GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zblogowani. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zblogowani. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 marca 2021

2661. Uzdrovisko fitoaktywny tonik-esencja bezwacikowy nawilżający i łagodzący

 Witajcie!

Dziś czas na skóry pielęgnację.

Będę mówić o Uzdrovisko fitoaktywny tonik-esencja bezwacikowy nawilżający i łagodzący.

Słowo od producenta: "Skutecznie przywraca naturalne PH, będąc jednocześnie dla skóry źródłem składników łagodzących, nawilżających i wygładzających. Nie wymaga używania wacika! Naturalnie!

DLA KOGO?

Dla każdej kobiety niezależnie od typu cery, która poszukuje aktywnych, naturalnych formuł o wielkiej sile przywracania skórze naturalnego pH po myciu, łagodzenia i nawilżania. Stawia na naturalne, aktywne, zaawansowane rozwiązania, by intensywnie - już w pierwszym kroku - dbać o aktywną pielęgnację i piękno skóry. Ceni naturę popartą nauką dla maksymalnych efektów! 

 

SKŁADNIKI DOBRE Z NATURY

Selektywne. Wyizolowane. Naturalne.

Takie są nasze składniki roślinne. Najwyższej jakości „esencje”, standaryzowane i mianowane na aktywne molekuły. Bo warto patrzeć głębiej, by odkrywać to, co naprawdę działa

 

100% napar z nagietka i dziewanny  – stanowi główny składnik toniku. Nagietek i dziewanna wykazują działanie łagodzące (także w przypadku podrażnień i stanów zapalnych, wpływają na przyspieszone gojenie.

Ekstrakt z nagietka – standaryzowany na rutynę, o silnych własnościach łagodzących i wspomagających gojenie. 

Kwas hialuronowy 4D – multicząsteczkowy, działający wielopoziomowo, supernawilżający.

Syrop węglowodanowy: wykazuje silne własności zmiękczające, powlekające, ochronne i rewitalizujące.

 

EFEKTY DOBRE Z NATURY

...abyś mogła cieszyć się swoim wyglądem. Tym jaka jesteś. Naturalnie!

Ten tonik-esencja:

  • przywraca skórze naturalne pH po myciu,
  • dzięki naparom i ekstraktom działa łagodząco, wzmacniająco i rewitalizująco,
  • poprawia nawilżenie, ograniczając utratę wilgoci,
  • odświeża, zmiękcza, wygładza,
  • zapewnia odczucie świeżości.

 

SPOSÓB UŻYCIA

1-2 krople toniku rozprowadzić palcami po całej skórze twarzy i szyi - tonik nie przecieka przez palce. Pozostaw do wchłonięcia. Stosuj codziennie rano i wieczorem, jako aktywne przygotowanie i wzmocnienie pielęgnacji. Nie używaj wacika - bądź ECO!​."

Produkt w opakowaniu:



Od producenta:





Skład:



Otworek:


Szczegóły:


Cena i dostępnośćprodukt dostałam z paczce z tzw. gifami z ostatniej konferencji Meet Beauty, o której możecie poczytać tu tu. Normalnie kosztuje ok. 30 zł na stronie producenta.
Zapach: przyjemny, delikatny.
Konsystencja: wodna, tonikowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, białe, z pomarańczowymi elementami i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 150 ml. 
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.

Działanie: zacne. Zacznę od tego, że dawno już nie używałam produktów marki Uzdrovisko. Znałam oczywiście firmę i korzystałam wcześniej z ichniejszych mazideł, ale przez nadmiar zapasów długo nie sięgałam po żadne, kosmetyczne nowości. Na całe szczęście, gdy nieco się "odgruzowałam", tak oto dokopałam się wreszcie do powyższego cudaka. I zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Jest to po prostu tonik idealny. Czemu? Ano temu, że cudownie działa na moją kapryśną, tłusto-mieszaną skórę. Przede wszystkim, stanowi taką kropkę nad "i" podczas wieczornego demakijażu twarzy. Tonik zaaplikowany - a raczej wklepany - na oczyszczoną wcześniej skórę, prześwietnie ją łagodzi, jednocześnie nawilżając i dając uczucie komfortowego matu. Buzia jest odświeżona, nawilżona i zrelaksowana oraz gotowa na przyjęcie kremu lub serum. Dodam, że tonik delikatnie ogranicza nadmierną produkcję sebum oraz ładnie niweluje rozszerzanie się porów. Warto wspomnieć, że specyfik jest wydajny, ładnie pachnie i - co najważniejsze - nie podrażnia. Myślę, że każda z nas powinna mieć takiego gagatka włączonego do swojej pielęgnacyjnej rutyny. Polecam.
Ocena: 5/5

Miałyście?


