Hej,
Ja znów mam mini wpis do swoich albumików-pamiętników. Tym razem jest kobieco.
Niby o kawie, a tak naprawdę o tym jak fajnie czasem poczuć się pięknie i wyjątkowo.
I choć piszę o everyday pleasures (a jest nią kawa), to rzadko maluję paznokcie. I właśnie dlatego tamtego dnia musiałam sobie zrobić małe selfie dłoni ;) Bo czułam się tak bardzo wyjątkowo ^^
Tymczasem w Spuchlikowie nikt nie próżnuje. Małe zajawki już niebawem :)
Co prawda, nie o ustach mowa w moim wpisie albumowym, ale.... zostawiam Wam wiersz Poświatowskiej ;)
Nosicie szminkę w kieszeni? Ja w torebce zawsze, choć niemal nigdy ust nie maluję.
***
„Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę,
to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni,
gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich
oczach widział gotycki kościół. A ja nie jestem
żadną świątynią, tylko lasem i łąką - drżeniem liści,
które garną się do twoich rąk. Tam z tyłu szumi
potok, to jest czas, który ucieka, a ty pozwalasz mu
przepływać przez palce i nie chcesz schwytać czasu.
I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają
nietknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd
wiem, że masz bardzo piękne usta.”
to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni,
gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich
oczach widział gotycki kościół. A ja nie jestem
żadną świątynią, tylko lasem i łąką - drżeniem liści,
które garną się do twoich rąk. Tam z tyłu szumi
potok, to jest czas, który ucieka, a ty pozwalasz mu
przepływać przez palce i nie chcesz schwytać czasu.
I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają
nietknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd
wiem, że masz bardzo piękne usta.”
Weekendowe Ukochy!
M.