Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zagrożenia duchowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zagrożenia duchowe. Pokaż wszystkie posty

piątek, 16 października 2015

Po (czerwonej) nitce do kłębka... nerwów

Mają być szczęśliwi, spełnieni, zrealizowani. Wszystko się ma układać po ich myśli, nic złego nie może ich spotkać, nawet gardło nie powinno boleć. Czerwona nitka na lewej ręce ma dawać kompleksową ochronę. Nie daje. Dlaczego? Małgorzata Więczkowska, w swoim artykule wyjaśnia dlaczego:


 "Choć żyjemy w coraz bardziej cywilizowanym świecie, wiara w zabobony i przesądy ma się dobrze. Bez trudu przecież spotkamy tych, co będą odpukiwać w niemalowane drewno, by czegoś nie zapeszyć, nie przywitają się przez próg, zawrócą widząc przebiegającego przez jezdnię kota, zawieszą czerwona kokardkę w wózku, żeby im ktoś dziecka nie zauroczył, czy też wierzą w feralne dni i moc amuletów. Wielu kieruje się takim przesądnym sposobem myślenia, bo dość mocno utrwalił się on w naszej świadomości, z czego niekiedy nie zdajemy sobie już nawet sprawy.

niedziela, 30 sierpnia 2015

Bądźmy tam dzisiaj razem

Dzisiaj na Placu Zamkowym w Warszawie odbywa się manifestacja rodziców, wychowawców i środowisk prorodzinnych, przebiegająca pod hasłem: Stop deprawacji w edukacji. Powodem protestu jest deprecjonowanie szkolnego przedmiotu "Wychowanie do życia w rodzinie" tak, aby w jego miejsce wprowadzić "permisywną edukację seksualną, pozbawioną kontekstu wychowania do odpowiedzialnego rodzicielstwa". Organizatorzy manifestacji alarmują, że Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza wprowadzić zmianę podstawy programowej WDŻ, wymienić podręczniki i wprowadzić do szkół tzw. edukatorów seksualnych związanych z organizacjami LBGTQ, co oznacza to wprowadzenie do polskich szkół dla naszych dzieci indoktrynacji genderowej. Planowane przez MEN zmiany to element ideologizowania edukacji w zgodzie z tzw. standardami WHO i postulatami środowisk homoseksualnych. W zapisach tych standardów znajdują się takie postulaty, jak zaznajamianie czterolatków z masturbacją, czy promocja różnych odmienności i ekspresji seksualnych. Na Zachodzie cele te osiąga się przy pomocy pokazywania dzieciom treści o charakterze pornograficznym. MEN dąży do zmiany programu nauczania WDŻ, mimo iż dotychczasowy jest pozytywnie odbierany zarówno przez rodziców, jak i młodzież. Apelują więc do wszystkich, którym leży na sercu dobra edukacja i wychowanie dzieci, by wysyłali petycję do premier Ewy Kopacz o zablokowanie planów ministerstwa. Aby zobaczyć jak wielka jest skala problemu, można obejrzeć film obrazujący czego uczą się dzieci w niemieckich szkołach, a co usilnie  środowiska LBGTQ chcą wprowadzić także w Polsce drogą MEN - TUTAJ (UWAGA: film nie nadaje się dla dzieci).

Dzisiejsza manifestacja rozpocznie się o godz. 12:00 Mszą św. w kościele św. Anny, po której nastąpi przejście na Rynek Mariensztacki (godz. 13:00). Tu odbędzie się wiele ciekawych spotkań, m.in. z gośćmi zagranicznymi, którzy będą przedstawiać problem edukacji seksualnej w ich krajach (wśród nich - prof. Wolfgang Leisenberg, inicjator petycji skierowanej przeciwko finansowaniu z podatków kampanii plakatowej "Miłość jak Ty", która reklamowała homoseksualne pary). Głos zabiorą także przedstawiciele polskich organizacji, wspólnot wyznaniowych oraz mediów. O godz. 16;00 odczytany zostanie apel skierowany do Minister Edukacji Narodowej Joanny Kluzik-Rostkowskiej. W trakcie manifestacji w specjalnym namiocie będzie możliwość zapoznania się z treściami, które są prezentowane dzieciom podczas zajęć edukacji seksualnej oraz obejrzeć filmy dotyczące edukacji. Bądźmy tam dzisiaj razem. Osobiście, modlitewnie, duchowo - jak kto może. Trwajmy na posterunku obrony prawdy, dobra, czystości.
Więcej o problemie piałam tutaj.
(fot. fronda.pl)

piątek, 17 lipca 2015

Pornotrucizna

Na stronie gosc.pl. (GN 25/2015) pojawił się artykul Agaty Puścikowskiej pt. "Adam i pornotrucizna". O tym, jak wielkim niebezpieczeństwem dla dzieci jest ich niekontorlowany dostęp do sieci internetowej. Zachęcam do przeczytania. 

"Wyobraźmy sobie scenkę. Adam, dwunastolatek, prosi mamę: – Mogłabyś kupić mi film porno? Taki dość ostry, żeby była jedna pani i trzech panów. I żeby jej robili krzywdę. Nietrudno domyślić się reakcji matki. Pomijając oczywiście, że w żadnej normalnej rodzinie taka scena po prostu by się nie wydarzyła. Jednak podobne scenki, w idealnej ciszy i poczuciu rodzicielskiego bezpieczeństwa, niemal codziennie rozgrywają się w wielu rodzinach. Jak? Wszystko dzieje się w komputerach, a coraz częściej w dziecięcych smartfonach (czy innych urządzeniach z dostępem do sieci). Bo chociaż część (!) rodziców kontroluje treści, które dzieci znajdują w komputerze czy tablecie, wraz z rozwojem techniki wzrasta liczba dzieci, które niemal bez kontroli przez wiele godzin dziennie korzystają z wypasionych telefonów komórkowych. Telefonów, które są małymi i bardzo pojemnymi komputerami. Smartfon wygląd ma niewinny, a dziecko korzysta z niego, nawet siedząc przy kuchennym stole. Obok mamy i taty. Rodzice nierzadko kompletnie nie wiedzą, co dziecko ogląda, ściąga, z jakich treści korzysta. Bo „za ich czasów” takich rzeczy nie było. Tak więc scenka, w której dziecko prosi o film pornograficzny, współcześnie i bardzo realnie, może wyglądać tak: „Mamo, kupisz mi smartfon z dostępem do internetu?”. I Adam w pakiecie z telefonem otrzymuje nieograniczony dostęp do scen pełnych przemocy seksualnej, zbrukany obraz kobiety i relacji damsko-męskich. Czyli nieprawidłowe funkcjonowanie w dorosłym życiu i w społeczeństwie". Cału artykuł: tutaj.
(fot.gazetaprawna.pl)

czwartek, 5 marca 2015

Fundacja PRO-PRAWO DO ŻYCIA

Fundacja Pro - Prawo do życia od stycznia 2012 roku organizuje kursy dla prolajferów, na których uczy jak skutecznie bronić życia. Do tej pory zorganizowano 48 kursów w których udział wzięło 639 osób. Tworzy w ten sposób "prolajfową" armię, która skutecznie działa w kwestii ochrony i szacunku do życia oraz zdrowia człowieka. Najważniejsze cele to Fundacji Pro - Prawo do Życia to: wspomaganie działań mających na celu ochronę życia ludzkiego od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, zdrową i udaną prokreację, przeciwdziałanie zapaści demograficznej; umacnianie pozycji rodziny jako fundamentu relacji społecznych; wspieranie instytucji małżeństwa jako drogi do szczęścia; budowanie świadomości społecznej sprzyjającej świadomemu rodzicielstwu; wspieranie postaw rodzicielskich poprzez działania na polu wychowania, kultury, nauki; budowa systemu edukacyjnego, którego celem jest wychowanie do wolności i służby innym ludziom. W obliczu współczesnych zagrożeń dla rodziny, młodzieży i dzieci oraz wszechpanoszącego się genderyzmu, w tym brutalnej sekzualizacji dzieci i młodzieży (o tym więcej pisałam TUTAJ), mocno wspieram  działania Fundacji. O zagrożeniach z tej dziedziny pisałam w postach z zakładki bocznej: "Gender. Rewolucja seksualna".

Dzięki kursom Fundacji możliwe jest także otwieranie komórek lokalnych w poszczególnych miastach Polski. W najbliższym czasie kursy odbędą się 14 marca w Krakowie, oraz 28 marca w Tarnowie. Z racji, że data kursu w Krakowie pokrywa się z spotkaniem Dzielnych Niewiast, wszystkie zainteresowane odbyciem kursu zapraszamy do Tarnowa. Aby się zgłosić na kurs należy jedynie wypełnić formularz dostępny na stronie fundacji: TUTAJ. Więcej informacji o spotkaniu tarnowskim można uzyskać u pani Darii Halskiej pod numerem telefonu: 535307524 lub adresem: daria.halska@gmail.com.

Modlitwa o uwolnienie. Rozmowa z ks. dr. Andrzejem Trojanowskim SChr

Coraz więcej ludzi uświadamia sobie istnienie świata duchowego. Rośnie świadomość zagrożeń duchowych. To dobrze. Egzorcysta ks. dr Andrzej Trojanowski SChr, daje nam praktyczne uwagi:

czwartek, 5 lutego 2015

Nowoczesna wolność?

Szwedzka firma Epicenter zaproponowała swoim pracownikom wszczepienie pod skórę elektronicznego czipa, dzięki którym będą oni mogli m.in. otwierać drzwi, uruchamiać urządzenia biurowe czy mieć dostęp do komputera. Informacje te podają m.in.: BBCNews, The Telegraph czy The upcoming. Propozycja była tylko dla tych chętnych pracowników, okazało się jednak, że chętnych nie brakowało.

"Oprócz wymienionych wyżej funkcjonalności, czip pozwala również na łatwe wymienianie się danymi: zamiast dawania komuś wizytówki wystarczy zbliżyć telefon do dłoni i wszystkie informacje zostaną przekazane rozmówcy. Wkrótce czipy będą także umożliwiać dokonywanie płatności w biurowej stołówce czy automatach z napojami.  – Jeżeli pokażemy, że wcale nie jest to skomplikowane, że czyni nasze życie łatwiejszym, ludzie powitają ten sprzęt z otwartymi rękami – chwali czipy Hannes Sjoblad, jeden z pomysłodawców ich stosowania wśród pracowników Epicenter" (źródło: tutaj). Krótko mówiąc: współczesna wolność (czyli każdy krok, ruch, oddech pod ścisłą kontrolą). A że opatrzona hasłem: 'chcesz być modny/nowoczesny/postępowy?- Zaczipuj się!', nic dziwnego, że tłumy chętnych nowomodnych z entuzjazmem ustawiają się z w kolejce.
(fot. tutaj).

piątek, 16 stycznia 2015

Homeopatia przegrywa w sądzie

W kwietniu 2008 roku samorząd lekarski przedstawił swoje oficjalne stanowisko w sprawie homeopatii. Oto główna teza oświadczenia: „Rada negatywnie ocenia zjawisko stosowania homeopatii i pokrewnych nienaukowych metod przez niektórych lekarzy i lekarzy dentystów, a także organizowanie szkoleń w tych dziedzinach przez instytucje i organizacje mające sprawować pieczę nad prawidłowym wykonywaniem zawodów medycznych”. Za te słowa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nałożył na Naczelną Radę Lekarską karę w wysokości 50 tyś. zł. Lekarze jednak nie godzili się z karą i konsekwentnie złożyli odwołanie. 30 grudnia 2014r. Sąd Ochrony Konkurencji  Konsumentów w Warszawie poprał stanowisko lekarzy, uchylając karę w całości.

Więcej na ten temat można przeczytać w artykule "Homeopatia osądzona", na podstawie którego zrobiłam ten wpis. Wypowiada się w nim m.in. prof.  Jerzy Kruszewski, który tłumaczy, że środki homeopatyczne działają jak placebo i na tej zasadzie mogą poprawić samopoczucie chorego, nie zaś leczyć. Nie mają żadnego uzasadnienia medycznego, nie zawierają w swoim składzie substancji leczniczej, a mimo to, decyzją Unii Europejskiej znajdują się na liście leków (i bez decyzyji UE nie można ich polskiej z listy leków usunąć!). Z kolei prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Maciej Hamankiewicz wyrok Sądu skomentował słowami: "Decyzję sądu odbieram jako zwycięstwo prawa chorych do skutecznego leczenia nad ekonomicznym interesem producentów produktów homeopatycznych. Nasze stanowisko nigdy nie było wojną z produktami homeopatycznymi. My, lekarze, wypowiadamy się w ramach naszych kompetencji". Artykuł kończy się istotnym spostrzeżeniem autora Mariusza Majewskiego: "Ponieważ opisywana sprawa sądowa dotyczy sporu konkurencja vs. wiedza medyczna, celowo pominąłem tu bardzo ważny temat, który można nazwać 'homeopatia i duchowość'. Mimo że Kościół oficjalnie nie zakazuje tej metody, egzorcyści potwierdzają, że zgłaszają się do nich ludzie z problemami, których źródło łączą z przyjmowaniem środków homeopatycznych. Nie trzeba lekceważyć takich sygnałów. Ich omówienie nadaje się jednak na oddzielny tekst". Zachęcam do lektury całego artykułu oraz krytycznej postawy w stosunku do proponowanych nam 'leków' homeopatycznych. A kończąc, życzę Państwu dużo zdrowia.
(źródło grafiki: tutaj)

piątek, 18 lipca 2014

"Niespodzianka" MEN dla naszych dzieci i młodzieży na wakacje

Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło w tym roku zrobić wakacyjną "niespodziankę" naszym dzieciom i młodzieży i wsparło akcję Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton" - "Wakacyjny telefon zaufania". Zirytowało mnie to z dwóch powodów. Po pierwsze w mojej ocenie owa grupa zajmuje się nie edukowaniem lecz demoralizowaniem dzieci i młodzieży, a kto jak kto, ale MEN powinno stać na straży moralności i dobrego wychowania. Po drugie - nie zgadzam się, by z moich podatków dzieci i młodzież zapoznawali się z "atrakcjami" pontonowych (pseudo)edukatorów, np:
* "Lista pigułek i innych hormonalnych metod antykoncepcyjnych",
* "Co zrobić, gdy lekarz odmawia wypisania recepty na pigułki?",
* "dotykanie własnych narządów płciowych w celu odczuwania przyjemności może być ważne dla zdrowia seksualnego".

To tylko niektóre "czarne konie" pontowców, dzięki którym pękają z dumy i mają nieodpartą chęć dzielenia się nimi ze społeczeństwem. Trzeba byśmy zachowali w tym temacie mądrość i zdrowy rozsądek oraz strzegli dzieci przed trafieniem w ręce owych pseudoeduktaorów (np. poprzez sprawdzenie programu proponowanego dzieciom przez szkoły w ramach wakacyjnych zajęć dodatkowych). Ponton jak to ponton - pływa dopóki jest w niej powietrze. Nasze zdrowy rozsądek
i zdrowe działanie jest niczym spuszczanie powietrza, bez którego ponton idzie na dno. Tam jest odpowiednie miejsce na idee i cele pontonowych samozwańczych edukatorów.
Szerzej o założeniach pontonowców i ich nachalnym wciskaniu się do szkół pisałam w poście "To warto wiedzieć".

środa, 9 lipca 2014

Szkoły Waldorfa - jakiemu bogu służą?

W ubiegłym roku koleżanka zapytała mnie, co sadzę na temat szkół waldorfskich. Nie znałam wówczas tematu, nie zajęłam stanowiska. Ale pytanie to nie dawało to spokoju. Zaczęłam szukać, drążyć, rozmawiać. Zebrane informacje (w tym zdanie egzorcystów na temat tego rodzaju edukacji) nie pozostawiają wątpliwości - szkoły te są potężnym duchowym zagrożeniem dla dzieci i młodzieży. Najważniejsze argumenty i wybrane artykuły przedstawiam poniżej. (fot. pixabay.com.pl)


Zacznę od stanowiska papieża Benedykta XV, który w 1919 roku zabronił katolikom przynależności do towarzystw antropozoficznych. Antropozoferm był Rudolf Steiner, twórca programu edukacyjnego w szkołach Waldorfa. Antropozofia Steinera jest metodą poszerzania świadomości, mająca swoje źródło w okultyzmie i ezoteryce, zawierająca elementy gnostyzcymu, astrologii i reinkarnacji. Tych i poniższych informacji jednak nie uzyskamy na stronach szkół waldorfskich. Tam przeczytać jedynie możemy, że są to wyjątkowe placówki, które stawiają na indywidualne podejście do dziecka, na jego wszechstronny rozwój, naukę języków, ścieżki zdrowotne, etc. Rodzice często dają się nabrać na te innowacyjne przynęty, co w połączeniu z opinią, że są to szkoły prestiżowe, skłania do decyzji o zapisaniu do nich dzieci. Później okazuje się, że szczegółowego programu edukacyjnego w nich nie ma (a przynajmniej nie jest on podany do wiadomości rodziców), brak podstawy programowej, brak podręczników. Rodzice sami nie wiedzą czego uczy się ich dziecko i jakie treści ma przekazywane. A jakie mogą być? Skoro u podstaw leża założenia antychrześcijańskie.

