Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klasyka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą klasyka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 lipca 2014

[KLASYCZNIE] 35 maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych

Autor: Erich Kästner
Tytuł oryginału: Der 35. Mai oder Konrad reitet in die Südsee
Tłumaczenie: Stefania Baczyńska
Wydawnictwo: Polityka 
Seria: Cała Polska czyta dzieciom, t. 3
Format: papier
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 72
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka 

...Działo się to 35 Maja...*

Wakacje w pełni, postanowiłam więc wybrać się w ciekawą podróż. Padło na morza południowe, a towarzyszyli mi: Konrad, jego stryj Rabarbar oraz... koń Negro Kaballo (który nie dość, że umiał mówić, to jeszcze uwielbiał jeździć na wrotkach!). Nie była to wcale łatwa i spokojna wyprawa, przygód w niej co niemiara, trochę śmiechu, trochę irytacji, sporo radości i niedowierzania, a nade wszystko wielki podziw dla wyobraźni (autora oczywiście). A zaczęło się tak:

Konrad jak co czwartek, spędzał popołudnie z wujkiem Rabarbarem. Zwierzył mu się przy okazji, że musi napisać wypracowanie o morzach południowych, gdyż brak mu wyobraźni. Tylko jak te morza wyglądają? Czasu też nie ma zbyt wiele - pracę trzeba oddać już jutro! Co tu zrobić..? W tym momencie do drzwi mieszkania stryjka puka koń i po dłuższej rozmowie oferuje swą pomoc. Trzeba tylko wejść do szafy stojącej w przedpokoju i już! Za dwie godziny, zgodnie z obietnicą końskiego biura podróży, będą na morzach południowych. A więc wyruszyli. Nie była to jednak zwyczajna wyprawa, o nie. Na ich drodze stanęło bowiem kilka krain: Kraj Pasibrzuchów, gdzie lenistwo wyzierało każdym kątem; niezwykły Zamek, w którym spotkali się na zawodach wszyscy najwięksi tego świata - od Cezara po Napoleona; Świat na opak, gdzie dzieci wbijały dorosłym z głowy niedobre zachowania, czy też Elektropolis, którym rządziła myśl technologiczna i.. wysokie napięcie! (Dla ciekawostki dodam, że autor opisał tu świat XXI wieku - drapacze chmur, telefony komórkowe, wielkie skomputeryzowane fabryki, a historia ta powstała w 1932).

piątek, 7 lutego 2014

[KLASYCZNIE] Słówka

Autor: Tadeusz Żeleński - Boy
Wydawnictwo: PIW
Seria wydawnicza: Pisma, t. I
Format: papier
Rok wydania: 1956
Liczba stron: 500
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka



...Gdy coś mnie nadto wzruszy
Lub serce mi podrażni,
Chowam się aż po uszy
Do swojej wyobraźni...*

Czy poezja może być interesująca? Czy satyryczne wierszyki sprzed stu lat mogą nadal śmieszyć? Czy teksty piosenek kukiełkowego teatrzyku "Zielony balonik" przyniosły Żeleńskiemu sławę i rozgłos? Ależ oczywiście, na wszystkie te pytania odpowiadam twierdząco. Choć przyznam szczerze, że nie spodziewałam się po tym pisarzu (który do tej pory istniał w mojej świadomości jako fantastyczny tłumacz dzieł francuskich) aż tak podszytego ironią poczucia humoru. 

