Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagrody literackie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nagrody literackie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 27 marca 2014

[NOBLIŚCI] Odruch serca

Autor: Toni Morrison
Tytuł oryginału: A mercy
Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgard
Wydawnictwo: Albatros
Format: e-book
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 218
Ocena: 5

źródło: własna biblioteczka

...Nie bój się...*

 Ameryka Północna XVII wieku. Początki kolonizacji brytyjskiej. Zbiorowisko wszelkiej maści wyznawców odłamów chrześcijańskich, nieakceptowanych i odrzucanych na starym lądzie. Niewolnictwo, ciężka fizyczna praca, ale i wielkie perspektywy. Z tym wszystkim próbuje się zmierzyć Jacob Vaark. Zakłada farmę w Nowym Jorku, sprowadza z Europy kobietę, która będzie mu żoną, gospodynią i matką jego dzieci. Próbuje normalnie żyć. Nie daje się uwikłać w żadną religię, nie trudzi się niewolnictwem, szanuje każdego napotkanego człowieka. Brzydzi się Europami, którzy bogacą się kosztem innych. Prawie ideał. Jacob Vaark.

Ale nie o nim ta historia, a o czterech kobietach, które połączyła jego osoba. To opowieść o jego żonie Rebece, o trudnej roli, jaka została jej przydzielona w tym dziwnym świecie, o jej młodości i trudach podróży na nowy kontynent. O tym, jak pragnęła normalnej rodziny, lecz nieustanne przeciwności losu stawiały przed nią coraz trudniejsze przeszkody.

środa, 12 lutego 2014

Droga

Autor: Cormac McCarthy
Tytuł oryginału: The Road
Tłumaczenie: Robert Sudół
Format: e-book
Wydawnictwo: WL
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 264
Ocena: 6

źródło: własna biblioteczka

Książka nagrodzona Nagrodą Pulitzera w 2007 roku

  ...Obudził się zimną nocą w lesie, wyciągnął rękę i dotknął śpiącego obok dziecka...*

Mężczyzna i chłopiec. Ojciec i syn. Dwoje ludzi przemierzających krainę szarości; szosy, lasy, pola, łąki - wszystko pokryte popiołem. Szare niebo, szary śnieg, szarość przed nimi, szarość poza nimi... A oni idą. Zmierzają na południe. Nie jest to jednak zwyczajna podróż. Bo jak nazwać wędrówkę, podczas której walka o posiłek jest tylko jedną z wielu, jakie bohaterowie muszą stoczyć. Największym wrogiem jest nie głód, lecz drugi człowiek. W myślach pozostają jedynie wspomnienia spalonych samochodów, porzuconych domów i ich martwych mieszkańców. Życiowym motto staje się "nikomu nie ufaj", a życie ma sens tylko dlatego, że obok idzie on - syn. Jak długo uda im się dążyć do celu, który może już wcale nie istnieje...? Jak silna musi być miłość, by przeżyć kolejny dzień bez jedzenia i picia, w foliowym szałasie na skraju lasu...? O tym mogą opowiedzieć wam tylko oni - mężczyzna i chłopiec. Ojciec i syn.

Wspaniała książka! Tak prosta w formie i treści, naładowana takim ogromem emocji, uczuć. Spojrzeń i ciszy... Brak mi słów. Wciąż jeszcze trzęsę się i łapię głęboki oddech, by wstrzymać się od płaczu na wspomnienie końca tej wędrówki. Nie będę przedłużać swego pisania. Nie ma to większego sensu, i tak nie jestem w stanie nazwać tego, co przeżyłam od pierwszej do ostatniej strony. 

Panie McCarthy - dziękuję!    
 