Kathy Leonia

poniedziałek, 26 października 2020

2535. Meet Beauty Online V - upominki

 Witajcie!

Dziś druga część relacji z Meet Beauty V. O pierwszej części możecie poczytać sobie tutaj: Klik!

Tym razem zaprezentuję upominki, jakie otrzymałam.

Oto i one:




I oddzielnie.

Uzdovisko:



Markę Uzdovisko wielbię i szanuję i zawsze mam smaka na więcej ich cudowności. Te kremy do twarzy, odżywcze serum, nawilżające toniki to cud i miód dla mojej skóry.

Biovax to również znana mi firma, którą cenię za treściwe maski do włosów i odżywki. Z nowymi szamponami raczej średnio eksperymentuję - ze względu na wrażliwy skalp - ale z ciekawości myślę, że użyję powyższego cudaka.

Dziękuję jeszcze raz BLOGmedia za zorganizowanie tak cudownej online konferencji!

A Wy coś ostatnio dostaliście fajnego?

Kathy Leonia

wtorek, 24 marca 2020

2357. Annabelle Minerals Stay Pure olejek wielofunkcyjny

Witajcie!

Dziś czas na olejek.

Będę mówić o Annabelle Minerals Stay Pure olejek wielofunkcyjny.

Słowo od producenta: "W Annabelle Minerals wiemy, że do skóry należy podchodzić holistycznie. Aby czuć się pięknie, nie wystarczy starannie wykonany makijaż – należy wykonać równie dokładny demakijaż. Przedstawiamy Ci linię trzech wielofunkcyjnych olejków, które stworzyliśmy mając na uwadze potrzeby różnych typów cer. Zawarte w nich oleje oraz olejki eterycznie nie tylko pomagają dokładnie pozbyć się makijażu, ale również wpływają kojąco i odżywczo na skórę.

Charakterystyka skóry
Problematyczna, tłusta i przetłuszczająca się skóra ze skłonnością do wyprysków.
Stay Pure – Naturalny olejek wielofunkcyjny
Kompleksowo działający naturalny olejek do skóry wrażliwej i problematycznej. Wysoka zawartość kwasów tłuszczowych wpływa kojąco oraz regenerująco na podrażnioną skórę twarzy. Nawilża i uspokaja. Jego lekka formuła nie pozostawia wrażenia tłustości. Odświeża oraz przywraca zdrowy wygląd.
Sposoby użycia
1. Zwilż olejkiem wacik kosmetyczny i usuń nawet wodoodporny makijaż oka.
2. Zaaplikuj olejek na suchą lub wilgotną skórę twarzy oraz oczu i masuj okrężnymi ruchami przez kilka minut w celu usunięcia makijażu. Pozostałości zetrzyj za pomocą zwilżonej muślinowej ściereczki, ręcznika papierowego lub gąbki celulozowej.
3. Wmasuj porcję olejku w skórę po demakijażu w celu odprężenia i regeneracji. Masaż wykonuj przez kilka minut.
4. Wykorzystaj jako olejek bazowy w metodzie OCM.
5. Zastosuj olejek jako serum: w tym celu rozprowadź kilka kropli na wilgotnej skórze twarzy i pozostaw do rana.
6. Dodaj kilka kropli do kremu nawilżającego w celu wzbogacenia jego składu.
7. Nanieś olejek na końcówki włosów lub paznokcie i skórki w celu ich odżywienia i zabezpieczenia.
8. Wymieszaj w zagłębieniu dłoni porcję olejku z porcją podkładu mineralnego. Nakładaj na oczyszczoną skórę palcami.
Co jest w środku?
Olej arganowy, olej kokosowy, olej rycynowy, olej abisyński, olej z nasion czarnej porzeczki, olejek tymiankowy, olejek golteriowy, witamina E, olej z nasion słonecznika
Korzyści ze stosowania
Problematyczna, tłusta skóra, traktowana agresywnymi środkami myjącymi oraz matującymi kremami, staje się podrażniona i odwodniona. Tymczasem tłuszcz, sebum oraz zanieczyszczenia najlepiej rozpuszczają się w olejach. Demakijaż olejkiem Stay Pure pomoże Ci skutecznie usunąć nawet wodoodporny makijaż oraz nie podrażni i tak już nadwyrężonej skóry. Aby dokładnie pozbyć się makijażu, sebum oraz zanieczyszczeń z całego dnia, warto zastosować dwuetapowe oczyszczanie: demakijaż olejkiem oraz mycie delikatnym żelem lub pianką. Tak oczyszczona – ale nie wysuszona silnym detergentem – skóra szybko poprawi swój stan.
Wysoka zawartość kwasów tłuszczowych w olejku Stay Pure wpływa kojąco oraz regenerująco na podrażnioną skórę twarzy. Nawilża i uspokaja. Działa odświeżająco i antybakteryjnie. Przywraca zdrowy wygląd i odpowiedni poziom nawilżenia. 
Środki ostrożności
Oleje oraz olejki eteryczne to silnie działające na skórę substancje. Stosuj je rozważnie. Wprowadzaj stopniowo do pielęgnacji. Jeśli Twoja skóra ma tendencję do występowania podrażnień lub alergii, przed użyciem wykonaj próbę uczuleniową."

