Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 3.5/6. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 3.5/6. Pokaż wszystkie posty

piątek, 26 lutego 2016

Karolina Wilczyńska - "Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę"

źródło
TYTUŁ: Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę
AUTOR: K. Wilczyńska
WYDAWNICTWO: Czwarta Strona
DATA WYDANIA: 2015
STRON: 340

Tamara nie narzeka już na samotność, a wręcz pielęgnuje te chwile kiedy może pobyć sama, choć czasami brakuje jej osoby która zaopiekowała by się nią, przytuliła, pocieszyła. Z córką Marysią mają coraz lepsze relacje, Marysia poprawia oceny w szkole i już nie koleguje się z dawnymi znajomymi, za to jest Kamil. Tamara pracuje, ale stara się jak najwięcej czasu spędzać z córką i jak najczęściej odwiedzać babcię Rózię w Borowej, razem z Marysią spędzają tam coraz więcej czasu, zapewniając babci wikt i opiekę po jej wyjściu ze szpitala. Niestety z własną mamą - Ewą, Tamara nie ma dobrych układów, mało rozmawiają i się prawie wcale nie spotykają, wszystko tak oficjalnie, pewnego dnia padają słowa po których boli, ale Ewa zaczyna wyłaniać się za własnego muru. Tamara i Marysia u babci Rózi odzyskują spokój i coraz bardziej zbliżają się do siebie, Tamara chodzi na spacery z leśniczym, a Marysia znajduje w lesie na polanie stary dwór, który zamieszkują dwie leciwe damy. Pewnego dnia w białym małym domku oprócz babci Rózi zamieszkuje Zofia, sąsiadka ze wsi, oraz niespodziewanie przyjeżdża Ewa.

Skąd Ewa wiedział gdzie przyjechać? Dlaczego Zofia mieszka z babcią Rózią? Kto mieszka w dworku? Czy Tamarę połączy coś z leśniczym? 

"Marzenia szyte na miarę" to druga część z serii Stacja Jagodno, gdzie poznajemy dalsze losy bohaterów poznanych w pierwszej części. Niestety wiele nie da się o książce powiedzieć, po prostu bohaterki sobie żyją, pomagają sobie i dogadują się, Tamara pracuje, z córką odwiedzają Borową, żadnych większych akcji, czy też emocji, było tak monotonnie. Jedynym plusem tej części było wyczekiwanie skąd Ewa zna babcię Rózię, co je łączy - jakaś tajemnica z przeszłości. Czyta się szybko, ale niestety nie pozostanie na długo w mojej pamięci, choć nie wykluczam sięgnięcia po następną cześć z serii, bo jak wiadomo, nie wszystkie książki z serii muszą nam przypaść do gustu - może tak jest w moim przypadku z tą częścią, bo pierwsza podobała mi się, tak więc czekam na trzecią. 

Moja ocena: 3,5/6

Stacja Jagodno

Zaplatana miłość / Marzenia szyte na miarę / Po nitce do szczęścia


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


poniedziałek, 11 stycznia 2016

Anna M. Zawadzka - "Miłość, zazdrość i arszenik"

źródło
TYTUŁ: Miłość, zazdrość i arszenik
AUTOR: A.M.Zawadzka
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 328

Ludmiła Groszek przez przyjaciół zwana Lutką, mama czteroletniej córeczki - Miśi, którą wychowuje samotnie, lekarz w państwowym szpitalu, ma mieszkanie po babci. Praca w szpitalu daje jej satysfakcję, ale jest mało płatna, Lutka ledwo wiąże koniec z koniec, dlatego musi dorabiać tłumaczeniami medycznych artykułów. Prowadzi spokojne i można powiedzieć monotonne życie - praca, dom, córeczka, od czasu do czasu spotkanie u niej z wąskim gronem przyjaciół - gdzie jedno z nich mieszka na przeciwko niej - to Paweł z narzeczoną Kasią. Znają się od dawna, Paweł pomaga Lutce a Misia go uwielbia. Pewnego dnia  przypadek sprawił że jej życie zaczęło ulegać zmianom, choć ona sama nie kojarzyła co się dzieje. 

W pewien poniedziałek gdy jechała tramwajem do pracy, usiadła przed pijanym mężczyzną który strasznie rzęził, na ostatnim przystanku przed wysiadaniem dostrzegła że mężczyzna nie jest pijany, był chory. Tramwajem jechał do jej szpitala do swojego lekarza, Lutka udzieliła mu pomocy jadąc z nim na izbę przyjęć, a on mówił jej tylko "To nie rak", na co ona nie zwróciła uwagi, zajęła się swoimi sprawami i pacjentami. Po kilku dniach spotkała lekarza tamtego mężczyzny, okazało się że umarł a ciało zniknęło. Od tamtej pory Lutce zaczęły się przytrafiać dziwne rzeczy: zauważa w szpitali mężczyznę podobnego do byłego narzeczonego, ktoś ją napada i chce uprowadzić Misię, odwiedza ją fałszywy policjant, żelazko z okna spada na jej przyjaciela Pawła, ktoś chciał przejechać Lutkę. Czy to przypadki? Co się dzieje? Czy ona coś wie? Do tego Lutka odczuwa bezsens własnego życia, w którym nagle pojawia się mężczyzna, ale ona myśli o innym, który również pewnego dnia powraca.  Co zrobi? Czy wyjaśnią się te dziwne zdarzenia? 

Jedno jest pewne jak dla mnie nie jest to kryminał z humorem, raczej umieściłabym książkę w kategorii powieść obyczajowa z elementami kryminału. Główna bohaterka - samotna, na co dzień zmagająca się z życiem, niby są przyjaciele na których może liczyć, ale z kartek wprost bije smutkiem naszej głównej bohaterki, która czas spędza tylko w szpitalu i domu, jakby nie radziła sobie i była taka szara. A gdzie ten humor?  - no może było parę dialogów które mogły wywołać uśmiech, ale nic po za tym. A gdzie kryminał? - coś się tam działo, a na zakończenie poznaliśmy rozwiązanie sprawy choć tak jakby wcale jej nie było. Jak dla mnie samo zakończenie wprowadziło do książki lekki klimat i humor, do tego została furtka zapowiadająca że być może będzie ciąg dalszy, reszta była po prostu smutna - całościowo miało być lekko, przyjemnie i z humorem, a wyszło trochę depresyjnie. 

Moja ocena: 3,5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


czwartek, 2 lipca 2015

Tomasz Sekielski - "Sejf 3. Gniazdo kruka"

źródło
TYTUŁ: Sejf 3. Gniazdo kruka
AUTOR: T. Sekielski
WYDAWNICTWO: Rebis
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 328


Po zamachu w stacji DTV - tajna "Sekcja 1" zostaje zlikwidowana, ale w rzeczywistości jeszcze bardziej utajniona, część pracowników przeszła na emeryturę i zatrudniła się w firmie ochroniarskiej ARX, która tak naprawdę jest właśnie utajnioną "1". Wiele głów w polityce poleciało, zmienił się rząd, mamy nową panią premier, Artur Solski trafia do zakładu psychiatrycznego na obserwację, faszerowany lekami nie ma kontaktu z rzeczywistością. A co dzieje się wkoło? Porwania, zabójstwa, szantaże, gra służb specjalnych i polityków, a to wszystko po to by zdobyć skrzynie Saddama - złoto i informacje, które dla niektórych są cenniejsze niż samo złoto, dla których nie wahają się zabić.  Do tego trwają łowy na "Kruka" - rosyjskiego szpiega który osiadł wysoko w polskiej polityce, wiedzą kim jest, ale czy na pewno to on? Czy może jest ktoś groźniejszy? Czy prawda ujrzy światło dzienne? Czy jednak wszystko zostanie nadal ukryte? Polityka, szpiedzy, tajne służby - oni nigdy się nie poddają, walczą o swoje? Kto tym razem wygra?