środa, 4 czerwca 2014

Słowa "ojciec" i "matka" znikają z formularzy

Od roku szkolnego 2014/2015 zaczynają obowiązywać nowe formularze szkolne zawierające formułę „pierwszy rodzic” i „drugi rodzic” w miejsce obowiązujących dotychczas "ojciec" i "matka"– ujawnia „Gość Niedzielny”.

Można powiedzieć, że tryumfalny pochód ideologi gender przez polskie szkoły rozpoczęty. Tym bardziej zaskakujący jest fakt, że wciąż są tacy, którzy twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak ideologia gender, że jest to tylko nauka, że nie ma się czego obawiać. Im więcej takich głosów tym bardziej zachęcam do indywidualnego poszerzania swojej wiedzy i horyzontów myślowych w zakresie tej niszczycielskiego zjawiska. Dr hab. Aleksander Stępkowski najważniejsze kwestie prezentuje w wykładzie "Geneza ideologii gender".  Prof. Anna Raźny (UJ) w swoim oświadczeniu stanowczo twierdzi, że gender jest szczególnie groźnym zjawiskiem właśnie dlatego, że naukę wciąga w obszar ideologii. Zachęcam także do obejrzenia krótkiej i treściwej prezentacji "Gender, niebezpieczna ideologia" (aby rozpocząć pokaz slajdów należy kliknąć na zdjęcie) oraz 1-minutowego filmiku "dla dzieci", który był emitowany w belgijskiej telewizji o 7 rano, zanim dzieci wychodzą do szkoły.
(fot. niezalezna.pl/tagi/gender)

czwartek, 29 maja 2014

O chłopcu, z którego zrobiono dziewczynkę

Ten film ukazuje smutną i tragiczną historię chłopca Davida Reimera, który w wyniku nieszczęśliwego wypadku utracił swoje narządy. Sytuację tę wykorzystał współczesny psycholog, twórca teorii gender - John Money (1921-2006). Zakładał on, że tożsamość płciowa nie jest zależna od genów lecz jest wyłącznie rolą społeczną i kwestią wychowania. By udowodnić swoje tezy, wmówił zrozpaczonym rodzicom, że chłopca za pomocą odpowiednich zabiegów chirurgicznych można 'przerobić' na dziewczynkę i w takiej płci go wychowywać. Eksperyment zakończył się tragicznie.
Historia ta obala koronne argumenty ideologii gender.


poniedziałek, 26 maja 2014

To warto wiedzieć

W kwietniu br. w Sejmie RP odbyło się glosowanie nad projektem ustawy zgłoszonym przez Wandę Nowicką dotyczącym wprowadzenia „wiedzy o seksualności człowieka” do szkół polskich. Projekt został odrzucony miażdżącą większością głosów. Można uznać to za duży sukces, ale nie można spocząć na laurach. Bo do szkół nieustannie wprowadzani są tzw. edukatorzy seksualni (np. z Grupy Edukatorów Seksualnych 'Ponton' lub z Nieformalnej grupy edukatorów seksualnych 'Nawigator'), którzy na zajęciach wpajają dzieciom i młodzieży różnobarwne treści związane ze Standardami Edukacji Seksualnej w Europie. (Myślę, że warto zapoznać się z profilami tych grup pseudoedukacyjnych, zanim podpisze się dziecku zgodę na udział w prowadzonych zajęciach). Wg. "Standardów..." placówki oświatowe od pierwszych lat przedszkolnych powinny wpajać dzieciom takie zachowania, jak: masturbacja, zabawa ciałem, techniki seksualne, petting. Polecam bardzo dobrą stronę stop-seksualizacji.pl. Znajdują się tam potrzebne informacje, filmy, książki, audycje, analizy prawne, a także ulotka, którą zamieszam obok (można ją powiększyć, wydrukować...). Z tej strony pochodzą poniższe fragmenty "Standardów...":

 "W części II: Matryca edukacji seksualnej (od str. 33 i dalej) 
znajdują się konkretne propozycje, odnośnie wiedzy, umiejętności oraz postaw dzieci i młodzieży, jakie powinny posiąść i wyrażać w odpowiednich grupach wiekowych. W prezentowanej matrycy dla grupy wiekowej 0-4 lat (str. 40 – 41), znajdujemy takie zalecenia: Radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja w okresie wczesnego dzieciństwa, odkrywanie własnego ciała i własnych narządów płciowych (...), wyrażanie własnych potrzeb, życzeń i granic, na przykład w kontekście „zabawy w lekarza”(...). Pozytywne nastawienie w stosunku do własnej płci biologicznej i społeczno-kulturowej (dobrze jest być dziewczynką lub chłopcem!). Prawo do badania nagości i ciała, do bycia ciekawym. Pomóż dziecku rozwijać ciekawość dotyczącą własnego ciała i ciał innych osób (str. 38-39).
(fot. stop-seksualizacji.pl)

wtorek, 13 maja 2014

Czym jest eugenika? - prof. Stanisław Cebrat

Na pytania na czym polega eugenika, jaka jest jej historia i związek z in vitro, odpowiada prof. Stanisław Cebrat, biolog i genetyk, odpowiedni człowiek na obecne czasy. Profesor nauk biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, specjalizujący się w zakresie genomiki.


O problemie eugeniki piałam już dwukrotnie na blogu - "Eugenika - w imię postępu" - film, który warto obejrzeć" oraz "Czym jest aborcja eugeniczna?".

wtorek, 11 marca 2014

Gabriele Kuby z konferncją w Sejmie RP

4 marca 2014r. w Sejmie RP gościła Gabriele Kuby - niemiecka socjolog, ekspert w zakresie zagrożeń ideologii gender, autorka wielu konferencji oraz książek w tym temacie (m.in. "Globalna rewolucja seksualna", który uważam za niezbędnik w tym zakresie). Gabriele w ubiegłym roku była gościem Dzielnych Niewiast podczas Majówki 2013 (sprawozdanie TUTAJ), podczas której poruszyła wiele ciekawych tematów i przestrzegała przed genderyczją polskich dzieci i szkół.

Załączam link do tego wystąpienia - TUTAJ i zachęcam do obejrzenia/wysłuchania. W dzisiejszych czasach nie wypada nie wiedzieć co oznacza słowo gender i jakie zagrożenia niesie.
Równie ważny wykład w Sejmie RP wygłosił także ks. prof. Dariusz Oko. Można go obejrzeć/wysłuchać TUTAJ.

Stop seksualizacji naszych dzieci

Kilka dni temu Beatka P. przysłała mail z informacją od koleżanki ze Studium Teologii Rodziny, dotyczący akcji: "Stop Sekularyzacji naszych Dzieci". Temat niezwykle ważny, dlatego zamieszczam tę informację.

"Zachęcam do zaangażowania się w akcję "Stop Seksualizacji Naszych Dzieci".
Co to za akcja i dlaczego powstała? To akcja zapoczątkowana przez kilku rodziców z Wrocławia, zaalarmowanych wprowadzaniem do szkół i przedszkoli edukacji seksualnej typu B oraz tzw. programów równościowych (W praktyce, m.in.: Chłopcy w przedszkolach są przebierani za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców. W ramach edukacji seksualnej już dzieci w wieku 4-6 lat mają być zaznajamiane z tematem "Przyjaźń i miłość w stosunku do osób tej samej płci". Dzieci w wieku 6-9 lat mają być uczone o "Seksie w mediach", masturbacji i metodach antykoncepcji.). W odpowiedzi na zagrożenie, jakim jest wprowadzanie do polskich szkół i przedszkoli ideologii gender, jest w Krakowie organizowana akcja pt. "Stop seksualizacji naszych dzieci". Jej cele to przeprowadzenie tzw. Niedzieli informacyjnej, podczas której rodzice, a także inne osoby zainteresowane, będą mogły dowiedzieć się, jak skutecznie w praktyce przeciwstawić się demoralizacji dzieci w placówkach oświatowych. Spotkania te będą się odbywać przy parafiach. Wstępny termin realizacji konferencji to początek czerwca tego roku.