Teksty zawarte w ziorze "Słówka" powstawały mniej więcej w latach 1906 - 1912, czyli w czasach zaborów. Kraków i Lwów, czyli miejsca, w których często przebywał Żeleński, należały do Austro-Węgier, najbiedniejszego, ale i najmniej ingerującego w życie polskiej społeczności kraju. Stąd te, z braku czy też niedostatku innych przywilejów i atrakcji, zaczęto tworzyć różnego rodzaju kabarety. Dziś kabaret kojarzy nam się z kilkoma facetami wiercącymi się po scenie i wypowiadającymi teksty nie przedstawiające jakiejkolwiek wartości literackiej, sentymentalnej czy moralizatorskiej. Po prostu mamy się śmiać. Ale czy się śmiejemy? 

piątek, 17 stycznia 2014

[KLASYCZNIE] Sen nocy letniej


Autor: William Shakespeare
Tytuł oryginału: A midsummer night's dream
Tłumaczenie: Leon Ulrich
Format: e-book
Wydawnictwo: Wolne Lektury
Na podstawie wersji papierowej: wyd. Gebethner i Spółka, 1895
Liczba stron: 85
Rok wydania: 2011
Ocena: 4

źródło: własna biblioteczka

...Godzina ślubów naszych, Hippolito,
Szybko się zbliża; cztery dni szczęśliwe
Nowy sprowadzą księżyc, ale dla mnie
Jak stary miesiąc powoli cienieje!...*

William Shakespeare jest chyba najsłynniejszym w świecie dramaturgiem. Pisał zarówno zabawne, przyciągające do teatrów tłumy ludzi komedie jak i poważne, ambitne tragedie, nad którymi debatują i zastanawiają się zarówno naukowcy jak i reżyserzy. Niewątpliwie coś w tym jest, skoro od setek lat nieprzebrane tłumy gromadzą się w teatrach całego świata, by podziwiać kunszt literacki autora.

Przyznaję się bez bicia, że z dzieł angielskiego dramaturga widziałam tylko "Hamleta" i "Romeo i Julię" (w teatrze telewizji, nie na żywo niestety), i to w wieku, który nie pozwalał do końca zrozumieć ich sensu. Oczywiście przeczytałam też kilka z jego dzieł - dawno, dawno temu... Postanowiłam więc nadrobić zaległości i sięgnęłam po niezbyt wymagającą lekturę - "Sen nocy letniej". Skusił mnie tytuł, skusiły czas i miejsce akcji. Czy jestem zadowolona? Hmmm...

czwartek, 12 grudnia 2013

[KLASYCZNIE] Anna Karenina

Autor: Lew Tołstoj
Tytuł oryginału: Anna Karenina
Tłumaczenie: Agnieszka Misiaszek 
Format: e-book
Wydawnictwo: Zielona Sowa 
Rok wydania: 2010 
Liczba stron: 828
Ocena: 3

źródło: własna biblioteczka

...Wszystkie szczęśliwe rodziny podobne są do siebie, każda zaś nieszczęśliwa jest nieszczęśliwą po swojemu...*

Jest to chyba największe moje tegoroczne rozczarowanie czytelnicze. Niestety, nie podobało mi się. Ani trochę. No, może przesadzam - skoro przeczytałam tę powieść do końca, to znaczy, że jednak coś tam mnie zainteresowało. Ale mimo wszystko liczyłam na wiele więcej!

Myślę, że nie warto opisywać tu fabuły - przecież wszyscy ją znają! Nawet ja słyszałam o tej historii odrobinkę, a to wystarczyło właściwie, żeby poznać całą treść. Otóż - tu pewnie narażę się na tęgie baty od wielbicieli "Anny Kareniny", ale trudno - jest to powieść o niczym. Powieść, jakich tysiące, z tym jednym wielkim minusem, że ciągnie się w nieskończoność i nie dawkuje żadnych emocji. Właściwie brak tu emocji, przynajmniej we mnie żadnych nie wzbudziła (oprócz żalu, że tyle miesięcy czytania poszło na marne). Zastanawia mnie jedno - skąd ten tytuł? Historia Anny Kareniny rozpoczyna się około setnej strony i kończy na kilkadziesiąt stron przed końcem powieści, więc człowiek właściwie zdążył o niej zapomnieć nim dobrnął do ostatniej linijki.  