Nie wiem czy nie przedstawiłam fabuły zbyt chaotycznie, ale tak właśnie było. Dużo się działo, szybko, zawile, trupy, seks, narkotyki, walka o władzę, haki - i o ile poprzednie dwie części (o nich TUTAJ) bardzo mnie wciągnęły i dostarczyły mi ogromnych dawek emocji i adrenaliny, tak niestety ta część nie powaliła mnie na kolana, nie wciągnęła, nie było zapowiadanego i oczekiwanego WOW. Co prawda miejscami akcja wciągała i wyczekiwałam co będzie dalej, a niestety w innych miejscach nudziło mi się i dłużyło. Tak jak i w poprzednich częściach język prosty, ale niestety bardzo siarczysty, wulgaryzmy były niesmaczne i było ich za dużo, w poprzednich częściach również były ale było ich mniej i w całości fabuły i języka nie były tak widzialne, całość czyta się w miarę szybko. Na pewno każdy kto czytał dwie poprzednie części musi przeczytać i tą, by dowiedzieć się kto? co? i dlaczego? choć chyba nie do końca poznamy odpowiedzi na wszystkie pytania, a samo zakończenie postawi przed nami nowe pytania.

Moja ocena: 3,5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



niedziela, 26 kwietnia 2015

James Rollins - "Ołtarz Edenu"

źródło
TYTUŁ: Ołtarz Edenu
AUTOR: J. Rollins
WYDAWNICTWO: Albatros
DATA WYDANIA: 2011
STRON: 440


Lorna Polk jest lekarzem weterynarii, odbywa staż w Ośrodku Badawczym Gatunków Zagrożonych ACRES w Nowym Orleanie. Mieszka w domu rodziców razem z bratem Kylem. Pewnego dnia po sztormie zostaje wezwana przez Straż Graniczną do porzuconego statku, na którym znajdują się dziwne zwierzęta. Po przyjeździe Lorna odkrywa nie tylko kilka gatunków które już dawno wyginęły, ale także Jacka - brata swojego byłego, nieżyjącego, chłopaka, ich oboje łączy mroczna tajemnica śmierci Toma. Ku ich przerażeniu stwierdzają że jedno ze zwierząt wydostało się na zewnątrz, to duże zwierzę - biały jaguar, który zabija szybko, zwinnie i inteligentnie. W tym samym czasie łódź ze zwierzętami wybucha, zabezpieczenie? ktoś chciał w razie wpadki zatrzeć za sobą ślady, kto i dlaczego? Ale teraz mają większe zmartwienie, znaleźć i unicestwić białego jaguara, podążają jego śladem, a on znaczy swój teren zabijając  napotkanych ludzi, teraz wybiera się na prawdziwe polowanie - obóz skautów. Czy zdążą dotrzeć do obozu i ochronić znajdujących się tam ludzi i dzieci? Te zwierzęta to nawrót natury, czy  ludzka ingerencja w ich DNA? Po co i dlaczego? dla pieniędzy? a może chodzi zupełnie o coś innego.

Bardzo lubię J. Rollinsa i jego książki o grupie SIGMA Force (TUTAJ kiedyś wspomniałam o tych książkach), tym razem jednak nie o tej grupie ale również liczyłam na brawurową i ciekawą akcję, ale niestety powiem tak, nie tego się spodziewałam co dostałam. Była: szybka akcja której tempo nie spadało od początku do końca, w miarę ciekawie poprowadzona fabuła,  wątek miłosny - co mnie zaskoczyło u Rollinsa bo było miejscami ckliwie, niebezpieczne i brawurowe akcje, sam temat genetyka i ingerencja w DNA był dość interesujący - choć stwierdzam że jak na mój gust za dużo informacji, opisów i specjalistycznych haseł. Czytało się szybko ale niestety całościowo wypadło blado i nudnawo w porównaniu do innych książek autora, po prostu nie porwała mnie i jeżeli nie czytaliście jeszcze nic tego pisarza nie zaczynajcie od tej książki - niestety z dotychczas przeczytanych najsłabsza.

Moja ocena: 3,5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Z półki"


czwartek, 22 stycznia 2015

Anna Ficner-Ogonowska - "Szczęście w cichą noc"

źródło
TYTUŁ: Szczęście w cichą noc
AUTOR: A. Ficner-Ogonowska
WYDAWNICTWO: Znak
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 178

Po ostatniej bardzo przygnębiającej i smutnej opowieści miałam ochotę na coś słodkiego, ciepłego, z nadzieją i radością. Sięgając po tę książkę mam nadzieję że taka właśnie będzie, a na to wskazuje okładka i sam tytuł - czy taka będzie?

Idą święta, zbliża się Wigilia, Hanka - spełniona i szczęśliwa oczekuje narodzin swojego pierwszego dziecka, jednak do pełni szczęścia czegoś jej brakuje - takiej Wigilii, gdzie w domu słychać gwar dzieci, dorośli rozmawiają, śmieją się, takiej rodzinnej Wigilii i świąt - tego chciała by jej mama, której już nie ma. Jednak jej siostra Dominika wpada w szał, twierdząc że nie może, jest w ciąży i do tego musi leżeć, jednak Hanka nie daje za wygraną, ma poparcie w mężu i Dominika musi się ugiąć. Tym samym Dominika postanawia byc osobą zarządzającą i rozdzielić prace przygotowawcze na wszystkich uczestników, jej planem jest odciążyć Hankę. 
Goście już zjechali, jest gwarno, kobiety w kuchni przygotowują wigilijne potrawy, czuć zapach piernikowych serduszek, panowie przemycają prezenty pod choinkę i dekorują dom lampkami - jest ciepło, wesoło i czuć ... miłość oraz czar świąt. Hanka czuje się spełniona i oczekuje przyjścia na świat swojego Szczęścia, jednak żeby to spełnienie nastąpiło musiała jeszcze przebaczyć. 

Książka: ciepła, słodka, radosna, z magią świąt, miłości, wiary i przebaczenia. Lekka i dająca nadzieję, przypominająca nam że święta to czas dla rodziny, że trzeba pielęgnować tradycję i przekazywać ją młodszym pokoleniom. Napisana językiem prostym i lekkim, te 140 stron czyta się szybko, a na pozostałych stronach znajdziemy coś nad czym możemy spędzić dłuższy czas - przepisy na wigilijne potrawy i ciasta. Jeżeli ktoś spodziewa się po tej książce jakiejś głębszej lektury to może się zawieść, to lekka lektura na czas świąt i okres około świąteczny, prawdopodobnie w innym czasie słodycz i szczęście wylewające się z kartek po prostu by nas zamuliło. Okładka bardzo mi się podoba, mimo że śnieg w oddali to jest ciepła :) 
Niestety nie znam poprzednich książek autorki, a jak się okazało przy lekturze tej, jest to wskazane, nie mogłam się do końca połapać w całych tych relacjach rodzinnych, i w przeszłości. Na czas świat i około świąteczny książkę polecam, w innym czasie już nie koniecznie może nam się podobać.

Moja ocena: 3,5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



środa, 17 września 2014

Jo Nesbo - "Czerwone gardło"

źródło
TYTUŁ: Czerwone gardło
AUTOR: J. Nesbo
WYDAWNICTWO: Wydawnictwo Dolnośląskie
DATA WYDANIA: 2000
STRON: 424

Oslo - Harry Hole podczas obstawiania drogi przejazdu prezydenta USA w Norwegi strzela do mężczyzny, który był w budce poboru opłat na autostradę, nie powinno go tam być - jak się okazało był to agent Secret Service. Sprawa nie przedostaje się do opinii publicznej, a Harry zostaje awansowany na komisarza i przeniesiony do POT. Tam segreguje otrzymywane informacje i przekazuje dalej, jedna z takich informacji wzbudza w nim zainteresowanie - karabin Marklin, który został przemycony do Norwegii. Harry podejmuje śledztwo które prowadzi go w środowisko neonazistów, oraz spotyka się z żołnierzami II wojny światowej, podąża śladami zbrodni które pozostawia po sobie strzelec Marklina, a nawet nie wie jak blisko ma rozwiązanie. 

