Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą Egmont
W czasach, gdy wampiry stały się błyszczącymi w słońcu miłośnikami nastoletnich ciap, „Amerykański Wampir” Scotta Snydera rzuca głęboki cień na „Zmierzch” oraz jego klony. Stworzonej wraz z Rafaelem Albuquerque serii komiksów gatunkowo znacznie bliżej do XIX-to wiecznego horroru, niż współczesnych interpretacji wampirzego mitu: Snyder potrafi w znakomity sposób czerpać z klasyki i filtrować ją przez swą bogatą wyobraźnię, w efekcie czego otrzymujemy wciągającą współczesną opowieść grozy. W szóstym tomie cyklu autor postanowił jednak wpuścić do wykreowanego świata także innych twórców. Jak z tym niełatwym zadaniem poradzili sobie jego koledzy po fachu? Już pierwszy rzut oka na okładkę szóstego tomu „Amerykańskiego Wampira” wystarczył, żeby szybciej zabiło mi serce; nie dlatego, że znajduje się na niej wykręcona w gniewnym grymasie twarz jednego z krwiopijców (to dopiero przy drugim spojrzeniu) lecz z powodu kilku literek. Koło siebie znajdowały się nazwiska takich tuzów wspó...

Wonder Woman: Krew [recenzja]

Choć Wonder Woman jest najpopularniejszą superbohaterką na świecie, polski czytelnik jak dotąd nie miał wielu okazji do zapoznania się z waleczną Amazonką. Jeśli jednak wraz z kampanią promocyjną (nieszczęsnego) „Batman v Superman. Świt Sprawiedliwości” zainteresowaliście się postacią Diany, na rynku dostępna jest idealna pozycja od której można rozpocząć przygodę z Wonder Woman. „Wonder Woman: Krew” to pierwszy tom przygód Amazonki, który ukazał się w ramach New 52, czyli restartu świata DC. Dzięki temu nowy czytelnik nie musi obawiać się tego, że nieznajomość uniwersum stanie na przeszkodzie czerpania radości z lektury. Zdecydowanie ważniejsza jest tutaj wiedza na temat greckiej mitologii, ponieważ Brian Azzarello opowiada nam historię, która w znacznie większym stopniu nawiązuje do antycznych korzeni bohaterki, niż tych komiksowych. Dzięki temu zabiegowi opowieść ta zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych dostępnych na rynku serii; „Wonder Woman” Azzarello znacznie bliżej...

Skalp [recenzja], czyli naród trzeciego świata w samym sercu Ameryki

Jason Aaron ma ostatnio w naszym kraju świetną passę. W krótkim odstępie czasu na rynku pojawiły się jego „Bękarty z Południa”, „X-Men: Rozłam” (w WKKM), „Wolverine i X-Men”, „Gwiezdne Wojny”, a lada moment także „Thor: God of Thunder”. Każda z wymienionych pozycji jest godna polecenia, jednak moim zdecydowanym faworytem wśród komiksów sygnowanych nazwiskiem Aarona jest „Skalp”. „Skalp” przenosi nas do miejsca, które polskiemu czytelnikowi jest zapewne obce – do współczesnego rezerwatu Indian. Choć fikcyjny, widać, że Aaron poznał temat dogłębnie i ukazuje nam problemy tego środowiska w sposób niezwykle realistyczny. Bieda, najwyższy w kraju wskaźnik alkoholizmu, gangsterskie porachunki, przemoc oraz kwitnący hazard – wszystko to rysuje obraz, który wódz Czerwony Kruk opisał jako „naród trzeciego świata w samym sercu Ameryki”. Jest to też idealne tło dla opowiedzenia kryminalnej historii. Wraz kolejnymi zeszytami poznajemy zarówno wydarzenia z lat 70. (Aaron inspirował się pra...

Superior Spider-Man: Mój własny, najgorszy wróg [recenzja]

Wydając pierwszy tom „Superior Spider-Man”, Egmont wprowadził część czytelników w błąd. Fani komiksów sięgali po „Ostatnie życzenie”, by po chwili odkryć, że trzymają w rękach ostatnie numery „Amazing Spider-Mana”. Owszem, wprowadzenie to pozwoliło lepiej zrozumieć plan Octopusa, ale wywołało także spore rozczarowanie. Fani zarzucali komiksowi chaotyczność narracji, przeciętność opowiedzianej historii, a także kompletny brak sensu w rozciąganiu ilości tomów, skoro motywy Octaviusa można było streścić za pomocą niecałej strony tekstu. Wraz z drugim tomem, rozpoczyna się właściwa, brutalna, ale i świetnie skonstruowana opowieść. Umarł Amazing, niech żyje Superior. „Mój własny, najgorszy wróg” to zbiór pierwszych pięciu numerów serii, w której Otto Octavius występuje w skórze Petera Parkera. Czas planowania dobiegł końca w momencie, gdy superbohater złożył kwiaty na grobie zmarłego superłotra. Czując się bezpiecznie, Doc Ock zaczyna wprowadzać zmiany w życiu Pajęczaka i okazu...

