Bez zbędnych tłumaczeń wyznań Wam, iż dnia wczorajszego zrobiłam byłam wypad do mego lumpeksu
kochanego.
Poszłam tam głównie w celu poszwendania się, albowiem nic konkretnego oczywista nie miałam kupować.
Ale jak to zwykle bywa, kilka rzeczy wpadło mi w oczęta me.
Tylko kompletnie teraz nie wiem, gdzie je schowam.
Chyba powieszę sobie na klamce w pokoju...
Nie mniej jednak oto co kupiłam:
spódnica czarna rozkloszowana, Miss Twins, rozmiar 36 - 9 zł |
spódnica czerwona, Hennes, rozmiar 36 - 5 zł |
spódnica w kratę, No Name, rozmiar s - 3 zł |
Jakoś tak naszło mnie na łupy spódnicowe.
Stwierdziłam, że już wiosna niebawem, tak więc nóżki trzeba godnie wystawić spod spodni i zaprezentować ino miastu i światu.
Wszystkie powyższe rzeczy są w naprawdę dobrym stanie, jedynie w czarnej sztuce ekspres szwankuje i trzeba go przeszyć, ale dam radę.
Gdzie indziej bym znalazła 3 prawie nowe kiecki za - bagatela - niecałe 20 złotych!
A jak Wasze łupy?
Kathy Leonia
PS. Post o braku prądu został opublikowany przez przypadek. Był on bowiem w archiwum, stworzony kilka tygodni temu, kiedy to rzeczywiście napięcie u nas szwankowało. Ale teraz wszystko jest ok, tak więc płakać nie musicie, że zniknę nieoczekiwanie.