środa, 26 lutego 2014

Homeopatia. Dlaczego nie?

Lekarze Halina i Mirosław Boguszowie byli kiedyś zwolennikami i ogromnymi entuzjastami homeopatii. Dziś ostrzegają przed tą metodą "leczenia". Do Zarządu Wielkopolskiego Stowarzyszenia Homeopatów Lekarzy i Farmaceutów w Poznaniu skierowali list o treści:

„Szanowni Państwo, w latach 1990-97 uczestniczyliśmy w pracach, kursach i seminariach prowadzonych przez WSHLiF. Praktykowaliśmy homeopatię, także w ramach prywatnej działalności. Byliśmy entuzjastycznymi i aktywnymi członkami stowarzyszenia. Nie były nam obce także dylematy, dotyczące skuteczności medycyny homeopatycznej oraz jej odniesienia do nauki Kościoła katolickiego. Ta ostatnia kwestia była dla nas - osób wierzących - niezwykle ważna. Obecnie - na podstawie własnych doświadczeń, rozmów, studiów i przemyśleń - prosimy o usunięcie naszych nazwisk ze wszelkich baz danych i list członków tej organizacji. Uważamy za swój obowiązek przekazanie Państwu naszego stanowiska - odmiennego od punktu widzenia, przedstawianego w wypowiedziach i listach zamieszczonych na stronie internetowej stowarzyszenia. Jesteśmy lekarzami i poznawaliśmy homeopatię zarówno w trakcie licznych kursów, jak i w praktyce. Działalność ta spowodowała jednak wiele głębokich i negatywnych zmian w nas i naszej rodzinie - także u dzieci, które leczyliśmy homeopatycznie. Dlatego po potwierdzeniu naszych przypuszczeń drogą duchowego rozeznania, zdecydowaliśmy zerwać wszelkie związki z tą metodą jako zasadniczo okultystyczną, a nie naturalną. Usunęliśmy posiadane leki, książki, notatki. Staramy się nadal z pokorą wypełniać nasze lekarskie powołanie. Ostrzegamy Kolegów i Koleżanki. Byliśmy wśród Was. Zachęcamy do odejścia od metody, która pomimo wielu pozorów, pozostaje nadal bez naukowych podstaw i posługuje się siłą działania, której natura jest całkowicie nieznana. Doświadczenie wielu osób potwierdza, że, stosując leki homeopatyczne, możemy szkodzić sobie i pacjentom w najważniejszej sferze ich życia. Z wyrazami szacunku, Halina i Mirosław Boguszowie”

środa, 19 lutego 2014

Nowy model rodziny?

Po serii kilu bardzo optymistycznych i dających dużo nadziei wpisów, pojawiają się te, które są niczym łyżka dziegciu w beczce miodu. Ale myślę, że o sprawach trudnych też warto (a może nawet trzeba) wiedzieć. Pierwszy z nich to wpis poniższy - o fb i możliwości wyboru spośród 56 płci!

Drugi namierzyłam na frondzie.pl: "Dwie lesbijki i dziecko to normalna rodzina - tak uczy się w Badenii-Wirtembergii. "W materiałach znajdują się zalecenia włączania elementów tematyki ruchu LGBT do wszystkich lekcji. I tak w ramach matematyki uczniowie mają policzyć odsetek osób homoseksualnych w społeczeństwie. W ramach języka angielskiego mogą czytać historie dotyczące homoseksualnej młodzieży. Na historii uczniowie powinni się uczyć o prześladowaniach homoseksualistów przez nazizm; w ramach nauki ekonomii mogą przestudiować przykład lesbijki, która zawiera umowę handlową. W dodatku w materiałach stwierdza się, że tradycyjna rodzina, złożona z ojca, matki i dzieci „na początku XXI wieku znajduje się w rozkładzie”. Obok niej należy uczniom przedstawiać wszelkie inne rodzaje „rodzin”. Już 9 i 10-letnie dzieci mają uczyć się o „rodzinie” tworzonej przez lesbijki, które „kochają się i chcą być ze sobą razem. Dlatego mają wspólne mieszkanie”. Na pytania dzieci, czy kobiety, które mieszkają razem z dzieckiem mogą się poślubić, należy odpowiedzieć twierdząco. W materiałach czytamy także: „Nauczyciel w rozmowie z uczniami przedstawia homoseksualizm jako całkowicie równowartościowy styl życia”. W ostatniej z proponowanych lekcji uczniowie są pytanie o swój... heteroseksualizm. „Jak sądzisz, skąd wziął się twój heteroseksualizm?” – brzmi pierwsze pytanie. „Według statystyk choroby weneryczne są najrzadsze wśród lesbijek. Czy wobec tego jest rzeczywiście sensowne, by kobiety wybierały heteroseksualny styl życia i w ten sposób narażały się na ryzyko chorób płciowych i ciąży?” – brzmi kolejne pytanie. Te świadomie absurdalne pytania mają wykazać, że homoseksualizm jest rzekomo tak samo naturalny jak heteroseksualizm. Nad „równością” orientacji dyskusja nie jest przewidziana".