Era Ultrona [recenzja]

Po męczarniach, jakie zafundował nam Hickman w „Ostatnim Białym Zdarzeniu” (z którego cokolwiek zrozumieć mógł tylko ktoś, kto ma już za sobą całą historię), tym razem przyszła pora na tom, który fani Mścicieli czytać mogą praktycznie bez znajomości aktualnych dla tego okresu wydarzeń w uniwersum Marvela. Po krótkim wstępie, „Era Ultrona” wrzuca czytelnika prosto na ulice Nowego Jorku po apokalipsie. Wiemy oczywiście kto za nią odpowiada, pytaniem otwartym pozostaje jednak to jak do tego doszło. Z pojedynczych scen i strzępków informacji czytelnik buduje obraz \zagłady i stopniowo zaczyna pojmować jej rozmiar. Jest to też zdecydowanie najmocniejszy punkt komiksu – dramat jaki się rozgrywa, bezradność, z którą zmagają się istoty tak potężne jak superbohaterowie, utrata najbliższych – każdy z tych elementów zrealizowany został w sposób doskonały. Historia szybko zaczyna jednak wskakiwać na klasyczne dla superbohaterszczyzny tory z podróżami w czasie, alternatywnymi światami i...

Deadpool: Martwi Prezydenci [recenzja] - czyli jak widziałem orła cień

Po ogromnym sukcesie jakim okazała się premiera filmu, Deadpoola znają już wszyscy. Połączenie akcji, humoru i przełamywania czwartej ściany podniesione do trzeciej potęgi zwane Wade Wilson stało się tak popularne, że niemal cały nakład wydanego przez Egmont „Deadpool: Martwi Prezydenci” sprzedał się na pniu. Czy jednak tom ten jest w stanie sprostać wymaganiom nowego czytelnika? Cała historia opiera się na zabawnym pomyśle – jak poradzić sobie z zagrożeniem, jakim są powstali z martwych ex-prezydenci, a przy okazji nie splamić sobie nieskazitelnego wizerunku superbohatera przez dekapitację uwielbianego przez naród polityka (mam wrażenie, że w Polsce temat załatwilibyśmy sprawniej)? Oczywiście należy do takiej roboty zatrudnić pogardzanego przez wszystkich antybohatera, a skoro pod ręką akurat znajduje się Deadpool... Podobnie jak w większości historii sygnowanych logiem Marvel NOW!, rozpoczynając lekturę nie musimy posiadać dużej wiedzy na temat wydarzeń z przeszłości. Dzięki tem...

Superman: Wyzwolony [recenzja]

Superman nigdy nie należał do bohaterów, których przygody łatwo pisać. Jest herosem dysponującym ogromną potęgą, a przy tym postacią o charakterze stawianym za wzór. Cechy te sprawiają, że niezwykle trudno jest stworzyć wiarygodną i emocjonującą opowieść z jego udziałem. Niektórzy scenarzyści wiedzą jednak, że aby powstał dobry komiks z synem Kryptonu, warto zadbać o dwie rzeczy – świetnego przeciwnika oraz odpowiednio wyeksponowane pozaziemskie pochodzenie Supermana. Scott Snyder to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk komiksowego światka. Napisał na tyle dobre historie z Nietoperzem, że ukoiły one wściekłych po restarcie uniwersum fanów DC. Jeszcze przed New 52 zaprezentował się z dobrej strony, w niezwykle udany sposób obsadzając w roli Batmana Dicka Greysona („Mroczne Odbicie”). Jego „Amerykański Wampir” okazał się na tyle ciekawy, że część scenariusza do pierwszego tomu napisał sam Stephen King. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale sami już pewnie zauważyliście prawidło...

