W prawdzie róż było u mnie już co niemiara, ale z racji tematu jaki został mi narzucony podeszłam do nich jeszcze raz. I do tego stworzyłam szybki tutorial. Czyli zapraszam na retro róże.
Trochę mi zajęło stworzenie tego tutorialu, bo w końcu obiecałam go ponad dwa tygodnie temu (KLIK), ale jest- tutorial z różami
Wczoraj pokazałam wam moje "artystyczne" pazurki, które chyba całkiem wam się spodobały.
Postanowiłam wykonać mały tutorial do tych pazurków by pokazać wam prostotę ich wykonania :)
Mam nadzieję że tutek wyszedł przejrzysty i czytelny.
1. A więc zaczynamy od wybrania lakieru bazowego- tu polecam biały jak i lakierów którym porobimy "ciapki"- ja wybrałam 4, ale może być więcej lub mniej, to zależy od waszej wyobraźni. No i szykujemy kawałek reklamówki, lub foli spożywczej.
2. Malujemy paznokcie na kolor bazowy
3. Wybranymi lakierami robimy na chybił trafił kropki, ciapki, plamy- nie muszą się na siebie nakładać.
4. Od razu po nałożeniu "plam" lakierami przykładamy folię i lekko dociskamy by plamy rozlały się po paznokciu.
5. Odklejamy folię i czyścimy skórki z nadmiaru lakieru.
6. Nakładamy na lakier Top Coat by wyrównać i przyśpieszyć wysychanie lakieru.
No i to tyle :) Jak pisałam nie jest to zbyt skomplikowane, a efekt całkiem fajny.
I co? Da się coś zrozumieć z tego tuttorialu?
PS. No i wczoraj dobiłam do 200 obserwatorów :) Dziękuję wam że jesteście ze mną i tak miło komentujecie to co wam pokazuję :*
Dzisiaj przychodzę do was z kolejnym Tutorialem
Tym razem tutorial nie o paznokciach (chociaż z paznokciami w tle) ale o tym jak szybko i łatwo obrobić zdjęcia w programie graficznym jakim jest Photoshop. No i dodatkowo tutorial, o który mnie prosiłyście czyli sposób na moje podpisywanie zdjęć.
Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego że nie każdy ma Photoshopa- no ale ja niestety nie znam innego sposobu na obróbkę zdjęć- korzystam z tego programu od 1 klasy liceum i nie mam zamiaru go zastępować żadnymi gimpami czy corelami.
No ale koniec gadania o pierdołkach.
Zaczynamy!
1. Oczywiście zaczynamy od włączenia PS (w skrócie Photoshopa) i wybraniu odpowiedniego zdjęcia :)
Następnie zapoznajemy się z podstawowymi funkcjami jakimi będziemy operować- czyli w zakładce OBRAZ wybieramy "Rozmiar obrazu" i ustalamy odpowiednią wielkość- ja stosuję szerokość 700, a wysokość skaluje się według proporcji zdjęcia.Następnie zapoznajemy się z "Auto-tony" "Auto-kontrast" "Auto-kolor".
Warto zapamiętać skróty klawiszowe.
Bardzo przydatne są:
ctrl+alt+z- cofnij
ctrl+alt+c- kopiuj
ctrl+alt+v- wklej
ctrl+alt+i- rozmiar obrazu
2. W tym punkcie pokazuję co nam daje korzystanie z funkcji "Auto-tony"
Z regóły korzystam ze wszystkich trzech opcji "Auto-tony" "Auto-kontrast" "Auto-kolor", ale to zależy też od jakości zdjęcia- w tym przypadku opcja Auto kolor i Auto kontrast były zbędne i niewiele wnosiły do zdjęcia- Jednak zdarza się tak że bez tego zdjęcie wiele traci.
3. Następną opcją z jakiej korzystam jest "Jasność/kontrast", "Barwa/Nasycenie" i "Balans kolorów" z czego dwie ostatnie przydają się w tedy gdy zdjęcia mają przekłamane kolory i chcemy w programie podsycić barwy by były bardziej zbliżone do realnych.