wtorek, 26 listopada 2013

[KLASYCZNIE] Śpiewacy

Autor: Iwan Turgieniew
Format: e-book
Wydawnictwo: NetPress Digital
Liczba stron: 20
Ocena: 3,5

źródło: własna biblioteczka

...Niewielka wioska Kołotowka, ongiś posiadłość pewnej obywatelki ziemskiej, którą za rezolutny i czupurny charakter przezwano w okolicy Stryganichą (prawdziwe jej nazwisko pozostało nieznane), a dzisiaj własność jakiegoś petersburskiego Niemca, leży na stoku gołego wzgórza, od góry do dołu przeciętego strasznym wąwozem, który ziejąc jak otchłań, wije się głęboką rozpadliną samym środkiem ulicy i skuteczniej niźli rzeka - przez rzekę można przynajmniej przerzucić most - rozdziela dwie strony ubogiej wioseczki...*

Ileż to już razy obiecywałam sobie, że nie sięgnę więcej po literaturę rosyjską..? Mimo to od czasu do czasu łamię to postanowienie, no i mam za swoje... (o ile w przypadku utworu Turgieniewa było to tylko 20, o tyle inna powieść rosyjska, którą czytam niestrudzenie od prawie 3 miesięcy, to już nie lada wyczyn:)). To niesamowite, że literatura każdego kraju ma w sobie coś tak niepowtarzalnego i charakterystycznego, że bardzo często zdarza mi się szukać utworów i autorów właśnie pod kątem kraju, z którego pochodzą. Stąd wiem na pewno, że gdy sięgnę po literaturę francuską, na 90% zainteresuje mnie, zachwyci lub chociażby wzbudzi pozytywne emocje. 

niedziela, 24 listopada 2013

[KLASYCZNI NOBLIŚCI] Tętniące serce

Autor: Selma Lagerlöf
Tytuł oryginału: Kejsarn av Portugallien 
Tłumaczenie: Franciszek Mirandola 
Format: e-book
Wydawnictwo: Wolnelektury.pl
Na podstawie wersji papierowej: Wyd. Interlibro 1992
Liczba stron: 229
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka


... Aż do późnej starości opowiadał zawsze Jan Anderson ze Skrołyki o onym dniu, kiedy to przyszła na świat córka jego...* 

Wiele już czytałam powieści o miłości rodzicielskiej. Wiele łez wylałam przy tego typu historiach, gdyż przeważnie sytuacje opisywane przez autorów okazywały się skrajnie patologiczne (niekoniecznie w negatywnym sensie). Jednak opowieść szwedzkiej pisarki, bądź co bądź laureatki Nagrody Nobla, wywarła na mnie niesamowite wrażenie, a łezka się w oku nie zakręciła. Jak to możliwe? Pytam dotąd sama siebie :)

poniedziałek, 21 października 2013

[KLASYCZNIE] Dziennik Franciszki Krasińskiej

Autor: Klementyna z Tańskich Hoffmanowa
Wydawnictwo: Wolnelektury.pl
Format: e-book
Na podstawie wersji papierowej: Wyd. Nasza Księgarnia 1976
Liczba stron: 255
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka


... Tydzień temu, w samo święto Bożego Narodzenia, Jmć Dobrodziej ojciec mój kazał przynieść sobie ogromną księgę, w którą już od lat kilkunastu, obyczajem wszystkich niemal panów polskich, wpisuje własną ręką rozmaite publiczne i prywatne pisma...

Ależ przeżyłam niesamowitą przygodę! I to z nie byle jaką postacią... Bardzo rzadko tak wciąga mnie i porusza czyjś dziennik czy pamiętnik. Tym razem jednak Klementyna z Tańskich Hoffmanowa zaciekawiła mnie niesamowicie osobą Franciszki Krasińskiej. Nazwisko znane, a jakże, skojarzyłam z Zygmuntem Krasińskim. I jakiż to był błąd! Nie ten czas, nie to miejsce, ni ci ludzie. Na szczęście.

