyle tutaj występowały literówki, które moje oko dosyć często wyłapywało. Ale na szczęście treść jest bardzo dobra i można to przeboleć.
Poziom Cornwella nie odbiega od poprzednich i aż szkoda, że nie mogę tak od razu sięgnąć po "Płonące ziemie". Jakby ktoś się dowiedział, że jest już wyznaczona data premiery to proszę mnie powiadomić :).
Kończąc, polecam Wam wszystkim cykl Wojny Wikingów autorstwa Bernarda Cornwella. Póki co moja przygoda z Uthredem i resztą bohaterów się kończy. Będę z niecierpliwością oczekiwała na to, jak potoczą się losy wojowników, kto z nich odniesie sukces, a kto polegnie na polu walki.
Moja ocena: 8,5/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę
niedziela, 21 kwietnia 2013
Bernard Cornwell - Panowie Północy
Tytuł: Panowie Północy
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 526
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 526
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Ostatnio po raz trzeci spotkałam się z twórczością Bernarda Cornwella. Do tej pory miałam okazję czytać "Ostatnie królestwo" i "Zwiastun Burzy", teraz poznałam kolejną część czyli "Panowie Północy".
W tym tomie poznajemy kilku nowych bohaterów, z królem Guthredem na czele. Ten łatwo dający sobą manipulować władca jest postacią zupełnie nie posiadającą własnego zdania, przez co momentami bardzo mnie irytował. Nie lubię w powieściach postaci, które szybko ulegają wpływom, a taka właśnie cecha została nadana Guthredowi. Tradycyjnie kilka postaci straci swoje życie, zwłaszcza z ręki głównego bohatera. Warto zaznaczyć, że na brak potyczek wojennych nie będziemy narzekać, bo Uthred będzie miał plan odbić zagarnięty przez wuja Bebbanburg, odnaleźć i uwolnić potomków Ragnara oraz pomścić jego śmierć.
Cornwella polubiłam właściwie od pierwszego tomu przygód Uthreda i moja sympatia w ogóle nie osłabła. Autor nadal trzyma fenomenalny poziom. Bardzo obrazowe opisy bitew sprawiały, że moja wyobraźnia przenosiła mnie w wir walki. Niemal słyszałam okrzyki i odgłosy towarzyszące starciu wojowników. Krew lała się strumieniami, wokół gęsto od trupów, ale nasz główny bohater wychodzi ze wszystkich potyczek jeszcze bardziej silny.
Autor przedstawia Uthreda jako człowieka mściwego, pozbawionego skrupułów i współczucia. Z drugiej strony właśnie w tej części cyklu jest podkreślone to, jak bardzo honorowym człowiekiem jest ten wojownik. Stawia sobie za cel pomszczenie okrutnej śmierci przybranego ojca, Ragnara i robi wszystko, aby zgładzić morderców. Oczywiście Uthred będzie wielokrotnie w tarapatach, gdyż prządki bardzo lubią plątać nici jego życia. Co kilkadziesiąt stron prowadzi walkę na śmierć i życie, ale czytelnik i tak wie, że skoro Uthred jest narratorem, obecnie wspominającym dawne czasy staruszkiem, to nie może przedwcześnie zginąć.
Zaczynam zauważać spore zmiany zachodzące w bohaterze. Dojrzałość wymaga na nim coraz mądrzejsze, bardziej przemyślane decyzje. Nie jest już lekkomyślny, chociaż nadal jego niektóre zachowania mnie denerwowały. Zdecydowanie jednak zaczynam go coraz bardziej lubić i jestem niezmiernie ciekawa, co nowego przyniosą kolejne dwa tomy :).
Moja ocena: 8/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Bernard Cornwell - Zwiastun Burzy
Tytuł: Zwiastun Burzy
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 591
Żródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 591
Żródło okładki: http://lubimyczytac.pl/
Całkiem niedawno zaczęłam czytać "Ostatnie królestwo", pierwszą część cyklu "Wojny Wikingów". Była to naprawdę rewelacyjna lektura, o czym możecie się przekonać czytając moją recenzję. Dzisiaj nadszedł czas na drugi już tom, czyli "Zwiastun Burzy".
Duńczycy i Sasi nadal trwają w stanie wojny. Uthred, Sas wychowany przez duńskiego przywódcę, Ragnara nie potrafi opowiedzieć się po jednej ze stron. Z Duńczykami, a właściwie z potomkiem Ragnara wiąże go przyjaźń i pogaństwo, z kolei Alfredowi przysiągł wierność. Bohater jest również rozbity pomiędzy żonę Mildrith, którą zostawił przed wyruszeniem na wojnę, a Iseult, królową, która ma dar przepowiadania przyszłości. Bardzo szybko zostaje zerwany sojusz pomiędzy Duńczykami i Sasami, więc na brak bitew, lejącej się krwi i zabitych nie będziemy narzekać.