...W głębokich dolinach, gdzie żyły, wszelka rzecz był starsza od człowieka i tchnęła tajemnicą...*

* Pierwsze/ostatnie zdanie powyższej książki

piątek, 7 czerwca 2013

Amsterdam

Autor: Ian McEwan 
Tytuł oryginału: Amsterdam
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 224
Ocena: 4

Źródło: własna biblioteczka

Książka wyróżniona Nagrodą Bookera w 1998 roku


Czy prawdziwa przyjaźń może przetrwać na dobre i na złe? Większość ludzi twierdzi, że tak, inaczej nie można by nazwać tego przyjaźnią. Ian McEwan ukazuje nam jednak nieco inne odcienie prawdziwej, męskiej i szorstkiej, brutalnej i pozbawiającej złudzeń, przyjaźni między dwoma starszymi mężczyznami. Temat ciekawy, wątki wciągające, a mimo wszystko czegoś zabrakło... No cóż, po kolei.

Dwaj przyjaciele, światowej sławy kompozytor Clive i redaktor naczelny ogólnokrajowej gazety Vernon spotykają się na pogrzebie wspólnej kochanki - Molly. Jako, że była dla nich bardzo ważną osobą (nie tylko w sprawach łóżkowych), a jej śmierć po krótkiej chorobie bardzo ich zaskoczyła, postanowili zawrzeć układ, iż jeśli jednemu z nich zdarzy się popaść w podobny stan, drugi zrobi wszystko, by ułatwić mu odejście z tego świata. Cóż z tego, gdy niedługo po zdarzeniu ich przyjaźń zostaje wystawiona na ciężkie próby.   

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Przepowiednia Dżokera

Autor: Jostein Gaarder 

Tytuł oryginału: Kabalmysteriet
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo: Jacek Santorski & Co
Rok wydania: 2001 (III wydanie)
Liczba stron: 321
Ocena: 4,5

Źródło: biblioteka miejska w Kartuzach

Książka uhonorowana w 1996 roku Nagrodą Literacką im. Janusza Korczaka


Ta książka od dawna kusiła mnie z bibliotecznej półki swą czerwoną okładką. Kusiło mnie też nazwisko autora. Kusiło poleceniem na Biblionetce. A ostatecznie do sięgnięcia po nią skusił mnie Booktrotter :) i oto jestem po lekturze. Dobrej lekturze, ale bez fajerwerków. 

"Przepowiednia Dżokera" to historia dwunastoletniego Hansa Thomasa, który wraz z ojczulkiem wyrusza z Norwegii do Aten w poszukiwaniu zagubionej przed ośmiu laty mamy. Po drodze, w Szwajcarii spotykają dziwnego małego człowieczka, który przekazuje chłopcu małą lupę, a ojcu wskazuje drogę do Włoch przez miejscowość Dorf. Okazuje się to kluczową sprawą dla całej akcji powieści, gdyż tam Hans Thomas otrzymuje z rąk piekarza bułeczkę, w której jest mała książeczka. A w niej niezwykła historia magicznej wyspy, talii kart, które ożywają, kilku mężczyzn połączonych wspólnym przeznaczeniem. Przede wszystkim jest to jednak historia Dżokera. Jego przepowiednia. Hans Thomas rozpoczynając przygodę z lekturą nie zdaje sobie sprawy z tego, co przyniosą następne dni. Dni zapisane na stronach książeczki. Dni zapisane w Przepowiedni Dżokera. 

środa, 20 lutego 2013

Dom Małgorzaty

Autor: Ewa Kujawska
Wydawnictwo: Czarne
Seria wydawnicza: Linie Krajowe
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 248
Ocena: 5,5

Źródło: własna biblioteczka

Książka otrzymała Nagrodę Fundacji Kultury

Od pewnego czasu zastanawiam się nad własnym doborem lektur. Zawsze starałam się, by książki, które czytam równocześnie lub które po sobie następują, nie były jednakowe tematycznie, gatunkowo i aby nie był to ten sam autor. I muszę szczerze przyznać, że dziwnym zbiegiem okoliczności co jakiś czas i tak nic z tego nie wychodzi. Dopiero co skończyłam lekturę "Ostatniego dnia lipca", traktującego o II wojnie światowej, by w chwili natchnienia sięgnąć po "Dom Małgorzaty", który również związany jest z tematyką wojenną. Na początku nieco się zirytowałam, ale proza E. Kujawskiej wynagrodziła mi tę zbieżność tematyczną w dwójnasób.

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz czytałam coś tak subtelnego, delikatnego jak pajęcza nić. Coś, co oplata myśli, niepostrzeżenie zakrada się wgłąb ciała i kradnie serce. W całości. Cudownie lekkie zdania, liczne epitety i metafory. Chwilami ma się wrażenie, że czyta się wspaniały wiersz. A to przecież historia ludzi, którzy przeżyli wojnę. Ludzi, którzy stracili lub stracą przez nią wszystko, co mają najcenniejszego. Więc skąd ta czułość autorki, skąd te piękne delikatnie przeplatane słowa? Ponieważ przede wszystkim jest to opowieść o kobietach - silnych i kruchych, słabych i walecznych jednocześnie. Historia jedyna i niepowtarzalna.

czwartek, 24 stycznia 2013

Kroniki portowe

Autor: Annie Proulx 
Tytuł oryginału: The Shipping News
Tłumaczenie: Paweł Kruk
Wydawnictwo: Rebis
Seria: Pocked
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 336
Ocena: 4

Źródło: własna biblioteczka

Książka zdobyła w 1994 roku dwie nagrody literackie: Nagrodę Pulitzera i National Book Award 

Nigdy nie przepadałam za książkami o tematyce morskiej. Być może dlatego, że mieszkam blisko morza i nie jest ono dla mnie niczym egzotycznym. Jednak "Kroniki portowe" zainteresowały mnie z kilku względów. Po pierwsze nazwisko autorki - znane chociażby z "Tajemnicy Brokeback Mountain"; po drugie Nagroda Pulitzera wiele o książce mówi (tak mi się przynajmniej wydawało); po trzecie opis na okładce, ciekawy i tajemniczy. No więc skusiłam się.

"Kroniki portowe" opisują kawałek życia nieciekawego, nieatrakcyjnego, niezdolnego do niczego (poza szaloną miłością do kobiety, która zdradzała go z kim popadnie) Quoyle'a - mężczyzny, który w kwiecie wieku stracił prawie wszystko, co miał cennego: przyjaciela, żonę, rodziców i pracę. Pozostała mu dwójka kochanych dzieci, ciotka i perspektywa wyjazdu z USA na Nową Funlandię, o której wiedział tylko tyle, że jest tam niemiłosiernie zimno, a wszędzie dookoła morze i rybacy. Cóż mu pozostało - za namową ciotki Agnis postanawia przenieść się na tę odludną kanadyjską wyspę. 

poniedziałek, 2 lipca 2012

"Trucicielka"

Autor: Eric-Emmanuel Schmitt 
Tytuł oryginału: Concerto a la memoire d'un ange
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 248
Ocena: 4

Książka nagrodzona Nagrodą Literacką Goncourt 2010

źródło: własna biblioteczka

Zawiodłam się na Schmitcie. Po raz pierwszy poczułam niedosyt połączony ze zdegustowaniem. Nie mam nawet pomysłu na opisanie tego, jakie wrażenia pozostawiły we mnie te cztery opowiadania skreślone szybko i byle jak. Właściwie te wrażenia już się zatarły, ponieważ lekturę skończyłam jakiś miesiąc temu... 

Które z opowiadań najbardziej mi się podobało...? Chyba pierwsze - tytułowa "Trucicielka". Było przemyślane, trzymało w napięciu i pozostawiło mnie z pewnym przekonaniem, że sama mam odpowiedzieć sobie na pytanie, kto miał rację i czy główna bohaterka wprowadziła mnie w błąd czy sama dała się zwieść młodemu księdzu..? Najsłabsze opowiadanie - zdecydowanie "Koncert Pamięci anioła". Długie, nudne, bez polotu. Jakoś nie wciągnęła mnie historia dwóch rywali, których życie zmieniła żądza bycia najlepszym. Po wypadku ten miły staje się okrutny, a egoista nagle staje się altruistą. Historia stara jak świat, a i zakończenie nie wywarło na mnie większego wrażenia. 

niedziela, 18 września 2011

Pijąc kawę gdzie indziej

Autor: ZZ Packer 
Tytuł oryginału: Drinking coffee elsewhere
Tłumaczenie: Ewa Horodyńska
Wydawnictwo: WAB
Seria wydawnicza: Z miotłą
Ilość stron: 312
Rok wydania: 2007
Ocena: brak


Źródło: własna biblioteczka

Nagrody Literackie: New York Times Notable Book w 2003 roku 
oraz wyróżnienie PEN/Faulkner 


Nie będę się silić na wymyśle opisy, charakterystyki oraz inne ochy i achy. Powiem po prostu jedno - nie spodobała mi się ta książka. A właściwie ten zbiór opowiadań. Przeczytałam cztery pierwsze i ani na moment nie poczułam jakiejkolwiek nutki zadowolenia, zaciekawienia, chęci dalszego czytania. 

Historie tu opisane dotyczą głównie czarnoskórych mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Nie zrozumiałam za bardzo, co autorka chciała mi powiedzieć pisząc te opowiadania, nie poczułam żadnych emocji, żadna z postaci tu występujących nie poruszyła mnie ani pozytywnie, ani negatywnie. Po prostu pustynia czytelnicza. Nie chcąc dalej wędrować z poczuciem niedosytu, nudy i nijakości, porzucam tę ścieżkę. Tyle ciekawych powieści czeka na półkach, a ja przez ponad dwa tygodnie ślęczę nad czymś, co nie przynosi mi ani krzty radości... O nie! Tak dalej być nie może... Żegnam panią, pani ZZ. 

niedziela, 31 lipca 2011

Jak Bóg przykazał

Autor: Niccolò Ammaniti 
Tytuł oryginału: Come Dio comanda
Tłumaczenie: Dorota Duszyńska
Wydawnictwo: Muza
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 448
Ocena: 5


źródło: własna biblioteczka


Książka otrzymała nagrodę "Premio Strega" w 2007 roku


To moje pierwsze spotkanie z Ammanitim, choć wiele o nim słyszałam, a były to skrajne opinie. Opis z okładki wydawał się nieco dziwny, ocena książki na różnych portalach całkiem znośna, ale niestety, tym, co skusiło mnie do przeczytania książki, była cena w jednej z księgarni internetowych (4,9). Mówię niestety, gdyż uważam, że w Polsce nie doceniono powieści "Jak Bóg przykazał", a naprawdę warto ją przeczytać, bo przywodzi mi na myśl nie tylko włoską, lecz także polską rzeczywistość.

Powieść Ammanitiego to historia ludzi z marginesu, odrzuconych przez społeczeństwo lub całkiem dla niego obojętnych. Rino, bezrobotny alkoholik, łysy, wytatuowany ojciec samotnie wychowujący syna, uważający się za nazistę i nienawidzący każdego, kto wyznaje inną niż on wiarę, kto ma inny niż on kolor skóry i kto (przede wszystkim), w przeciwieństwie od niego, ma pracę. Cristiano, syn alkoholika, trzynastolatek kochający ojca, dostrzegający wszystkie jego wady i nienawidzący, gdy ten poniża go i bije. Przesiąknięty ojcowską ideologią życia nie potrafi odnaleźć się z szkole i środowisku małego miasteczka. Do tej dwójki dołączają jeszcze dwaj przyjaciele - Danielo rozpaczający po odejściu ukochanej żony Teresy oraz Cztery Sery, lekko upośledzony, porażony prądem, z dziwnymi tikami i jeszcze dziwniejszą pasją (zbierania różnych figurek i innych śmieci do stworzenia własnej szopki betlejemskiej w domu). 

środa, 6 lipca 2011

"Delirio" - poddałam się...

Autor: Laura Restrepo 
Tytuł oryginału: Delirio
Tłumaczenie:  Ewa Moryńska-Dzius
Wydawnictwo: Amber
Seria wydawnicza: Złota Seria
Rok wydania: 2005 
Ilość stron: 216


Źródło: własna biblioteczka

Nagrodzona Nagrodą Literacką "Premio Alfaguara de Novela 2004"

Mąż wraca do domu z krótkiej podróży i odkrywa, że żona zniknęła. Nie wie, co mogło się wydarzyć podczas jego nieobecności. Przerażony, zdezorientowany, zaczyna poszukiwania... tylko po to, by przekonać się, jak niewiele wie o głębokich i strasznych przeżyciach z przeszłości kobiety, którą kocha i z którą jest od lat...

"Delirio" wyraża wszystko to, co fascynujące, nawet jeśli jest to fascynacja okropnością. A kiedy poziom pisarstwa osiąga takie wyżyny, jak u Laury Restrepo, nie pozostaje nic innego, jak uchylić przed nią kapelusza - Jose Saramago.
[opis z okładki książki, Amber 2005]

I jakie nastawienie mielibyście do książki po przeczytani tych niezwykle pozytywnych i wielbiących książkę słów? Zapewne tak jak ja rzucilibyście się na nią z wielkim apetytem. z tym, że ja niestety pożałowałam tego kroku... Dlaczego? Ech, wiele by o tym pisać.

wtorek, 10 maja 2011

Oczyszczenie

Autor: Sofi Oksanen 
Tytuł oryginału: Puhdistus
Tłumaczenie: Sebastian Musielak
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 336
Ocena: 5


źródło: biblioteka UG

Nagroda Literacka "Finlandia" w roku 2008,
 Nagroda Literacka im. Johana Runeberga w 2009 roku

I cóż ja mogę napisać o tej książce... Że mi się spodobała? Owszem, choć nie zachwyciła. Że nieustannie mi towarzyszy, mimo, że przeczytałam ją już tydzień temu? Też prawda. Że już wszyscy możliwi bloggerzy opisali tę książkę w szczegółach i nie mam już nic świeżego do dodania...? Święta prawda! "Oczyszczenie" staje się w internetowym świecie literackim klasykiem powieści, pomimo tak młodego wieku. Długo czekałam na książkę, która poruszy tylu czytelników i sprawi, że będą mówić jednym głosem. Sofi Oksanen udało się stworzyć takie dzieło i może być z siebie dumna.

"Oczyszczenie" to niełatwa opowieść o losach dwóch sióstr rozdzielonych wskutek miłości do siebie oraz najważniejszego w ich życiu mężczyzny. Nie będę rozwodzić się nad szczegółami tej historii, odnajdziecie je, opisane w przepiękny sposób, na innych blogach. Dla mnie osobiście nie była to przyjemna lektura ze względu na tematykę. Niby II wojna światowa widoczna tylko w tle, a jednak jej skutki nabierają ogromnych rozmiarów i nie sposób ich nie zauważyć. Od czasów licealnych, gdy literatura wojenna była rzekomo najciekawszą lekturą, mnie na samą myśl o kolejnych opisach przesłuchań, tortur, nieludzkiego traktowania, ciarki przechodzą po całym ciele. Tak samo stało się podczas czytania "Oczyszczenia". Kilkukrotnie musiałam przerwać z powodu niekontrolowanych reakcji mojego organizmu na to, co spotykało główne bohaterki. Z tego względu na pewno nie zapomnę owej lektury...

czwartek, 7 kwietnia 2011

Posłaniec

Autor: Markus Zusak 
Tytuł oryginału: The Messenger
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 350
Ocena: 5


Źródło: biblioteka UG

Książka w roku 2003 zdobyła nagrodę "Book of the Year Award" przyznawaną przez Children's Book Council w Australii

Markus Zusak zasłynął w Polsce "Złodziejką książek". Wydawnictwo Nasza Księgarnia poszła za ciosem i na fali popularności postanowiła wydać także wcześniejszą jego powieść - "Posłańca". Czy było to dobre posunięcie? Zaraz się przekonacie...

