Widzę, że w tym sezonie modne będą święta na różowo. Gdzieniegdzie jeszcze widać fiolet i turkus/miętę. Ja zawsze lubiłam takie kolory (zwłaszcza róż!) na świątecznych projektach i bardzo mnie to cieszy. Jednak nie wykupuję wszystkich możliwych kolekcji w tych paletach. W tym roku w większości staram się bazować na tym, co już mam. A w zapasach miałam przepiękne arkusze nieistniejącej już marki Color Hills. Przepiękne, akurat bardzo na czasie. Mam ich malutko, bo gdy ja zaczęłam kartkować, marka już zaczynała się wycofywać z rynku, a ja wtedy kupowałam inne motywy. Bardzo żałuję. Papiery są świetne, grube, mają piękne, nasycone kolory i wzory. Mój ukochany to oczywiście ten w napisy ^__^
Po zastanowieniu postanowiłam pociąć dwa arkusze i wykorzystać je do cna ;) Wyszły mi z tego trzy kartki.
Dodałam biały i brązowy karton. I kalkę.
Napisy nawet wzięłam ze stopki kolekcji i nazw arkuszy :)
Zupełnie też zapomniałam, że mam taką wesołą bandę stemplowych reniferków. Jest ich siedem, są różne, tutaj wykorzystałam sześć. Postawiłam na kolory i warstwy. I taki lekki bałaganik. Na dwóch kartkach dodałam taśmę papierową w kolorze kurkumy, uważam, że idealnie dopełniła paletę, w trzeciej kontrapunktem jest intensywny róż z kolekcji :)
Kartki nie są tradycyjne, myślę, że spodobają się tym, którym nie przeszkadza brak stricte religijnych motywów.
Co myślicie o takich kartkach?
Ukochy!
M.