Oj nadenerwował mnie Uthred w tej części :). Nie potrafił się zdecydować, czego tak naprawdę oczekuje od życia, oczywiście oprócz sławy, bogactwa i walki. Jego zachowanie wobec Mildrith i ich syna nie było godne podziwu, wolał zdradzać żonę i ją ignorować. Oczywiście miał momenty, w których zachowywał się jak bohater, w których walczył w imieniu króla Alfreda. Jest nieustraszony, odważny, gotowy nawet do oddania życia. Nie poddaje się bez walki, zawsze wychodzi przed szereg, jakby chciał dodać ducha walki swoim kompanom.
Bardzo spodobała mi się postać Pyrliga, zdecydowanie zrównoważył swoim zachowaniem i uwagami resztę księży, którzy tylko się modlili i koniecznie chcieli nawracać Uthreda na wiarę chrześcijańską. Mam nadzieję, że w trzecim tomie Pyrling wysunie się na pierwszy plan, jeśli chodzi o bohaterów skupionych wobec Uthreda.
Zazwyczaj nie zwracam dużej uwagi na okładki, ale muszę przyznać, że ta jest chyba najlepsza ze wszystkich 4 wydanych do tej pory książek. Jest w niej coś mrocznego i bez wątpienia oddaje klimat opowieści, która jest nieco bardziej zagadkowa i skomplikowana od "Ostatniego królestwa".
Troszeczkę zirytował mnie fakt, że w jednym z przypisów, zamiast wyjaśnienia trudnego zwrotu było odesłanie do poprzedniego tomu. Jak czytelnik, podczas czytania blisko 600 stron książki ma sięgać do innej, o podobnej liczbie stron, aby poszukiwać jednego przypisu? Ok, może się czepiam, bo brak znajomości tego słowa nie przeszkodził mi w zrozumieniu tekstu, ale tak czy inaczej, nie lubię odsyłaczy do poprzednich części.
Cornwell po raz kolejny mnie do siebie przekonał, po raz kolejny zachwycił rewelacyjnymi opisami i dopracowaniem szczegółów. Już nie mogę się doczekać, kiedy poznam dalsze losy Uthreda, jego przyjaciół oraz wrogów.
Moja ocena: 8/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę
sobota, 16 marca 2013
Bernard Cornwell - Ostatnie królestwo
Tytuł: Ostatnie królestwo
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 534
Źródło okładki: http://www.strefaksiazki.net/
Bernard Cornwell jest znany głównie jako autor powieści historycznych. W jego dorobku znajduje się między innymi pięciotomowy cykl "Wojny Wikingów", którego pierwszą część mam za sobą. Jak podobało mi się "Ostatnie królestwo" i postacie wykreowane przez Cornwella? Zachwyciłam się niemal od pierwszej strony :)
Bitwa między Anglikami a Duńczykami. W krwawej potyczce górę biorą ci drudzy. Wśród zabitych Uthred, pan Bebbanburgu. Jego 10 - letni syn i jedyny dziedzic, również Uthred zostaje wzięty do niewoli przez wikingów. I w tym momencie rozpoczyna się cała historia. Chłopiec trafia pod opiekę Ragnara, mężnego duńskiego wojownika. To pod jego okiem szkoli się do pierwszych walk, przejmuje pogańskie wierzenia i uczy się najważniejszych rzeczy przydających się na polu walki. Obserwujemy różne wydarzenia z życia Uthreda, jego przyjaźnie, pierwsze uczucie. Razem z nim przeżywamy ból, cierpienie i radość, wszystko za sprawą tego, że to jego oczami patrzymy na wszystkie wydarzenia, które wspomina.
Troszeczkę niedociągnięciem ze strony autora był fakt, że Uthred właściwie ze strony na stronę z angielskiego dziedzica stał się przyjacielem Wikingów. Zabrakowało mi ukazania tego procesu przejścia, gdyż Ragnar w jednym momencie jest zabójcą brata Uthreda, a bardzo szybko staje się drugim ojcem i wzorem dla dziesięciolatka. Można zrzucić to na bardzo młody wiek chłopca, który właściwie jeszcze wielu rzeczy w swoim życiu musiał się nauczyć. Poza tym ten nietypowy sojusz może jeszcze bohaterowi pomóc w przyszłości. Ale nie uprzedzajmy faktów :).
Oklaski dla autora za sceny bitew! Wręcz czułam zapach krwi i śmierci, słyszałam szczęk broni, okrzyki wojenne, napięcie towarzyszące wojownikom. Fani opisów bitew z pewnością poczują się usatysfakcjonowani.
