Nie lubię robić wpisów wielotematycznych,ale przez Komunie i ogólne zmęczenie narobiło mi się trochę zaległości. Pogodę od wczoraj mamy przecudna,wiec wole posiedzieć na ogrodzie niż przed kompem. Dlatego dziś dostaniecie wpis wielotematyczny i okropniscie długi. Ciekawe kto dotrwa do końca...
Na samym początku pragnę gorąco powitać nowe obserwatorki. To bardzo mile ,ze nawet jak mam dłuższą przerwę w pisaniu ,to do mnie ktoś zagląda i nawet chce obserwować me "bazgroły".
A teraz czas pokazać co naprodukowałam. Na pierwszy ogień pójdą papierowe tworki. Z potrzeby chwili bardzo smutnej a wręcz tragicznej powstała ta kartka
i jej środek
Juz tydzień temu poleciała ona do Polski do jednej(nie będę pisać o kogo chodzi,bo to jej prywatna sprawa i jak zechce to kiedyś sama o tym opowie) super dziewczyny- koleżanki z forum i blogerki. Straszliwa tragedia ja spotkała,bo straciła swoje jedyne ukochane dziecko. Tylko w ten sposób mogłam ja wesprzeć w tych trudnych chwilach.... Ciężko mi się robiło ta kartkę i weny żadnej nie miałam,wiec nie jest ona jakaś wyszukana....
Zaczęłam tez produkcje podziękowań komunijnych. Dwa pierwsze zrobione "na biegu" dla znajomych flamandów,którzy nie byli zaproszeni na komunie a pomimo tego podarowali Zuzi drobne upominki.Resztę podziękowań zrobię jak już dostaniemy zdjęcia od fotografa.Środek obu jest taki sam
A przody różne
Majac już nawciągane przybory papierowe stwierdziłam,ze to już czas najwyższy sfabrykować jakiś zapisnik do RR Sewing Room. Obrazek już dawno wyszyty(drugi nawet tez) a notesa ciągle brak. A wszystko bez podległego listonosza. Przez jakiś czas nasz listonosz był nieobecny i ktoś był na zastępstwie. Kupiłam sobie cudne wykrojniki szyciowe specjalnie do tego notesa i czekałam jak ten dureń na przesyłkę z hameryki. Okazało się ze przesyłka zdążyła wrócić do sprzedawcy(niby jej nie odebrałam) a ja nawet awiza w skrzynce nie znalazłam. Została wysłana ponownie ale ja już czekać nie mogę,bo do końca maja muszę posłać kanwę w świat. Znalazłam wiec w necie trochę szyciowych obrazków i przez dwa poprzednie wieczorki składałam to do kupy. Okładki już mam.
Przód notesa
wewnętrzna strona przedniej okładki,gdzie jeszcze wpisze nicki uczestniczek
wewnętrzna strona tylnej okładki
i dupka notesa
To tyle by było papierowo. Czas pokazać postępy w żonkilach. Marne są, ale haftowane w doskokach pomiędzy przygotowaniami do Komunii.
A dziś siedząc na ogrodzie próbowałam haftować kolejny(trzeci już) obrazek z Sewing Room. Za gorąco było i mam tylko kilka xxx
Na koniec podręczny słoik TUSAL-owy,bo prawie o nim zapomniałam. Pustawy trochę,ale ten miesiąc był zdominowany przez papierki i szydełko.
Acha, kciukasy nie pomogły. Babcia nie zostanę prawdziwna. Będę zona dziadka,bo wszystkie znaki wskazują ze we wrześniu urodzi się chłopczyk. Nic to, aby był zdrowy a synuś dostał nakaz "za rok do poprawki",hihi