Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2011. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2011. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 lutego 2018

Jordi Sierra i Fabra "Cztery dni w styczniu"
[RECENZJA]

cykl z inspektorem Mascarellim, tom 1



Co robić, kiedy nic nie pozostało?
Pomyślał o dwóch kulach w pistolecie.
Otworzył drzwi balkonowe i mimo zimna wyszedł na zewnątrz. Dzień był pogodny, a cisza tak przerażająca jak ta, którą przerywał warkot samolotów lecących nad ich głowami w czasie bombardowań. Spojrzał na domu po przeciwnej stronie. Nikt nie pojawiał się ani w oknach, ani na balkonach. Życie się ukryło. Po lewej, w pustce otwartej przestrzeni, widać było krótki odcinek Avenida Diagonal. Ani jednego samochodu, ani roweru, ani tramwaju.
- Biedna Barcelona - szepnął[1].

piątek, 9 września 2016

Jack Ketchum "Dziewczyna z sąsiedztwa"
Koszmar, który wydarzył się naprawdę

Jack Ketchum
Dziewczyna z sąsiedztwa
Wyd. Papierowy Księżyc
2011
308 stron
Są rzeczy, o których wiesz, że prędzej umrzesz, niż o nich kiedykolwiek powiesz.
Rzeczy, o których wiesz, że lepiej byłoby umrzeć, niż je zobaczyć.
Ja je widziałem[1].

Są książki, o których wiesz, że prędzej czy później po nie sięgniesz, choć masz świadomość tego, jak bardzo odchorujesz ich lekturę.

Są książki, które przyciągają i przerażają jednocześnie.

Książki pełne niewyobrażalnego okrucieństwa, zwracające uwagę na zło, które może mieszkać tuż obok, w zwyczajnym domu zwyczajnej rodziny.

Książki takie jak Dziewczyna z sąsiedztwa Jacka Ketchuma.

Po ich lekturze boli cię fakt, że są na tym świecie potwory w ludzkim ciele. Niepozorne, ale jakże przerażające, gdy przyjrzysz im się z bliska.

niedziela, 30 sierpnia 2015

Olga Rudnicka "Natalii 5"
Siostry w natarciu!

Olga Rudnicka
Natalii 5
Wyd. Prószyński i S-ka
2011
560 stron
Dziewczęca sukienka, kokardka na głowie, lakierowana torebka, krótko przycięte blond włosy, pod ręką notesik zawierający pomysły na powieść. Oto Natalia Sucharska.

Platynowa blondynka, z włosami ściągniętymi w idealny kok, elegancki strój biznesowy utrzymany w nienagannym stanie, nieprzystępna profesjonalistka. Taka jest Natalia Sucharska.

Brunetka w opiętych spodniach z imitacji skóry, pas nabijany ćwiekami, metalowe bransoletki, tatuaże, wampirzy image. Przed państwem Natalia Sucharska.

Niedbały strój ukrywający kobiece kształty, włosy mysiego koloru, okularki, aparycja zagubionej nastolatki, która bardzo chce wtopić się w tło. Cała Natalia Sucharska.

Szatynka z odrostami na matowych włosach, dwójką dzieci, workowatą suknią i cieniami pod oczami, może i ładna, ale ogromnie zaniedbana. Tak, to też jest Natalia Sucharska, choć do rozwodu pozostanie Sucharska-Dębska.

Pięć kobiet o tym samym imieniu i nazwisku. Przypadek?

niedziela, 28 czerwca 2015

Janusz Kasza "Korrida. Taniec i krew"
Spektakl zakończony śmiercią

Janusz Kasza
Korrida. Taniec i krew
Wyd. Otwarte
2011
256 stron
Walka z bykiem zawiera w sobie skrajności: miłość i nienawiść, spokój i szaleństwo, gorączkę i zimne wyrachowanie, grzech i katharsis. Tak samo jak flamenco, czerwone wino i seks[1].