Produkt w okazałości:



Od producenta:



Skład:

Argania spinosa kernel oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Ricinus communis (Castor) oil, Crambe Abyssinica Seed Oil, Ribes Nigrum Seed Oil, Thymus Vulgaris Oil, Gaultheria Procumbens Leaf Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Citral, Geraniol, Limonene, Linalool

Otworek:



Na dłoni:



Szczegóły:

Cena i dostępność
produkt dostałam z paczce z tzw. gifami z jednej z konferencji Meet Beauty. Normalnie kosztuje ok. 50 zl w na stronie producenta.

Zapach: przyjemny, herbaciany.
Konsystencja: oleista.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, minimalistyczne, z białym tłem i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 30 ml. 
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.

Działanie: zacne. Zacznę od tego, że nigdy wcześniej nie używałam olejku do demakijażu; zwykle do tegoż procederu stosowałam bowiem płyn micelarny lub mleczko. Dlatego też, gdy po raz pierwszy wzięłam do ręki olejek ów, byłam pełna obaw. Czy to aby na pewno twarz mi domyje? Czy makijaż mi faktycznie zejdzie? Czy nie będę wyglądała po tym demakijażu jak świecąca się butla oleju Kujawskiego? Na szczęście moje wszystkie obawy uleciały hen daleko, gdy tylko przystąpiłam do zmywania olejkiem mych pomalowanych rzęs. Wystarczyła dosłownie chwila, aby cały makijaż oczu zszedł momentalnie. Ot po prostu nalałam trochę olejku na wacik kosmetyczny, przyłożyłam go do oczu, policzyłam do 15. I już po makijażu! I
 to bez pocierania, bez szorowania, bez użycia jakiejkolwiek siły. Skóra wokół oczu była czysta, nawilżona, odżywiona do granic możliwości. Olejek usunął także podkład, pomadkę i cały malunek brwi. O dziwo, podczas stosowania tego tłustego cudaka, nic mnie nie wysypało ani nie uczuliło. Byłam naprawdę pod wielkim wrażeniem, zwłaszcza, że olejek z Annabelle Minerals sprawdził się też do olejowania włosów - dawał im nawilżenie i blask - i nawilżania moich wiecznie suchych rąk w okresie jesienno-zimowy. Myślę, że jest to produkt na tyle uniwersalny i wielofunkcyjny, że warto wydać nań te 50 zł. Polecam!
Ocena: 5/5

Miałyście?


Kathy Leonia

wtorek, 10 marca 2020

2348. Deborah Milano 24 Ore Instant Maxi Volume Mascara tusz do rzęs dodający objętości

Witajcie!

Dziś czas na tusz.


Będę mówić o Deborah Milano 24 Ore Instant Maxi Volume Mascara tusz do rzęs dodający objętości.