Opowieść ta jest historią Eda, dwudziestoletniego chłopaka bez większych życiowych celów, ambicji i przekonań. Po prostu, chodzi po ziemi, pije, je, spotyka się z przyjaciółmi i to mu wystarcza. Zatrudnił się w korporacji taksówkarskiej i mieszka sam w małym miasteczku. Jego rodzeństwo studiuje lub założyło już rodziny, ojciec nie żyje, a matka wiecznie utrzymuje go w przekonaniu, że jest po prostu beznadziejny. Ed ma też przyjaciół: Audrey, w której kocha się na zabój (bez wzajemności niestety), Marva, który skąpi każdego grosza i jeździ wrakiem samochodu oraz Ritchie'go - wiecznego luzaka i optymistę. Ed zdecydowanie bardziej woli towarzystwo przyjaciół niż rodziny (jedynym członkiem, z którym utrzymuje naprawdę bliskie relacje jest Odźwierny, pies jego ojca). 

środa, 12 stycznia 2011

Samotność liczb pierwszych

Autor: Paolo Giordano 
Tytuł oryginału: La solitudine dei numeri primi
Tłumaczenie: Alina Pawłowska - Zampino
Wydawnictwo: WAB 
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 345
Ocena: 6


Źródło: własna biblioteczka

Książka otrzymała nagrody: "Premio Strega" w roku 2008 oraz "Premio Campiello" w kategorii debiut w 2008 roku

Dlaczego tak właśnie musi być...? Dlaczego liczby pierwsze są zawsze same, mimo, że wokół siebie mają mnóstwo innych liczb...? Dlaczego liczby pierwsze bliźniacze nigdy nie znajdą drogi do siebie, mimo, że są tuż obok...? Jak to się dzieje, że ludzie tak często stają się liczbami pierwszymi...? Tysiące pytań i tylko kilka odpowiedzi - oto, co odnajdziemy w książce Paolo Giordano. Wspaniałej, niesamowitej, wzruszającej historii dwojga ludzi, których los skrzywdził w dzieciństwie, nie dając szansy na normalne relacje międzyludzkie w dorosłym życiu.

Historia dwóch osób - Alice, która ulegając wypadkowi na znienawidzonych nartach pozostaje kaleką na całe życie (choć słowo "kaleka" bardziej odpowiada jej psychice niż fizycznemu obrazowi) oraz Mattii, chłopca chcącego odetchnąć przez chwilę pełną piersią, mężczyzny, któremu po jednym jedynym w życiu zdarzeniu zabrakło już oddechu przez resztę monotonnego życia. Dwie osoby, dwóch życiowych rozbitków spotyka się w nowej szkole. Ona chce zaistnieć w końcu w towarzystwie, on chce się w nim ukryć. I wpadają na siebie. Nie znają się, lecz coś ciągnie ich ku sobie. Zbliżają się do siebie tylko po to, by po chwili w wyniku niedopowiedzeń przemilczeć najważniejsze momenty ich wspaniałej przyjaźni i oddalić się najdalej, jak tylko można. 

niedziela, 28 listopada 2010

[KLASYCZNI NOBLIŚCI] Colas Breugnon

Autor: Romain Rolland
Ilustracje: Jan M. Szancer
Tytuł oryginału: Colas Breugnon
Tłumaczenie: Franciszek Mirandola
Wydawnictwo: PIW
Rok wydania: 1966
Ilość stron: 207
Ocena: 5


Źródło: własna biblioteczka

Literacka Nagroda Nobla w 1915 roku za całokształt twórczości

Colas, Colas, ze świecą szukać dziś takiego jak ty! Szczęśliwego dziadka, kobieciarza, spryciarza i mistrza w swym fachu. W dzisiejszych czasach zapewne umarłbyś z głodu lub wygryzłaby cię konkurencja, lecz patrząc na czasy, w których żyłeś, niejeden mógłby ci pozazdrościć wesołego i szczęśliwego żywota, oj niejeden...

Romain Rolland przedstawił nam historię pewnego poczciwego staruszka, rzeźbiarza z małego francuskiego miasteczka Clamecy. Człowieka uwielbiającego psoty, dobre wino, dużo wolnego czasu i swobodę. Mężczyznę rozbawiającego do łez, sprytnego jak lis i po prostu po ludzku mądremu. Stworzył postać, której w dzisiejszych czasach już się nie uraczy. A szkoda.

czwartek, 7 października 2010

Nobel 2010 w rękach Llosy

Nie ukrywajmy - ten autor od wielu lat był wywoływany do tablicy. Bardzo często słyszało się o jego "kandydaturze" do literackiego Nobla. I oto spełniło się - Mario Vargas Llosa został oficjalnie obdarowany Literacką Nagrodą Nobla 2010. Czy słusznie? Większość twierdzi, że tak. Ja nie jestem w stanie tego ocenić, ponieważ nie czytałam jeszcze żadnej jego książki. 