Spędziłam bowiem kilka przyjemnych dni w XVII-wiecznej Polsce, rządzonej przez Augusta III, barwnej, butnej, szlachtą stojącej Polsce, która w niedługim czasie miała zniknąć w map Europy. Tam poznałam młodą, wesołą osóbkę - Franciszkę Krasińską. To ona pokazała mi barwny i jakże inny od współczesnego świat szlachty, tamtejsze obycie, sposób prowadzenia konwersacji. Dzięki niej poznałam różne ciekawe zwyczaje panujące na zamkach, w pałacach i we dworach. W końcu także dzięki niej poznałam kawałek historii Polski - wszystkie bowiem informacje zawarte w pamiętniku są jak najbardziej zgodne z faktami historycznymi. Gdy dodamy do tego bardzo bogaty w opisy, nowinki, niezwykle emocjonalny i jak najbardziej osadzony w XVII wieku styl pisania - czegóż więcej nam potrzeba. Nic, tylko brać lekturę do ręki i czytać, czytać, czytać...

środa, 21 sierpnia 2013

[KLASYCZNIE] Poszukiwacze skarbu

Autor: Edith Nesbit
Tytuł oryginału:  Story of the Treasure Seekers
Tłumaczenie: Halina Jel
Cykl: Przygody Bastablów, cz.1
Wydawnictwo: Wolnelektury.pl
Format: e-book 
Na podstawie wersji papierowej Towarzystwa Wydawniczego w Warszawie 1925
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 96
Ocena: 4,5

Źródło: własna biblioteczka

...Naszym grodem rodzinnym jest Lewisham Road...*

Rzadko sięgam po literaturę dziecięcą i młodzieżową XIX wieku. Mam wrażenie, że nic się w tych historiach nie dzieje, wątki ciągną się w nieskończoność, i wszystko kończy się dobrze, szczęśliwie i przewidywalnie. No cóż, nie pomyliłam się i tym razem, chociaż przyznam, że moje obawy i przemyślenia nie do końca się sprawdziły.

Poznajemy tu bowiem szóstkę rodzeństwa, która po śmierci matki i kłopotach finansowych ojca nie może uczęszczać do szkoły. Nie może także jeść ulubionych przysmaków, podróżować, nosić najpiękniejszych ubrań. Bardzo brakuje im mamy i dawnego życia. Postanawiają więc wziąć sprawy w swoje ręce - odszukać skarb, dzięki któremu odbiją się od finansowego dna i wspomogą biednego ojca. Zarządzają naradę i każde z nich wymyśla własny niepowtarzalny sposób na zdobycie skarbu. Przyznam szczerze, że pomysłów to im nie brakowało.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

[KLASYCZNIE] Kariera Nikodema Dyzmy

 Autor: Tadeusz Dołęga Mostowicz
Wydawnictwo: Wolnelektury.pl
Format: e-book
Na podstawie wersji papierowej wyd. MEA 2000
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 340
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

...Właściciel restauracji dał znak taperowi i tango urwało się w połowie taktu...

Postać Nikodema Dyzmy zna chyba każdy. Bardzo popularna swego czasu książka, potem jeszcze popularniejsza adaptacja filmowa, a ostatnimi czasy nawet komedia nawiązująca do oryginału - "Kariera Nikosia Dyzmy". Cóż więc skłoniło mnie do sięgnięcia po tę lekturę? Po pierwsze- rocznica urodzin autora, po drugie - kompletny brak wiedzy na temat jego twórczości, po trzecie - nieznajomość ani treści książki, ani treści filmu.

Przyznam szczerze, że liczyłam na nieciekawie napisane czytadło, z mdłymi postaciami i nudną historią (cóż za podejście do lektury, nieprawdaż? aż chce się czytać... :)). A tu powieść Dołęgi Mostowicza wciągnęła mnie od pierwszej do ostatniej strony! Mało tego - kiedy już dotarłam do ostatniej strony, nie chciało mi się wierzyć, że to już koniec. Bardzo dobra lektura na lato! 