Corrida (pozwólcie, że będę tę nazwę zapisywać przez "c", bo jakoś do zapisu przez "k" nie mogę się przyzwyczaić) jest jednym z pierwszych skojarzeń, jakie przychodzą mi do głowy na myśl o Hiszpanii. Jest z nią równie mocno powiązana jak tapas, paella, flamenco czy fiesta, ale wzbudza o wiele więcej kontrowersji. W końcu bez względu na to, czy jest to wielka arena w Madrycie czy nieco mniejsza w którymś z andaluzyjskich miasteczek, czy na arenę wychodzi torreador światowej klasy czy też novillero (debiutant), większość widowisk kończy się śmiercią zwierzęcia, zamęczonego i zakłutego na arenie lub zabitego już poza nią. Co prawda są odmiany corridy, które nie kończą się aż tak drastycznie (np. francuskie - landyjska i kamargijska), ale znaczna część pokazów to show w wykonaniu pełnych entuzjazmu ludzi w wypasionych kostiumach i zwierzęcia, które chciałoby być w tym czasie wszędzie indziej, tylko nie tam gdzie jest.

Czy chciałabym zobaczyć kiedyś takie widowisko? Skłamałabym mówiąc, że nie, bo to jednak część hiszpańskiej kultury, która mnie ciekawi. Mąż twierdzi, że nie dotrwałabym do końca popisów torreadorów w lśniących kostiumach i może mieć rację. 

środa, 29 października 2014

Zygmunt Miłoszewski "Ziarno prawdy"
Zbrodnia w żółci

Zygmunt Miłoszewski
Ziarno prawdy
Wyd. W.A.B.
2011
368 stron
Sandomierz to takie pocztówkowe miasteczko. Przez położony na siedmiu wzgórzach "mały Rzym" biegną turystyczne szlaki i turystyczne buty. Jest tu co zwiedzać. Jest i co oglądać. Dla jednych będzie to zabytkowe Stare Miasto, dla innych Ojciec Mateusz. Zygmunt Miłoszewski bierze pocztówkę w ręce i drze ją na paseczki. Jego Sandomierz to małomiasteczkowy klimacik, antysemickie poglądy, legenda o krwi, kontrowersyjny obraz wiszący w katedrze, plątanina podmiejskich korytarzy i trup. 

Nagie zwłoki z rozpłatanym gardłem, porzucona obok zabytkowa brzytwomaczeta, żadnych śladów walki czy szamotaniny[1].

W powiatowym miasteczku, w którym niemal wszyscy się znają i wiedzą o sobie więcej, niż by chcieli, znalezienie mordercy nie będzie takie proste. Zwłaszcza dla kogoś, kto w tym środowisku jest obcy.

wtorek, 23 września 2014

Polowanie na diabła
(Oliver Pötzsch "Córka kata")

Oliver Pötzsch
Córka kata
2011
Wyd. Esprit
480 stron
Im bardziej wgłębiam się w świat kryminałów i thrillerów, tym bardziej zaczynam się rozglądać za takimi przedstawicielami gatunku, które zabiorą mnie gdzieś indziej niż w mroczne zaułki wielkich, współczesnych miast. Strzałem w dziesiątkę okazał się np. cykl Leochares, którego autor, Jakub Szamałek, zabrał mnie do starożytnych Aten czy równie starożytnego Królestwa Bosporańskiego. Ale co dalej? Z kim wybrać się i dokąd, by zapewnić sobie intrygującą lekturę z akcją osadzoną w ciekawych czasach?

