Kocham ten stempel, no kocham. Ale pokolorowany zaczyna być dla mnie mało strawny, pstrokaty, odarty z magii. Ale za to zembossowany jakimś delikatnym kolorem....no magia.
Prawda?
Na zdjęciach próbowałam oddać delikatny błysk pudru :)
PS. nie wiem, co to za stempel, mam go dzieś w pudłach, miałam gotowca zrobionego na kartoniku już od lat. Na pewno pokażę go kiedyś na zdjęciu, jak znajdę :)
Ukochy!
M.