środa, 12 czerwca 2013

[KLASYCZNIE] Dwie jednoaktówki Fredry - "Pierwsza lepsza" oraz "Odludki i poeta"

Autor: Aleksander Fredro
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2000
Liczba stron: 39 i 33
Ocena: 5 i 4,5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Zapomniałam już, jak miło można spędzić czas przy utworach epoki Romantyzmu... Dawno nie miałam też w ręku komedii Fredry, stale obracałam się wokół jego wierszy dla dzieci. Aż w końcu nadarzyła się okazja - 220 rocznica urodzin hrabiego, więc jakże nie skorzystać z nadarzającej się sposobności poznania tego, co jeszcze przeze mnie nieodkryte..?

Tak też zrobiłam: w bibliotece miejskiej odnalazłam dwa tomy komedii i innych utworów Fredry, a wśród nich odnalazłam te, których jeszcze nie znałam. W tym poście opiszę więc dwie jednoaktówki - "Pierwszą lepszą" oraz "Odludków i poetę". Ciekawie brzmiące tytuły przykuły moją uwagę i nie pożałowałam tych kilku chwil przy nich spędzonych. A teraz krótko i na temat, o czym rzecz:

piątek, 24 maja 2013

[KLASYCZNIE] Upiór opery

Autor: Gaston Leroux 

Tytuł oryginału: Le fantome de l'Opera
Tłumaczenie: Bożena Sęk
Wydawnictwo: Alfa
Rok wydania: 1990
Liczba stron: 192
Ocena: 4,5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

O "Upiorze opery" słyszeliście zapewne wiele. Na pewno też większość z was widziała adaptacje filmowe, teatralne, musicalowe i inne wersje tej powieści. A ja nie. Nie znałam ani tła, ani wątków głównych, jedyne, co obijało mi się o uszy to tytuł (rzecz jasna:)). Tak więc podeszłam do tej starej i "oklepanej" lektury bez żadnych oczekiwań, za to ze sporo dozą ciekawości. Bo cóż takiego niezwykłego może być w historii, którą tylu ludzi bierze na warsztat i przerabia na film, spektakl czy operę..? 

A no sama sporo się nad tym zastanowiłam,  bo historia Upiora i jego ukochanej Krystyny wcale mnie nie porwała. A było tak: na przyjęciu pożegnalnym dwóch dyrektorów opery paryskiej dowiadujemy się o obecności z tym gmachu upiora. Postaci niezwykłej, która niby nie robi nikomu krzywdy, a jednak od czasu do czasu daje o sobie znać. Nowi dyrektorzy uznają to za niezły żart, lecz wkrótce przekonają się o jego istnieniu i wcale nie będzie im do śmiechu. Poznajemy także Krystynę, przeciętną śpiewaczkę operową, która pewnego wieczoru nagle ujawnia swój niezwykły talent i zdobywa ogromną sławę. Okazuje się jednak, że to zasługa... Upiora opery! Ale to nie wszystko. w powieści pojawia się też wicehrabia Raoul,  po uszy zakochany w Krystynie, swej przyjaciółce z dawnych lat. Ta jednak zdaje się ignorować jego amory, choć nie do końca. Młody mężczyzna nie bardzo rozumie, o co chodzi i postanawia dowiedzieć się, czy Krystyna kocha go, czy zwodzi... I tu się zaczyna - do akcji wkracza Upiór, policja, kierownictwo opery, a także nieszczęśliwie zakochani główni bohaterowie.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

[NOBLIŚCI] Sto lat samotności

Autor: Gabriel Garcia Marquez 

Tytuł oryginału: Cien anos de soledad
Tłumaczenie: Kalina Wojciechowska, Grażyna Grudzińska
Wydawnictwo: Muza SA
Seria wydawnicza: Klasyka
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 456
Ocena: 5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Ufff... Czuję się spełniona! Przebrnęłam przez maraton narracji G.G. Marqueza i ukończyłam go. Tempo czytania nie było może najmocniejszą stroną tego biegu, ale najważniejsze, że szczęśliwie dotarłam do mety. Kto czytał "Sto lat samotności", domyśla się pewnie, o co chodzi. Dla tych, którzy nie mieli jeszcze możliwości zapoznania się z dziełem noblisty, sprawę wyjaśnię w dalszej części opinii.  

"Sto lat samotności" to saga rodziny Buendia, mieszkającej w małym zapomnianym przez świat miasteczku Macondo gdzieś w Ameryce Południowej. Poznajemy ich historię od czasu założenia osady przez Jose Arcadio i jego żonę Urszulę, poprzez płodny rozkwit rodzinny aż po ostatniego z rodu. Poznajemy więc około sto lat z ich życia. Długie, nieskończenie zmieniające się jak w kalejdoskopie dzieje, których nie sposób opisać, więc nawet nie podejmę się tej próby. Nie tylko z powodu ogromnej masy przygód, dziwnych sytuacji, lecz także przez magicznie surrealistyczne wydarzenia, które czasami przyprawiały człowieka o gęsią skórkę, innym razem rozbawiały do łez. Jedno jest pewne: nigdy jeszcze nie było mi dane poznać takiej rodziny! Oj nigdy...

piątek, 29 marca 2013

[KLASYCZNIE] "Wśród ludzi" Maksym Gorki

Autor: Maksym Gorki 

Tytuł oryginału:
Tłumaczenie: Krystyna Bilska
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Rok wydania: 1952
Liczba stron: 326
Ocena: http: 4,5

źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Dziś będzie dosyć krótko i zwięźle, ponieważ przyznam się szczerze, że ostatnio brak mi energii do siedzenia przy komputerze:)

"Wśród ludzi" to autobiograficzna książka Maksyma Gorkiego, lub jak kto woli Aleksieja Pieszkowa, jedna z trzech, jakie napisał. Opisuje tu swoje lata "dojrzewania" czyli wiek 10-16 lat, kiedy to w poszukiwaniu pracy i płacy tułał się po wsiach, miastach i miasteczkach, trafiając przy okazji na różnych ludzi. Od jednych wiele się uczył, inni wywoływali z nim bunt i odrazę, kolejnym zaś współczuł. Ogólnie jednak omijał ludzi szerokim łukiem, wolał po prostu sam podążać swoją drogą. Najważniejszą osobą w jego życiu była babcia, która go wychowała i nauczyła jak żyć w zgodzie z naturą i samym sobą.

czwartek, 7 marca 2013

[KLASYCZNIE] Dom lalki (Nora)

Autor: Henryk Ibsen 
Tytuł oryginału: Et dukkehjem
Tłumaczenie: Jacek Fruhling
Wydawnictwo: PIW
Rok wydania: 1985
Liczba stron: 128
Ocena: 5

Źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Od bardzo dawna nie czytałam dramatu. Od bardzo dawna nie czytałam też klasyki. Ale do sięgnięcia po sztukę Ibsena skłoniły mnie jego 185 urodziny, które świętuję w ramach Jubileuszowych lektur. Szczerze przyznaję, że autor ten był mi do tej pory znany tylko ze słyszenia. Nie czytałam żadnej z jego lektur wyznaczonych w liceum, nie oglądałam żadnej ze sztuk w teatrze. Jednym słowem kompletny ze mnie laik w kwestii twórczości tego najsłynniejszego norweskiego dramatopisarza. 

"Dom lalki" to historia młodej kobiety, żony i matki - Nory Helmer. Kochający mąż, który w końcu zdobył pracę na poziomie, służba zajmująca się domem i dziećmi, przyjaciele. Czegóż chcieć jeszcze? Szczęście w końcu zapukało do drzwi rodziny Helmer. Czy tylko są oni w stanie utrzymać je przy sobie? 

wtorek, 19 lipca 2011

[KLASYCZNE DINOZAURY] Profesor Milczek

Autor: Józef Ignacy Kraszewski 
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Seria wydawnicza: Koliber
Rok wydania: 1969
Ilość stron: 120
Ocena: 4,5


źródło: Biblioteka miejska

Dziś przedstawiam małą próbkę twórczości J.I.Kraszewskiego. Bardzo udaną próbkę, muszę przyznać na samym początku. W tomiku "Profesor Milczek" mieszczą się bowiem cztery opowiadania niesamowicie ciekawie charakteryzujące czterech bohaterów płci męskiej. Każdy z nich posiada własną pasję, żyje we własnym świecie, którego inni nie rozumieją. Żywot każdego z nich, pomimo bardzo żywego i ekspresyjnego opisu sytuacji, wywołuje w czytelniku smutek i zadumę nad nieszczęsnych panów.  

Profesor Milczek to człowiek zauroczony z historii Polski czasów Zygmunta Augusta do tego stopnia, że całe swe życie podporządkowuje śledzeniu kronik, listów i dzieł tejże epoki, zgłębiając i opisując to, co odkrył. Jego wielkim marzeniem jest stworzenie wielkiego dzieła historycznego, istnej kroniki odzwierciedlającej życie i czasy panowania Zygmunta Augusta. Narrator w bardzo ciekawy sposób opisuje kilka niezwykłych spotkań z Profesorem Milczkiem, w sposób zabawny ukazując jego zamiłowanie, które z czasem zamienia się w obsesję.

niedziela, 5 czerwca 2011

[KLASYCZNIE] Trzech panów w łódce nie licząc psa

Autor: Jerome K. Jerome 
Tytuł oryginału: Three men in a boat (to say nothing of the dog)
Tłumacznie: Kazimierz Piotrowski
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Seria wydawnicza: Koliber
Rok wydania: 1988
ilość stron: 320
Ocena: 5


źrógło: własna biblioteczka

Czy byliście już kiedyś w Anglii? Nie? To zapraszam was na wycieczkę, i to nie byle jaką - łódką po Tamizie. Przeżyjecie tu niezapomniane chwile w towarzystwie trzech niezwykłych mężczyzn: Jerzego, Harrisa i Jerome'a oraz jego wiernego terriera - Montmorency'ego. To wspaniali przewodnicy - opowiedzą wam niesamowite dzieje Wielkiej Brytanii, przedstawią najpiękniejsze i najstarsze miejscowości leżące nad brzegami rzeki, wskażą najciekawsze bary i karczmy, nauczą was pływać łodziami różnego typu i wskażą niebezpieczeństwa czyhające na was podczas wycieczki Tamizą. 

Dodatkowym atutem trzech przewodników jest ich niezmienne poczucie humoru oraz mnogość anegdot i opowieści z życia wziętych. Mężczyźni nie stronią od robienia sobie mniej lub bardziej śmiesznych żartów, które niekoniecznie śmieszą ich adresata, ale wprawiają w dobry humor pozostałych członków załogi. 

wtorek, 30 listopada 2010

[KLASYCZNIE] Bajki

Autor: Oskar Wilde 
Tytuł oryginału: Fairy tales
Tłumaczenie: Maria Feldmanowa, Ewa Berberyusz, Włodzimierz Lewik
Wydawnictwo: Polskie Towarzystwo Wydawców Książek
Rok wydania: 1988
Ilość stron: 136
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

Czytanie tej mini książeczki zajęło mi dwa miesiące. Można się zdziwić, patrząc na ilość stron i wiedząc, że książka ta wielkością przypomina notes do zapisek. Jednak to, co znajduje się w środku nie mogło zostać pożarte w jeden wieczór. Treścią tą trzeba było się delektować jak najlepszym winem podczas degustacji. Sączyć słowo za słowem, ważyć je i niekiedy przełykać cierpki smak, by w końcu wydobyć z niego to, co najcenniejsze. 

