Jacek Dukaj wspominał w wywiadach , że zazwyczaj nie planuje pisać tak obszernych tekstów, one po prostu puchną w trakcie pracy. Widocznie taka musi być specyfika polskiego powietrza, ponieważ rodzimi twórcy gier w ostatnim czasie wzięli przykład z wybitnego pisarza. Najpierw CD Projekt RED wydał znakomity i wielowątkowy dodatek do trzeciego „Wiedźmina”, a teraz Techlandowi „The Following”, dodatek do zeszłorocznego hitu „Dying Light”, jakoś tak spuchł. I to na tyle, że Electronic Arts wypuściłoby go zapewne jako pełnoprawny tytuł! Początkowo zaplanowane jako DLC wchodzące w skład przepustki sezonowej, „The Following” rozrosło się do rozmiarów pełnoprawnego staroszkolnego dodatku. Pamiętacie je jeszcze? Zanim dopadła nas plaga DLC ze zbroją dla konia i tytułów będących jedynie bazą do sprzedaży zawartości wyciętej z pierwotnej gry, to właśnie w ten sposób rozumiano dodatki. Jako produkt wzbogacający właściwą rozgrywkę, pozwalający nam na przeżycie nowych, wielogodzinnych pr...
Pomiędzy hejtem a fanbojstwem!