Witajcie!
Dziś post pełen wrażeń.
Otóż w moim kochanym mieście, jeszcze w listopadzie, miało miejsce bardzo zacne wydarzenie.
Notino.pl, czyli najlepsza drogeria internetowa na świecie, rozszerzyła swoją działalność na sklep stacjonarny Notino w Łodzi!
Nie ukrywam, że jak tylko dowiedziałam się o tym fakcie, z miejsca poleciałam do Manufaktury - bo tam został ulokowany sklep Notino.pl - aby zerknąć okiem na ich asortyment.
Na wstępie wita nas pięknie estetyczna witryna sklepu:
Po prawej stronie, od razu przy wejściu, mamy dział z męskimi perfumami:
Tutaj na osobnym standzie wyszczególnione zostały niektóre marki perfum:
Na zdjęciu widzimy m.in. wodę toaletową Lacoste Essential czy słynne Cool Water Davidoffa:
Warto wspomnieć, że pomiędzy perfumami znajdują się pojemniczki z kawą, która służy do drożności zapachowej (potocznie: regeneracji nosa), pomiędzy niuchaniem jednego zapachu a drugiego:
Na środku sklepu znajdują się różne sekcje, np. prezentowa:
Luksusowa pielęgnacja skóry:
Przy kasie możecie znaleźć mniejsze gadżety typu gumki do włosów, pasty do zębów:
Niedaleko kas, po prawej stronie, jest też automat do uiszczania płatności za pomocą kartą (coś jak kasa samoobsługowa):
Po lewej stronie królują zapachy damskie:
Oraz kosmetyki kolorowe z wyższych półek, np. Lancome, YSL czy Clinique:
Znajdziemy tu też miejsce do robienia makijażu:
Sklep stacjonarny Notino.pl to nie tylko perfumy i kosmetyki kolorowe.
To o wiele więcej!
Znajdziemy to również pielęgnacje:
Zapachy do domu:
Kosmetyki do włosów:
I gotowe zestawy upominkowe:
Jeśli jesteście z Łodzi lub okolic to serdecznie zapraszam do odwiedzenia powyższego sklepu.
Asortyment jest naprawdę ogromny, obsługa przemiła - pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie - a cały salon jest utrzymany w czystości i estetyce.
Znacie sklep Notino?
Kathy Leonia
![](http://library.vu.edu.pk/cgi-bin/nph-proxy.cgi/000100A/https/blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtEhIws2bszxKpsP4JXP5WQfBQ07UF2m-UDOCNT2kmOaumiiwRRWEx8jcRSXlk_0cShGzX9b8diIlDlDba9XjAMv4cTAl951LqKP_ovxjacuiUpy97qTfXRtEOEmFIMefBdrPaeoaeltU/s930/logo.jpg)
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Davidoff. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Davidoff. Pokaż wszystkie posty
środa, 4 grudnia 2019
niedziela, 18 grudnia 2016
1293. Propozycje świątecznych upominków z Iperfumy.pl
Witajcie!
Powoli zbliża się już ten cudowny, wspaniały, świąteczny okres.
Jeszcze tylko kilka dni i możemy rozkoszować się ciepłem rodzinnych spotkań.
Większość z Was pewnie już ma wszystko zapięte na ostatni guzik i ze spokojem oczekuje Pierwszej Gwiazdki.
Niektórzy jednak, czyt. ja, z braku czasu, zostawiają wszystko zawsze na ostatnią chwilę i dopiero w tym tygodniu zaczynają ogarniać nie tylko porządki domowe i pieczenie pyszności, ale także podarki dla najbliższych.
Na szczęście dla takich zabieganych osób, są sklepy internetowe np. Iperfumy.pl, gdzie szybko i przyjemnie, bez zbędnego stania w korkach i przepychanek, możemy znaleźć dla każdego członka naszej rodziny coś przyjemnego.
Oto moja propozycja prezentowa dla rodziny.
a) mama i jej wieczna walka ze zmarszczkami:
- Vichy Liftactiv Nuit Supreme ujędrniająco - przeciwzmarszczkowy krem na noc z efektem liftingującym: Klik!
b) tata łasy na nowinki pielęgnacyjne:
- Notino Tylko Natura unikalny zabieg dla mężczyzn: Klik!
Powoli zbliża się już ten cudowny, wspaniały, świąteczny okres.
Jeszcze tylko kilka dni i możemy rozkoszować się ciepłem rodzinnych spotkań.
Większość z Was pewnie już ma wszystko zapięte na ostatni guzik i ze spokojem oczekuje Pierwszej Gwiazdki.
Niektórzy jednak, czyt. ja, z braku czasu, zostawiają wszystko zawsze na ostatnią chwilę i dopiero w tym tygodniu zaczynają ogarniać nie tylko porządki domowe i pieczenie pyszności, ale także podarki dla najbliższych.
Na szczęście dla takich zabieganych osób, są sklepy internetowe np. Iperfumy.pl, gdzie szybko i przyjemnie, bez zbędnego stania w korkach i przepychanek, możemy znaleźć dla każdego członka naszej rodziny coś przyjemnego.
Oto moja propozycja prezentowa dla rodziny.
a) mama i jej wieczna walka ze zmarszczkami:
- Vichy Liftactiv Nuit Supreme ujędrniająco - przeciwzmarszczkowy krem na noc z efektem liftingującym: Klik!
![]() |
Klik! |
b) tata łasy na nowinki pielęgnacyjne:
- Notino Tylko Natura unikalny zabieg dla mężczyzn: Klik!
![]() |
Klik! |
c) brat ze stadem niedoskonałości na twarzy:
- La Roche-Posay Effaclar krem w żelu do skóry z problemami: Klik!
d) babcia i jej umiłowanie pięknych zapachów:
- Cerruti 1811 woda toaletowa dla kobiet: Klik!
![]() |
Klik! |
e) dziadek z wrażliwy zębami:
- MEDIBLANC Sensi-Relief pasta do zębów dla wrażliwych zębów: Klik!
![]() |
Klik! |
f) chłop wiecznie niewyspany i zapracowany by się zrelaksował:
- Grace Cole Boutique Vanilla Blush & Peony piana relaksująca do kąpieli: Klik!
![]() |
Klik! |
g) przyjaciółka radosna i roześmiana niczym bryza morska:
- Davidoff Cool Water woda toaletowa: Klik!
![]() |
Klik! |
Coś Wam wpadło w oko z moich propozycji z Iperfumy.pl?
Kathy Leonia
Etykiety:
Cerruti,
Davidoff,
Grace Cole,
Iperfumy.pl,
La Roche-Posay,
Mediblanc,
Notino.pl,
pasta do zębów,
perfumy,
płyn do kąpieli,
Vichy,
współpraca
środa, 7 września 2016
1191. Perfumoholizm, czyli moje ulubione perfumy
Witajcie!
Jak większość z Was wie, jestem perfumoholiczką.
Na ową manię cierpię od momentu, gdy po raz pierwszy weszłam do Sephory.
Kuszące wonie dobywające się z setek flakoników stojących na półkach sklepowych dosłownie mnie zwaliły z nóg i sprawiły, że - niczym słynny mistrz pokemonów - chciałam mieć je wszystkie.
Od tamtej pory, poluję i wynajduję cuda perfumeryjne dla siebie.
Moim głównym zakupowym miejscem docelowym są perfumerie internetowe, np. Iperfumy.pl w których ceny są o wiele korzystniejsze niźli w sklepach stacjonarnych.
W tej chwili moja kolekcja liczy sobie ok. 30 sztuk flakonów rożnej maści i marki i - z pewnością - jeszcze się powiększy.
Pozwólcie, że zaprezentuję Wam moje ukochane wonie, z którymi żywot - i nos swój - związałam:
1. Moschino Light Clouds woda toaletowa: Klik!
To mój numer 1 od lat. Po prostu zapach szczęścia, cuda i miodu płynącego z serca. Woń lekka, piękna, idealna na sezon wiosenno-letni. Wystarczy "psik" i już się człowiekowi szczęka śmieje.
Nuty zapachowe:
2. Armani Aqua di Gio woda toaletowa: Klik!
Propozycja perfum z kategorii z nutą wodną. Pryskając się nimi czuję się tak, jakby hasała sobie po ciepłej plaży o poranku i, wpatrując się na buzujące fale, wypatywała wschodu słońca na nieboskłonie. Ot wypisz, wymaluj: słodka, morska bryza.
Woń nieco cieplejsza niż w nr 1. Przytulna, niczym gorący kaloryfer i kubek ciepłej czekolady tak potrzebne w zimny, jesienny czas. Otula i zniewala każdego, kto się znajdzie w zasięgu "działania" zapachu.
Jak większość z Was wie, jestem perfumoholiczką.
Na ową manię cierpię od momentu, gdy po raz pierwszy weszłam do Sephory.
Kuszące wonie dobywające się z setek flakoników stojących na półkach sklepowych dosłownie mnie zwaliły z nóg i sprawiły, że - niczym słynny mistrz pokemonów - chciałam mieć je wszystkie.
Od tamtej pory, poluję i wynajduję cuda perfumeryjne dla siebie.
Moim głównym zakupowym miejscem docelowym są perfumerie internetowe, np. Iperfumy.pl w których ceny są o wiele korzystniejsze niźli w sklepach stacjonarnych.
W tej chwili moja kolekcja liczy sobie ok. 30 sztuk flakonów rożnej maści i marki i - z pewnością - jeszcze się powiększy.
Pozwólcie, że zaprezentuję Wam moje ukochane wonie, z którymi żywot - i nos swój - związałam:
1. Moschino Light Clouds woda toaletowa: Klik!
To mój numer 1 od lat. Po prostu zapach szczęścia, cuda i miodu płynącego z serca. Woń lekka, piękna, idealna na sezon wiosenno-letni. Wystarczy "psik" i już się człowiekowi szczęka śmieje.
Nuty zapachowe:
Głowa
brzoskwinia, cyklamen
Serce
róża, jaśmin, lotos
Podstawa
piżmo, ambra, cedr
2. Armani Aqua di Gio woda toaletowa: Klik!
Propozycja perfum z kategorii z nutą wodną. Pryskając się nimi czuję się tak, jakby hasała sobie po ciepłej plaży o poranku i, wpatrując się na buzujące fale, wypatywała wschodu słońca na nieboskłonie. Ot wypisz, wymaluj: słodka, morska bryza.
Głowa
liście bananowca, fiołek, brzoskwinia, cytryna, wódka, piwonia, ananas
Serce
lilia, jaśmin, hiacynt, ylang-ylang, frezja, konwalia, Kosmetyki - pędzle, aplikatory i akcesoria-szczoteczka do brwi, róża
Podstawa
styrax, piżmo, drzewo sandałowe, cedr, bursztyn
3. Davidoff Cool Water Wave woda toaletowa: Klik!
Z tym zapachem kojarzą mi się studia. Czas przygody, czas wolności, czas wyborów. Idealnie ów stan odzwierciedla zatem morska, nieco piżmowa, ciepła nuta, wyczuwalna w tych perfumach. Swojego czasu tak je lubiłam, że kupiłam aż 3 flakony na zapas...
Głowa
guajawa, marakuja, melon, mango
Serce
pieprz, frezja, piwonia
Podstawa
irys, piżmo, bursztyn, drzewo sandałowe
Woń nieco cieplejsza niż w nr 1. Przytulna, niczym gorący kaloryfer i kubek ciepłej czekolady tak potrzebne w zimny, jesienny czas. Otula i zniewala każdego, kto się znajdzie w zasięgu "działania" zapachu.
Głowa
brzoskwinia, liczi, bergamotka, mandarynka
Serce
lilia, śliwka, jaśmin, konwalia
Podstawa
wanilia, piżmo, bursztyn, wetiweria
A Wy jakie macie ulubione perfumy?