A Harry, jak to Harry, ma lepsze i gorsze dni. Ale jedno jest pewne, zawsze podąży tropem, jest w tym najlepszy, ma intuicje i umie powiązać fakty i informacje. Czy Harry i tym razem zapobiegnie tragedii, wielkiemu finałowi na który przygotowuje się strzelec Marklina?

Powiem szczerze że wielkiego szału i WOW nie było, strasznie dłużyło i nudziło mi się czytanie tej książki, dopiero ostatnie około 80 kartek przykuły moją uwagę i byłam zainteresowana co będzie dalej. Autor zabrała nas do Oslo, poznaliśmy trochę norweskie środowisko neonazistowskie i ludzi którzy brali udział w II wojnie światowej stając po stronie Niemiec, potem we własnym kraju byli sądzeni za zdradę Ojczyzny. Wiem, wszyscy bardzo chwalą i polecają Jo Nesbo (zresztą mój mąż też) ale jakoś ogólnie książka mnie nie porwała, osobiście brakło mi w niej szybkości. Kiedyś na pewno sięgnę po kolejne części z serii o Harrym Hole (mąż twierdzi że następne są jeszcze lepsze), ale będzie to za jakiś czas. 

Moja ocena: 3,5/6



Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



poniedziałek, 14 lipca 2014

Jacek Getner - "Pan Przypadek i celebryci"

źródło
TYTUŁ: Pan Przypadek i celebryci
AUTOR: J. Getner
WYDAWNICTWO: Zakładka
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 234

"Pan Przypadek i celebryci" to druga książka w serii o przygodach detektywa amatora Jacka Przypadka, autor prezentuje nam trzy opowiadania. Tym razem nasz bohater wkracza w świat show biznesu, gdzie pokazuje nie tylko swoje zdolności detektywistyczne ale również jasnowidza. Ale po kolei ...

"Miłość i medycyna" to tytuł pierwszego opowiadania jak i serialu emitowanego w telewizji od ponad dziesięciu lat. Jacek zostaje wezwany na plan owego serialu by pomóc producentowi Kokoszce oczyścić się z zarzutu morderstwa na jednym z głównych bohaterów serialu, który chciał go opuścić. Jak się okazuje wiele osób miało do niego pretensje i znalazło by się kilku chętnych którzy chcieliby się go pozbyć.

"Znamienne stany świadomości" - w drugim opowiadaniu nasz detektyw-amator zostaje wezwany przez dawnego znajomego Bolko Szołtisika - znanego prezentera telewizyjnego by odszukał jego Manifest komunistyczny podarowany przez ojca, w którym to zapisywał swoje "złote myśli". Ktoś go ukradł i żąda za niego okupu - bo w przeciwnym razie ujawni jego zapiski, ale przecież on sławny Bolko nie będzie za nic płacił. Tym razem Jacek rozwiązując zagadkę chce nie tylko odszukać Manifest  ale również sprowadzić na ziemię Bolka. 

"Blondyn wieczorową porą" - w trzecim opowiadaniu Jacek poszukuje zaginionego Mikela. Czy do końca zaginiony? Może porwany? Może się ukrywa? - nie wiadomo? Szuka go  na zlecenie jego oficjalnej narzeczonej - Kasiya, a ślady prowadzą nawet do ministra oraz Wróżki Nibelungi.

O ile pierwsza książka z serii o Panu Przypadku - "Pan Przypadek i trzynastka" (kilka słów o książce TUTAJ) podobała mi się, to druga już tak bardzo mnie nie wciągnęła. Dwa pierwsze opowiadania jeszcze mnie zainteresowały, ale ostatnie nie dość że wiało nudą to denerwowały mnie wstawki że on już wie jakie jest rozwiązanie ale autor pominie tą rozmowę między bohaterami bo nie chce zdradzać rozwiązania i to na początku opowiadania. Do tego momentami nasz pan Jacek irytował mnie, wiem on ma taki być: bezczelny i cyniczny, pewny siebie, ma przysparzać sobie wrogów, ale czy taki będzie zawsze? Postaciami które wywoływały uśmiech na  mojej twarzy są: Błażej Sakowicz (Młody Bóg Seksu) oraz jego ojciec Jędrzej Sakowicz - cudowni pantoflarze, no nie mogę zapomnieć o Pani Irminie która zna w Warszawie wszystkich których się powinno znać i piecze cudowne ciasta :) A sami celebryci? - autor pokazał ich przez pryzmat żądzy pieniądza i sławy.

Podsumowując: książkę czyta się szybko, język prosty i lekki, trochę zabawnych sytuacji. Oczywiście nie są to takie typowe opowiadania kryminalne, nie ma krwawych scen i siarczystego języka, a i akcja nie pędzi z zawrotną szybkością. Autor postawił na dedukcję i spryt Jacka Przypadka :) Oczywiście to że tym razem książka nie podobała mi się tak jak pierwsza z serii, nie znaczy ze nie sięgnę po następną, już na nią czekam i chętnie ją przeczytam, zobaczę jak tam nasi bohaterowie i jakie przypadki spotkają naszego detektywa-jasnowidza z korpoludkami. Czy polecam wam tę książkę? - oczywiście w sam raz lektura na letni wypoczynek.

Moja ocena: 3,5/6



Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Czytamy kryminały" (letnia abolicja)


wtorek, 3 czerwca 2014

Mariusz Zielke - "Easylog"

źródło
TYTUŁ: Easylog
AUTOR: M. Zielke
WYDAWNICTWO: AKURAT
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 352

Jakiś czas temu czytałam Mariusza Zielke  "Wyrok" (kilka słów o książce TUTAJ), książka podobała mi się i wciągnęła mnie, czytałam ją z zapartym tchem. Na półce czeka na swoją kolej "Formacja trójkąta", ale w bibliotece w moje ręce wpadła "Easylog", przecież nie mogłam obok niej przejść obojętnie, od razu przygarnęłam ją :) tym bardziej że na książkę od początku gdy o niej usłyszałam miałam ogromy apetyt, tyle pozytywnych opinii i same zachwyty nad książką. Czy książka spełni moje oczekiwania?

Przeczytałam, ale sama nie wiem co napisać o książce, na w/w pytanie odpowiem - nie. Dlaczego? Książkę wzięłam ze sobą w podróż, kompletnie czytanie mi nie szło, po prostu książka mnie usypiała - nic, pomyślałam może to zmęczenie wrócę na spokojnie w domu przeczytam, nic podobnego w domu to samo - książka mnie usypiała. W końcu przysiadłam i skończyłam czytanie, nie działo się nic ciekawego co wzbudziło by moją fascynację akcją, tak naprawdę główny bohater zamiast Ben Stiller (tak jak ten sławny komik) mógł się nazywać np: Al Pacino, czy Brat Pitt to wcale nie miało znaczenie, chyba ze dwa razy było porównanie do komika, a spodziewałam się jakiś sytuacji gdzie zbieżność nazwisk będzie wykorzystana. Ogólnie cała fabuła nie wciągnęła mnie, ale książkę przeczytałam do końca bo pomyślałam że być może książka ma jakieś spektakularne zakończenie które wbije mnie w fotel, może i było wymyślne ale nie wbiło mnie w fotel. Nie było spodziewanego napięcia, akcja owszem jest - a nawet powiedziałbym że dzieje się za dużo. Podsumowując - książka mnie nie zachwyciła i nie porwała, oczywiście nie mówię autorowi nie, z ciekawością sięgnę po "Formację trójkąta"

Moja ocena: 3,5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



sobota, 12 października 2013

Suzanne Collins - "Kosogłos"

źródło
TYTUŁ: Kosogłos
AUTOR: S. Collins
WYDAWNICTWO: Media Rodzina
DATA WYDANIA: 2010
STRON: 376


Po bestsellerowej pierwszej części "Igrzyska śmierci" (kilka słów o niej TUTAJ) i drugiej części sławnej trylogii "W pierścieniu ognia" (kilka słów o niej TUTAJ)- przyszła kolej na trzecią część "Kosogłos". Czy ostatnia część wciągnie mnie równie mocno jak poprzednie - zobaczymy.

Igrzyska Ćwierćwiecza zostają brutalnie przerwane na arenie, Katniss zostaje z areny uprowadzona przez rebeliantów, przeżywa. Trafia do Trzynastego Dystryktu, który miał nie istnieć, ale istnieje, życie w nim toczy się pod powierzchnią ziemi. To tam Katniss odnajduje swoją rodzinę - mamę i Prim oraz Gala, Dwunastki już nie ma, niewielu udało się przeżyć. Katniss dochodzi pomału do siebie, goją się rany na ciele, ale co z umysłem, ciągłe koszmary, niepokój o Peeta - który został pojmany przez Kapitol. To tu Katniss dowiaduje się że trwa rebelia, Dystrykty walczą z Kapitolem o niepodległość, a Katniss ma zostać ich symbolem rebelii. Czy podoła tej funkcji? Czy będzie umiała się odnaleźć w nowej sytuacji? Kogo tak naprawdę Katniss kocha, kogo potrzebuje? Czy rebelia zwycięży?

Trzecia część sławnej trylogii Igrzyska śmierci niestety nie porwała mnie. Odniosłam wrażenie że Katniss to pionek w całej grze, robi to co jej karzą, no może poza paroma wyjątkami - dzięki którym to w książce coś się dzieje. Nagrywa reklamówki, wciska się w strój kosogłosa, odwiedza Dystrykty, ale przez większą część książki czytamy o jej rozterkach: kogo zabić, kogo wybrać, tęsknota, brak chęci do życia, obwinianie się o śmierć wszystkich ludzi, chęć ucieczki, często odpływała w majakach morfaliny - gdzie ta Katniss waleczna i nieustępliwa? Miejscami książka mnie nużyła, plusem dla książki jest język - lekki i łatwy, dzięki czemu czytało się szybko. Jak dla mnie brakło akcji i werwy, niestety trzecia część przeciętna - najsłabsza z całej trylogii. 

Moja ocena: 3,5/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Trójka E-Pik" (luty 2013 - powieść z wątkiem niewolnictwa)


wtorek, 13 sierpnia 2013

Magnus Zaar - "Nagi ambasador"

źródło
TYTUŁ: Nagi ambasador
AUTOR: M. Zaar
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
DATA WYDANIA: 2012
STRON: 392


Moje doświadczenia z literaturą skandynawską można powiedzieć że są skromne, poznałam tylko dwie autorki: C. Lackberg i jej wszystkie książki - a saga o Fjallback bardzo przypadła mi do gustu, oraz  N. Schulman i jej książkę "Dziewczyna ze śniegiem we włosach" która również mi się podobała. Tym razem sięgnęłam po debiut Szwedzkiego pisarza Magnusa Zaar, który fabułę swojej książki umiejscowił nie w Skandynawii, a w Afryce.  Czy spodoba mi się gorący afrykański kontynent ... zobaczymy.

Clara Fabre, pracownica MSZ Szwecji, zna cztery języki obce, wysportowana, zna sztuki walki, inteligentna, dociekliwa, ma dwuletnią córeczkę Biankę. Swoją karierę w MSZ zaczynała od placówki w Moskwie i mogła piąć się wyżej, ale zrezygnowała z prestiżowych placówek, wybrała Afrykę, chciała pomagać i walczyć o demokrację. Jej pierwsza placówka w Afryce to Kongo Wschodnie, kochała swoją pracę, chciała walczyć z wszechobecną korupcją. Jeden nierozważny krok, jedna nieprzemyślana decyzja - została odwołana z placówki, i wróciła do kraju do papierkowej roboty. Koszary tamtych decyzji śnią się jej po nocy - czuje się winna. Jeszcze nie wie że czeka ją powrót do Kongo.
Ambasador Ekberg zaginą w Kongo, taka wiadomość dotarła do MSZ - u, znikał nie raz, ale tym razem nie ma go już długo, sprawa jet poważna. Do Konga zostaje wysłana Clara - zabiera ze sobą córkę - Biankę, ma za zadanie odnaleźć ambasadora - zaraz po przyjeździe dostaje wiadomość - odnaleziono ambasadora, nie żyje - popełnił samobójstwo. MSZ nie chce tego rozgłaszać, podają do wiadomości że ambasador zmarł na zawał, Clara ma wyciszyć sprawę. Już była w drodze na lotnisko, gdy jej intuicja, podpowiedziała że coś jest nie tak, nie odleciała. Zaczęła badać sprawę, łączyć wątki, zbierać dowody, wplątała się w sprawę która coraz bardziej zagrażała jej i córce. Sekcja ambasadora wykazała że został - zamordowany. Czy Clara odkryje kto stoi za morderstwem? Czy ochroni siebie i córkę? Czy przyjaciel okaże się przyjacielem, czy zdrajcą? Korupcja i defraudacja - kto jest w to zamieszany?

Stwierdzam jedno - kontynent afrykański mi nie służy. Pomimo że język prosty i łatwo się czytało, to niestety wiało nudą, trochę opisów, ucieczki, zbieranie dowodów, korupcja, defraudacja. Nie mówię że książki mają być realne, w końcu chodzi o to żeby zainteresować czytelnika, ale młoda, biała kobieta biegająca po mieście w Kongo gdzie działa prywatna armia zbirów która chce ją uciszyć i jej mała niespełna dwuletnia córeczka pozostawiana pod opieką różnych osób - trochę to jednak przedobrzone.  Może i w Szwecji był to najlepszy debiut 2011 roku, niestety mnie nie porwał.

Moja ocena: 3,5/6

Baza recenzji Syndykatu ZwB


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Trójka E-Pik" (książka z kontynentu afrykańskiego - akcja)
"Czytamy kryminały" (abolicyjnie - I-II kryminał skandynawski)


sobota, 3 sierpnia 2013

J.D. Robb - "Obietnica śmierci"

źródło
TYTUŁ: Obietnica śmierci
AUTOR: J.D. Robb
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
DATA WYDANIA: 2010
STRON: 408


Jeszcze jakiś rok temu nie wiedziałam że J.D. Robb  to nikt inny jak sama Nora Roberts. Oczywiście o Norze Roberts słyszałam, ale jakoś nie czytałam jej książek, dopiero niedawno sięgnęłam po pierwszą jej książkę - "Teraz i na zawsze" pierwszą część trylogii o mieście Boonsboro (TUTAJ - kilka słów o książce) - romans, mimo że przewidywalny bardzo dobrze mi się ją czytało. Tym razem szukając książki do wyzwania, postanowiłam poznać Norę Roberts od innej strony , ciekawe jaki będzie kryminał w jej wykonaniu?

W piwnicy eleganckiego bloku zostaje odnalezione ciało zamordowanej kobiety, zwłoki zostają zidentyfikowane - to policjantka Amaryllia Coltraine, dziewczyna policyjnego patologa Morrisa, zabita własnym paralizatorem, zarówno broń jak i paralizator zniknęły. Do wyjaśnienia zabójstwa zostaje przydzielona detektyw Eva Dallas, która jest przyjaciółką Morrisa. Eva rozpoczyna śledztwo, poznaje współpracowników z jednostki Amaryllis, jej kontakty na mieście, ludzi z którymi spotykała się na co dzień, przez wszystkich lubiana, zawsze uśmiechnięta, szczęśliwa. Dlaczego ktoś ją zabił? Czy coś wiedziała? W trakcie śledztwa wychodzi na jaw że Amaryllia w Atlancie była przez dwa lata związana z Alexem Rickerem, synem przestępcy, którego Eva Dallas wsadziła za kratki. Policjantka i przestępca, co mogło ich łączyć? Miłość czy interesy? W przededniu morderstwa Amaryllias i Alex spotkali się. Eva zaciska pętle, coraz więcej faktów wskazuje na mordercę ... Czy Eva odkryje zabójcę i jego motywy? Czy policjantka była zamieszana w brudne interesy? Kto i dlaczego zabił?

O ile romans autorki czytało mi się bardzo dobrzy, to kryminał - zmęczyłam. Fabuła dość ciekawa, choć wykonanie nie najlepsze, trochę chaosu i momentami dość zaskakujący język, który nie pasował mi do kobiety, główna bohaterka - pewna siebie, nie wzbudziła mojej sympatii, inni bohaterowi - bez wyrazu. Do tego w trakcie czytania odkrywałam różne wstawki science -fiction: latające samochody, powietrzne buty, zakład karny w kosmosie, utajnione komputery - zastanawiałam się - po co to? Może nie czuję klimatu bo w ręce wpadła mi 29 książka z cyklu o detektyw Evie Dallas (a jest ich 31), może i dlatego bohaterowi wydali mi się bez wyrazu bo w poprzednich książkach były ich historie i lepiej opisane charaktery.  Być może tak jest - ale ta część mnie nie porwała. Oczywiście nie zrażam się do autorki i w przyszłości jeszcze sięgnę po jej książki.

Moja ocena: 3,5/6

Baza recenzji Syndykatu ZwB

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
"Czytamy kryminały" (kryminał amerykański)

poniedziałek, 4 marca 2013

Joanna Opiat-Bojarska - "Klub Wrednych Matek"

źródło
TYTUŁ: Klub Wrednych Matek
AUTOR: J. Opiat-Bojarska
WYDAWNICTWO: Replika
STRON: 276
DATA WYDANIA: 2013

Życie czterech przyjaciółek - Beaty, Karoliny, Sylwii i Kasi - toczy się wokół dzieci: tych posiadanych, oczekiwanych i dopiero planowanych. Można by pomyśleć, że pora się ostatecznie ustatkować. Ale dawny "klub szalonych studentek" wcale nie ma zamiaru tak po prostu zawiesić działalności, a jego członkinie nie dadzą się dobrowolnie zapędzić do kuchni i pieluszek. W końcu każda matka jest przede wszystkim kobietą, a każda kobieta ma swoje potrzeby ... (źródło opisu - okładka książki)

Moją uwagę na tę książkę zwróciła okładka ... a dokładniej sukienki w grochy :) ... tytuł - intrygujący ... do tego opis książki zachęcający, o przyjaźni i macierzyństwie, i jak głosi napis na okładce "Optymistyczna, pełna humoru powieść z dobrym zakończeniem", no cóż mogę powiedzieć - tego mi trzeba, więc książkę zagarnęłam z bibliotecznej półki ... zapowiada się nieźle :) ... a jak było? ...

Beata, Karolina, Sylwia i Kasia to przyjaciółki jeszcze z czasów studenckich, które nazywały siebie "Klubem szalonych studentek", czasy studenckie minęły i życie każdej potoczyło się inaczej ... dziewczyny po paru latach kiedy się nie widziały, postanawiają odświeżyć swoje kontakty i spotykać się na pogawędkach, wiedziały że mogą sobie powiedzieć wszystko, zwierzyć się, poradzić ... spotkania najczęściej odbywają się w kawiarniach lub w domu u jednej z dziewczyn,  oczywiście nie można spotkać się tak na sucho - trzeba to okrasić słodkościami "... mokrego czekoladowca ze śmietankowymi wyspami, dryfującego w truskawkowym musie ... szarlotka z lodami i gorącą czekoladą ... murzynka ukrytego w malinowym chruściku"*, ciasteczka, sok winogronowy, wino, desery lodowe ... tak wtedy można powiedzieć sobie wszystko, tak od serca ... ale czy zawsze?

Beata, starająca się z mężem o dziecko, gdy się udaje, nad maleństwem zawisają czarne chmury ... Beata chce być dobrą matką, zaczytuje się w podręcznikach o ciąży i macierzyństwie, rezygnuje z pracy by poświęcić się dziecku ... mąż mmmm, Beata darzy go pełnym zaufaniem i miłością ... a on?

Karolina, mężatka, bizneswomen, o dzieciach myśli za jakieś parę lat, to jeszcze nie jej czas, chce korzystać z życia ... gdy pewnego dnia dowiaduje się że jest w ciąży (już w czwartym miesiącu) postanawia żyć jak żyła, po urodzeniu dziecka myśli o powrocie do pracy ... przecież nie może się dać zamknąć w domu.

Sylwia, żyje w związku partnerskim z Kubą, który jest jednocześnie jej szefem w pracy, starają się o dziecko, ale ... nie udaje się ... pewnego dnia wszystko się zmienia ... adoptują dziecko :) ale czyje to dziecko i jak do tego doszło? ... nie powiem - przeczytajcie :)

Kasia, chwila szaleństwa, zapomnienia - ciąża - ślub nie z tym facetem co powinna, żałuje swojej decyzji, ale nie żałuje że ma swoją mała królewnę, choć dni bywają ciężkie ... Kasia nie skarży się nawet przyjaciółkom ... pewnego dnia dostaje @, wszystko zaczyna się zmieniać :)

Cztery kobiety, cztery tak różne kobiety, każda ze swoimi zmartwieniami, frustracjami, ze swoim spojrzeniem na świat, ale to najlepsze przyjaciółki ... takie na zawsze, na dobre i złe, poznajemy ich życie i śledzimy ich poczynania.

Cóż mogę Wam powiedzieć o tej książce ... czy dostałam to czego się spodziewałam ? ... nie do końca ... ale po kolei. Książka ma być z humorem, no może i był humor ale jak dla mnie w stopniu niskim, co prawda parę razy zagościł na mojej twarzy uśmiech (czytajcie uśmiech, nie śmiech), ale to było krótkie uśmiechnięcie ... na okładce książki pani Kalicińska mówi " ... Niejedna tu znajdzie swój problem, a może tylko portret, bez komentarza? Lajf is lajf - jak w piosence. Raz jest różowo, a raz czarno, a życie przed nami", jak najbardziej się zgodzę, jak to w życiu ... jedne kobiety czekają na swoje maleństwa poświęcając się im, inne  po prostu wpadka, jeszcze inne chcą, a nie mogą mieć dzieci ... a na co dzień są radości i smutki, myślę że czasami każdy ma dzień że chce krzyknąć DOŚĆ!!! i wyjść z domu na długi odprężający spacer ... szkoda tylko że autorka nie poświęciła więcej czasu książce i nie przedstawiła nam bohaterek i ich problemów bardziej dogłębnie, uważam że wszystko zostało przedstawione tylko powierzchownie, zapowiadało się świetnie, a wyszło ... przeciętnie.

Wiem ktoś może powiedzieć że książka miała być lekka, a nie poruszać trudne tematy, owszem była lekka, do przeczytania w jeden wieczór i ... tyle, a szkoda ... bo temat super, mogło być i z humorem i lekko i super ... a tak - jest przeciętnie.