4. Ja sama przy zdjęciu skorzystałam tylko z "Jasność/Kontrast" gdyż kolory były dobre. Tu by rozjaśnić zdjęcie pobawiłam się suwakami. Z reguły robię to na czuja- jak zdjęcie według mnie dobrze wygląda to klikam OK.
5. No i efekt końcowy mojego małego "retuszu" zdjęć, który stosuję zawsze przed wrzuceniem zdjęć na bloga. Oczywiście nie zawsze tak dobrze to wychodzi- nieraz zdjęcia są zbyt słabe by je dobrze podrasować.
6. Kolejnym krokiem jest podpisanie zdjęć. By to wykonać należy za pomocą narzędzia "Piórko", które znajduje się w lewym pasku narysować linię. Ja korzystam z "Piórko dowolne" i za pomocą myski obrysowuję moje paznokcie. Linia jaką narysowałam jest widoczna na zdjęciu pod strzałką.
7. Następnie za pomocą opcji "Tekst" klikam na kreskę- wtedy kursor zmienia swój wygląd- przybiera formę podobną do tego gdy się pisze tylko ma po środku falistą linię (niestety nie mogłam tego uchwycić na zdjęciu)- wtedy wiemy że tekst, który będziemy pisali będzie się układał po narysowanej linii.
Dobieramy odpowiednią czcionkę i...
8 Gotowe :)
Mam nadzieję że coś z tego zrozumieliście i przyda wam się ten tutorial.
A i zgłosiłam się do rozdania.
Jakiś czas temu pisałam wam że chętnie zrobiła bym sobie lakier do paznokci- wtedy chodził mi po głowie lakier z brokatem. Potem na pinterest znalazłam kilka pomysłów na lakier do paznokci z cieni do powiem (właściwie teraz coś takiego będzie do kupienia w essence- colour arts- seria będzie składała się z pigmentów i transparentnych baz).
Ja sama uważam ze seria essence jest fajna... ale chyba nie opłaca się kupować baz skoro w zwykłej drogerii bezbarwny lakier dostaniemy za niecałe 3zł.
Do mojej mikstury sama użyłam lakier nabłyszczający od lovely. Zalegał mi w szafce więc stwierdziłam że będzie idealny. Niestety nie był przeźroczysty tylko lekko żółtawy- możliwe że kolor lakieru był by ciut żywszy gdyby nie ten mankament, ale co poradzić :) Same cienie należały do mojej mamy i miały ponad 15 lat- na pewno nikt nie będzie płakał za nimi, a jako królik doświadczalny spisały się nieźle.
Opis mamy za sobą więc przystępujemy do działania!
Potrzebujemy:
- bezbarwny lakier do paznokci (najlepiej by nie był w 100% pełny)
- cienie do powiek w interesujących nas kolorach
- metalową kuleczkę (niestety nie widać jej na zdjęciach ale jest)
- kartkę papieru
- łyżeczkę
- coś do rozdrobnienia cieni- ja użyłam łyżki
1 wyjmujemy lakiery z opakowań by łatwiej się je kruszyło |
2. Wykruszamy lakiery z metalowych osłonek |
3. Rozkruszamy cienie na pył. WAŻNE by nie było grudek (warto użyć do tego drobnego sitka) |
4. A kartki papieru robimy lejek i za pomocą łyżki wsypujemy cień do lakieru |
5. Do buteleczki wrzucamy metalową kuleczkę i potrząsamy by lakier wymieszał się z cieniem. No i gotowe :) |
6. Przykłady lakieru jaki zrobiłam na próbnikach. (bez lampy wklejone w PS) |
Sam lakier na płytce ma chropowate wykończenie- nie widać tego na zdjęciach bo nie zdążył wyschnąć. Jest to wina oczywiście cienia do powiek, który jednak nie rozpuścił się całkowicie w lakierze. No i trzeba uważać na grudki. Ale ogólnie jak macie jakieś cienie do powiek, których nie używacie to zawsze możecie coś takiego z nich zrobić.
