O historii lakieru do paznokci
17:02W efekcie mojego rozchorowania się i nazbyt dużą ilością wolnego czasu, postanowiłam zająć się tematem, który to podsunęła mi moja dobra koleżanka Renia- czyli historią powstania lakieru do paznokci. Nie będę ukrywać że moim głównym źródłem wiedzy był internet... nie miałam motywacji by udać się z tym tematem do biblioteki- wybaczcie. Mimo wszystko liczę że was tym tematem zainteresuję- bo w końcu nazywamy się lakieromaniaczkami- a każda lakieromaniaczka powinna znać genezę powstania lakieru do paznokci!
Nie wiem czy wiecie, albo czy się nie domyślacie- lakier do paznokci ma swoje początki już w starożytności. Z tego co udało mi się ustalić pierwszy lakier do paznokci powstał ok 3000 roku przed naszą erą w Chinach za czasów dynastii Ming. Lakier robiono wtedy z drzewa lakierowego, w owocach którego znajdowało się masło z którego wyrabiali tak zwany „chiński czarny lakier”.
Długie, pomalowane paznokcie były oznaką wyższości i bogactwa. W chinach był nawet specjalny podział co do długości paznokcia przypadający na dany status- np doradca imperatora mógł mieć paznokcie na długość ok 5cm, a Cesarzowa 20 cm długości (imponujące, co nie- wyobraźcie sobie teraz robić cokolwiek ze szponami o takiej długości ^^). Dla wzmocnienia naturalnych paznokci Chińczycy moczyli je w mleku i nakładali na nie naturalny jedwab. To w chinach po praz pierwszy zaczęto zdobić paznokcie nanosząc na nie chińskie znaki. Również oni jako pierwsi zaczęli stosować sztuczne paznokcie- uwaga- z ryżowego papieru.
![]() |
źródło- KLIK |
Słowo „lakier” w języku hinduskim oznacza „sto tysięcy”. Historycy uważają, że takie znaczenie może być związane z powstaniem pierwszego lakieru „shelaka”. Metoda ta polegała na zbieraniu smołowej gumy, którą pozyskiwano z wydzielin owadów pozostawianych przez nie na drzewach w Indiach- obrzydliwe co nie?
![]() |
źródło: google |
Jako ciekawostę podam ze pierwsze lakiery schły- uwaga- ponad dwie godziny! Dla tego też malowanie paznokci nie było aż tak popularne jak można by przypuszczać- bo kto chce siedzieć w bezruchu dwie godziny czekając na to aż nasze paznokcie wychyną. A my marudzimy że lakier schnie 30 min ;)
![]() |
źródło- KLIK |
![]() |
źródło- KLIK |
W 1934 roku dentysta Maxwell Lappo stworzył pierwszy sztuczny paznokieć, całkowicie nieświadomy jak jego wynalazek mógłby zrewolucjonizować branżę mody. Dopiero po 16 latach, pojawiły się pierwsze akrylowe paznokcie, dzięki innemu dentyście, Frederickowi Slack, który zaczął korzystać z akrylu by naprawić złamany podczas pracy paznokieć.
![]() |
źródło- google |
French manicure to już zupełnie inna historia. W 1969 roku firma Orly opatentowała i zaproponowała znany nam francuski manicure. Znany reżyser, poprosił Jeffa Pinka (założyciela firmy Orly) żeby wymyślił coś uniwersalnego i pasującego do wszystkiego dla aktorek, które co chwilę zmieniają makijaż i ubrania. Tak właśnie powstał znany nam w dzisiejszych czasach french.
KLIK
31 komentarze
Wiele z tych rzeczy było mi kompletnie nie znanych, fajny post - a lakiery które schną ponad 2 godziny wciąż istnieją! :D Mogę sie poczuć tak jak Ci ludzie wtedy^^ Również nie wyobrażam sobie jakby to było mieć jedynie czerwony lakier.. no i ciekawe co przyszłość przyniesie, czasem myślę, że już pomysły się wyczerpały jednak wciąż i wciąż pojawia się coś nowego oby tak dalej :) Mi marzy się lakier do paznokci tak trwały jak hybryda który nie pozwoli by nasze paznokcie się łamały to by było świetne!
OdpowiedzUsuńCieszę się że temat Cię zainteresował i dowiedziałaś się czegoś nowego- o to mi chodziło :) hihi a że są takie lakiery to też wiem... sama posiadam- śmierdzi nieziemsko! Na szczęście od czego są wysuszacze ;)
UsuńAaa co do takich lakierów... mam nadzieję ze nie będzie to prędko bo wtedy moja praca straci sens ^^
Świetny post... czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Początki faktycznie były obrzydliwe.. i cieszę się, że nie muszę smarować paznokci kupą lub innymi wydzielinami pochodzącymi owadów :)
OdpowiedzUsuń^^ a kurcze obawiałam się że zbyt duża ilość tekstu zniechęci ludzi do przeczytania tego :) fajnie, fajnie :)
UsuńCiesz się też że lakier do paznokci nie jest stricte lakierem samochodowym- bo taki pomysł też był. Na szczęście się nie przyjął.
