Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Małgorzata Kalicińska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Małgorzata Kalicińska. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 26 stycznia 2014

Małgorzata Kalicińska - Lilka

Tytuł: Lilka
Autor: Małgorzata Kalicińska
Liczba stron: 520
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://lubimyczytac.pl


Nie tak dawno temu wróciłam do "Domu nad rozlewiskiem". Miałam trochę zastrzeżenia co do kreacji bohaterów, którzy byli wspaniali, cudowni i przesłodzeni. Mimo to z zaciekawieniem rozpoczęłam lekturę "Lilki" i wiecie co? Była znacznie lepsza od pierwszej części trylogii o rozlewisku. 

Główna bohaterka, Marianna jest kobietą w średnim wieku. Wydawałoby się, że życiowe rewolucje już za nią, a teraz powinna wieść spokojne życie. Zwykła codzienność zostaje zburzona w chwili, gdy mąż oświadcza jej, że po 30 latach małżeństwa odchodzi. Marianna nie zostaje jednak sama, bo odzywa się do niej przyrodnia siostra, Lilka. Między siostrami nigdy nie układało się dobrze, podświadomie rywalizowały o względy przybranego ojca. Teraz Lilka dowiaduje się, że jest ciężko chora. Więź między siostrami zaczyna się mocno zacieśniać, a Marianna okazuje się dla Lilki prawdziwym wsparciem. 

W książce jest zawartych dużo emocji i wspomnień, znacznie ciekawiej opisanych niż w "Domu nad rozlewiskiem". Niestety, nie uniknęłam ciągłego porównywania tych pozycji, ale wszystko wypadało z korzyścią dla "Lilki". Początkowo tytułowa bohaterka denerwowała mnie swoim słownictwem i zachowaniem, ale z upływem czasu zaczynałam jej po prostu współczuć w jej cierpieniu.

Inni bohaterowie, jak ojczym Marianny, wujek, Agata czy Włodek są postaciami stanowiącymi opokę w trudnych momentach. Wspierają Mariannę w jej walce o zdrowie Lilki, jednocześnie ubarwiając akcję, która momentami jest trochę nudnawa i przegadana. 

Podsumowując, "Lilka" jest książką naprawdę godną polecenia :). Momentami wzruszająca, innym razem zabawna, z dużą dawką rodzinnego ciepła i miłości. Dobra rozrywka na zimowy wieczór.

Moja ocena: 8/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę

środa, 4 grudnia 2013

Małgorzata Kalicińska - Dom nad rozlewiskiem

Tytuł: Dom nad rozlewiskiem
Autor: Małgorzata Kalicińska
Liczba stron: 494
Wydawnictwo: Zysk i S - ka
Źródło okładki: http://www.empik.com


"Dom nad rozlewiskiem" to część otwierająca trylogię, która triumf święciła już kilka lat temu i na pewno większość z Was zdążyło o niej zapomnieć. Ja również czytałam ją krótko po premierze, wiele szczegółów dawno się zatarło, więc z zaciekawieniem rozpoczęłam lekturę. Czy było tak samo dobrze jak kiedyś? A może Kalicińska już nie jest dla mnie?

Małgosia, główna bohaterka, traci pracę w agencji reklamowej. Za podszeptem swojej teściowej, Zosi, postanawia odwiedzić matkę, z którą od wielu lat nie ma kontaktu. W Warszawie nic jej nie trzyma - relacje z mężem są poprawne, ale brak w nich miłości, córka jest już dorosła, a perspektyw na nową pracę póki co nie ma, każdy z pracodawców chce "młodej krwi", a nie czterdziestolatek. Gośka wyjeżdża na Mazury i właściwie już od samego początku łapie z matką rewelacyjny kontakt. Basia mieszka razem z Kaśką, przybraną siostrą, która jest lekko upośledzona. Nowoprzybyła poznaje szczegółowo historię swojej rodziny i tego, dlaczego przez tyle lat nie miała możliwości kontaktu z Basią. Gosia rozstaje się definitywnie z mężem i zaczyna szuka nowego mężczyzny. Wybór trafia na dentystę, Janusza, który ukrywa przed ukochaną dosyć istotny fakt ze swojego życia. Na szczęście bohaterka zawsze może liczyć na kilkoro wiernych przyjaciół, którzy nieustannie ją wspierają. W końcu Gosia postanawia założyć pensjonat i głębiej zapuścić korzenie nad rozlewiskiem.

"Dom nad rozlewiskiem" to ksiażka z gatunku łatwych, lekkich i przyjemnych lektur, których zadaniem jest pokazać czytelnikowi, że nawet z najgorszych opresji można wyjść, że wszystko w końcu bajkowo się ułoży. Nikt nie boryka się z jakimiś bardzo poważnymi problemami finansowymi, najbardziej problematycznym zachowaniem społecznym jest jedynie pijaństwo. I co ciekawe, piętnuje się jednego człowieka, a to, że Gosia z matką i Tomaszem niemal do każdego posiłku piją alkohol jest w pełni akceptowalne. Kolejną taką nieścisłością jest opis jednego z letników pensjonatu. Jest wyraźnie zaznaczone, że nie ma ręki, a pół strony dalej "zaciera ręce". Kilka podobnie nielogicznych "kwiatków" się jeszcze przewinęło, ale ten najbardziej zapadł mi w pamięć.

Książka pani Kalicińskiej nie jest literaturą najwyższych lotów i liczę, że nikt nie potraktuje jej jako przewodnika po życiu, zwłaszcza tym moralnym. Trochę zbyt idealizowana jest Gośka, która ma całe stado grzeszków i grzechów, a wszyscy, na czele z byłą żoną jej obecnego chłopaka i obecną kochanką jej byłego męża ją bardzo lubią. Trochę zbyt cukierowi są bohaterowie, spośród których właściwie nie można wyłonić ani jednego negatywnego. 

Podsumowując, większość z Was prawdopodobnie ma już wyrobione własne zdanie na temat "Domu nad rozlewiskiem", więc mam nadzieję, że nawiąże się tu ciekawa dyskusja. Ja odebrałam tę książkę nieco mniej optymistycznie i mniej pochwalnie niż kilka lat temu, ale nadal zaliczam ją do kategorii "można przeczytać". Coś mi świta, że dwie kolejne części były już ciekawsze od tej, więc nie wykluczam, że za jakiś czas powrócę nad rozlewisko. 

Moja ocena: 5/10

Książkę przeczytałam i zrecenzowałam dzięki


Fakt ten nie wpływa na moją ocenę