Lakier zrobiłam już chyba miesiąc temu a zdjęcia zalegały mi na dysku- stwierdziłam że dzisiaj dla odstresowania się zrobię wam tutorial :) mam nadzieję że się przydał.
Dzisiaj przychodzę do was z małym tutkiem jak zrobić ładny gradient na paznokciach.
Mój gradient nie jest tak zjawiskowe jak te z połączenia typowo letnich kolorów (chyba najfajniej wygląda żółto czerwone ombre)- jest bardziej stonowane i powstało z połączenia tylko dwóch lakierów, ale jak dla mnie wygląda świetnie- i przepięknie mieni się w słońcu :)
Do wykonania ładnego gradientu najlepiej użyć:
- dwa kawałki gąbki- najlepiej takiej kosmetycznej- ale może być tez zwykła do kąpieli czy też mycia naczyń
- dwóch dopasowanych do siebie kolorystycznie lakierów (można i trzech lub więcej- zależy od waszej wyobraźni)
-zmywacza do paznokci
- top coat- najlepiej wyrównujący płytkę paznokcia
- ewentualnie pędzelek do poprawienia mani przy skórkach
A tu zdjęcie efektu jaki chcemy osiągnąć:
Mój gradient nie jest tak zjawiskowe jak te z połączenia typowo letnich kolorów (chyba najfajniej wygląda żółto czerwone ombre)- jest bardziej stonowane i powstało z połączenia tylko dwóch lakierów, ale jak dla mnie wygląda świetnie- i przepięknie mieni się w słońcu :)
Do wykonania ładnego gradientu najlepiej użyć:
- dwa kawałki gąbki- najlepiej takiej kosmetycznej- ale może być tez zwykła do kąpieli czy też mycia naczyń
- dwóch dopasowanych do siebie kolorystycznie lakierów (można i trzech lub więcej- zależy od waszej wyobraźni)
-zmywacza do paznokci
- top coat- najlepiej wyrównujący płytkę paznokcia
- ewentualnie pędzelek do poprawienia mani przy skórkach
A tu zdjęcie efektu jaki chcemy osiągnąć:
No i zaczynamy:
1 Krokiem jest pomalowanie paznokci kolorem bazowym- u mnie jest to ciemniejszy brąz z zestawu wibo Duo french. Następnie szykujemy gąbeczki i lakiery do dalszego malowania
2. Jedną gąbeczkę malujemy lakierami- tworzymy dwie osobne kreski mniej więcej grubości paznokcia, a środek pokrywamy dwoma na raz by kolory ładnie się zmieszały
3. Przykładamy gąbeczkę do paznokcia ruchem łukowym by lakier ładnie odbił się na płytce
4. Kolejnym krokiem jest pomalowanie drugiej gąbeczki- ja maluję tylko brzeg gąbki by łatwiej domalować końcówkę paznokcia. Poprawiam też środek by było ładniejsze przejście.
5. Gotowe paznokcie mają chropowatą powierzchnię od gąbeczki
6. Na koniec by wyrównać płytkę malujemy paznokcie Topem.
Mam nadzieję że tutorial wam się przyda i że jest wystarczająco czytelny.
Są oczywiście tez inne sposoby na ładne przejścia- ja jednak najbardziej lubię ten sposób. Jest chyba najłatwiejszy i całkiem nieźle wychodzi na paznokciach.
Na koniec wrzucam już gotowe pazurki.
Dzisiaj korzystając z tego że za oknem jest szaro i pochmurno, a do tego pada zrobiłam mały post o moich nowościach.
W prawdzie miałam pisać o nabytku lakierowym, który zagościł u mnie jeszcze przed wyjazdem z Polski to przez wczorajszy spacer po mieście gdzie aż się roi od drogerii pokazuję wam moje zakupy już stąd- tamten lakier musi poczekać.
Do mojej kolekcji dołączyły dwa nowe lakiery od essence (bardzo się zawiodłam bo nie widziałam w tutejszych sklepach za wiele ciekawych firm, których nie ma u nas- wszystko właściwie się powtarza...)