Słowo od producenta: "24ORE - INSTANT MAXI VOLUME MASCARA marki DEBORAH MILANO. Tusz do rzęs.

 Posiada niezwykle długotrwałą formułę, która podkreśla spojrzenie mocno intensywnym czarnym odcieniem. Dodatkowo wzbogacona została ultralekkimi, cienkimi włóknami, które zwiększają objętość, wydłużają i podkręcają włoski; oraz mikrocząsteczkami krzemu, które odżywiają i nadają rzęsom zdrowego wyglądu.

 Do produktu została dołączona delikatna szczoteczka, która nie skleja i nie zbryla włosków.

  • Tusz do rzęs.
  • Zwiększa objętość i wydłuża.
  • Posiada odżywczą formułę z dodatkiem krzemu.
  • Posiada dużą, szczoteczkę, która precyzyjnie nakłada i rozdziela włoski."

Produkt w okazałości:





Od producenta:



Szczota:





Na oku dwie warstwy:



 Szczegóły:

Cena i dostępność: powyższy tusz dostałam do testów od BlogMedia. Normalnie można go znaleźć w Internetach za ok. 50 zł.
 Zapach: tusz pachnie tuszowo.
 Konsystencja: tuszowa.
 Opakowanie i pojemność: uroczy złoty i błyszczący plastik z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 12 ml.
  Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.
  Działanie kiepskie. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z tuszem do rzęs marki Deborah Milano. I ewidentnie ostatnia... Tusz ów, mimo niezwykle eleganckiego i kuszącego opakowanie, kryje w środku formułę, która nie robi nic. Ot trochę uczerni tylko rzęsy i to wszystko. Zero podkręcenia, zero wydłużenia i oko wyglądające na smutne i bezwłose. Normalnie podobny efekt bym uzyskała aplikując na oko czarną farbkę akwarelową ze sklepu typu wszystko po 5 złMyślę że kluczem niezgody i powodem braku działania mazidła, jest szczoteczka, która jest po prostu beznadziejna. Ogromny, sterczący, włochaty dydznel, nabierający zbyt dużą ilość tuszu ze środka. Kto by się umiał pomalować czymś takim? Chyba jakim wielkolud, albo cyklop z wielkim ślepiem. Jedynym, logicznym rozwiązaniem, byłoby używać tuszu tego, ale z inną szczotą. Ale komu by się chciało co rano bawić w takie przekładanki...  Szkoda czasu i nerwów. Co innego, gdyby tusz ten kosztował 10 zł - ok, rozumiem, nie wyszło producentowi. Ale 50 zł? Za taki bubel? Brrrr. Omijajcie go z daleka!
 Ocena: 2/5

Kathy Leonia

czwartek, 27 lutego 2020

2342. Efektima Antycellu peeling algowy z zieloną herbatą

Witajcie!

Dziś czas na peeling.


Będę mówić o  Efektima  Antycellu peeling algowy z zieloną herbatą.


Słowo od producenta: "Peeling algowy z zieloną herbatą to sposób na pomoc w walce cellulitem. Drobinki ścierające z alg pomogą usunąć martwy naskórek, a zielona herbata wzmocni działanie wygładzające. Skóra wolna od zanieczyszczeń, stanie się bardziej elastyczna i napięta, a odpowiednie napięcie skóry to podstawa w walce z cellulitem."


Produkt w okazałości:



Od producenta:




Skład:




Po otwarciu:




Na dłoni:




Szczegóły:

Cena i dostępność
produkt dostałam z paczce z tzw. gifami z jednej z konferencji Meet Beauty. Normalnie kosztuje ok. 16 zl w drogeriach.

Zapach: przyjemny, herbaciany.
Konsystencja: jak zielona kupka glonów.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, w tonacji zielono-szaro-białej z czarnymi napisami od producenta. Pojemność peelingu: 250 ml. 
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.