Nie jestem w stanie wskazać ulubionej bajki. Każda z dziewięciu opowieści wniosła coś nowego i kompletnie zburzyła moje dotychczasowe postrzeganie uczuć. Najwięcej wzruszeń dostarczyła mi chyba bajka "Olbrzym - Samolub". Najkrótsza i najbardziej do mnie przemawiająca. Pozwólcie, że opiszę ją pokrótce (kto nie ma na to ochoty, może pominąć cały akapit): 

niedziela, 28 listopada 2010

[KLASYCZNI NOBLIŚCI] Colas Breugnon

Autor: Romain Rolland
Ilustracje: Jan M. Szancer
Tytuł oryginału: Colas Breugnon
Tłumaczenie: Franciszek Mirandola
Wydawnictwo: PIW
Rok wydania: 1966
Ilość stron: 207
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

Literacka Nagroda Nobla w 1915 roku za całokształt twórczości

Colas, Colas, ze świecą szukać dziś takiego jak ty! Szczęśliwego dziadka, kobieciarza, spryciarza i mistrza w swym fachu. W dzisiejszych czasach zapewne umarłbyś z głodu lub wygryzłaby cię konkurencja, lecz patrząc na czasy, w których żyłeś, niejeden mógłby ci pozazdrościć wesołego i szczęśliwego żywota, oj niejeden...

Romain Rolland przedstawił nam historię pewnego poczciwego staruszka, rzeźbiarza z małego francuskiego miasteczka Clamecy. Człowieka uwielbiającego psoty, dobre wino, dużo wolnego czasu i swobodę. Mężczyznę rozbawiającego do łez, sprytnego jak lis i po prostu po ludzku mądremu. Stworzył postać, której w dzisiejszych czasach już się nie uraczy. A szkoda.

wtorek, 31 sierpnia 2010

Klasyczne czytanie, czyli nowe wyzwanie...


Ponownie skusiłam się na wzięcie udziału w wyzwaniu czytelniczym. Tym razem jednak nie ma ono ograniczeń czasowych więc ni muszę rzucać wszystkiego, co wcześniej sobie zaplanowałam. Kto jeszcze nie słyszał o wyzwaniu, zapraszam TU

Oto autorzy, których już poznałam oraz przeczytane przeze mnie dzieła:
A
Aesop - bajki dla dzieci, choć nie wszystkie
Andersen Hans - różne baśnie, aczkolwiek nie wszystkie

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

[KLASYCZNIE] Powieść teatralna

Autor: Michaił Bułhakow
Tytuł oryginału: Театральный роман
Tłumaczenie: Ziemowit Fedecki
Wydawnictwo: Atext
Rok wydania: 1991
Ilość stron: 175
Ocena: 3


Źródło: własna biblioteczka


Jakim pisarzem był Michaił Bułhakow każdy wie lub przynajmniej słyszał o nim wiele pochlebnych opinii. Dlatego też kiedy zauważyłam "Powieść teatralną" w atrakcyjnej cenie na jednym z portali, bez zastanowienia zakupiłam tę pozycję. Czy było warto...?


Niestety. Znudziła mnie ta książka i zaskoczyła - oczywiście negatywnie. Już w przedmowie dowiadujemy się, że powieść ta jest historią Siergieja Leontiewicza Maksudowa - samobójcy, który marzył o karierze pisarza. Jednak po licznych dziwnych perypetiach skończył jako dramaturg. Jego sztukę zakupił (za grosze) Teatr Niezależny, jeden z najsłynniejszych w mieście. I od tej pory zaczyna się prawdziwa przygoda Maksudowa.