Jeden to lakier bazowy z limitki, który według producenta ma nam zastąpić zmywacz na wakacjach- lakier mamy ściągać jednym ruchem z płytki, a drugi to kolorowy gitter nr 2 o nazwie circus confetti.
Najpierw jednak o lakierze bazowym.
Odkąd zobaczyłam zwiastun tej limitki jedyne co mnie zainteresowało to właśnie ta baza.
W prawdzie nie spodziewałam się cudów na kiju, ale byłam ciekaw czy to będzie skuteczne. Sama często z nudów odrywam lakiery z paznokcia zanim go zmyję zmywaczem więc myślałam że mi to pomoże.
Właściwie swoją rolę spełnia- rzeczywiście łatwo można odkleić lakier od płytki- jednak jak zawsze jest jakieś "ALE"... Lakier, który nałożymy na tą bazę staje się miękki- w prawdzie nie tak miękki jak przy wysychaniu- co mamy wrażenie że lakier już wysechł a tu jednak coś się na nim odbija- nie- tu żadne włosy się nie odbiją, ale lakier jest miękki... łatwo go zadrapać, a końcówki się bardzo szybko ścierają. Nie nałożyłam jednak na to żadnego Top cota- może to by pomogło.
Co do samego lakieru- ma formułę kleju- najpierw jest biały, a po wyschnięciu staje się bezbarwny- dla tego łatwo zobaczyć kiedy paznokcie są gotowe do kolejnego malowania. To spory plus. Jednak pachnie jak klej- aż się zaczęłam zastanawiać czy jak bym pomalowała paznokcie klejem Magikiem (nie wiem czy kojarzycie ten klej- też jest biały, a gdy wysycha staje się przejrzysty) też bym osiągnęła ten efekt na paznokciach :) A i gdy się ściąga lakier z paznokcia to czuć że jest kleisty i się ciągnie gdzieniegdzie.
Przygotowałam kilka zdjęć krok po kroku jak się postępuje z tym lakierem
Ja na pewno będę korzystać z tego lakieru- nie jest on cudownym rozwiązaniem i moim zdaniem trzeba wszystko domyć zmywaczem (zwłaszcza tam gdzie niechcący zabrakło bazy na płytce, a zamazało się lakierem właściwym), ale do gitterów na pewno będzie idealny.
A teraz drugi nabytek:
W mojej kolekcji lakierowej nie mam za wiele gitterów- jakoś kiedyś do mnie nie przemawiały- ale ten jest genialny- szybko można urozmaicić nudne mani.
Jest to mieszanka różnych brokatów- dużych sześcianów i małych kwadracików. Mi się akurat najbardziej podoba wersja minimalistyczna jak na środkowym palcu- jakoś to do mnie najbardziej przemawia.
Jako lakier bazowy użyłam my Secret nr 155 Pale Orange.
Za oba lakiery dałam 3 euro.
A dzisiaj wieczorem może uda mi się zmienić wygląd bloga bo stwierdziłam że teraźniejsza szata graficzna do mnie nie pasuje- jest zbyt słodko.
W prawdzie miałam pisać o nabytku lakierowym, który zagościł u mnie jeszcze przed wyjazdem z Polski to przez wczorajszy spacer po mieście gdzie aż się roi od drogerii pokazuję wam moje zakupy już stąd- tamten lakier musi poczekać.
Do mojej kolekcji dołączyły dwa nowe lakiery od essence (bardzo się zawiodłam bo nie widziałam w tutejszych sklepach za wiele ciekawych firm, których nie ma u nas- wszystko właściwie się powtarza...)
Jeden to lakier bazowy z limitki, który według producenta ma nam zastąpić zmywacz na wakacjach- lakier mamy ściągać jednym ruchem z płytki, a drugi to kolorowy gitter nr 2 o nazwie circus confetti.
Najpierw jednak o lakierze bazowym.
Odkąd zobaczyłam zwiastun tej limitki jedyne co mnie zainteresowało to właśnie ta baza.
