Tytuł oryginału: Sightseeing
Tłumaczenie: Elżbieta Płotka i Jędrzej Polak
Wydawnictwo: Vesper
Seria wydawnicza: Z trąbką
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 320
Ocena: 5,5
Źródło: własna biblioteczka
Czy zdarzyło Wam się wybrać w podróż do Tajlandii? Bo mnie tak! Och, cóż to była za przygoda... Już dawno nie przeżyłam czegoś podobnego. Delektowałam się każdym miejscem, klimatem, roślinnością i przede wszystkim czerpałam ogromną radość z przebywania w towarzystwie Tajlandczyków, zwłaszcza jednego, obecnego na każdym kroku - Rattawuta Lapcharoensapa (tyle razem spędzonych dni, a ja nadal nie potrafię wymówić jego nazwiska więc w dalszej części tekstu będę się posługiwać inicjałami).
Autor książki zabrał mnie w wiele pięknych zakamarków Tajlandii. Jego zbiór opowiadań pt "Nie każ mi tutaj umierać" zawierał taką gamę różnych przeżyć, fascynacji tradycją, krajem, że po każdej opowieści musiałam na chwilę oderwać wzrok od książki i wziąć kilka głębokich wdechów. Klimat tych historii pozwala nabrać świeżego oddechu dopiero do ich skończeniu. Każde z kilkunastu opowiadań żyje własnym niesamowicie prawdziwym życiem Tajlandczyka z krwi i kości, który żyje z turystów, choć szczerze ich nienawidzi. Tajlandczyka, który nawet w skrajnej biedzie nie zmienia swoich przyzwyczajeń, upodobań. Tajlandczyka, którego skorumpowani wojskowi wysyłają najstraszniejsze rejony kraju. Tajlandczyka, który potrafi się mścić, ale i współczuć. Tajlandczyka, dla którego sportem narodowym są walki kogutów oraz Tajlandczyka, dla którego stoi ponad wszystkim.