"Nie byłem u spowiedzi już prawie 5 lat. Ilekroć chcę do niej
przystąpić, coraz bardziej się boję. Nazbierało się tych grzechów już tak dużo,
że lękam się zdenerwowania ze strony spowiednika, a nawet odmowy udzielenia
rozgrzeszenia. Jak mam przełamać ten lęk przed spowiedzią?"
O. Dariusz Kowalczyk na ramach Niedzieli (09/2006, wydanie warszawskie) odpowiada: "Warto najpierw przyjrzeć się swojemu lękowi. Warto zapytać
się, czego tak właściwie się lękam. Czy tylko reakcji spowiednika, czy też może
sprawa jest poważniejsza. Może tak naprawdę nie chcę spojrzeć uczciwie na moje
grzechy i podjąć trudu nawrócenia. Lęk ma to do siebie, że często zakłada
fałszywe maski. Niekiedy np. racjonalizujemy lęk, czyli wskazujemy na racje,
które miałyby ów lęk tłumaczyć, podczas gdy w istocie jedynie go mistyfikują.
Rozpoznanie istoty własnego lęku umożliwia opanowanie go i podejmowanie w
sposób wolny właściwych decyzji.
(fot.)