Kathy i Leon
niedziela, 17 listopada 2013
257. Recenzja: Davidoff Cool Water Wave, woda toaletowa 100 ml
Witajcie!
Dziś będzie pachnąco i uroczo.
Zapoznam Was bowiem z pewnym zacnym produktem perfumeryjnym.
Będzie to woda toaletowa Davidoff Cool Water Wave.
Słowo od producenta: "Kolejna limitowana odmiana słynnej "Cool Water:. Zapach dla młodych, spontanicznych kobiet, promieniujących kobiecością i zmysłowością. Zapach z rodziny kwiatowo - wodnej.
W nowoczesnym flakonie przypominającym kroplę wody.
Kategoria: kwiatowo-wodna.
Nuty zapachowe, m.in: arbuz, frezja, mango, guawa, irys, drzewo sandałowe, piżmo, heliotrop, piwonia."
Bohater we flakonie:
A tu zbliżenie od tyłu:
Szczegóły:
Cena i dostępność: perfum powyższy zakupiłam z jakiś roku temu na promocji w Rossmanie. Dałam za niego ok. 60 zł (za 100 ml!), podczas gdy normalna cena w perfumeriach typu Douglas i Sephora to 280 zł...
Zapach: jest ciekawie skomponowany i ma to coś, co każe mi często po niego sięgać. Rano, gdy psiknę go na skórę i na szalik, czuję najpierw - dość mocno - moje boskie piżmo. Następnie, po jakiś dwóch/trzech godzinach od rozpylenia, do tej zwierzęcej woni dochodzi delikatna słodycz frezji i arbuza. Na sam koniec dnia z kolei, kiedy wtulę nos szalik, wyczuwam świeżość sandałowca i oszałamiającą piwonię.
Konsystencja: błękitny płyn do psikania.
Opakowanie i pojemność: butelka szklana, zwężająca się ku górze. Bardzo fajny minimalizm - ot granatowe szkło z napisami od producenta. Lubię to! Ja mam wersję 100 ml.
Wydajność: genialna. Ta pojemność 100 ml, nawet przy mało oszczędnym użytkowaniu, tj. psikanie kilka razy na siebie w ciągu dnia, wystarczy nam spokojnie na ok. rok. A że jestem człowiek zapobiegliwy, na tamtej Rossmanowskiej promocji kupiłam aż dwie sztuki tego pachnidła... Więc jakieś dwa lata mam przesiąknięte zapachem Davidoffa Cool Water Wave.
Działanie: Zacznę może z lekką nutą sentymentu, bowiem ten zapach to moje marzenie od wielu, wielu lat. Zaczęło się od sporadycznych wizyt w Sephorze, kiedy to jako nastolatka psikałam sobie maniaczo zapachy z górnej półki na pasek testowy czy na dłoń i potem raczyłam się tym przez kilka dni. Najbardziej upodobałam sobie zapachy Davidoffa, a szczególnie wersję Cool Water. I tak oto, gdy nadarzyła się okazja cenowa na te produkty w Rossmanie, nie wahałam się długo i kupiłam woń moich nastoletnich marzeń. I to był interes życia. Uwielbiam, kocham te perfumy. Odkąd pracuje w szkole językowej ( a to będzie już 5 miesięcy!), używam ich naprawdę często i bardzo dobrze czuję się z tymi nutami zapachowymi. Woń dodaje mi (i tak już nie małych): pewności siebie, przebojowości czy ostrzejszego pazura. Żaden klient się im nie oprze! Jak tylko przestąpi próg mojego gabinetu, jest już od razu powalony i oczarowany zapachem Davidoffa. To bowiem perfumy kobiety-bluszcz: intrygujące, tajemnicze i zarazem pociągające. Podobają się otoczeniu - wielokrotnie słyszałam komplementy od płci damskiej i męskiej, że bardzo ładnie pachnę. Jeśli chodzi o trwałość to taka przeciętna niestety: na skórze ok 4/5 godzin, na ubraniach nawet do 3 dni. Byłby to zapach idealny, gdyby nie masakryczna cena regularna (ale od czego są promocje) no i średnia trwałość woni. Ale wobec działania na ludzkie nosy tę drugą wadę można jakość wybaczyć.
Ocena: 4/5
Znacie perfumidła marki Davidoff?
Kathy Leonia
Dziś będzie pachnąco i uroczo.
Zapoznam Was bowiem z pewnym zacnym produktem perfumeryjnym.
Będzie to woda toaletowa Davidoff Cool Water Wave.
Słowo od producenta: "Kolejna limitowana odmiana słynnej "Cool Water:. Zapach dla młodych, spontanicznych kobiet, promieniujących kobiecością i zmysłowością. Zapach z rodziny kwiatowo - wodnej.
W nowoczesnym flakonie przypominającym kroplę wody.
Kategoria: kwiatowo-wodna.
Nuty zapachowe, m.in: arbuz, frezja, mango, guawa, irys, drzewo sandałowe, piżmo, heliotrop, piwonia."
Bohater we flakonie:
![]() |
można powiększyć przez "klik" na zdjęcie |
Szczegóły:
Cena i dostępność: perfum powyższy zakupiłam z jakiś roku temu na promocji w Rossmanie. Dałam za niego ok. 60 zł (za 100 ml!), podczas gdy normalna cena w perfumeriach typu Douglas i Sephora to 280 zł...
Zapach: jest ciekawie skomponowany i ma to coś, co każe mi często po niego sięgać. Rano, gdy psiknę go na skórę i na szalik, czuję najpierw - dość mocno - moje boskie piżmo. Następnie, po jakiś dwóch/trzech godzinach od rozpylenia, do tej zwierzęcej woni dochodzi delikatna słodycz frezji i arbuza. Na sam koniec dnia z kolei, kiedy wtulę nos szalik, wyczuwam świeżość sandałowca i oszałamiającą piwonię.
Konsystencja: błękitny płyn do psikania.
Opakowanie i pojemność: butelka szklana, zwężająca się ku górze. Bardzo fajny minimalizm - ot granatowe szkło z napisami od producenta. Lubię to! Ja mam wersję 100 ml.
Wydajność: genialna. Ta pojemność 100 ml, nawet przy mało oszczędnym użytkowaniu, tj. psikanie kilka razy na siebie w ciągu dnia, wystarczy nam spokojnie na ok. rok. A że jestem człowiek zapobiegliwy, na tamtej Rossmanowskiej promocji kupiłam aż dwie sztuki tego pachnidła... Więc jakieś dwa lata mam przesiąknięte zapachem Davidoffa Cool Water Wave.
Działanie: Zacznę może z lekką nutą sentymentu, bowiem ten zapach to moje marzenie od wielu, wielu lat. Zaczęło się od sporadycznych wizyt w Sephorze, kiedy to jako nastolatka psikałam sobie maniaczo zapachy z górnej półki na pasek testowy czy na dłoń i potem raczyłam się tym przez kilka dni. Najbardziej upodobałam sobie zapachy Davidoffa, a szczególnie wersję Cool Water. I tak oto, gdy nadarzyła się okazja cenowa na te produkty w Rossmanie, nie wahałam się długo i kupiłam woń moich nastoletnich marzeń. I to był interes życia. Uwielbiam, kocham te perfumy. Odkąd pracuje w szkole językowej ( a to będzie już 5 miesięcy!), używam ich naprawdę często i bardzo dobrze czuję się z tymi nutami zapachowymi. Woń dodaje mi (i tak już nie małych): pewności siebie, przebojowości czy ostrzejszego pazura. Żaden klient się im nie oprze! Jak tylko przestąpi próg mojego gabinetu, jest już od razu powalony i oczarowany zapachem Davidoffa. To bowiem perfumy kobiety-bluszcz: intrygujące, tajemnicze i zarazem pociągające. Podobają się otoczeniu - wielokrotnie słyszałam komplementy od płci damskiej i męskiej, że bardzo ładnie pachnę. Jeśli chodzi o trwałość to taka przeciętna niestety: na skórze ok 4/5 godzin, na ubraniach nawet do 3 dni. Byłby to zapach idealny, gdyby nie masakryczna cena regularna (ale od czego są promocje) no i średnia trwałość woni. Ale wobec działania na ludzkie nosy tę drugą wadę można jakość wybaczyć.
Ocena: 4/5
Znacie perfumidła marki Davidoff?
Kathy Leonia
sobota, 4 maja 2013
119. Recenzja: Davidoff Cool Water Game, woda toaletowa 30 ml
Witajcie!
Powróciłam zza Siedmiu Kałuż i Siedmiu Bagien w stanie całkiem zacnym, więc się martwić nie musicie.
Dziś ponownie wracam do tematyki mojego bzika życiowego, jakim są perfumy.
Zapodam Wam recenzyję o słynnym pachnidle Davidoffa, a dokładniej Cool Water Game.
Już sama nazwa brzmi burżujsko, ale nie traćcie ducha, gdyż oczywiście nie zapłaciłam za niego ceny wymaganej przez dystrybutora.
Najpierw jednak słów kilka od producenta: "Davidoff 'Cool Water Game' został stworzony z myślą o młodym pokoleniu ludzi szalonych i niezależnych. Zapach stanowi eksplozję radości i świeżości. Nowy duet jest tak ekscytujący jak zabawa w gronie przyjaciół. We flakonie zamknięto pasję wolności, przypływ energii wyrażony bogactwem kolorów i aromatów.
Kategoria: wodno-owocowa.
Nuty zapachowe, m. in.: jabłko, morska bryza, cytryna, piżmo, drzewo sandałowe, frezja, biała lilia."
Bohater nosa:
Szczegóły:
Cena i dostępność: perfum powyższy zakupiłam pół roku temu na promocji w Rossmanie. Dałam za niego ok. 50 zł, podczas gdy normalna cena to 120/150 zł za 30 ml... Trochę powalająca.
Zapach: jest niewątpliwie intrygujący. Inaczej pachnie we flakoniku, inaczej na ciele. W buteleczce woń jest mocna i ostra, coś jak skondensowany proszek do prania lub odświeżacz do toalet. Dopiero perfum psiknięty na skórę - szyja lub miejsce za uszami- pokazuje swoje prawdziwe oblicze i zaczyna przepięknie rozwijać się zapachowo. Najpierw wyczuwam więc słodką nutę moich ukochanych frezji i świeżość drzewa sandałowego, potem do nosa dochodzą cytrusy, biała lilia i jabłko.
Konsystencja: błękitny płyn do psikania.
Opakowanie i pojemność: butelka szklana, ascetyczna, bez żadnych udziwnień projektanta. Ot minimalizm - prostokątna flaszka różowo wygrawerowaną nazwą perfumidła. Ja mam wersję 30 ml.
Wydajność: dobra. Jeśli będziemy używać perfum oszczędnie - tj. psik za uchem - zapach starczy nam na wiele miesięcy przy codziennym użytkowaniu!
Działanie: do tego zapachu mam sentyment. Był to mój pierwszy produkt z tzw. górnej półki - mimo że oczywiście nie dałam za niego tyle co powinnam, co jeszcze bardziej mnie raduje. Perfum idealnie współgra z moim wewnętrznym rytmem i pachnie normalnie wielowymiarowo, w zależności od mego nastroju. Gdy jestem zła - wyczuwam na skórze delikatniejsze nuty, które uspokajają mnie. Gdy potrzebuję kopa - pobudza mnie mocna woń cytrusów i sandałowca. A gdy mam ochotę uwodzić płeć przeciwną - wonieję wówczas frezją i słodką lilią. Znajomym podoba się każda wersja tego zapachu i od razu wyczuwają, że się nim wypachniłam. Perfum trzyma się ok. 4 godziny na ciele, a na ubraniach do 8 godzin. Jak na wodę toaletową to niezły wynik. Jeśli tylko skończy mi się ta buteleczka, kupię ponownie kolejną. Oczywista na przecenie, bo wydać 120 zł za 30 ml nie zamierzam...
Ocena: 4/5
Znacie ów zapach?
Kathy Leonia
PS. Mam PMS i mordercze żądze.
Zabijam więc... mole w chałupie!
Powróciłam zza Siedmiu Kałuż i Siedmiu Bagien w stanie całkiem zacnym, więc się martwić nie musicie.
Dziś ponownie wracam do tematyki mojego bzika życiowego, jakim są perfumy.
Zapodam Wam recenzyję o słynnym pachnidle Davidoffa, a dokładniej Cool Water Game.
Już sama nazwa brzmi burżujsko, ale nie traćcie ducha, gdyż oczywiście nie zapłaciłam za niego ceny wymaganej przez dystrybutora.
Najpierw jednak słów kilka od producenta: "Davidoff 'Cool Water Game' został stworzony z myślą o młodym pokoleniu ludzi szalonych i niezależnych. Zapach stanowi eksplozję radości i świeżości. Nowy duet jest tak ekscytujący jak zabawa w gronie przyjaciół. We flakonie zamknięto pasję wolności, przypływ energii wyrażony bogactwem kolorów i aromatów.
Kategoria: wodno-owocowa.
Nuty zapachowe, m. in.: jabłko, morska bryza, cytryna, piżmo, drzewo sandałowe, frezja, biała lilia."
Bohater nosa:
widok na butlę |
widok od dołu |
Cena i dostępność: perfum powyższy zakupiłam pół roku temu na promocji w Rossmanie. Dałam za niego ok. 50 zł, podczas gdy normalna cena to 120/150 zł za 30 ml... Trochę powalająca.
Zapach: jest niewątpliwie intrygujący. Inaczej pachnie we flakoniku, inaczej na ciele. W buteleczce woń jest mocna i ostra, coś jak skondensowany proszek do prania lub odświeżacz do toalet. Dopiero perfum psiknięty na skórę - szyja lub miejsce za uszami- pokazuje swoje prawdziwe oblicze i zaczyna przepięknie rozwijać się zapachowo. Najpierw wyczuwam więc słodką nutę moich ukochanych frezji i świeżość drzewa sandałowego, potem do nosa dochodzą cytrusy, biała lilia i jabłko.
Konsystencja: błękitny płyn do psikania.
Opakowanie i pojemność: butelka szklana, ascetyczna, bez żadnych udziwnień projektanta. Ot minimalizm - prostokątna flaszka różowo wygrawerowaną nazwą perfumidła. Ja mam wersję 30 ml.
Wydajność: dobra. Jeśli będziemy używać perfum oszczędnie - tj. psik za uchem - zapach starczy nam na wiele miesięcy przy codziennym użytkowaniu!
Działanie: do tego zapachu mam sentyment. Był to mój pierwszy produkt z tzw. górnej półki - mimo że oczywiście nie dałam za niego tyle co powinnam, co jeszcze bardziej mnie raduje. Perfum idealnie współgra z moim wewnętrznym rytmem i pachnie normalnie wielowymiarowo, w zależności od mego nastroju. Gdy jestem zła - wyczuwam na skórze delikatniejsze nuty, które uspokajają mnie. Gdy potrzebuję kopa - pobudza mnie mocna woń cytrusów i sandałowca. A gdy mam ochotę uwodzić płeć przeciwną - wonieję wówczas frezją i słodką lilią. Znajomym podoba się każda wersja tego zapachu i od razu wyczuwają, że się nim wypachniłam. Perfum trzyma się ok. 4 godziny na ciele, a na ubraniach do 8 godzin. Jak na wodę toaletową to niezły wynik. Jeśli tylko skończy mi się ta buteleczka, kupię ponownie kolejną. Oczywista na przecenie, bo wydać 120 zł za 30 ml nie zamierzam...
Ocena: 4/5
Znacie ów zapach?
Kathy Leonia
PS. Mam PMS i mordercze żądze.
Zabijam więc... mole w chałupie!
Subskrybuj:
Posty (Atom)