Nie tak znowu dosłownie,ale właśnie mi się tak kojarzy.W weekend siedziałam i przeglądałam archiwalne gazetki robotkowe (francuskojęzyczne). Szukałam inspiracji i znalazłam.Najpierw schemaciki na dwie miniaturki szydełkowe. Juz zrobione,ale czekają na kolejne "makarony" czyli ozdobniki ,potem jeszcze usztywnianie i dopiero się pochwale całością.Te miniaturki to kompleciki i w gazetce były ozdobione przecudna taśma w haftowane różyczki;Ja osobiście nigdzie nawet w necie takiej taśmy nie widziałam,wiec postanowiłam sama wyhaftować coś podobnego.Robie to ściegiem bullion knot,którego się praktycznie uczę dopiero.Nazwalam to makaronem,bo nawijanie nitki na igle przypomina mi nawijanie właśnie makaronu na widelec a poza tym ten "bulion" w nazwie...no po prostu rosół i makaron..hi hi..Ścieg wedle instrukcji DIM robi się tak
A w realu i moim nieudolnym wykonaniu wygląda tak
Proszę o łagodny wymiar kary,bo dopiero się uczę tego ściegu. Poza tym haftowanie na dzianinie szydełkowej to tez inna bajka niż na tkaninie. Tu wbijasz igle tam gdzie możesz czyli pomiędzy sploty a nie tam gdzie byś chciała ,jak na materiale.Czy to coś choć trochę przypomina mini różyczki?
Pierwsza miniaturka już wyhafcona w pełni i obecnie się suszy ...niedługo pokaże ...
EDIT
Właśnie się kapnęłam,ze we francuskich gazetkach inaczej się makarony kreci i chyba jednak łatwiej deczko.Pamiętam jeszcze haftowanie mojej gejszy gdzie trza było zrobić 3 te makarony;męczyłam się niemiłosiernie a teraz jakby deczko łatwiej...przetestować muszę oba sposoby