Moją uwagę przykuł Oliver Pötzsch swoją książką Córka kata. O dziwo, w tym wypadku nie tyle sama powieść okazała się największym magnesem, co właśnie postać jej autora. Niemiecki pisarz i filmowiec jest potomkiem Kuislów, słynnej dynastii katów bawarskich, którzy od XVI do XIX wieku skracali cudze życia, bądź wydłużali czyjeś cierpienia. Uświadomienie sobie istnienia tak osobliwych przodków to z jednej strony szok dla młodego człowieka, z drugiej zaś zgłębienie tematu pozwala zdobyć świetny materiał na książkę. Na szczęście Oliver Pötzsch doszedł do właściwego wniosku. Tak powstała powieść osadzona w w XVII wieku w bawarskim Schongau, w której to właśnie postać kata, Jakuba Kuisla, będzie grała pierwsze skrzypce, gdy w mieście zaczną dziać się rzeczy straszne i tajemnicze, a podejrzenie o czary może sprowadzić śmierć nawet na niewinnych.

wtorek, 2 września 2014

Więźniowie
(Zygmunt Miłoszewski "Domofon")

Zygmunt Miłoszewski
Domofon
Wyd. W.A.B.
2011
360 stron
Jeśli nawiedzona może być przydrożna kapliczka, jeśli dziwne siły są obecne w ruinach zamku, a widmo jeźdźca galopuje po grobli, to dlaczego nie mógłby być nawiedzony dom z wielkiej płyty?[1]

Czemu nie? Zwykle straszy w starych, wielkich domach pełnych zakamarków. Trzeszczą ściany i posadzki, w lustrach ukazują się przerażające twarze, drzwi otwierają się i zamykają same, a z piwnicy pełnej starych gratów dobywają się jęki. 

Nawiedzone domy działają na wyobraźnię. Ciemność i samotność wyostrzają zmysły. Słyszy się i widzi więcej. Takie historie znamy z filmów i literatury, z opowieści tych, którzy twierdzą, że byli świadkami rzeczy niedających się racjonalnie wytłumaczyć. A gdyby tak tym razem akcję przenieść do zwykłego... bloku? Takiego, w jakim mieszka wielu z nas. Anonimowe blokowisko, w którym zwykle straszą jedynie lokalni menele i wścibskie staruszki może stać się miejscem spowitym przez nieprzeniknioną czerń i męczonym koszmarami.

czwartek, 10 lipca 2014

Marcin Wroński "A na imię jej będzie Aniela"
Czekając na kolejną denatkę

Marcin Wroński
A na imię jej będzie Aniela
Wyd. W.A.B.
2011
440 stron
Zyga Maciejewski podbił moje serce. Co prawda niekoniecznie chciałabym z takim typem mieszkać pod jednym dachem, ale uwielbiam czytać o tym, jak inni się z nim męczą. Komisarz bywa irytujący, pali jak smok, zamiast perfum unosi się wokół niego gorzelniany zapach, a ironia to jego drugie imię. Trzeba jednak przyznać, że coś w sobie ma ten były bokser ze skłonnością do nieregulaminowej walki z bezprawiem i własnym kodeksem moralnym. Trudno nie zaśmiać się, gdy posyła rozmówcom cięte riposty, a skuteczności odmówić mu nie można. Kogo zechce dopaść, tego dopadnie. Inna sprawa, że może mu to zająć nawet... kilka lat. Ale cóż - Zyga jest jak rasowy pies gończy, jak złapie trop to nie odpuści.

Trzeci tom cyklu o Maciejewskim ma zagadkowy tytuł A na imię jej będzie Aniela i okładkę, na której karty tarota zapewne przepowiadają czyjś niełatwy los. Marcin Wroński ponownie przenosi czytelników do Lublina. Tym razem śledztwo prowadzone przez głównego bohatera okaże się wyjątkowo trudne. Zajmie mu bowiem sześć lat.

niedziela, 6 lipca 2014

Marcin Wroński "Kino Venus"
Bardzo mi przykro, że tracę przy bliższym poznaniu

Marcin Wroński
Kino Venus
Wyd. W.A.B.
2011
352 strony
Zgrabne nogi na okładce i tytuł sugerujący eksplozję kobiecości - pewnie można by pomyśleć, że wnętrze kryje w sobie romantyczne intrygi i gorące noce, gdyby nie przynależność Kina Venus do Mrocznej serii i nazwisko autora, który jest jednym z najpopularniejszych i najlepszych polskich twórców kryminałów. 