Moja ocena: 3,5/6

* fragmenty z książki "Klub Wrednych Matek" J. Opiat-Bojarskiej, wyd. Replika 2013, str. 71


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

piątek, 11 stycznia 2013

Anna Łajkowska - "Pensjonat na wrzosowisku"

źródło
TYTUŁ: Pensjonat na wrzosowisku
AUTOR: A. Łajkowska
WYDAWNICTWO: Trzecia Noga
STRON: 272
DATA WYDANIA: 2011 


Główna bohaterka powieści, polska emigrantka Basia, jest niepracującą żoną i matką trójki dzieci. Przytłoczona codziennością i rutyną, przeżywa kryzys. Postanawia wyruszyć z trzyletnim synkiem na wakacje, gdzie zabiera ze sobą tajemniczą przesyłkę od nieżyjącej już kuzynki. Pobyt w "Pensjonacie na wrzosowisku" prowadzonym przez Charoll staje się momentem przełomowym w jej życiu. Basia musi zmierzyć się z przeszłością - zarówno swoją, jak i tą, zamkniętą w pudełeczku od Joli.

Właściwie sięgnęłam po książkę z bibliotecznej półki bo tytuł jakoś utkwił mi w pamięci, że gdzieś o niej czytałam, ale tak naprawdę to nie pamiętałam czy byłam nią zainteresowana czy nie. Ale notka wydawcy brzmiała ciekawie, jakaś tajemnica, szukanie własnego miejsca ... jednym słowem książka wydała mi się interesująca.

Basia, żona Marka - informatyka, matka trójki dzieci, dwóch nastoletnich córek Karoliny i Korneli, oraz dwuletniego Marcina. Po tym jak mąż dostał ciekawą pracę przeprowadzili się do Anglii, do Kentu. Wynajęli mały domek, snując plany że następny dom będzie ich własny. Jednak Basia czuje się zagubiona w tej nowej rzeczywistości, niby ma wszystko, dom, pieniędzy im nie brakuje, mieszkają w spokojnej okolicy, wszyscy zdrowi, dziewczynom w szkole idzie dobrze, mąż z pracy zadowolony ... a ona, dom, pranie, sprzątanie, obiady, spacery z małym ... czegoś brak w jej życiu, Basia nie ma marzeń. Po następnej z licznych słownych przepychanek z dziewczynami, mimo że mieli zarezerwowane wspólne wakacje we Francji, Basia postanawia z małym sama wyjechać do Szkocji, do Haworth, do krainy sióstr Bronte. Pojedzie, odpocznie, przemyśli swoje sprawy, zajrzy do tajemniczego pudełka po kuzynce Joli ... wycieczka zaczyna się dobrze, trafiają do swojego przytulnego pensjonatu, gdzie właścicielką jest cudowna i ciepła Charoll. Jednak podczas pierwszego wypadu na zwiedzanie dochodzi do tragedii, Basia osłania przed ogromnym psem Marcina, a tym samym sama zostaje dotkliwe pogryziona. Jej obie ręce do łokci, są pozszywane i zabandażowane, jednak Basia nie chce przerwać samotnej wycieczki, Charoll zajmuje się nią i jej synkiem. Basia dzięki Charoll poznaje, miejscowych ludzi, jak sąsiad James który pomaga w pensjonacie, a na widok którego Basi cierpnie skóra, Charoll zabiera ją w miejsca których pewnie by nie odwiedziła, Basia poznaje cudowne miejsca i atmosferę miasteczka, oraz wspaniałą mentalność tutejszych ludzi. Ma czas na myślenie, jednak wdaje się zakażenie, Basia musi iść do szpitala, Charoll zawiadamia jej męża, który z córkami przyjeżdża do pensjonatu. Czy Basia znajdzie swoją drogę? ... Czy zacznie marzyć? ... Czy z mężem odnajdą się? ... A co jest w tajemniczym pudełku od Joli? ... Tego Wam nie powiem, musicie przeczytać sami.

Cóż mogę Wam powiedzieć o tej książce, że na pewno czytało mi się ją szybko i lekko. O samej treści ... no nie wiem ... przeczytałam, niby fajna, ale nie zrobiła na mnie wrażenia, kraina sióstr Bronte może i ciekawa, ale jakoś jej opis mnie nie zaciekawił, tajemnicze pudełeczko od Joli, może i tajemnica, ale tak naprawdę nic porywającego - nie napiszę co w nim było, bo nie chcę Wam zdradzić żeby nie popsuć Wam czytania, coś mogło ciekawego się dziać, ale zaraz był koniec rozdziału, do tego książka trochę mnie przygnębiła ... jednym słowem przeczytałam, ale tak naprawdę nie porwała mnie i pewnie za jakiś czas nawet nie będę pamiętać o czym była.

Moja ocena: 3,5/6





Książkę przeczytałam w ramach wyzwania

niedziela, 19 sierpnia 2012

Steve Berry - "Paryska wendeta"

źródło
TYTUŁ: Paryska wendeta
AUTOR: S. Berry
WYDAWNICTWO: SONIA DRAGA
STRON: 440
DATA WYDANIA: 2011

 Umierając na wygnaniu w 1821 roku, Napoleon Bonaparte zabrał ze sobą do grobu pewien sekret. Jako generał, a później cesarz niejednokrotnie dopuszczał się grabieży pałaców i skarbców narodowych, dzięki czemu udało mu się zgromadzić niewyobrażalny majątek. 
Brytyjczycy próbowali zmusić go, by przed śmiercią wyznał, gdzie ukrył cenny łup. Bezskutecznie. Słynny wódz zmarł, nie wyjawiwszy nikomu kryjówki i nie wspomniawszy o tajemniczym majątku ani słowem w swoim testamencie. A przynajmniej tak się wszystkim do tej pory wydawało…
Kolejna owiana tajemnicą zagadka z zamierzchłych czasów i słynny bohater Berry’ego, były agent amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, Cotton Malone, to zapowiedź najnowszego bestsellera doskonale już w Polsce znanego pisarza. (źródło opisu - okładka książki)


Steve Berry to amerykański pisarz, profesor i prawnik z wykształcenia, który wciąż praktykuje. Oprócz pisania książek, angażuje się również w politykę. Jego debiut literacki to Bursztynowa komnata (1990), która stała się bestselerem, następne książki także cieszyły się powodzeniem. Książki Berrego zostały wydane w 51 krajach i przetłumaczone na 40 języków.
Z dotychczas przeczytanych książek autora najbardziej podobały mi się: Tajemnica grobowca i Przepowiednia dla Romanowów.

Paryska wendeta to kolejna książka z cyklu o przygodach Cottona Malone. Malone to były agent Departamenty Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych, po odejściu ze służby przeprowadził się do Dani, gdzie w Kopenhadze prowadzi antykwariat. Kupił go od Henrika Thorvaldsena, duńskiego milionera z którym to zaprzyjaźnia się i razem uczestniczą w poszukiwaniu skarbów i rozwiązywaniu tajemnic takich jak Biblioteka Aleksandryjska (Zagadka Aleksandryjska), czy poszukiwanie grobowca Aleksandra Wielkiego (Wenecka intryga).

Cotton Malone jednoczy swoje siły z byłą szefową Stefani Nelle, próbują zdetronizować pewien klub, bardzo bogatych ludzi, którzy chcą mieszać w gospodarkach państw i czerpać z tego korzyści. Jednocześnie ich przywódczyni Eliza Larocque chce nie tylko się wzbogacić w ten sposób, chce odnaleźć skarb którego to szukał jej przodek, skarb Napoleona, jest już blisko ... ale nie tylko ona szuka tego skarbu. Henrik wkręca się do klubu, szuka zemsty na jednym z jego członków ... wszystko może się skomplikować ... czy Henrik zemści się? ... czy Cottone powstrzyma zamachy? ... czy odnajdą skarb? ... ktoś umiera, ginie - kto?

Mimo że bardzo lubię książki Berrego  i serię o Cottonie Malone to niestety uważam że jest to najsłabsza część ze wszystkich. Brak akcji i werwy, opisy jakoś tak nudnawe ... miałam wątpliwości czy uda się ten skarb znaleźć  - niestety, nie tego się spodziewałam. Ale oczywiście nie zrażam się, poszukuje już następnej części Grobowiec cesarza.

Moja ocena: 3,5/6

poniedziałek, 16 lipca 2012

Camilla Lackberg - "Latarnik"

źródło
TYTUŁ: Latarnik
AUTOR: C. Lackberg
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
STRON: 496
DATA WYDANIA: 2011  

Jasna, letnia noc. Młoda kobieta wskakuje do samochodu. Chwyta kierownicę w zakrwawione dłonie. Wraz z synkiem ucieka do jedynego znanego jej bezpiecznego miejsca − na wyspę Gråskär nieopodal Fjällbacki.
Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany Mats Sverin, człowiek rzetelny i powszechnie lubiany, który po latach nieobecności powrócił do Fjällbacki, by zostać szefem gminnego wydziału finansów. Inspektor Patrik Hedström i policja w Tanumshede prześwietlają jego przeszłość i na jaw wychodzą rozmaite tajemnice. Okazuje się, że mężczyzna przed śmiercią odwiedził Gråskär, nazywaną przez okolicznych mieszkańców Wyspą Duchów - nawiedzaną przez umarłych, którzy mają coś do przekazania żywym... (źródło opisu - okładka książki)



Jak do tej pory przeczytałam wszystkie wcześniejsze części sagi, bardzo się ucieszyłam gdy i ta część wpadła w moje ręce. Oczywiście wszyscy którzy choć raz zetknęli się z książkami Lackberg, wiedzą że schemat w każdej jest mniej więcej ten sam. Krótkie wstawki historyczne poprzedzające rozdziały, wątek główny i wątki prywatne. Całość ze sobą świetnie współgrała i uzupełniała się.

 Zaczęłam czytać tę część, początek nawiązywał do końcówki poprzedniej części tj: "Syrenka", jak najbardziej mnie wciągnęło, nawet wątek o duchach na początku wydawał mi się ciekawy. Jednak w miarę czytania książka stawała się rozlazła i nudna, wątki prywatne, które do tej pory były interesujące jakoś przyblakły, a i samo morderstwo też jakieś takie bezbarwne. Wstawki historyczne, które do tej pory bardzo mnie wciągały i na koniec książki gdy dochodziliśmy do rozwiązania zagadki, mieliśmy powiązanie. Niestety tego tu zabrakło, wstawka historyczna była to tylko opowieść o rodzinie , która mieszkała na wyspie. Został też niewyjaśniony watek, który myślę że pewnie będzie pociągnięty w następnej części. Czytając książkę mogliśmy się wszystkiego wcześniej domyśleć, ale czekaliśmy aż autorka w końcu wydusi z siebie o co chodziło jej od kilkunastu kartek, odniosłam wrażenie, że autorka chciała skończyć książkę na czas ... brakło jej tego czegoś , co było w poprzednich częściach ... szkoda.

Oczywiści nie zniechęcam się i będę polowała na następną część tj: "Fabrykantka aniołów". Niestety ze wszystkich części tę uważam za najsłabszą , a za najlepszą "Niemiecki bękart".

Moja ocena: 3,5/6

Seria o Fjallback:
  1. Księżniczka z lodu
  2. Kaznodzieja
  3. Kamieniarz
  4. Ofiara losu
  5. Niemiecki bękart
  6. Syrenka
  7. Latarnik
  8. Fabrykantka aniołków
  9. Pogromca lwów


piątek, 6 lipca 2012

Maria Ulatowska - "Przypaki pani Eustaszyny"

źródło
TYTUŁ: Przypadki pani Eustaszyny
AUTOR: M. Ulatowska
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
STRON: 424
DATA WYDANIA: 2012  

Książka trochę niepoważna, a miejscami owszem. 
Główna bohaterka – pani Eustaszyna, mająca tak naprawdę na imię Jadwiga – przedwojenna „ahystokhatka”, jest postacią niesamowitą. Walka ze służbą zdrowia, rewolucje domowe, organizowanie życia męża, loty samolotem, obrót nieruchomościami czy napisanie książki? Wszystko to drobiazgi dla naszej bohaterki. Głównym jej zadaniem jest odgrywanie wiodącej roli w życiu wszystkich znanych jej osób ze szczególnym uwzględnieniem bratanicy męża i jej mężczyzn, czyli jednego nieco safandułowatego inżyniera i jednego bardzo przystojnego lekarza kardiologa. Którego z nich wybierze bratanica? A właściwie – którego z nich wybierze dla niej jej ciocia? Jak pani Eustaszyna przemebluje świat, co zarządzi i czym zaskoczy znanych i nieznanych jej ludzi?

Opisywane tu sytuacje mogły się zdarzyć, albo i nie... Ale czytać o nich trzeba z przymrużeniem oka. Bo po to zostały opisane – żeby rozbawić i nieco rozświetlić szare dni...

Moja bohaterka? Prawie osiemdziesięciolatka, przebojowa, energiczna, postępowa i nowatorska, jakby była o połowę młodsza. Nie ma dla niej nic trudnego, wszystko załatwi, wszystko wie i wszystko umie (jeśli trzeba). Kobieta, jaką każda z nas chciałaby być. Pani Eustaszyna mogłaby być mną w całości, gdyby nie fakt, że ja… nie cierpię gotować. Reszta się zgadza, łącznie z uwielbieniem Adama Małysza.
Maria Ulatowska o bohaterce książki (źródło opisu)

Czekałam na te książkę z niecierpliwością, no i doczekałam się ... ale czy spełniła moje oczekiwania ... niestety nie do końca ... jest po prostu ... no może być ... były miejsca gdzie dłużyło mi się i nudziło. Autorka już na samym początku przedstawia nam postacie, jak dla mnie dając zbyt obszerne opisy samych osób i zdarzeń. Gdzie po części przeczytanej książki, możemy się już domyśleć co będzie się działo i kto jakich dokona wyborów. Czytałam dalej z chęci dowiedzenia się w jakie to może śmieszne tarapaty wplącze się nasza pani Eustaszyna. Czy się wplątała, czy nie to już musicie przeczytać sami i to ocenić.

Na pewno nie ulega wątpliwości że pani Eustaszyna jest nietuzinkową kobietą, mimo swoich lat (no kobiet się o wiek nie pyta), jest nadzwyczaj energiczna, wygadana, gdzie się nie pojawi otacza ludzi swoim urokiem, umie wybrnąć z każdej sytuacji, chce zawsze postawić na swoim i uważa że zawsze dokonuje dobrych wyborów,ale rodzina wie jak zmylić panią Eustaszynę. Tak naprawdę jest kobietą o złotym sercu, dla każdego znajdzie czas i gdyby mogła, przychyliłaby nieba, choć potrafi wbić szpilkę :)

Odniosłam wrażenie, że tak jakoś idealnie sielankowo, wszystko zawsze wychodzi, wszyscy uśmiechnięci ... zbyt idyllicznie. A po za tym nie wiem, czy to po części nie miała być reklama pewnych miejsc i firm, które w książce się zbyt często pojawiają i są zachwalane.
Było to moje pierwsze spotkanie z autorką, nie do końca owocne ... może dlatego że nie czytałam żadnych innych książek autorki i nie potrafiłam się wczuć w książkę. Po prostu oczekiwałam zbyt dużo po tej książce - po licznych bardzo dobrych recenzjach, a niestety nie byłam do końca zadowolona, książka mnie nie porwała. Czy polecam ... na pewno tak - dla tych co lubią Panią Marię będzie to gratka ... a dla innych  ... muszą przeczytać i sami to ocenić.
Po raz kolejny okazało się że jednak mam odmienny gust od większości.