W prawdzie nie spodziewałam się cudów na kiju, ale byłam ciekaw czy to będzie skuteczne. Sama często z nudów odrywam lakiery z paznokcia zanim go zmyję zmywaczem więc myślałam że mi to pomoże.
Właściwie swoją rolę spełnia- rzeczywiście łatwo można odkleić lakier od płytki- jednak jak zawsze jest jakieś "ALE"... Lakier, który nałożymy na tą bazę staje się miękki- w prawdzie nie tak miękki jak przy wysychaniu- co mamy wrażenie że lakier już wysechł a tu jednak coś się na nim odbija- nie- tu żadne włosy się nie odbiją, ale lakier jest miękki... łatwo go zadrapać, a końcówki się bardzo szybko ścierają. Nie nałożyłam jednak na to żadnego Top cota- może to by pomogło.
Co do samego lakieru- ma formułę kleju- najpierw jest biały, a po wyschnięciu staje się bezbarwny- dla tego łatwo zobaczyć kiedy paznokcie są gotowe do kolejnego malowania. To spory plus. Jednak pachnie jak klej- aż się zaczęłam zastanawiać czy jak bym pomalowała paznokcie klejem Magikiem (nie wiem czy kojarzycie ten klej- też jest biały, a gdy wysycha staje się przejrzysty) też bym osiągnęła ten efekt na paznokciach :) A i gdy się ściąga lakier z paznokcia to czuć że jest kleisty i się ciągnie gdzieniegdzie.
Przygotowałam kilka zdjęć krok po kroku jak się postępuje z tym lakierem
Ja na pewno będę korzystać z tego lakieru- nie jest on cudownym rozwiązaniem i moim zdaniem trzeba wszystko domyć zmywaczem (zwłaszcza tam gdzie niechcący zabrakło bazy na płytce, a zamazało się lakierem właściwym), ale do gitterów na pewno będzie idealny.
A teraz drugi nabytek:
wybaczcie za krzywiznę na tym zdjęciu- nie chciało mi się już prostować ^^ |
W mojej kolekcji lakierowej nie mam za wiele gitterów- jakoś kiedyś do mnie nie przemawiały- ale ten jest genialny- szybko można urozmaicić nudne mani.
Jest to mieszanka różnych brokatów- dużych sześcianów i małych kwadracików. Mi się akurat najbardziej podoba wersja minimalistyczna jak na środkowym palcu- jakoś to do mnie najbardziej przemawia.
Jako lakier bazowy użyłam my Secret nr 155 Pale Orange.
Za oba lakiery dałam 3 euro.
A dzisiaj wieczorem może uda mi się zmienić wygląd bloga bo stwierdziłam że teraźniejsza szata graficzna do mnie nie pasuje- jest zbyt słodko.
Poprzedni post z moimi azteckimi pazurkami bardzo wam się spodobał i wyczytałam kilka komentarzy z zachwalaniem mojej sprawnej ręki, dzięki czemu wzorek jest taki równy. Jedna osoba zapytała mnie też o co chodzi z tą taśmą samoprzylepną- a więc w chwili wolnej postanowiłam zrobić tutorial jak zrobić takie mani samemu. Moim zdaniem to całkiem proste- jednak trzeba poświęcić z 15 min na przyszykowanie wszystkiego.
A więc zaczynamy od tego co nam jest niezbędne do wykonania tego zdobienia:
Niezbędny jest:
-Lakier bazowy jakim pokryjemy paznokcie
-Lakier do zdobień- ja użyłam 2 od wibo, ale na zdjęciu jest jeszcze pomarańczowy, który miał być użyty ale w trakcie z niego zrezygnowałam.
-Nożyk introligatorski (na pewno znajdziecie w narzędziach swoich tatów)
- Sonda do zdobień
-Taśma samoprzylepna- najlepiej na takim urządzeniu jak na zdjęciu- ułatwi malowanie jej.
- Linijka
- Czysta kartka (albo lepiej jak by to był kartonik)
A teraz po kolei
Malujemy paznokcie kolorem bazowym |