Marcin Wroński zabiera czytelników do Lublina z roku 1931, czasów Wielkiego Kryzysu. Jak się okazuje, był to nie tylko okres, w którym załamała się gospodarka, a co za tym idzie spadł poziom życia. Bieda z jednych uczyniła desperatów na skraju załamania nerwowego, innym podsunęła pomysł jak wykorzystać tych, którzy znaleźli się w potrzebie. Wielki Kryzys okazał się nie tylko brakiem stabilizacji ekonomicznej, ale także upadkiem zasad moralnych. 

czwartek, 26 czerwca 2014

Will Ferguson "W drodze na Hokkaido"
Japonia okiem autostopowicza

Will Ferguson
W drodze na Hokkaido
Wyd. Dolnośląskie
2011
528 stron
Przewodniki świetnie nadają się do powierzchownego przeglądania - a poza tym, bez nich bym się zgubił - ale chcąc przeżyć coś autentycznego, powałęsać się po zapadłych dziurach, przedzierać się przez bezdroża, trzeba podróżować w towarzystwie tubylców. Pasażerowie pociągów, choćby nie wiem jak samodzielnie organizowali sobie podróż, koniec końców pozostają widzami. Autostopowicze są współspiskowcami, towarzyszami podróży[1].

Tę teorię potwierdza wielu podróżników. Zresztą, nie trzeba być wielce spostrzegawczym doświadczonym włóczykijem, by zauważyć, że wizerunek danego państwa czy regionu kreowany na potrzeby turystyki, nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością w jakiej żyją autochtoni. Trzeba zejść z utartego szlaku, zbratać się z lokalną ludnością, wejść do baru na poboczu, zagadać, posłuchać, przeżuć lokalny przysmak i wznieść toast za zdrowie gospodarzy.

wtorek, 24 czerwca 2014

Anna Dziewit-Meller i Marcin Meller "Gaumardżos!"
No wiesz, to jest Gruzja

Anna Dziewit-Meller
Marcin Meller
Gaumardżos! Opowieści z Gruzji
Wyd. Świat Książki
2011
400 stron
Można jeździć pod prąd i bez prawa jazdy. Załatwienie najprostszej rzeczy bywa koszmarem. Na stacji benzynowej gość potrafi trzymać w jednej ręce wąż, a w drugiej zapalonego papierosa. Jeżdżą jak szaleńcy. Kiedy się otwierają jakieś drzwi, najpierw nikt się nie rusza, a potem wszyscy walą naraz. Ciągle krzyczą. Prądu często nie ma[1].

Alkohol płynie do gardeł litrami, gościnność jest legendarna, a radość życia wylewa się zewsząd ciurkiem niczym sok z nadgryzionych chinkali. 

Witamy w Gruzji, górzystej byłej republice radzieckiej, w której szaleństwo miesza się ze spokojem, humor ociera się o absurd, a czas... Cóż... Upływu czasu nie krępują minuty czy godziny. Tak jak Latynosi umawiając się rzucając hasło "mañana" mogą mieć na myśli spotkanie za godzinę, za pięć, a może i jutro, tak i w Gruzini mają specyficzne podejście do punktualności. 

Georgia Maybe Time.

niedziela, 18 maja 2014

Jakub Szamałek "Kiedy Atena odwraca wzrok"
Dym nad Atenami

Jakub Szamałek
Kiedy Atena odwraca wzrok
Wyd. Muza
2011
256 stron
Polscy twórcy kryminałów zabierali mnie już w różne miejsca i epoki, ale jeszcze nigdy nie odbywałam tak odległej na osi czasu wyprawy. Wybierając się w podróż z biurem Szamałek Tours, musiałam wymienić złotówki na drachmy i obole, a dżinsy i chiński podkoszulek na chiton. Czekała mnie podróż do starożytnych Aten z roku 430 p.n.e.

