Monika Sawicka „Dobrze, że jesteś”, Replika 2015, ISBN
978-83-7674-472-8, stron 240
Lata temu, jeszcze na studiach, gdy w Księgarni Hetmańskiej
na krakowskim Rynku byłam częstym gościem, trafiłam któregoś dnia na książki
Moniki Sawickiej. Najpierw była „Kruchość porcelany” i „Serwantka”, potem
doszło jeszcze „Demi-sec” i „Mimo wszystko”. Ukazały się jeszcze inne, ale
jakoś pochłonęło mnie już coś innego, a jeszcze później straciłam autorkę z
oczu. Teraz powraca ona na rynek wydawniczy dzięki Wydawnictwu Replika.
Postanowiłam sprawdzić, co się zmieniło w jej pisarstwie przez ten czas.
Bohaterka „Dobrze, że jesteś”, Kornelia, podnosi się powoli
z traumatycznych przeżyć, jakimi wypełnione było jej życie. Ale żeby uporać się
z przeszłością, najpierw musi do niej wrócić. Od małego była świadkiem przemocy
domowej, ojca mając za kata matki. Sama stała się ofiarą napaści seksualnej.
Potem przyszła miłość, w którą chciała uciec z toksycznego domu, i wielka
strata, a i to nie było jeszcze końcem zła i cierpienia. Czy dla Kornelii
zaświeci jeszcze słońce?