56 płci wg. Facebooka! Żart czy absurd?

Gdy przeczytałam tego niusa to nie widziałam czy mam się śmiać czy płakać. Otóż w Stanach Zjednoczonych użytkownicy Facebooka w rubryce dotyczącej płci mogą wybierać spośród 56 możliwości! - Hemafrodyta, osoba dwupłciowa, transseksualista, transgenderysta, osoba, której płeć społeczna zgadza się z płcią biologiczną (czyli cis female lub cis male), która ma biologiczną płeć żeńską, ale identyfikuje się z męską (FTM, female-to-male), transgenderysta lub transseksualista, który ma biologiczną płeć męską, ale identyfikuje się z żeńską (MTF, male-to-female), pangenderyści (ci, którzy nie chcą identyfikować się z żadną z płci) itp... Chyba nawet najbardziej zaciekli zwolennicy LGBTQ się w tym gubią. Docelowo Facebook ma w planach rozszerzenie zakres wyboru płci także w innych państwach.
"A królestwu jego nie będzie końca" - moje Credo. 
Jezus jest Panem tego świata! Amen!
To mój jedyny komentarz.

Na poprawę humoru polecam film: "GENDER wg. Monthy Pytona" 
Na rozszerzenie wiedzy i świadomości o gender i LGBTQ - wykład ks. prof. Dariusza Oko - "Ideologia gender - zagrożenie dla cywilizacji"

poniedziałek, 3 lutego 2014

GENDER wg. Monty Pythona;)

W poprzednim poście zamieściłam wykład ks. prof. Dariusza Oko, który wygłosił 23 stycznia w Sejmie RP.  Jest to niesłychanie ważne, że są ludzie, którzy z odwagą i determinacją zabierają głos w sprawie gender, ściągając tym kamuflaż nakładany tej ideologii przez mainstreamowe media, lobby homoseksulane i zwolenników wszelkich maści LGBT. I choć genderyzm uważam za absurd, a z absurdami najczęściej nie dyskutuję, to w tym wypadku mocno wspieram wszystkich, którzy tę dyskusję podejmują. Jest to dyskusja chroniąca ludzkość przed zalewem i dyktaturą tej chorej ideologii.

Ale myślę, ze absurdy warto także po prostu wyśmiewać. Dlatego polecam obejrzeć ten krótki filmik:)

Ks. Dariusz Oko w Sejmie RP - "Ideologia gender - zagrożenie dla cywilizacji"

23 stycznia ks. prof. Dariusz Oko gościł w Sejmie RP z wykładem na temat zagrożenia ideologii gender. Bardzo Was proszę o wysłuchanie tego wykładu oraz o modlitwę za ks. Oko. Po tym wystąpieniu sejmowym nasiliły się liczne ataki skierowane w Jego stronę. Lobby homoseksulane nie śpi, aktywiści grup pokroju LGBT także walczą zaciekle. Potrzebna jest ochrona modlitewna dla tego kapłana, by nie zabrakło Mu siły i determinacji do walki z szalejącą i agresywną genderyzajcą. Proponuję chociaż jedno "Zdorwaś Maryjo..." czy "Chwała Ojcu..." w tej intencji. Jeśli wszyscy odmówimy zrobi się z tego potężna modlitwa różańcowa...