Jakub Szamałek może się pochwalić całkiem zgrabnym życiorysem. Ukończył uniwersytet w Oxfordzie, zrobił doktorat z archeologii śródziemnomorskiej w Cambridge, zdobył stypendium Fundacji Billa i Melindy Gatesów. Ledwie zadebiutował na rynku literackim, a już czytelnicy go docenili. To on był pierwszym laureatem Nagrody Czytelników Wielkiego Kalibru. Co się dzieje, gdy człowiek zafascynowany starożytnością postanawia napisać kryminał? Cóż... Jest więcej niż pewne, że akcja powieści nie będzie rozgrywać się na przedmieściach współczesnej Warszawy.

niedziela, 30 marca 2014

Iwona J. Walczak "Nagie myśli"
Nigdy się nie pogodzę z bylejakością

Iwona J. Walczak
Nagie myśli
Wyd. Replika
2011
344 strony
Bylejakość. To życie, tak różne od planowanego. Ta rzeczywistość tak nieprzystająca do marzeń. Nie tak miało być. Nie planuje się egzystencji na pół gwizdka, rezygnacji z wcielania w życie pragnień, rozdarcia między tym, czego by się chciało, o tym, co wymusza otoczenie, pokornego potakiwania, choć wewnątrz wszystko krzyczy "nie!". Kto wchodząc w dorosłość widzi swą przyszłość zbudowaną na fundamencie znienawidzonej pracy, lichej wypłacie, sypiącym się małżeństwie, wiecznej niepewności, poczuciu beznadziei czy żalu po niewykorzystanych okazjach?

W takiej pułapce tkwi Elżbieta, zwana Becią, bohaterka powieści Nagie myśli Iwony J. Walczak. Czy się z niej uwolni? Wątpliwe, zważywszy na to, że już w pierwszych scenach wraca po ucieczce do domu, w którym czuje się niechciana, niekochana, wykorzystywana. Z nową nadzieją na to, że tym razem będzie inaczej. Może  to dobre jeszcze przed nią? A może znów tupnie nogą, spakuje walizkę i zacznie nowy rozdział, ze szczęściem za patrona? Kto wie, co się może wydarzyć. Niejeden życiorys udowadnia, że wszystko.

Ale od początku...

niedziela, 23 marca 2014

Dennis Lehane "Mila księżycowego światła"
Sztuka znikania

Dennis Lehane
Mila księżycowego światła
Wyd. Prószyński i S-ka
2011
280 stron
Zanim postanowicie sięgnąć po Milę księżycowego światła Dennisa Lehane, musicie wiedzieć jedno: to nie tylko szósty tom cyklu o Patricku McKenzie i Angeli Gennaro, parze prywatnych detektywów, ale także kontynuacja wątku podjętego w tomie czwartym, czyli Gdzie jesteś, Amando? Jeśli więc nie znacie tamtej historii, czy to z powieści, czy z całkiem niezłego filmu Bena Afflecka pod tym samym tytułem, a macie w planach nadrobienie tych zaległości, pod żadnym pozorem nie sięgajcie po Milę księżycowego światła

Łapki precz i w ogóle na jakiś czas zapomnijcie o istnieniu tej książki. Lehane zdradza w niej wszystkie szczegóły, dowiecie się dokładnie co stało się przed laty z Amandą, gdzie podziała się czteroletnia wówczas dziewczynka i jak skończyła się cała afera. Patrick musiał podjąć wówczas pewną bardzo trudną decyzję, która zaważyła na losach dziecka. Być może, gdyby detektyw przed laty kierował się innymi pobudkami, zdarzenia opisane w Mili księżycowego światła, nigdy nie miałyby miejsca. 