Już drugi rok z kolei nagrodę tę otrzymuje autor, na którego akurat mam literacką "chętkę". Przed rokiem właśnie byłam w trakcie czytania "Sercątka" H. Muller, gdy okazało się, że została laureatką Nobla 2009. Llosa krąży w mojej głowie od około 2 miesięcy. Nie mogłam się jednak zdecydować, od jakiej powieści tego autora zacząć swoją przygodę (żeby się nie zrazić) i w ten sposób ostatecznie nic nie przeczytałam. Ale postanawiam nadrobić zaległości, a Nobel tym bardziej motywuje do lektury. 

Czytałam ostatnio ciekawy artykuł opisujący na kogo stawiało się w tym roku 2010. Salon Kolportera stawiał właśnie na Llosę i nie przeliczył się. szczegóły możecie znaleźć TUTAJ

poniedziałek, 4 października 2010

Nagroda Literacka Nike 2010

Ciekawa jestem waszych opinii dotyczących najważniejszej polskiej nagrody literackiej. Muszę przyznać, że tegoroczni kandydaci do miana najlepszego autora 2010 roku byli dla mnie zupełnie nieznani (no, może oprócz Dehnela i Jagielskiego, których znam tylko z nazwiska, bo książek nie czytałam). Przypomnę listę nominowanych: 


"Ekran kontrolny" Jacka Dehnela (poezja)
"Jasne niejasne" Julii Hartwig (poezja)
"Dni i noce" Piotra Sommera (poezja)
"Śmierć czeskiego psa" Janusza Rudnickiego (zbiór opowiadań)
"Nasza klasa" Tadeusza Słobodzianka (dramat)
"Nocni wędrowcy" Wojciecha Jagielskiego (reportaż)
"Jerzy Giedroyc. Do Polski ze snu" Magdaleny Grochowskiej (biografia)

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Mamidło

Autor: David Albahari
Tytuł oryginału: Mamac
Tłumaczenie: Dorota Jovanka Ćirlić
Wydawnictwo: WAB
Seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 184
Ocena: 5

Źródło: biblioteka miejska w Kartuzach


Nagrody Literackie:
Nagroda Tygodnika "NIN" (Nedeljne Informativne Novine) w 1996 r.
Nagroda Balkanica w 1997r.
Nagroda "Brücke-Preis" (Nagroda Mostu) w 2006 r. 
Nominacja do Literackiej Nagrody Europy Środkowej ANGELUS w 2009 r. 


Mam kompletną pustkę w głowie. Zupełnie nie wiem od czego zacząć, na czym się skupić, co opisać, a co przemilczeć. Tyle w tej książce samotności, pustki, żalu, miłości, nienawiści, obojętności; tyle wspomnień i luźnych myśli. Myśli, które krążyły w głowie autora zapewne od czasu opuszczenia rodzinnego kraju. Narrator i główny bohater w jednym stara się opowiedzieć kim była i co przeżyła jego matka, próbuje zmierzyć się przeszłością, która snuje się za nim jak cień i której nie ma zamiaru porzucić, bo to ona daje mu siłę i powód do tego, by żyć. Sam, w tłumie obcych sobie Kanadyjczyków zdających się mówić słowem i gestem "No tak, wy - Europejczycy...". 

poniedziałek, 31 maja 2010

Paddy Clarke Ha! Ha! Ha!