Bardzo fajny artykuł ci z tego wyszedł. Wcale nie za długi. Czy to znak czasów, że przy mniej niż 10 akapitach tekstu przepraszamy na wszelki wypadek, że post jest długi?
OdpowiedzUsuńNie dla tego przepraszam :) Mój blog raczej jest do oglądania niż czytania ^^ dla tego wolę uprzedzić czytelnika że tu moich paznokci nie obejrzy,a zastanie jedynie trochę tekstu ^^
UsuńPięknie napisane. :3 część faktów znałam a kilku nowych się dowiedziałam lub dowiedziałam sie więcej :)
OdpowiedzUsuńCzyli na coś mój post się przydał :D fajnie :)
UsuńFantastyczny, super ciekawy post! :D
OdpowiedzUsuńGdy szukałam inspiracji do przebrania w stylu lat 40 znalazłam informację, że już wtedy czerwony nie był jedynym dostępnym kolorem lakieru do paznokci i popularne były np. ciemna zieleń lub granat :)
oo tego to nie wyczytałam :) za to dowiedziałam się że w 66 modelka Twiggy wypromowała pastelowe odcienie róży i błękitów :)
Usuńno proszę :d ile to się można dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńCiekawy tekst :) O pierwszych "lakierach" w starożytnym Egipcie słyszałam, ale chińskiej historii nie znałam.
OdpowiedzUsuńGenialny tekst na piątkowe popołudnie, centralnie mnie wciągnął! Chociaż nic sztucznego (hybryd, akryli, żelu) nigdy nie miałam, to nie wyobrażam sobie zeby takiej możliwości nie mieć.. Tylko czerwienie, jakoś by się przeżyło, ale te dwie godziny? Dla mnie dwie minuty to katorga :D
OdpowiedzUsuńhyh no właśnie- czas schnięcia lakierów był mega długi ^^
UsuńA hybrydy sztuczne nie są ^^ to lakier o przedłużonej trwałości ;)
Mm, no proszę :D To znowu się czegoś nowego dowiaduję :D
Usuńnie wiedziałam wielu tych rzeczy. fajny post :) szkoda tylko że nie ma już takich na lakierowych maniaczkach :(
OdpowiedzUsuńNiestety sama odeszłam z ekipy lakieromaniaczek z braku czasu :( Pozostałe dziewczyny też chyba nie mają na to za wiele czasu więc strona sama z siebie powoli umiera... :(
UsuńBardzo ciekawe informacje :) wow 2 godziny!
OdpowiedzUsuńświetny post ;) sama nigdy nie znalazłam chwili, żeby zainteresować się historią lakieru - raczej czytałam o nowościach ;p już wiem co będę robiła w święta ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się że temat Cię zainteresował :) Sama też raczej wolałam wyszukiwać informacje o nowościach niż grzebać w przeszłości ^^ widać warto :)
UsuńNo niezła lekcja historii :) Przyłączam się do głosów, sama nawet nie wpadłam na ta, żeby sprawdzić jak to z tymi lakierami było :) Ale fajnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńBawię się w malowanie paznokci od lat, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, by zainteresować się jakąkolwiek historią pochodzenia lakieru :D Wszelkie daty i jakieś wydarzenia z przeszłości to nie moja bajka, ale historia w takim wydaniu to mi się podoba! :P Ciekawie się czytało :)
OdpowiedzUsuńHih- to super :) No nie jest to mocno rozszerzona historia, ale kilka ciekawych faktów, które chyba warto znać ^^ pokażmy że nie interesują nas same gołe lakiery, a coś tam z ich historii wiemy ^^ np nie spodziewałam się że Revlon zapoczątkował znane nam kolorowe lakiery do paznokci :) Ani ze Marka ORLY miała taki wpływ na lakierową historię :)
UsuńKurczę nigdy się nie zastanawiałam nad historią lakieru do paznokci :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post ! :)
Ekstra post! Fajnie dowiedzieć się czegoś nowego :) Ale lakier schnący 2h!!?? W sumie mogły sobie przez ten czas Panie poplotkować ;)
OdpowiedzUsuńMoże masz ochotę na udział w moim zimowym projekcie? Zapraszam na bloga.
UsuńŚwietny post, z przyjemnością mi się czytało ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa historia, lubię takie czytać. :)
OdpowiedzUsuńInteresująca historia. Jak dobrze, że dzisiaj lakier wysycha szybciej niż 2h, bo w innym przypadku przestałabym malować paznokcie.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis. Historia zdobienia i przystrajania ciała jest wyjątkowo interesująca i mimo że początkowo brzmi banalnie, nie jednym może zaskoczyć. Pozdrawiam:).
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za komentarze.
Każdy sprawia mi wielką radość i z przyjemnością je czytam.
Jednak proszę o nie umieszczanie w komentarzach zaproszeń na swoje blogi, rozdania i innych reklam.