Tak więc, już samo powstanie niniejszej książki jest w pewnym sensie spojlerem, dlatego zrozumiem, jeżeli w tym momencie przerwiecie lekturę tekstu. Co prawda nie zdradzę co stało się z dziewczynką, ale... 
(dalej czytacie na własną odpowiedzialność)

środa, 12 marca 2014

Mo Hayder "Skóra"
Jak wyglądałaby kobieta bez skóry?

Mo Hayder
Skóra
Wyd. Sonia Draga
2011
384 strony
cykl Jack Caffery, tom 4

Zacznę od cytatu, dość długiego cytatu, rozpoczynającego thriller Skóra Mo Hayder. Debiutancki Ptasznik sprawił, że autorka wskoczyła na listę pisarzy, których twórczość po prostu muszę poznać, a początek kolejnej książki autorki, po którą sięgnęłam, ogromnie mnie zaintrygował. Zapowiadała się mroczna i paskudna historia.

poniedziałek, 10 marca 2014

Dennis Lehane "Pułapka zza grobu"
Nikomu nie można ufać

Dennis Lehane
Pułapka zza grobu
Wyd. Prószyński i S-ka
2011
328 stron
Dziś o książce, która z powodzeniem może posłużyć jako scenariusz filmu rodem z Hollywood. Jest tu dosłownie wszystko to, co sprawia, że film ląduje w weekendowej ramówce najpopularniejszych stacji telewizyjnych. Pościgi, strzelaniny, płatni zabójcy. Jest nawet balansujący na krawędzi mostu samochód z człowiekiem w środku i bezradnymi obserwatorami. 

Dennis Lehane został już doceniony przez reżyserów. Rzeka tajemnic, Gdzie jesteś Amando? czy Wyspa tajemnic (na podatawie książki Wyspa skazańców) - filmy znane i lubiane, powstały właśnie na podstawie jego powieści. Pułapka zza grobu nieco różni się od tych tytułów, gdyż jej fabuła raczej nie posłużyłaby do stworzenia thrillera pod warstwą kryminalną kryjacego w sobie ludzkie dramaty, lecz dynamicznego filmu akcji, w której to kolejne sceny błyskawicznie przesuwają się przed oczami widza, przykuwając uwagę dynamizmem i widowiskowością. 

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Małgorzata Yildrim "Włoskie sekrety"
Romans we włoskiej scenerii

Małgorzata Yildrim
Włoskie sekrety
Prószyński i S-ka
2011
360 stron
Romanse mnie nudzą. Potrzebuję naprawdę dobrych argumentów, by sięgnąć po książkę tego gatunku. W przypadku Włoskich sekretów Małgorzaty Yildrim argumenty były dwa: rodzinne tajemnice i akcja osadzona w Sorrento. Do tych pierwszych mam słabość, do tego drugiego zapałałam miłością po obejrzeniu filmu, który - podobnie jak powieść Yildrim - nie należy do mojego ulubionego gatunku. Cóż, wolę wypłakiwać oczy na dramatach lub wstrzymywać oddech podczas oglądania thrillerów, niż z góry znając zakończenie komedii romantycznej, z nadzieją wyczekiwać zabawnych scen i tekstów. Susanne Bier ma na swoim koncie ambitniejsze filmy niż Wesele w Sorrento, o czym nie muszę przekonywać nikogo, kto ma za sobą W lepszym świecie czy Tuż po weselu. A jednak komedię Dunki obejrzałam z przyjemnością, ciesząc oczy pięknymi, włoskimi widokami.

Tyle tytułem wstępu.

piątek, 6 grudnia 2013

Monika Orłowska "Cisza pod sercem"
Gdy serduszko przestaje bić...

Monika Orłowska
Cisza pod sercem
Wyd. Replika
2011
444 strony
Za każdym razem, gdy media pokazują kolejną wyrodną matkę, której dziecko przypadkiem wyślizgnęło się z kocyka, skatowane konało kilka dni lub zostało odkryte między warzywami w zamrażarce, mam ochotę taką babę tym samym przypadkiem popchnąć pod tramwaj, wyciągnąć spod niego, odratować i wrzucić ją tam raz jeszcze. Przypadkiem, oczywiście. Mówcie co chcecie, możecie tłumaczyć je na milion różnych sposobów - jestem ślepa, głucha, głupia. Żadne argumenty do mnie nie trafiają. I nie wyobrażam sobie, co musi czuć kobieta, bezskutecznie starająca się o dziecko, taka której kolejny raz nie udało się donosić ciąży lub wydaje na świat martwe potomstwo. Wśród wielu niesprawiedliwości tego świata, ta jest jedną z tych, która wywołuje we mnie największy sprzeciw.

wtorek, 26 listopada 2013

Piotr Kraśko "Ameryka Łacińska"
Mroczna odsłona Ameryki Łacińskiej

Piotr Kraśko
Ameryka Łacińska
wyd. G+J RBA
2011
160 stron
Podchodzi do ciebie na podwórku jakiś facet i daje paczkę. Mówi, pojedź autobusem, zawieź ją, a ja dam ci potem 10 dolarów. Nawet się nie zastanawiasz, czy to złe, czy dobre. Paczka to paczka. Nikogo nie okradasz, nie zabijasz, ot taka przysługa. Zawozisz i dostajesz tyle pieniędzy, ile z bliska w życiu nie widziałeś. Fajnie[1].

Tak to się zaczyna. Od przysługi, która pozwala zarobić kasę, jakiej dzieciaki z ulicy nie zdobędą w równie łatwy sposób. Po niej przychodzi czas na następną. I jeszcze jedną. Wycofać się? Nie zawsze można. Zresztą, po co? To taki łatwy pieniądz. Narkotykowy biznes - dochodowy i zabójczy.

Meksyk. Kraj bogaty w surowce mineralne, różnorodny kulturalnie, chętnie odwiedzany przez turystów. Kraj Metysów i Indian, tortilli i guacamole, kolonialnych miasteczek i starożytnych miast Majów. Stąd pochodzą znani twórcy: Octavio Paz, Carlos Fuentes, Diego Rivera, Frida Kahlo, Alejandro González Iñárritu, Alfonso Cuarón i Guillermo del Toro.

środa, 14 sierpnia 2013

Adam Chałupski "Rowerem do Afganistanu"
Pocztówka z Azji Środkowej

Adam Chałupski
Rowerem do Afganistanu
Wyd. Libra
2011
264 strony
Od jakiegoś czasu literatura podróżnicza nie tylko pozwala mi cudzymi oczami ujrzeć te miejsca, których moje własne nie miały okazji zobaczyć, ale także uświadamia mi własne tchórzostwo. Jeździć na rowerze lubię, zwiedzić Azję Środkową bym chciała, ale wybrać się tam na rowerze? Nie wiem czy zdecydowałabym się na to mając tyle żyć co Mario Bros, a co dopiero dysponując tym jednym jedynym. W obliczu takiego wyzwania moja odwaga kurczy się do rozmiaru rodzynki koryntki.

Każdy (...) ma coś do powiedzenia - jest do opowiedzenia tyle historii, tyle opinii do wygłoszenia, komentarzy do wydania...[1] Oddajmy głos Adamowi Chałupskiemu, architektowi z wykształcenia, podróżnikowi z zamiłowania, człowiekowi, który pewnego dnia wsiadł na rower i ruszył przed siebie przemierzając Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Afganistan i Pakistan. Wrócił cało, przywiózł ze sobą mnóstwo wspomnień i wspaniałych zdjęć, dzięki czemu powstała książka Rowerem do Afganistanu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...