Ze swojego lakierowego pudełka wyjęłam lakier Inglot nr 939 oraz top coat Essence Circus Confetti. Ten pierwszy kocham za kolor (niesamowity, głęboki odcień fuksji), konsystencję, szybkość wysychania i trwałość. Do zarzucenia mam mu właściwie tylko jedno: ma zdecydowanie za wąski pędzelek. Trzeba się namachać, żeby pokryć lakierem całą płytkę paznokcia za jednym razem. Nie zrażam się jednak, kolor wygrywa :) Natomiast co do Circus Confetti - co tu dużo mówić :) Efekty specjalne w buteleczce.
Co uzyskałam dzięki połączeniu tych dwóch lakierów? Spójrzcie :) Na paznokciach mam dwie warstwy Inglota i jedną warstwę top coatu Essence.
Wesoło i optymistycznie :) O to chodziło! Moim zdaniem Inglot 939 i Essence Circus Confetti to bardzo zgrany duet :))