Jest wielu czytelników, którzy nie lubią powieści historycznych, uważają je za nudne i w ogóle po nie nie sięgają. Cornwell nawet pozornie mało ciekawe wydarzenia przedstawia w taki sposób, że je pochłaniamy i tylko czekamy na to, co będzie dalej, jak rozwinie się akcja. Z pewnością należy zwrócić uwagę na realne fakty, które pojawiły się w powieści. Autor z ogromną dbałością dopracował detale, dzięki czemu nie mamy poczucia, że ktoś nam wciska nieprawdę. Dodatkowo nota historyczna i objaśnienia, które autor dołączył do tekstu sprawiają, że ktoś bardzej dociekliwy nie musi szukać informacji w źródłach, bo jest to już wyjaśnione w powieści.
Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na "Ostatnie królestwo", zwłaszcza że kolejne części cyklu zbierają równie rewelacyjne oceny. A może, jeśli okaże się, że powieść historyczna nie równa się nudna powieść, ktoś z Was się skusi na tego typu literaturę :).
Moja ocena 8,5/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Autor: Bernard Cornwell
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 534
Źródło okładki: http://www.strefaksiazki.net/
Bernard Cornwell jest znany głównie jako autor powieści historycznych. W jego dorobku znajduje się między innymi pięciotomowy cykl "Wojny Wikingów", którego pierwszą część mam za sobą. Jak podobało mi się "Ostatnie królestwo" i postacie wykreowane przez Cornwella? Zachwyciłam się niemal od pierwszej strony :)
Bitwa między Anglikami a Duńczykami. W krwawej potyczce górę biorą ci drudzy. Wśród zabitych Uthred, pan Bebbanburgu. Jego 10 - letni syn i jedyny dziedzic, również Uthred zostaje wzięty do niewoli przez wikingów. I w tym momencie rozpoczyna się cała historia. Chłopiec trafia pod opiekę Ragnara, mężnego duńskiego wojownika. To pod jego okiem szkoli się do pierwszych walk, przejmuje pogańskie wierzenia i uczy się najważniejszych rzeczy przydających się na polu walki. Obserwujemy różne wydarzenia z życia Uthreda, jego przyjaźnie, pierwsze uczucie. Razem z nim przeżywamy ból, cierpienie i radość, wszystko za sprawą tego, że to jego oczami patrzymy na wszystkie wydarzenia, które wspomina.
Troszeczkę niedociągnięciem ze strony autora był fakt, że Uthred właściwie ze strony na stronę z angielskiego dziedzica stał się przyjacielem Wikingów. Zabrakowało mi ukazania tego procesu przejścia, gdyż Ragnar w jednym momencie jest zabójcą brata Uthreda, a bardzo szybko staje się drugim ojcem i wzorem dla dziesięciolatka. Można zrzucić to na bardzo młody wiek chłopca, który właściwie jeszcze wielu rzeczy w swoim życiu musiał się nauczyć. Poza tym ten nietypowy sojusz może jeszcze bohaterowi pomóc w przyszłości. Ale nie uprzedzajmy faktów :).
Oklaski dla autora za sceny bitew! Wręcz czułam zapach krwi i śmierci, słyszałam szczęk broni, okrzyki wojenne, napięcie towarzyszące wojownikom. Fani opisów bitew z pewnością poczują się usatysfakcjonowani.
Jest wielu czytelników, którzy nie lubią powieści historycznych, uważają je za nudne i w ogóle po nie nie sięgają. Cornwell nawet pozornie mało ciekawe wydarzenia przedstawia w taki sposób, że je pochłaniamy i tylko czekamy na to, co będzie dalej, jak rozwinie się akcja. Z pewnością należy zwrócić uwagę na realne fakty, które pojawiły się w powieści. Autor z ogromną dbałością dopracował detale, dzięki czemu nie mamy poczucia, że ktoś nam wciska nieprawdę. Dodatkowo nota historyczna i objaśnienia, które autor dołączył do tekstu sprawiają, że ktoś bardzej dociekliwy nie musi szukać informacji w źródłach, bo jest to już wyjaśnione w powieści.
Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na "Ostatnie królestwo", zwłaszcza że kolejne części cyklu zbierają równie rewelacyjne oceny. A może, jeśli okaże się, że powieść historyczna nie równa się nudna powieść, ktoś z Was się skusi na tego typu literaturę :).
Moja ocena 8,5/10
Powieść przeczytałam i zrecenzowałam dzięki
Fakt ten nie wpływa na moją obiektywność i ocenę
Subskrybuj:
Posty (Atom)