Moja ocena: 3,5/6

piątek, 8 czerwca 2012

Natalia Rogińska - "Alicja"

TYTUŁ: Alicja
AUTOR: N. Rogińska
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
STRON: 184
DATA WYDANIA: 2010  

Przezabawna historia Alicji, która próbuje ułożyć sobie życie po rozwodzie.
„Co ze słowami, że dopóki śmierć nas nie rozłączy, w zdrowiu i w chorobie? Bzdura! Naiwniactwo! Do śmierci to dla mężczyzn zdecydowanie za długo!”
Przedsiębiorcza, lecz romantyczna Alicja jest kobietą po przejściach. Choć od rozwodu z niewiernym mężem minęły już trzy lata, nadal nie może o nim zapomnieć. Alicja próbuje ułożyć sobie życie na nowo, ale to nie takie proste, kiedy prowadzi się zakład fryzjerski i samotnie wychowuje trójkę dorastających dzieci. Przed załamaniem ratuje ją wrodzone poczucie humoru. W końcu jednak i do Alicji uśmiecha się los, kiedy zaczyna krążyć wokół niej pewien interesujący mężczyzna… (źródło opisu)

Książka do przeczytania w jeden wieczór, no z tym humorem to nie przesadzajmy ... ale czyta się przyjemnie, łatwo i szybko ... taka lekka odskocznia.

Alicja to kobieta rozwiedziona - choć nadal kocha swojego męża ... prowadzi własny zakład fryzjerski, ma trójkę dzieci już prawie dorosłych ... i jak to bywa, po odejściu męża boryka się z różnymi problemami ... z problemami swoich dzieci - przede wszystkim miłosnymi ... wydaje przyjęcie na swoje 46 urodziny, które kończy się wypadkiem ... kręci się koło niej jakiś troll - który okazuje się lekarzem chirurgiem ... dzwoniący co chwila były mąż z radami od nowej żony ... no :) wariacje ... ale te wszystkie jej przygody te małe i duże ... otwierają jej oczy ... z serca spada kamień ... nie kocha męża - rozmowa z nim czy kotem była taka sama ... może zacząć nowe życie ... troll puka do drzwi z kwiatkiem w ręce - z jej ogródka :) 

No jak to bywa przy tego typu lekturach zakończenia możemy się domyśleć od początku ... ale nie zniechęcajmy się ... fajne lekkie czytadełko :) ... choć powiem że czytałam lepsze książki o podobnej tematyce.

Moja ocena: 3,5/6

niedziela, 29 kwietnia 2012

Stieg Larsson - "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"

TYTUŁ: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
AUTOR: Stieg Larsson
WYDAWNICTWO: Czarna Owca
STRON: 640
DATA WYDANIA: 2008  

Pewnego wrześniowego dnia w 1966 roku szesnastoletnia Harriet Vanger znika bez śladu. Prawie czterdzieści lat później Mikael Blomkvist - dziennikarz i wydawca magazynu "Millennium" otrzymuje nietypowe zlecenie od Henrika Vangera - magnata przemysłowego, stojącego na czele wielkiego koncernu. Ten prosi znajdującego się na zakręcie życiowym dziennikarza o napisanie kroniki rodzinnej Vangerów. Okazuje się, że spisywanie dziejów to tylko pretekst do próby rozwiązania skomplikowanej zagadki. Mikael Blomkvist, skazany za zniesławienie, rezygnuje z obowiązków zawodowych i podejmuje się niezwykłego zlecenia. Po pewnym czasie dołącza do niego Lisbeth Salander - młoda, intrygująca outsiderka i genialna researcherka. Wspólnie szybko wpadają na trop mrocznej i krwawej historii rodzinnej.

Napiszę krótko, książka mnie nie zachwyciła - była dla mnie przeciętna. Przereklamowana, bo spodziewałam się jakiegoś super wciągającego kryminału. Gdyby ją odchudzić o jakieś 300 stron to cała akcja działa by się szybko i sprawnie, no bo co mnie obchodzi jak wyposażona jest kuchnia, za ile kupiono do niej sprzęt i jakiego jest koloru, lub jak wypasiony komputer kupiła Salander. W niektórych miejscach po prostu nudziło mi się, choć były i naprawdę dobre momenty - zdecydowanie w drugiej części książki. A samo zakończenie wyglądało jakby autor szybko coś wymyślił żeby zakończyć całą tą sprawę z Wannerstomem. Niestety na razie nie pokuszę się o przeczytanie następnych części. 
Moja ocena: 3,5/6

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Agata Kołakowska - "Siódmy rok"

TYTUŁ: Siódmy rok
AUTOR: A. Kołakowska
WYDAWNICTWO: Prószyński i S-ka
STRON: 320
DATA WYDANIA: 2012

Czy siódmy rok małżeństwa naprawdę jest pechowy? W małżeństwie Elizy i Adama nie było zdrad ani wzajemnego oszukiwania się. Mijał siódmy rok ich małżeństwa i oboje po prostu doszli do wniosku, że wspólna małżeńska droga zaprowadziła ich w ślepą uliczkę. Zgodnie stwierdzili, że najlepiej wychodzi im przyjaźń, i postanowili na tym poprzestać. Po rozprawie rozwodowej Eliza wraz ze swoją przyjaciółką świętuje nowy rozdział życia. W barze natykają się na Adama, który wpadł dokładnie na ten sam pomysł. Podczas rozmowy Adam stwierdza, że byłby w stanie wybrać Elizie lepszego partnera życiowego niż uczyniłaby to ona sama. Eliza rozbawiona tym pomysłem jest przekonana, iż to ona poradziłaby sobie lepiej znajdując odpowiednią kobietę dla niego. Zakładają się o to, które z nich będzie potrafiło celniej trafić w gust byłego małżonka. Rozpoczyna się pełna prób i często komicznych błędów walka o to, kto komu znajdzie lepszego partnera. Pod płaszczykiem niewinnego zakładu kryją się jednak prawdziwe emocje i nieuświadomione jeszcze uczucia.

Pożyczyłam tę książkę w bibliotece, bo sądziłam po opisie że będę się mogła rozluźnić i pośmiać z wieczora po ciężkim dniu, po prostu dla rozluźnienia. Może i rozluźniłam się ale nie pośmiałam w ogóle - no może przesadzam, kilka razy się uśmiechnęłam. Dlaczego nie pośmiałam się? - ponieważ każda w miarę fajna akcja była bardzo szybko kończona, rozmowy jakiś takie płytkie ..... ogólnie tak jakoś beznamiętnie i banalnie. Uważam że sam zamysł książki jest fajny, Adam i Eliza rozwodzą się ..... zakładają kto komu znajdzie lepszego partnera ..... i tu akcje powinny być lekkie i śmieszne, te randki w ciemno i zamysły jak i kogo posłać i jak wybrać na ta randkę - ale niestety tego zabrakło ...... a zakończenie, po przeczytaniu zwiastuna na okładce tak sądziłam że się skończy .... choć sam Adam trochę mnie zirytował (tekst o pustej lodówce) bo o wszystko dbała Eliza, lodówka, obiad, itp, itd ..... sam zrozumiał gdy zaczął przechodzić przez co ona przechodziła, choć tak do końca nie jestem pewna czy to była taka prawdziwa miłość czy z Adama strony nie było może przywiązanie i chęć powrotu do na stare śmieci ..... wiem, wiem zmienił się i dobrze .... ciesze się i życzę im wszystkiego najlepszego. Ale o podobnej tematyce czytałam lepsze książki, tej po prostu brakło tego czegoś ..... może i lekka i rozluźniająca, ale taka .... banalna.

Moja ocena: 3,5/6
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...