New Avengers: Wszystko Umiera [recenzja]

Po nieco cięższym w odbiorze dla nowego czytelnika „Avengers: Świat Avengers”, Egmont wydał pierwszy tom serii za którą odpowiada ten sam autor: Jonathan Hickman. „New Avengers: Wszystko Umiera”, bo o tym komiksie mowa, sprawi, że wszystko co działo się wcześniej zacznie nabierać sensu; ponieważ wydarzenia z obu komiksów splatają się ze sobą, czytanie jednego bez drugiego nie ma sensu. Co ciekawe, to właśnie „New Avengers”, choć opowiada o losach tajnej supergrupy bohaterów, wydaje się być przystępniejsze dla nowych czytelników. Uniwersum Marvela czeka zagłada. W wyniku inkursji kolejne wersje Ziemi zaczynają zderzać się ze sobą, niszcząc w ten sposób całe wszechświaty. Kiedy na trop owego zdarzenia trafia Czarna Pantera, zazwyczaj dumny aż do przesady władca Wakandy zwraca się o pomoc do jedynej grupy, która jego zdaniem może poradzić sobie z podobną sytuacją – Iluminati. Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto w świecie superbohaterów Marvela podejmuje kluczowe decyzje? Takie ...

Shazam! [recenzja]

Shazam, znany wcześniej jako Captain Marvel, miał burzliwą przeszłość. Stworzony w 1939 roku błyskawicznie zyskał na popularności, bijąc wynikami sprzedaży nawet Supermana. W 1941 roku dorobił się własnego serialu, będącego zarazem pierwszym przeniesieniemą komiksu na ekrany. Jak sobie poradził po reboocie uniwersum DC znanym jako The New 52? Billy Batson, chłopak, który został obdarzony mocą władania żywą błyskawicą po wypowiedzeniu magicznego słowa, przeżył już wiele na łamach komiksu. Jego alter ego było obiektem sporów sądowych, a serie przedstawiające przygody Kapitana Marvela to były zakańczane, to podejmowane na nowo. Po zresetowaniu uniwersum w 2011 roku DC nie ujęło w planach wydawniczych solowej serii dla tej postaci. Zamiast tego, Shazam zaczął pojawiać się jako dodatek do przygód Ligii Sprawiedliwości (zeszyty numer 0, 7, 11, 14, 16, 18 i 21). Już wtedy nie rozumiałem dlaczego wydawnictwo nie postanowiło zaryzykować i dać Batsonowi szansę, szczególnie, gdy uka...

Szninkiel, czyli kilofem w Monolit

Szninkiel po raz pierwszy ujrzał światło dzienne w 1986 roku na łamach francuskiego czasopisma À Suivre, natomiast do Polski przywędrował dwa lata później. To właśnie ta wersja trafiła swego czasu w moje ręce. Czytałem ten komiks będąc jeszcze w podstawówce, przez co większość wątków nie była przeze mnie należycie doceniona. Zapamiętałem głównie genialne rysunki. Wydany dwa lata temu przez Egmont w ramach kolekcji komiksów Rosińskiego (ukazały się również takie tytuły, jak Skarga Utraconych Ziem i Western) Szninkiel pozwolił mi jeszcze raz zagłębić się w świat stworzony przez Van Hamme'a i Rosińskiego. Od mojej poprzedniej wizyty w świecie Szninkiela minęło kilka lat i tym razem byłem w stanie docenić misterną sieć nawiązań i aluzji zawartych na kartach komiksu. Duet autorów stworzył bogaty świat, targany wojną między trójką nieśmiertelnych: Jargotem Pachnącym, Zembrią Cyklopką i Barr-Findem Czarną Ręką oraz ich armiami. Po jednej z bitew, mały Szninkiel imieniem J...

"Avengers: Świat Avengers" - recenzja bez trzaskania

„Avengers: Świat Avengers” wraz z „All-New X-men: Wczorajsi X-men” rozpoczyna* cykl wydawanych przez Egmont komiksów spod szyldu Marvel NOW!. Czy jest to dobry moment, żeby fan zachęcony filmami z Marvel Cinematic Universe sięgnął do komiksowego źródła? Przekonajmy się! Zapewne większość z was słyszała, że w komiksowym świecie Marvela doszło do naprawdę potężnego przełomu, w wyniku którego... Umarło całe uniwersum. Nie bójcie się jednak, jak to w komiksach – śmierć da się tu rozchodzić, nawet jeśli mówimy o całym wszechświecie. Wciąż trwające „Secret Wars” nie wzięło się jednak znikąd. Zapoczątkowały je wydarzenia z dwóch serii – omawianego dzisiaj „Świata Avengers” oraz „New Avengers: Wszystko umiera”. Jeśli więc chcielibyście zrozumieć to, co obecnie dzieje się u Marvela, komiksy z Mścicielami z serii Marvel NOW! są lekturą obowiązkową. W przypadku „Świata Avengers” nie obędzie się jednak bez wprowadzenia zamętu wśród nowych czytelników. Historia skacze pomiędzy kilkoma ...