Autor: Roddy Doyle
Tytuł oryginału: Paddy Clarke Ha! Ha! Ha!
Tłumaczenie: Bożenna Stokłosa
Wydawnictwo: Amber
Seria wydawnicza: Złota Seria
Rok wydania: 1995
Ilość stron: 314
Ocena: 3,5


Źródło: Biblioteka UG

Nagroda Literacka: Booker Prize 1994

Napiszę bez ogródek, bo strasznie boli mnie głowa i nie jestem dziś w stanie sklecić porządnych zdań, a z drugiej strony boję się, że zapomnę to, co chciałabym napisać na temat książki Doyle'a. A więc bez ogródek - ta pozycja jest najwyżej średniej klasy i w moich oczach nie zasłużyła na nagrodę Booker Prize... 

Oto moja argumentacja: jest to historia dziesięcioletniego chłopca, Patricka, który mieszka wraz z rodzicami i rodzeństwem (młodszym bratem i dwiema siostrami) w małej miejscowości Barrytown pod Dublinem. Jest rok 1967, czas licznych przemian, wojny wietnamskiej, wolnej miłości. W życiu Patricka na pozór nic nowego i ciekawego się nie dzieje - wraz z kolegami z paczki wymyślają najdziwniejsze w świecie zabawy, którymi zabijają wolny od nauki czas. Niestety zainteresowania dziesięcioletnich chłopców nie są ani ciekawe, ani wesołe - częste bójki, psoty i niszczenie mienia sąsiadów, kradzieże, a nawet dręczenie młodszych. I to właściwie wszystko, co można opowiedzieć o tej książce. Przez większość historii nie dzieje się nic poza zabawami (jeśli można je tak nazwać) dzieciaków, których rodzice nie mają dla nich czasu. R. Doyle chciał zapewne pokazać problem słabych relacji między pokoleniami oraz to, w jaki sposób kłopoty rodzinne przenoszą się na pozostałe grunty społecznościowe, ale wydaje mi się, że kompletnie mu to nie wyszło. Jestem szczerze zaskoczona, że taka historia została ogłoszona książką roku w Wielkiej Brytanii, czy też wspomnianą wcześniej Nagrodą Bookera... 

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Życie Pi

Autor: Yann Martel
Tytuł oryginału: Life of Pi
Tłumaczenie: Zbigniew Batko
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2003
Ilość stron: 341
Ocena: 5,5


Źródło: Biblioteka Miejska w Kartuzach/ Biblioteka UG

Nagroda Literacka: Booker Prize 2002


Co nowego i świeżego można napisać o książce, którą przeczytali już chyba wszyscy miłośnicy książek... Rzeczywiście, historia Piscina Molitora Patela wydaje się tak nierzeczywistą, że chłonie się ją jednym tchem i zupełnie zapomina się o tym, że to przecież tylko fikcja literacka. 

Co mnie najbardziej wzruszyło? Podejście Pi do kwestii religii i wiary. Gdybym miała jak on możliwość wyboru religii, postąpiłabym zupełnie tak samo jak on - z każdej zaczerpnęłabym to, co w niej najpiękniejsze.  On widział w każdym wyznaniu coś wartościowego, niesamowitego, ciekawiło i zachwycało go to, co dla nas bywa czymś zupełnie naturalnym. I tu okazuje się, ze bycie autsajderem ma też zdecydowanie pozytywną stronę. 

niedziela, 11 kwietnia 2010

Orange Prize - nagrodzone książki

1996: Helen Dunmore – A Spell of Winter
1997: Anne Michaels – Płomyki pamięci 
1998: Carol Shields – Przyjęcie u Larry'ego
1999: Suzanne Berne – A Crime in the Neighborhood
2000: Linda Grant – Kiedy żyłam w nowych czasach
2001: Kate Grenville – The Idea of Perfection
2002: Ann Patchett – Belcanto
2003: Valerie Martin – Własność
2004: Andrea Levy – Wysepka
2005: Lionel Shriver – Musimy porozmawiać o Kevinie
2006: Zadie Smith – O pięknie
2007: Chimamanda Ngozi Adichie – Połówka żółtego słońca
2008: Rose Tremain – The Road Home
2009 Marilynne Robinson - Home




1. Tytuły pogrubione - książki, które przeczytałam
2. Tytuły kolorowe - książki, które chciałabym przeczytać