Wypiję kwartę jesieni,
Do parku pustego wrócę,
Nad zimną, ciemną ziemię
Pod jasny księżyc się rzucę.
Julian Tuwim, Rzecz czarnoleska
Co robi mol książkowy, gdy zaczyna się jesień? Ano zakładki do książek. Ciepłe, poręczne, ze sweterkiem i zachęcające do lektur. Sam je zmaluje, popatrzy w zadumie, czy aby cieszyć oko będą, czy zatrzymają na chwilę na literach obok.
I tylko westchnie taki mol książkowy, że Potomek czytać nie da. A pośpiech zadrży ręką, co stempluje na gotowej już zakładce ostatni napis i zostaje już taki. Krzywy, raniący perfecyjne oko.
Dobrze, że jest Mąż, co szepnie, że dobrze. Bo przecież ręczna robota musi mieć swoją wizytówkę. I swoje rąk drżenie.
Takie o. Moje jesienne.
Przesyłam ciepłe ukochy!
M.