Działanie: takie sobie. Zacznę od tego, że peeling to dla mnie zbieracz martwego naskórka i czyściciel skóry z brudu i kurzu dnia powszedniego. I tyle. Nie potrzeba tu żadnych innych, dodatkowych funkcji. Im prościej - tym lepiej. Dlatego się też zastanawiam, czemu 
Efektima miała ideę wyposażenia owego peelingu we właściwości antycelulitowe? Po co to komu, skoro wiadomo, że cellulit to cwany przeciwnik i jakimiś tam drobinkami się go nie zniweluje? I choćbym nie wiem, jak się szorowała i peelingowała, mój szanowny Pomarańczowy Skórek żyje i ma się dobrze. I nie zamierza mnie opuszczać. No chyba że zacznę regularnie ćwiczyć, jeść zdrowo i mniej się stresować. Ale to póki co mało prawdopodobne. Dlatego, godząc się z pomarańczowym przeznaczeniem, peelingu tego używałam po prostu, jako żelu myjącego całe ciało. W tej roli spisywał się zacnie, bo ładnie skórę domywał i usuwał martwe fragmenty naskórka. I do tego ten zacny zapach zielonej herbaty niczym perfumy Green Tea Elizabeth Arden... Niemniej jednak, dla samego zapachu nie wrócę do tego mazidła ponownie. Znam wiele lepszych produktów w peelingowej kategorii.

Ocena: 3/5

Miałyście?


Kathy Leonia

czwartek, 13 lutego 2020

2333. Tołpa Dermo Face Sebio peeling 3 enzymy

Witajcie!

Dziś czas na złuszczanie buzi.

Będę mówić o TTołpa Dermo Face Sebio peeling 3 enzymy.

Słowo od producenta: "Peeling 3 enzymy to efekt gładkiej skóry. Kosmetyk działa jak peeling, ale nie zawiera drobinek ani kwasów AHA. 
Usuwa zrogowaciały naskórek dzięki trzem aktywnym enzymom:

- bromelainie z ananasa, 
- papainie z papai,
- mikrokapsułowanej keratynazie.


Bez pocierania i dodatkowych podrażnień. Głęboko oczyszcza pory, zapobiega ich blokowaniu i zmniejsza ilość zaskórników. Reguluje rogowacenie naskórka i wygładza jego powierzchnię. Eliminuje nawracające i uporczywe niedoskonałości. Pozostawia skórę odnowioną, nawilżoną, matową i bez zaskórników.


0% alergenów, sztucznych barwników, silikonów, oleju parafinowego, parabenów
i donorów formaldehydu."


Produkt w opakowaniu:




Od producenta:








W okazałości:





Otworek:



Na dłoni:



Szczegóły:

Cena i dostępnośćprodukt dostałam w ramach giftów z konfrencji Meet Beauty, o której pisałam tu: Klik! i tu: Klik! Normalnie specyfik można znaleźć tu za ok. 36 zł.

  Zapach: przyjemny, owocowy, cierpki nieco.
 Konsystencja: żelowa.
 Opakowanie i pojemność: opakowanie w charakterze tubki w tonacji szarości z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 40 ml.
Wydajność
bardzo dobra. Taki produkt starczy na kilka miesięcy używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że niezbyt lubowałam się z peelingami enzymatycznymi. Jakoś tak do tej pory żaden nie podpasował mi na tyle, bym chciała go polecać i do niego wracać...  Dlatego też do produktu z Tołpy podchodziłam bardzo ostrożnie, nie wiedząc, jakie działanie kryje w tej niepozornej tubce. Okazało się, że ów gagatek działa. I to tak z przytupem! Produkt, oprócz tego, że mile owocowo pachnie, jest także niezwykle skuteczny w usuwaniu martwego naskórka z buzi. A to wszystko odbywa się naprawdę w szybkim czasie, gdyż wystarczy mazidło zaaplikować na czystą twarz - objętość równa ziarnku grochu - na ok. 10 minut, zmyć ciepłą wodą i gotowe! Po kilku takich zabiegach - mniej więcej dwa razy w tygodniu - widać wyraźnie, że skóra twarzy zrobiła się gładsza, bardziej miękka. Niedoskonałości i zaskórniki ładnie zostały stłumione i już nie straszą wszystkich swoimi czarnymi mackami. Dodam, że produkt nie wysuszył mi buzi. Co jeszcze warto wspomnieć? Ano na pewno to, że specyfik jest naprawdę godny zaufania i spokojnie od czasu do czasu warto wydać nań te 35 zł. Polecam.

Ocena: 5/5

Miałyście?


Kathy i Leon

czwartek, 30 stycznia 2020

2323. Wet and Wild Lash Renegade Mascara pogrubiająco-wydłużająco-podkręcający tusz do rzęs

Witajcie!

Dziś czas na tusz.


Będę mówić o Wet and Wild Lash Renegade Mascara pogrubiająco-wydłużająco-podkręcający tusz do rzęs.


Słowo od producenta: "Tusz do rzęs, który pogrubia, wydłuża, podkręca i definiuje rzęsy. Specjalnie wyprofilowana, precyzyjna szczoteczka chwyta każdą z rzęs dla wyjątkowego podkreślenia."


Produkt w okazałości:





Od producenta:



Szczota:




Szczegóły:

Cena i dostępność: powyższy tusz dostałam do testów od BlogMedia. Normalnie można go znaleźć w Naturze za ok. 25 zł.
 Zapach: tusz pachnie tuszowo.
 Konsystencja: tuszowa.
 Opakowanie i pojemność: czarny plastik z żółtymi napisami od producenta. Pojemność: 8 ml.
  Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.
  Działanie beznadziejne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z tuszem do rzęs marki Wet and Wild. I niestety ostatnia... W porównaniu ze wcześniej recenzowanymi mazidłami tej marki:  Klik!, Klik!, Klik! ten produkt to porażka. Czarna. Co mi bowiem po specyfiku, który na szczotę swoją nie nabiera ani grama tuszu, a jeśli już coś tam nabierze to nijak tego się na rzęsach rozprowadzić nie da? Ta szczota jest tak niepraktyczna w użyciu, że nie wiem, kto wpadł na jej pomysł....  Chyba jakiś zapijaczony student. Co do samego działania tuszu, tu się też ciężko mi wypowiedzieć, skoro tuszem Wet and Wild malowałam rzęsy ponad 5 minut bez widocznego efektu i zdążyłam się już na tyle zdenerwować, że... wzięłam inny tusz do pomocy. Tak więc to ewidentnie może świadczyć o tym, że moja opinia o owym gagatku będzie mało przychylna. Po prostu go nie polecam. Za ponad 20 zł możecie znaleźć tusze, które działają. A nie tylko udają, że są tuszami. Omijajcie więc takie produkty z daleka!
 Ocena: 1/5

Kathy Leonia

sobota, 4 stycznia 2020

2305. Victoria Vynn 5 Oils Complex oliwka do pielęgnacji skórek i paznokci

Witajcie!

Dziś sobie o pazurkach podumamy.

Będzie to Victoria Vynn 5 Oils Complex oliwka do pielęgnacji skórek i paznokci.

Słowo od producenta: " 5 OILS COMPLEX 
Oliwka do pielęgnacji skórek i paznokci. Wysoko skoncentrowana kompozycja 5 naturalnych olejów, wzbogacona witaminami, antyoksydantami i kwasami tłuszczowymi.  Dzięki tej silnie działającej kuracji skórki są zregenerowane, odżywione, nawilżone, a płytka paznokci utwardzona, wygładzona i nabłyszczona.


  • odżywia i regeneruje skórki
  • wzmacnia i wygładza płytkę paznokcia
  • dla naturalnej płytki jako wykończenie manicure
  • ułatwia masaż
  • do rąk i stóp
  • wystarczy jedna kropla
  • dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy."

Produkt w okazałości:








Otworek:




Na pazurach:







Szczegóły:

Cena i dostępność: specyfik otrzymałam w ramach giftów z Konferencji Influencers About Beauty: 
Klik!Klik!Klik! Normalnie można upolować ową oliwkę w sklepach Victorii Vynn, gdzie kosztuje ok. 16 zł.
 Zapach: przyjemny, słodki, nieco miodowy.
Konsystencja: płynna.
 Opakowanie i pojemność: pojemnik szklany na kształt lakieru, z minimalistycznym biało-zielonym korkiem. Pojemność: 9 ml.
  Wydajność: bardzo dobra. Produktu wystarczy na ponad rok używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że - odkąd wróciłam do robienia sobie hybryd - nie wyobrażam sobie egzystencji paznokciowej bez stosowania oliwki do skórek. Jeśli używa się jej sumiennie, co wieczór wcierając w okolice podstawy pazurów, wówczas możemy zapomnieć o twardych, nieestetycznych skórach, psujących wygląd naszego manicure. Oliwka z Victorii Vynn to dla mnie istne remedium skórkowe i alternatywa dla wycinania czy frezowania. Produkt jest naprawdę fenomenalny; jego odżywcza formuła szybko się wchłania w skórki i nie pozostawia tłustej warstwy - jak to zwykle bywa w przypadku zwykłych olejków. Już po pierwszym posmarowaniu widać pozytywny efekt - nawilżone, gładkie, miękkie skórki! Warto wspomnieć, że samo aplikowanie oliwki jest bardzo przyjemne, gdyż delikatny, miodowy zapach uprzyjemnia nam bliski kontakt z tymże mazidłem. Dodam, że gagatek mnie nie uczulił, nie podrażnił, ani nie spowodował "zepsucia się" manicure. Uważam, że produkt z Victorii Vynn wart jest każdej złotówki. Polecam go Wam serdecznie, zarówno do hybryd, jak i do zwykłych lakierów.
 Ocena: 5/5

Miałyście?


Kathy i Leon

wtorek, 31 grudnia 2019

2302. Debby Surpr Mascara Black tusz do rzęs

Witajcie!

Dziś czas na tusz.

Będę mówić o Debby Surpr Mascara Black tusz do rzęs.

Słowo od producenta: "Debby Surpr Eyes Mascara Black
Tusz do rzęs
  • specjalna fomuła
  • innowacyjna szczoteczka
  • wydłuża
  • podkręca
  • nie osypuje się
Debby Surpr Eyes Mascara Black to tusz do rzęs, którego specjalna formuła oraz innowacyjny profil szczoteczki sprawią, że kilkoma pociągnięciami stworzysz powalający makijaż rzęs.
Szczoteczka jednocześnie wydłuża, podkręca i zwija rzęsy, a formuła tuszu doskonale do nich przylega. Trójkątne włókna doskonale wypełniają i nadają objętości rzęsom.
Elastyczne polimery zwiększają przyczepność do rzęs, poprawiając jednocześnie zużycie i eliminując łuszczenie. Polipeptydy w formule poprawiają i wzmacniają strukturę rzęs."

Produkt w okazałości:









Szczota:





Na oku dwie warstwy:




 Szczegóły:

Cena i dostępność: powyższy tusz dostałam do testów od BlogMedia. Normalnie można go znaleźć w Naturze za ok. 20 zł.
 Zapach: tusz pachnie tuszowo.
 Konsystencja: tuszowa.
 Opakowanie i pojemność: uroczy żółty plastik z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 8 ml.
  Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy nam na kilka miesięcy używania.
  Działanie beznadziejne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z tuszem do rzęs marki Debby. I ostatnia! To bowiem jeden z najgorszych czarnych mazideł na rzęsy, jaki miałam nieprzyjemność używać w ostatnim czasie... Już sama szczoteczka przyprawia o palpitację serca - te igły na końcach są dosłownie przerażające. Nie raz, nie dwa, ale za każdym użytkowaniem gagatka bałam się, że sobie oczodół wydłubię. Jeśli chodzi o malowanie rzęs, tutaj też sprawa przedstawia się fatalnie. Nie mogłam w żaden sposób ogarnąć, jak można tym oko dekorować. Od dołu zaczynać, od góry, od prawej strony, lewej strony? Efekt końcowy moich malunków był taki, że oko było całe ufajdane na czarno, a rzęsy wyglądały żałośnie. Dopiero po mniej więcej kilkunastu minutach od zabawy szczotą, coś tam zaczynało być widoczne, czyt. moje oko nie wyglądało łyso. Na szczęście tusz - nałożony już na włoski - nie uczulił mnie, ani nie podrażnił. Był także w miarę trwały i trzymał się na miejscu ok. 6 godzin bez pandy i osypywania się. Można dodać, że był także łatwo dostępny i nawet tani. Ale co z tego, skoro sam proceder aplikacyjny produktu jest iście koszmarny i pochłania więcej nerwów niż to jest potrzebne. Jak dla mnie tusz Debby to kompletna pomyłka. Omijajcie go z daleka!
 Ocena: 2/5

Kathy Leonia

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru