GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brak apetytu. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brak apetytu. Pokaż wszystkie posty

środa, 5 stycznia 2022

2835. Ciążowe historie, cz. 1 jadłowstręt

 Witajcie!

Jak większość z Was wie, jestem w ciąży.

Ów wesoły czas trwa już kilka miesięcy, w trakcie których miałam różnego rodzaju perturbacje jedzeniowo-gastryczne.

I tu nie chodzi o nadmierny apetyt czy chętki na jakieś dziwne smaki, ale o rzecz zgoła przeciwną, czyli jadłowstręt.

Brzmi niespotykanie i nieprawdopodobnie? A jednak...

Gdyby mi ktoś wcześniej powiedział, że w ciąży jedzenie będzie mnie iście męczyło i każda próba posiłku będzie kończyła się nieprzyjemnymi dolegliwościami trawienno-gastrycznymi, to bym taką osobę wyśmiała gromkim śmiechem.

Wszak wiadomo nie od dziś, że kobieta w ciąży to apetyt ma za dwoje i niczym stado głodnych wilków może zjeść konia z kopytami.

Cóż, u mnie było zupełnie na odwrót...

Na samym bowiem początku stanu błogosławionego, przestały mi smakować moje ukochane słodycze. Po prostu jakoś takoś nie mogłam wręcz patrzeć na żelki, czekoladę, czy batoniki. Wystarczyła sama myśl o czymś słodkim, by zaczęło mnie mdlić.

Do niechęci słodyczowej szybko doszła uraza i obrzydzenie do produktów mięsnych. Kotlety, kiełbasa, pasztet czy parówki - wystarczył jeden ich kęs czy gryz, bym potem miała okropny posmak w ustach i nieprzyjemne odbijanie wymiotne do końca dnia.

Oprócz słodyczy i mięsa zaczęły mi także nie smakować owocowe herbatki oraz napoje gazowane, które wcześniej mogłam pić litrami. Najlepszym trunkiem w tym momencie dla mnie jest po prostu zwykła woda.

Co w takim razie jem, jeśli już jestem głodna? 

Najbardziej mnie ciągnie do wyrobów mlecznych (serów, jogurtów, serków) ryb (śledzi, paluszków rybnych), frytek, owoców (jabłek, pomarańczy) i rzeczy kwaśnych (kiszonki moja miłość). To mogę jeść na okrągło i o dziwo mi wcale nie brzydnie spożycie trzy razy pod rząd posiłku składającego się z serka z bułką.

Jak natomiast z apetytem? Ano generalnie nijak.

Są dni, kiedy kompletnie mi się jeść nie chce, kiedy zjedzenie czegokolwiek mnie obrzydza i odrzuca i mogłabym całą dobę wytrzymać li o wodzie.

Są także dni, kiedy rano jestem normalnie głodna, zjem śniadanie... a kolejny posiłek jestem dopiero w stanie spożyć o godzinie 20:00/21:00, bo zwyczajnie w świecie nie czuję ssania w żołądku. A na przymus nie będę się przecież zmuszać do wyżerki.

Taki stan utrzymuje się praktycznie od początku ciąży i w sumie się już do niego przyzwyczaiłam. Konsultowałam to wszystko też z moją panią ginekolog i póki nie chudnę, jest ok.

Najgorzej jest w przypadku babci i obu mam (czyt. mama i teściowa), które cały czas chcą mnie dokarmiać na siłę i nie mogą zrozumieć, że jak nie jestem głodna to nie będę jadła...

Obrazek stąd: Klik!

I teraz pytanie do kobiet: jak to było u Was z apetytem w ciąży?

Kathy Leonia

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru