Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Replika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Replika. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Anna M. Zawadzka - "Miłość, zazdrość i arszenik"

źródło
TYTUŁ: Miłość, zazdrość i arszenik
AUTOR: A.M.Zawadzka
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 328

Ludmiła Groszek przez przyjaciół zwana Lutką, mama czteroletniej córeczki - Miśi, którą wychowuje samotnie, lekarz w państwowym szpitalu, ma mieszkanie po babci. Praca w szpitalu daje jej satysfakcję, ale jest mało płatna, Lutka ledwo wiąże koniec z koniec, dlatego musi dorabiać tłumaczeniami medycznych artykułów. Prowadzi spokojne i można powiedzieć monotonne życie - praca, dom, córeczka, od czasu do czasu spotkanie u niej z wąskim gronem przyjaciół - gdzie jedno z nich mieszka na przeciwko niej - to Paweł z narzeczoną Kasią. Znają się od dawna, Paweł pomaga Lutce a Misia go uwielbia. Pewnego dnia  przypadek sprawił że jej życie zaczęło ulegać zmianom, choć ona sama nie kojarzyła co się dzieje. 

W pewien poniedziałek gdy jechała tramwajem do pracy, usiadła przed pijanym mężczyzną który strasznie rzęził, na ostatnim przystanku przed wysiadaniem dostrzegła że mężczyzna nie jest pijany, był chory. Tramwajem jechał do jej szpitala do swojego lekarza, Lutka udzieliła mu pomocy jadąc z nim na izbę przyjęć, a on mówił jej tylko "To nie rak", na co ona nie zwróciła uwagi, zajęła się swoimi sprawami i pacjentami. Po kilku dniach spotkała lekarza tamtego mężczyzny, okazało się że umarł a ciało zniknęło. Od tamtej pory Lutce zaczęły się przytrafiać dziwne rzeczy: zauważa w szpitali mężczyznę podobnego do byłego narzeczonego, ktoś ją napada i chce uprowadzić Misię, odwiedza ją fałszywy policjant, żelazko z okna spada na jej przyjaciela Pawła, ktoś chciał przejechać Lutkę. Czy to przypadki? Co się dzieje? Czy ona coś wie? Do tego Lutka odczuwa bezsens własnego życia, w którym nagle pojawia się mężczyzna, ale ona myśli o innym, który również pewnego dnia powraca.  Co zrobi? Czy wyjaśnią się te dziwne zdarzenia? 

Jedno jest pewne jak dla mnie nie jest to kryminał z humorem, raczej umieściłabym książkę w kategorii powieść obyczajowa z elementami kryminału. Główna bohaterka - samotna, na co dzień zmagająca się z życiem, niby są przyjaciele na których może liczyć, ale z kartek wprost bije smutkiem naszej głównej bohaterki, która czas spędza tylko w szpitalu i domu, jakby nie radziła sobie i była taka szara. A gdzie ten humor?  - no może było parę dialogów które mogły wywołać uśmiech, ale nic po za tym. A gdzie kryminał? - coś się tam działo, a na zakończenie poznaliśmy rozwiązanie sprawy choć tak jakby wcale jej nie było. Jak dla mnie samo zakończenie wprowadziło do książki lekki klimat i humor, do tego została furtka zapowiadająca że być może będzie ciąg dalszy, reszta była po prostu smutna - całościowo miało być lekko, przyjemnie i z humorem, a wyszło trochę depresyjnie. 

Moja ocena: 3,5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


poniedziałek, 5 października 2015

Małgorzata Rogala - "Kiedyś Cię odnajdę"

źródło
TYTUŁ: Kiedyś Cię odnajdę
AUTOR: M. Rogala
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 280

Weronika i Olga - dwie najlepsze przyjaciółki od czasów studiów, poznały się na egzaminach i tak zostało. Weronika musiała wyjść ze swojej skorupy w której tkwiła, a Olga cierpliwie opukiwała jej skorupkę. Weronika w wieku dziewiętnastu lat straciła mamę - została brutalnie zgwałcona i zamordowana, w tym czasie żal i rozpacz zawładnęły i nią i jej ojcem, odsunęli się od siebie. To właśnie wtedy Olga zaopiekowała się Weroniką, a potem wprowadziła się do niej, gdy ojciec się wyprowadził. Olga pracuje w szkole - jest pedagogiem szkolny, zgodnie z wykształceniem, Weronika podczas studiów zrobiła drugi kierunek - grafika komputerowego i teraz z tego żyje. Razem od lat pomagają sobie, opiekują, wspierają, śmieją i imprezują :)

Ostatni dzień szkoły, Olga ma wakacje, tego dnia zerwała ze swoim chłopakiem Kuba który miał plany wobec niej z którymi ona nie do końca się zgadzała, narzucał jej swoje zdanie i chciał ją sobie podporządkować. Wieczorem robią sobie z Weroniką babski wieczór, winko, filmy - następnego dnia Olga ma imprezę ze znajomymi ze szkoły, wychodzi i już nie wraca. Policja informuje Weronikę że Olga została zamordowana, podczas identyfikacji zwłok Weronika w Oldze widzi swoją mamę, tak samo zginęły a jej sprawa została umorzona i sprawcy nigdy nie odnaleziono. Weronika obiecuje sobie że tym razem nie odpuści, odnajdzie mordercę. W tym celu zatrudnia się w szkole na miejscu Olgi, by inwigilować szkolne towarzystwo i szukać mordercy przyjaciółki. Nawet nie zdaje sobie sprawy na jakie wystawia się niebezpieczeństwo.

Czy Weronika poradzi sobie ze śmiercią przyjaciółki?  Czy pomoże w znalezieniu mordercy? a może czas by otworzyła się na innych ludzi, by ich dopuściła do siebie. Czy w tym może pomóc jej policjant prowadzący śledztwo? Chyba coś iskrzy. Ale - kto zabija? kto jet tym bezwzględnym mordercą i gwałcicielem?

Książka mnie zaskoczyła, wiedziałam że to kryminał, ale jakoś nie spodziewałam się że tak powiem cudów, a jednak - pełne zaskoczenie. Akcja wciąga już od pierwszych kartek, jest szybka i wartka, wątki świetnie współgrają, ciekawie, tajemniczo, a zakończenie - powaliło mnie i w pełni zaskoczyło. Autorka stopniowo eliminuje naszych podejrzanych, już myślimy, tak - to on, nic bardziej mylnego, poznajemy nowe dowody i fakty, wszytko toczy się dalej, a my zostajemy wyprowadzeni w pole. Bohaterowie ciekawi i wyraziści, fabuła interesująca, zgrabny kryminał z wątkiem romansowym od którego nie mogłam się oderwać. Gorąco polecam, a sama chętnie sięgnę po inne książki autorki.

"Kiedyś Cię odnajdę" to kolejny przykład na to że polskie kryminały też są bardzo dobre, niczym nie ustępują książkom zagranicznych autorów, dopracowana i dobrze napisana. Gratulacje dla autorki, porwała mnie i dostarczyła dreszczyku emocji.

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

sobota, 12 września 2015

Renata Kosin - "Mimo wszystko Wiktoria"

źródło
TYTUŁ: Mimo wszystko Wiktoria
AUTOR: R. Kosin
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2012
STRON: 328

Zuzanna, Michalina, Edyta i Gabriela - cztery przyjaciółki od lat, tak różne jak cztery pory roku, ale jedna dla drugiej gotowe są na wszystko. Każda z bagażem doświadczeń, swoimi zmartwieniami i radościami, dzielą się nimi nawzajem, pracują, gotują, plotkują, bawią dzieci, robią zakupy, kochają, szukają miłości, wspominają - razem, wspierając się i pomagając. 

Tym razem też są dla siebie niezastąpione i oparciem w każdy czas. Michalina przeżywa ciężkie chwile, większość czasu spędza na siedząco, miała silne przeżycia, rodzina o nią się boi, nie wolno się jej forsować, mąż podstępem gdy go nie ma mobilizuje jej przyjaciółki by niespodziewanie wpadały - muszą jej pilnować. Edyta straciła pracę, właśnie wtedy gdy miała wracać po macierzyńskim, szef zlikwidował jej etat. Zuzanna prowadzi swój sklep "Dom Otwarty", a w nim same panie, kupują, szyją, dziergają, jest szczęśliwa, ma kochającego męża i psa Cynamona, ale jej przeszłość nie daje jej spokoju. Pewna starsza pani w domu spokojnej starości - do niej Zuzanna jeździ co jakiś czas, ale ta nie chce jej widzieć i z nią rozmawiać. Zuzanna nie może mieć dzieci, zaakceptowała to już dawno, ale teraz coś ją nosi, czegoś szuka, czegoś jej brakuje. Gabriela nauczycielka w gimnazjum i ogólniaku, wychowuje samotnie córkę, owoc letniego romansu, twierdzi że kobieta nie potrzebuje mężczyzny, no bo i po co? Jednak ostatnio czuje że jej też czegoś brakuje, ale nie chce zaakceptować tego że mężczyzna nie misi jej przytłoczyć, że nie musi być od niego uzależniona - boi się, chce być wolna.

Czy i tym razem dziewczyny poradzą sobie z problemami? Czy Michalina dojdzie do siebie? Czy Edyta znajdzie nową pracę? Czy Zuzanna odnajdzie to czego szuka? Czy Gabriela stopi lud w swoim sercu?  Czy razem, wspierając się pokonają trudności? A może na każdą czeka nowe wyzwanie?

Autorka lekkim piórem przedstawiła nam cztery przyjaciółki, które znają się od lat, to szalone dziewczyny, choć życie je nie oszczędzało, mają siebie i to im daje siłę. Książka o: przyjaźni, miłości, stracie, marzeniach, strachu, rodzicielstwie, o kobietach walczących, które się nie poddają i walczą do końca. Ale nie jest to książka poważna, o nie, jest humor, i łezka Wam się zakręci, jest to wszystko co powinna mieć książka lekka i przyjemna i choć problemy wydają się poważne dziewczyny razem poradzą sobie ze wszystkim. Lubię takie książki, dają wytchnienie, i pokazują że razem można wiele, dodają otuchy i napawają nadzieją :) Książka o kobietach i dla kobiet - mi bardzo się podobała i jeżeli tylko macie ochotę na taką lekturę to gorąco polecam.

Na książkę Renaty Kosin już od dawna miałam ochotę i to wielką, ale jakoś tak nie mobilizowałam się do ich poszukiwań. Jednak znalazła się osoba która mnie zmobilizowała to Ewelinka (zwana Ejotkiem) z bloga Ejotkowe postrzeganie świata, nominując mnie po raz drugi do jej autorskiego wyzwania "Indywidualne Wyzwanie Czytelnicze" - gdzie Renata Kosin była moją autorką do przeczytania :) I udało się - zdobyłam książkę, przeczytałam i jestem w pełni usatysfakcjonowana :) Rewelacyjna autorka, na pewno będę chciała przeczytać inne jej książki, a Wam gorąco polecam "Mimo wszystko Wiktoria".

Małe pytanko: Czy wiecie jak zebrać szumowiny z rosołu? :) pewnie tak, ale jak to zrobiły dziewczyny :D Tak na pewno nie umiecie, a jak to zrobiły - musicie przeczytać, ryczałam ze śmiechu :D

Moja ocena: 5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


środa, 25 lutego 2015

Anna Siwek - "Powiedz, że mnie kochasz"

źródło
TYTUŁ: Powiedz, że mnie kochasz
AUTOR: A. Siwek
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2011
STRON: 340

Martyna skończyła studia na SGH z wyróżnieniem, zna dwa języki, mieszka z mamą i babcią w bloku na trzecim piętrze, ma dwie oddane przyjaciółki - Sandrę i Zosię. Wszystkie trzy uważają się za kobiety wyzwolone i samowystarczalne, dla których mężczyźni to ładny dodatek, bo tak naprawdę do czego oni się nadają. Jednak każda szukała swojej połówki, miłości w blasku której ogrzały by się i były szczęśliwe. 
Tego dnia Martyna wpadła do domu jak burza, krzyki i radości, odtańczony dziki taniec w przedpokoju - tak, dostała swoją pierwszą pracę, będzie kobietą pracującą, co prawda nie zna się na stali i metalach kolorowych - ale się nauczy. Martyna jest szczęśliwa, ale jej szef już nie, nie chce  u siebie w zespole młodej po studiach, do tego jeszcze być może protegowanej dyrektora, nie ma czasu na naukę, miał w planach kogoś innego na to stanowisko - a tu wciskają mu jakąś dziewczynę. Pierwszy dzień pracy dla Martyny nie zaczął się najlepiej, spóźniła się, za co oberwało się jej od szefa, zasypana robotą nie bardzo wiedział co się dzieje dookoła, z czasem zasymilowała się ze swoim szefem - Hubertem, zaparzyła kawę, kupiła kanapkę, odebrała telefon, a i on zaczął na nią patrzeć inaczej. Za doradztwem dziewczyn, starała się być przydatna dla Huberta, by odniósł wrażenie że jest mu niezbędna, dodatkowym atutem było to że był przystojny - Martyna od pierwszej chwili zadurzyła się w nim, dziewczyny cmokały, ale on ma dziewczynę, z którą ona nie miałaby szans - długonoga, chuda blond piękność. 
Jednak i do Martyny zapukała miłość, poznała rewelacyjnego chłopaka Czarka - tak, była zakochana, jednak jej szef nie lubił jej chłopaka, do tego jak się okazało znali się z liceum. Hubert coraz więcej myślał o Martynie, a ona? Czy Martyna znalazła swoją połówkę? czy jednak nie? Czy Hubert przestanie myśleć o Martynie? a może przejdzie do czynów? Czy pewne niedomówienia i podejrzenia zostaną wyjaśnione? Czy miłość zwycięży? A co z tym wszystkim ma wspólnego wróżka Nina?

Wiecie że lubię książki lekkie i przyjemne, i właśnie ta taka była, spędziłam z nią relaksujące wieczory. Co prawda możemy powiedzieć że skonstruowana jest klasycznie dla romansu, od początku przecież wiemy jaki będzie koniec, kto z kim itp, ale samo dochodzenie do zakończenia, czytanie o przyjaźni, podejrzeniach, wzdychaniu, miłości, zazdrości, a nawet nienawiści by w końcu wszystko skończyło się happy endem, jest wciągające. Autorka również poruszyła jako wątek dodatkowy odmienność seksualną, nasze do niej podejście i  tolerancję. Całość napisana językiem prostym i lekkim, książka o miłości, z humorem, ale znajdziemy tu także trochę smutków i łez, małe intrygi, plotki i niedomówienia. Książka z rodzaju lekkich, łatwych i przyjemnych, czytając ją można się zrelaksować :) Polecam.

Moja ocena: 4,5/6


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce Annie Siwek


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


czwartek, 29 stycznia 2015

Marta Obuch - "Szajba na peronie 5"

źródło
TYTUŁ: Szajba na peronie 5.
AUTOR: M. Obuch
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2014
STRON: 268


Do tej pory miałam przyjemność przeczytać dwie książki autorki: "Łopatą do serca" i "Miłość, szkielet i spaghetti", obie bardzo mi się podobały, a styl i poczucie humoru pani Marty bardzo przypadły do gustu. Tym razem w moje ręce trafiła "Szajba na peronie 5" mam nadzieję że i z tą książką spędzę miły i wesoły wieczór :)

Zosia doktor literatury, rozwódka, matka syna - studenta, uważa że jest za gruba, że w jej życiu nie dzieje się nic ciekawego. Na uczelni pokój zajmuje razem ze swoim asystentem - Mirkiem Mędrzyckim, w którym cicho się podkochuje, ale nie chce okazywać swoich uczuć, w końcu jest od niego starsza o dziesięć lat, traktuje go oschle. Tego wieczoru mają pożegnanie profesora na uczelni, a potem bal w stylu retro - stroje obowiązkowe. Zosia na bal przybywa ze swoją siostrą Danką, która jest tu także z racji swojego zawodu, pracuje w muzeum i będzie zbierać materiały na wystawę o Wielkich Katowicach. Tegoż też wieczoru profesor oddaje  Zosi kuferek z dokumentami, które dała mu do przeczytania, on jest nimi zafascynowany, mówi że ma tam prawdziwy skarb. Może porozmawiali  by i dłużej, ale na balu zjawił się oszałamiający mężczyzna, Zosia poznała w nim Mirka i ... zemdlała. Profesor dał im butelkę wina z 1929 roku i poszli w trójkę na kolację, a potem postanowili wypić podarowaną butelkę wina na wyremontowanym starym peronie 5. Tam też wyznali czego by najbardziej chcieli, uciekając przed ochroną kolei złapali razem za butelkę i ... przenieśli się w czasie z roku 2014 do roku 1929.
A tam, nic nie jest takie samo, Zosia jest Czarną Zośką - złodziejką, Danka - Cycatka, łazi po gzymsach, a Mirek jest szefem konkurencyjnej bandy złodziei. I co mają robić? Jak wrócić? Do tego jeszcze przodek dziewczyn - dawny burmistrz Katowic i złodziej - chyba nie wszystko oddał, dziewczyny muszą poznać prawdę o przodku i być może odebrać co ich. Czy uda się im wrócić do współczesności? A może pozostaną w 1929 roku i tam się zadomowią? Co z przodkiem dziewczyn? Co ze złotem.

Kolejna szalona książka autorki - język prosty i lekki, dużo dialogów, trochę historii Katowic, a wszystko to okraszone dawką humoru :) choć muszę przyznać że ogólnie brakło książce tego pazura co poprzednim, tym niemniej czyta się bardzo fajnie :) Co do samego zakończenia - no cóż spodziewałam się czegoś innego, bardziej dynamicznego no i że pewne kwestie będą rozwiązane, że doczekam się odpowiedzi na niektóre pytania, ale mam wrażenie że autorka tak jakby zostawiła sobie furtkę do napisania dalszych losów bohaterów, być może to tylko moje wrażenie, ale ja chciałabym się dowiedzieć - co będzie dalej się działo? Jeżeli macie ochotę na szalone przenosiny w czasie, jest to lektura dla Was :) Polecam dla relaksu i rozluźnienia :)

Moje ocena: 4/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:



piątek, 12 września 2014

Susan May Warren - "Długo i szczęśliwie"

źródło
TYTUŁ: Długo i szczęśliwie
AUTOR: S.M. Warren
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 348

Mona Reynolds jest na drodze do spełnienia swoich marzeń - Księgarnia i Kawiarnia "Próg Nieba". Zakupiła stary wiktoriański dom z XIX wieku w miasteczku Deep Haven, nad morzem i tu chce aby jej marzenia się ziściły, marzyła o swoim własnym kącie właśnie tutaj w Deep Haven. Niestety dom wymaga wielu remontów, a czas leci, otwarcie ma nastąpić za sześć tygodni. Za namową przyjaciółki najmuje do pomocy złotą rączkę - Joego, który zna się na rzeczy i od razu zabiera się za robotę. 

Mona skrywa swoje wnętrze, nie lubi mówić o tym co było, skrywa swoje cierpienie i uważa że nie zasłużyła na uwagę Boga, boi się do swojego serca wpuścić miłość. Joe jako najęty robotnik bardzo angażuje się w realizację marzeń Mony, chce jej pomóc bo jego serce na jej widok trzepocze jak ptak uwięziony w klatce. Joe też ma swoje tajemnice, chce uchodzić za włóczęgę, ale tęskni za domem  i rodziną, on również boi się otworzyć przed Moną, boi się stabilizacji. Jednocześnie wie że to Bóg zesłał go Monie by pomógł jej w realizacji jej marzeń, i być może odnalazł siebie i swoje miejsce. Oboje zaczynają czuć że coś zaczyna się między nimi dziać, ich spojrzenia, dotyk, coś iskrzy. W ich wzajemne relacje wdziera się brak zaufania i podejrzenia, ktoś sabotuje marzenia Mony, dziwne wypadki mogą doprowadzić do zniweczenia marzeń Mony. 

Kto chce sabotować marzenia Mony? Czy Mona upora się z przeszłością? Czu Joe odnajdzie swoje miejsce? Czy Mona i Joe otworzą swoje serca? Czy marzenia się spełnią?


Wiecie, że lubię poczytać książki które są przewidywalne, miłość która się rodzi, mimo że wiemy co będzie się działo ale chcemy poczytać jak dochodzi do całego happy endu. I tak było w przypadku tej książki, już od początku przypuszczamy jakie będzie zakończenie i nie mam nic przeciwko temu, bo takie książki też są potrzebne, a ja lubię je czasami poczytać.  Ale... no właśnie ale, nasza bohaterka przeprowadza się do miasteczka Deep Haven, myślałam, że to takie miasteczko gdzie wszyscy się znają, panuje rodzinna i bliska atmosfera, można liczyć na pomoc, mieszkańcy ciekawi a i znajdzie się jakaś kolorowa postać - miasteczko gdzie chcemy wrócić i ponownie spotkać się z jego mieszkańcami i poczuć panująca tam atmosferę. Niestety, ale nie poznałam miasteczka, cała fabuła kręci się tylko wokół Kawiarni, Mony i Joea, nie poznajemy żadnych mieszkańców (no poza jednym który okazał się szują), nie mam ochoty na powrót do tego miasteczka. Natomiast uczucie rodzące się miedzy bohaterami, no fajnie - tajemnice, iskrzenie, zauroczenie - ale było nudnie, i nie sugeruję się tym że nie było scen miłosnych czy pocałunków, a oboje jako osoby wierzące dużo wspominali o Bogu (to akurat jak dla mnie plus książki że autorka otwarcie przedstawiła swoich bohaterów jako osoby wierzące ze swoimi wartościami). Przecież nie w jednej książce nie ma miłosnych scen czy pocałunków a jednak wiemy o co chodzi i czytamy z zapartym tchem, w tym przypadku tak nie było. Plusy książki, czyta się szybko, język prosty, okładka która bardzo mi się podobała i z przyjemnością siadłabym na takiej werandzie z filiżanką herbaty i książką. Myślałam że spotkam miasteczko gdzie chciałabym powrócić, niestety ale do Deep Haven nie powrócę. To czy ją będziecie chcieć przeczytać, to już będzie zależeć od Was.

Moja ocena: 3/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:





piątek, 28 lutego 2014

Renata L. Górska - "Historia kotem się toczy"

źródło
TYTUŁ: Historia kotem się toczy
AUTOR: Renata L. Górska
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 380

Moje pierwsze spotkanie z autorką miało miejsce już ponad półtora roku temu, "Błędne siostry" (kilka słów o książce TUTAJ)  zrobiły na mnie ogromne wrażenie, przewracane kartki raczyły mnie cudowną opowieścią która wciągnęła mnie i oczarowała. Czy tak samo będzie z najnowszą powieścią pani Renaty? - zobaczymy.

Ada Gawron - czterdziestoparoletnia wdowa (choć teściowa odmówiła jej prawa do wdowieństwa po Hyniusiu bo byli po rozwodzie). Ada poznała Henryka gdy była bardzo młoda, po  śmierci babci która ją wychowywała zagubiła się a Henryk pomógł jej , otoczył ją troską. Teściowa nie była jej przychylna, uważała że nie jest to żona dla jej syna i że złapała go na brzuch. Owocem miłości Ady i Henryka były bliźniaczki Wiktoria i Maja - to właśnie one namówiły Adę do przeprowadzki do Kasztelowa - do teściowej, by pomogła jej po wypadku jakiego doznała spadając z oblodzonych schodów. Ada zgodziła się to zrobić - dla córek, postanowiła przeprowadzić się do teściowej na rok, a potem powrócić do Krakowa, choć nie mówi prawdy córkom być może nie będzie miała gdzie wrócić - mieszkanie ma zająć bank.  
Czy te dwie kobiety pod jednym dachem znajdą wspólny język? Cy wyjaśnią sobie nieporozumienia? Czy odnajdą w sobie rodzinę ? Czy mężczyzna którego obie kochały połączy je?

Ada po przyjeździe do miasteczka zaczyna odkrywać jego uroki, zaczyna doceniać ciszę i spokój, która z czasem otula ją swoim płaszczem. Poznaje nowych ludzi i zawiera nowe przyjaźnie, coraz mniej myśli o Krakowie, a bardziej wciąga się w życie miasteczka. Niestety całą tę harmonię burzy On - mieszka pod lasem, samotnik, ma pięknego kota (którego Ada przygarnęła nie mając pojęcia czyj to kot), odcina się od ludzi, gburowaty - jednak Ada coś w nim widzi, ciągnie ją do niego. Czy on też zauważa coś w Adzie - jedna noc  która może zmienić wszystko, jedno małe serce.
Ciche i spokojne miasteczko ma jeszcze osobniaka którego ludzie zaczynają się bać, dręczy i zabija zwierzęta, ale zaczyna też nastawać na ludzi. 
Czy to małe miasteczko odmieni Adę? Kim jest bestialski morderca i dręczyciel zwierząt? Czy może posunąć się jeszcze dalej?

Sama nie wiem jakie mam odczucia po przeczytaniu tej książki. Z jednej strony ciekawa, niebanalna historia, autorka pokazuje nam małe miasteczko i jego mieszkańców, ich życie, uczucia, przyjaźnie, małe dramaty i radości, oraz wnętrze człowieka - potrzebę: bycia z innymi, posiadania rodziny, poszukiwania swojego szczęścia. Z drugiej strony były momenty że czytanie nudziło mnie i ciężko mi się czytało, nie były tego przyczyną wstawki z gwary śląskiej co uważam za bardzo ciekawe, po prostu  książce brakło kopa, brakło tego czegoś.  Do tego za minus uważam mały druk w książce, dla osób które maja problemy z oczami może to stanowić problem. Jeszcze słówko o okładce, niestety chyba poza kotem to nie ma wiele wspólnego z treścią - ale jest bardzo klimatyczna. Powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, jeżeli zainteresowała was ta książka to zachęcam do sięgnięcia po nią.

Moja ocena: 4/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:


sobota, 5 października 2013

Marta Obuch - "Łopatą do serca"

źródło
TYTUŁ: Łopatą do serca
AUTOR: M. Obuch
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 328


O Marcie Obuch i jej książkach słyszałam wiele dobrego, ale sama nie miałam jeszcze przyjemności zapoznania się z jej twórczością, ale do czasu :) Podczas mojej ostatniej wizyty w bibliotece zobaczyłam wśród nowości książkę Marty Obuch "Łopatą do serca", nawet się nie zastanawiałam, od razu sięgnęłam po nią i zabrałam ją do domu, by wieczorem oddać się lekturze.

Michalina Skoczylas zwana Misią, żona  Henryka - biznesmena, skąpca, z którym przed ślubem podpisała intercyzę. Wraz ze swoja przyjaciółką Zuzą założyły własny salon kosmetyczny, bez wkładu męża skąpca, lubiły swoja pracę i zaczęły właśnie wychodzić w swoim biznesie na prostą. Pewnego dnia świat Misi przewraca się do góry nogami: dowiaduje się że jej mąż to nikt inny jak szef śląskiej mafii - Hardy, ma kochankę, do jej mieszkania wprowadza się Igła - wysoki, dobrze gotujący i lubiący dobre wino szef ochrony Henryka (ale iskrzy), pląta się jej też policjant - Piotr Marchewka, który robi maślane oczy do Zuzy, a do tego wszystkiego wszyscy czegoś szukają - czego ... Misia i Zuza prowadzą własne dochodzenie, chcą nawracać przestępców ... oj dzieje się dzieje :) Do tego dochodzi jeszcze pytanie - kim jest Jarosław Maziarz?

Tak dzieje się wiele i o to chodzi, ta książka idealnie trafiła w mój gust. Pełna humoru, zadziwiających sytuacji, śmiesznych dialogów, po prostu idealna na lekki, rozluźniający wieczór, by spędzić mile czas. Nie zrażajmy się opiniami: że bohaterowie mało wyraziści, że język prosty, że może zbyt wiele wątków, a zakończenia można się domyśleć, nie nie i jeszcze raz nie. Wątki mimo że było ich kila świetnie ze sobą współgrały, bohaterowie może i mało wyraziści i język prosty, ale ta książka to kryminalna komedia - jest idealna, świetnie się przy niej bawiłam i o to chodzi - gorąco Wam ją polecam. Mam nadzieję że inne książki pani Marty trafią w moje ręce, z przyjemnością oddam się ich lekturze.

Moja ocena: 5,5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:
"Trójka E-Pik" (optymistyczna książka na jesienną chandrę)

niedziela, 28 lipca 2013

John Boyne - "Chłopiec w pasiastej piżamie"

źródło
TYTUŁ: Chłopiec w pasiastej piżamie
AUTOR: J. Boyne
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2013
STRON: 204


Bruno - dziewięcioletni chłopiec, na co dzień mieszkający w Berlinie, ma trzech najlepszych przyjaciół i siostrę która jest Beznadziejnym Przypadkiem, mieszka w pięknym, dużym - trzypiętrowym domu, gdzie może zjeżdżać po poręczy od samej góry pod same drzwi wejściowe, w domu bawi się w odkrywcę - bo dom ma wiele zakamarków. Wiedzie spokojne, beztroskie i ustatkowane życie. Pewnego dnia ten jego mały świat zawala się, jego ojciec jest oficerem w niemieckiej armii, a teraz tytułują go komendantem i muszą się przeprowadzić, to ważne dla kariery ojca. Nowy dom do którego trafiają nie podoba się Brunowi, ma tylko jedno piętro, nie ma dookoła sąsiadów i Bruno nie ma się z kim bawić. Jednak odkrywa coś za swoim oknem, dziwne domki a tam mnóstwo ludzi i dzieci, a wszystko otoczone drutem. Bruno zastanawia się co to za ludzie i że mają fajnie, dzieci się bawią, maja z kim porozmawiać a on co? - nie ma z kim, ale tam nie wolno mu chodzić to wyraźny zakaz ojca. Jednak pewnego dnia Bruno postanawia zostać odkrywcą i mimo zakazu wyrusza na przechadzkę wzdłuż ogrodzenia z drutu i gdy już miał wracać, bo nic ciekawego nie odkrył, nagle dokonał największego odkrycia - to chłopiec o imieniu Szmul, który ma taką samą datę urodzenia jak Bruno, mieszka tam w tym innym świecie, Bruno stopniowo odkrywa co to za świat - to obóz zagłady. Od tego momentu chłopcy spotykają się i rozmawiają: o swoim życiu, o swoich światach ... stają się najlepszymi przyjaciółmi ... trzymają się za ręce ... do końca.

Książka, o której trudno pisać, wzbudziła we mnie dużo emocji i łzy. Autor przedstawił nam wojnę widzianą oczami dwóch chłopców, Niemca i Żyda - ta sama wojna a jakże inaczej spostrzegana, okrucieństwo pokazane oczami dzieci. Książka która chwyta za serce, choć czyta się lekko bo autor operuje prostym językiem, ale jakże wymownym. Rzadko oglądam ekranizacje książek - ale film Marka Hermana z 2008 roku pod tym samym tytułem co książka, muszę obejrzeć - obowiązkowo. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tej książki to nie ma na co czekać, pozycja godna polecenia, a nawet powiedziałbym że obowiązkowa do przeczytania.

Moja ocena: 6/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

czwartek, 20 czerwca 2013

Magdalena Zimny-Louis - "Pola"

źródło
TYTUŁ: Pola
AUTOR: M. Zimny-Louis
WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA: 2012
STRON: 424

Antonina Pogorzelska zwana Tosią, to osiemdziesięcioletnia kobieta, mieszkająca sama w bloku na czwartym pietrze, ciepła, czuła, wyrozumiała, pomocna, lubi gotować i robi to bardzo dobrze, miłośniczka herbat, taka kochana babcia. Pewnego dnia zapowiada rodzinie że postanowiła nie wychodzić więcej z domu, dobrze tak powiedzieć - ale jak to nie wychodzić? zakupy, lekarz, świeże powietrze - ale nasza Tosia jest nieustępliwa, ma już wszystko zaplanowane, pomagać będzie jej sąsiad Jacek, z którym wiąże ją przyjaźń. I tak to nasza Tosia obserwuje  świat ze swojego balkonu, ogląda telewizję, porozmawia z odwiedzającymi - a jest o czym rozmawiać, rodzinne życie dzieci i wnuków Tosi komplikuje się, życie Jacka nie jest usłane różami, same kłopoty i zmartwienia na już nie młodą głowę Tosi i jej serce. 

Pomiędzy współcześnie dziejącymi się wydarzeniami Tosia zabiera nas w wspaniałą podróż do przeszłości, od swojej młodości, posługiwania u hrabiostwa Morawskich, życia na wsi, wojny, wyjazdu do Warszawy, zakazanej miłości, pierwszej pracy, pierwszego pocałunku, zamążpójścia, dzieci, zdrady, wspomina swoje życie i ludzi z nim związanych, ale bardzo szczególne miejsce w jej wspomnieniach zajmuje Pola, jej ciotka, która zabrała ją do Warszawy. Pola w oczach Tosi zawsze była damą, pewną siebie i dążącą do celu, stworzona do wyższych celów - dla Tosi Pola zawsze była wzorem, choć Pola skrywała pewną tajemnicę ... i to nie jedną.  Tosia przedstawia nam swoje życie, jego radości i smutki, jednocześnie przygotowuje się do tego co nieuchronne. 

Książka jest REWELACYJNA. Autorka w cudowny, lekki sposób, raczy nas wspaniałą opowieścią, sagą rodzinną. Akcja dzieje się współcześnie, a główna bohaterka Tosia przenosi nas swoimi wspomnieniami w różne okresy swojego życia, ale nie myślcie że jest to pogmatwane, o nie, dokładnie wiemy kiedy i co się dzieje, fabuła świetnie się uzupełnia i współgra, a bohaterowie są wyraźni i dopracowani, nawet drugoplanowi bohaterowie mają swoje dopracowane charaktery. Do tego bardzo obrazowo i pięknym językiem opowiedziana jest cała historia, powiem Wam ze ostatnie dwa rozdziały czytałam ... płacząc, odkładałam książkę sięgając po chusteczkę, by po chili znów czytać i płakać. Dlaczego? - nie powiem, bo ważne jest aby samemu to przeczytać i poczuć.

Moją uwagę przykuły również rysunki na pierwszej i ostatniej stronie książki autorstwa Agnieszki Koczot, a szczególnie ten na końcu, starsza kobieta siedząca przed lustrem a w lustrze odbicie ... młodej dziewczyny. Jak bardzo wymowny jest ten rysunek, i jak wiele daje do myślenia.

Jedynym minusem książki jak dla mnie była zbyt mała czcionka, gdzie trzeba było bardzo skupiać i wytężać wzrok, wolałabym żeby książka miała więcej stron, a czcionka była większa - oczywiście to uwaga skierowana do wydawnictwa, by pomyśleli też o tych co mają problemy z czytaniem, zwłaszcza małej czcionki.

Gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę, na pewno spędzicie z nią niezapomniane chwile i długo pozostanie w Waszej pamięci.

Moja ocena: 6/6


Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:

poniedziałek, 4 marca 2013

Joanna Opiat-Bojarska - "Klub Wrednych Matek"

źródło
TYTUŁ: Klub Wrednych Matek
AUTOR: J. Opiat-Bojarska
WYDAWNICTWO: Replika
STRON: 276
DATA WYDANIA: 2013

Życie czterech przyjaciółek - Beaty, Karoliny, Sylwii i Kasi - toczy się wokół dzieci: tych posiadanych, oczekiwanych i dopiero planowanych. Można by pomyśleć, że pora się ostatecznie ustatkować. Ale dawny "klub szalonych studentek" wcale nie ma zamiaru tak po prostu zawiesić działalności, a jego członkinie nie dadzą się dobrowolnie zapędzić do kuchni i pieluszek. W końcu każda matka jest przede wszystkim kobietą, a każda kobieta ma swoje potrzeby ... (źródło opisu - okładka książki)

Moją uwagę na tę książkę zwróciła okładka ... a dokładniej sukienki w grochy :) ... tytuł - intrygujący ... do tego opis książki zachęcający, o przyjaźni i macierzyństwie, i jak głosi napis na okładce "Optymistyczna, pełna humoru powieść z dobrym zakończeniem", no cóż mogę powiedzieć - tego mi trzeba, więc książkę zagarnęłam z bibliotecznej półki ... zapowiada się nieźle :) ... a jak było? ...

Beata, Karolina, Sylwia i Kasia to przyjaciółki jeszcze z czasów studenckich, które nazywały siebie "Klubem szalonych studentek", czasy studenckie minęły i życie każdej potoczyło się inaczej ... dziewczyny po paru latach kiedy się nie widziały, postanawiają odświeżyć swoje kontakty i spotykać się na pogawędkach, wiedziały że mogą sobie powiedzieć wszystko, zwierzyć się, poradzić ... spotkania najczęściej odbywają się w kawiarniach lub w domu u jednej z dziewczyn,  oczywiście nie można spotkać się tak na sucho - trzeba to okrasić słodkościami "... mokrego czekoladowca ze śmietankowymi wyspami, dryfującego w truskawkowym musie ... szarlotka z lodami i gorącą czekoladą ... murzynka ukrytego w malinowym chruściku"*, ciasteczka, sok winogronowy, wino, desery lodowe ... tak wtedy można powiedzieć sobie wszystko, tak od serca ... ale czy zawsze?

Beata, starająca się z mężem o dziecko, gdy się udaje, nad maleństwem zawisają czarne chmury ... Beata chce być dobrą matką, zaczytuje się w podręcznikach o ciąży i macierzyństwie, rezygnuje z pracy by poświęcić się dziecku ... mąż mmmm, Beata darzy go pełnym zaufaniem i miłością ... a on?

Karolina, mężatka, bizneswomen, o dzieciach myśli za jakieś parę lat, to jeszcze nie jej czas, chce korzystać z życia ... gdy pewnego dnia dowiaduje się że jest w ciąży (już w czwartym miesiącu) postanawia żyć jak żyła, po urodzeniu dziecka myśli o powrocie do pracy ... przecież nie może się dać zamknąć w domu.

Sylwia, żyje w związku partnerskim z Kubą, który jest jednocześnie jej szefem w pracy, starają się o dziecko, ale ... nie udaje się ... pewnego dnia wszystko się zmienia ... adoptują dziecko :) ale czyje to dziecko i jak do tego doszło? ... nie powiem - przeczytajcie :)

Kasia, chwila szaleństwa, zapomnienia - ciąża - ślub nie z tym facetem co powinna, żałuje swojej decyzji, ale nie żałuje że ma swoją mała królewnę, choć dni bywają ciężkie ... Kasia nie skarży się nawet przyjaciółkom ... pewnego dnia dostaje @, wszystko zaczyna się zmieniać :)

Cztery kobiety, cztery tak różne kobiety, każda ze swoimi zmartwieniami, frustracjami, ze swoim spojrzeniem na świat, ale to najlepsze przyjaciółki ... takie na zawsze, na dobre i złe, poznajemy ich życie i śledzimy ich poczynania.

Cóż mogę Wam powiedzieć o tej książce ... czy dostałam to czego się spodziewałam ? ... nie do końca ... ale po kolei. Książka ma być z humorem, no może i był humor ale jak dla mnie w stopniu niskim, co prawda parę razy zagościł na mojej twarzy uśmiech (czytajcie uśmiech, nie śmiech), ale to było krótkie uśmiechnięcie ... na okładce książki pani Kalicińska mówi " ... Niejedna tu znajdzie swój problem, a może tylko portret, bez komentarza? Lajf is lajf - jak w piosence. Raz jest różowo, a raz czarno, a życie przed nami", jak najbardziej się zgodzę, jak to w życiu ... jedne kobiety czekają na swoje maleństwa poświęcając się im, inne  po prostu wpadka, jeszcze inne chcą, a nie mogą mieć dzieci ... a na co dzień są radości i smutki, myślę że czasami każdy ma dzień że chce krzyknąć DOŚĆ!!! i wyjść z domu na długi odprężający spacer ... szkoda tylko że autorka nie poświęciła więcej czasu książce i nie przedstawiła nam bohaterek i ich problemów bardziej dogłębnie, uważam że wszystko zostało przedstawione tylko powierzchownie, zapowiadało się świetnie, a wyszło ... przeciętnie.

Wiem ktoś może powiedzieć że książka miała być lekka, a nie poruszać trudne tematy, owszem była lekka, do przeczytania w jeden wieczór i ... tyle, a szkoda ... bo temat super, mogło być i z humorem i lekko i super ... a tak - jest przeciętnie.

Moja ocena: 3,5/6

* fragmenty z książki "Klub Wrednych Matek" J. Opiat-Bojarskiej, wyd. Replika 2013, str. 71


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań:

czwartek, 16 sierpnia 2012

Joanna Rogala - "Doktor Karolina"

źródło
TYTUŁ: Doktor Karolina
AUTOR: J. Rogala
WYDAWNICTWO: Replika
STRON: 236
DATA WYDANIA: 2010  

Karolina, początkująca doktor weterynarii, wybiera się w odwiedziny do dziadka na wieś. Przypadek sprawia ,że zostaje tam na dłużej, przez co musi zrezygnować z dotychczasowych planów. Z dala od wielkomiejskiego zgiełku poznaje wiejskie zwyczaje, rozwiązuje tamtejsze zagadki, zaprzyjaźnia się z ludźmi i uczy się żyć w zgodzie ze swoim sumieniem. Z kolei jej pobyt uruchamia we wsi lawinę sensacyjnych wydarzeń, których skutki trudne są do przewidzenia.
W książce problemy ważne i poważne splatają się z błahostkami, groteska sąsiaduje z kryminałem, a zamiast banalnego romansu miłość rodzi się w najgłębszej przyjaźni. (źródło opisu - okładka książki)

Moją uwagę żeby wypożyczyć tę książkę przykuła okładka, która jakoś tak przypomniała mi letnie wakacje, które spędzałam w dzieciństwie u mojej babci. Z okładki bije ciepło i spokój. To skusiło mnie do wzięcia tej książki, mimo że autorka była mi nieznana. Poczytałam trochę w internecie i dowiedziałam się że to debiut literacki autorki.
Nasza główna bohaterka to Karolina, świeżo upieczony lekarz weterynarz. Jej rodzice chcą by zajęła się pracą naukową, a chłopak ma już plany ich wspólnego wyjazdu do Anglii. Jednak tak naprawdę Karolina sama do końca nie wie co począć. Wyjeżdża do dziadka na wieś, żeby pozbierać myśli, zawsze chciała leczyć zwierzęta, u dziadka nadarza się ku temu idealna okazja, miejscowy weterynarz wyjeżdża do sanatorium i Karolina przejmuje jego obowiązki. Ale jak to bywa, nie jest to sielankowy odpoczynek ... w lesie porozrzucane kości ... szkielet bez głowy ... zniknięcie mieszkańca wsi ... grająca koza (tak, tak koza nie kobza). A do tego na głowę Karoliny spada jeszcze opieka nad 11-letnim kuzynem, oraz córką kolegi ... przyjaciela ... a może to ktoś więcej?, a dzieci jak to dzieci mają wiele dziwnych pomysłów. Do tego kręci się tu jeszcze Grzegorz, podleśniczy, z którym to Karolina ma nie jedne utarczki słowne, jednak łączą swoje siły, by rozwiązać dziwne zagadki i opiekować się dziećmi ... ale czy tylko po to?

Chyba książka trafiła w mój nastrój, bo dobrze mi się ją czytało, lekko, łatwo i przyjemnie. Mimo że nie ma jakoś oszałamiającej fabuły, a wszystko jest takie proste i przewidywalne, za to okraszone humorem ... można przy niej spędzić miły i lekki wieczór po ciężkim dniu. Powiedziałbym że takie lekkie czytadełko.

Moja ocena: 4/6

wtorek, 22 maja 2012

Ewa Kopsik - "Układ z Panem Bogiem"

TYTUŁ: Układ z Panem Bogiem
AUTOR: E. Kopsik
WYDAWNICTWO: Replika
STRON: 308
DATA WYDANIA: 2012  

To uparcie nieidealne życie…
Krystyna od zawsze uwielbiała otaczać się rzeczami delikatnymi i kobiecymi, a studiując malarstwo stworzyła swój własny kanon piękna.
 Niestety, jej córka jest zupełnym przeciwieństwem obrazu, który sobie wyśniła. Mimo licznych prób, kobieta nie potrafi pokochać dziewczynki, która jest tak bardzo nieidealna, tak bardzo... niepasująca na córkę artystki.Wytchnienie od codzienności – córki, męża, teściowej – znajduje w malarstwie i ramionach innego mężczyzny.Dopiero pewien wypadek zmusi Krystynę do przemyśleń i zawarcia dziwnego paktu... z samym Bogiem.
Czy jednak cena, jaką przyjdzie jej zapłacić, nie okaże się zbyt wysoka? (źródło opisu - okładka książki)

Jest mi naprawdę przykro, bo pozytywnie nastawiłam się do przeczytania tej książki, tym bardziej że widziałam na jej temat dość pozytywne recenzje na LubimyCzytać, ale nie dałam rady. Podchodziłam do niej trzy razy .... i klapa .... książka jest da mnie za trudna, trudny język przez który trudno było mi się przebić, z mojej strony brak zrozumienia dla Krystyny ..... dla jej postępowania .... brak miłości do swojej córki (choć tak naprawdę nie wiem czy nie nadejdzie - doszłam do 101 strony) .... romans z jakimś poetą .... nastawienie że ja jestem artystką dlaczego mnie nie podziwiają .... a córka ..... a w tym wszystkim Bóg. Po prostu nie dałam rady, książka dla mnie jak pisałam trudna, trudny język i .....przygnębiająca.
Niestety niedoczytana - czy do niej wrócę ..... raczej nie.

Moja ocena: 1/6

czwartek, 10 maja 2012

Agnieszka Lingas-Łoniewska - "Szósty"

TYTUŁ: Szósty
AUTOR: A. Lingas-Łoniewska
WYDAWNICTWO: REPLIKA
STRON: 332
DATA WYDANIA: 2012  

„W szóstym dniu Bóg stworzył człowieka – mężczyznę i kobietę. W szóstym dniu... odbiorę ci życie, bo ja jestem twoim bogiem”.
Miłość, która rodzi się pośród zbrodni. Przeznaczenie, przed którym nie da się uciec.
Polska nie jest już bezpiecznym miejscem. Zwłaszcza dla zielonookich blondynek, które od jakiegoś czasu padają ofiarą seryjnego mordercy, któremu środowisko policyjne nadało przydomek Szósty.
Jego tropem podąża inspektor Marcin Langer, stojący na czele Śląskiej Grupy Śledczej. Pomaga mu Alicja Szymczak, której zadaniem jest sporządzenie portretu psychologicznego mordercy.
Wkrótce Alicję i Marcina połączy coś więcej niż tylko sprawy zawodowe. Zresztą, jak się okazuje, nie jest to pierwszy raz, kiedy ich drogi się przecinają...  Czy inspektor Langer zachowa zimną krew i podejmie grę, w której stawką będzie życie ukochanej? Kim jest Szósty? Co nim kieruje? Być może czai się znacznie bliżej, niż może się wydawać.

Jeżeli ktoś twierdzi że polskie kryminały nic nie są warte, to znaczy że nie czytał książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej "Szósty". Książka jest rewelacyjna. 
Gdy zaczęłam czytać, już sam prolog spowodował u mnie dreszcze, a dalej jest jeszcze lepiej. Książka trzyma w napięciu od pierwszych stron, czy znajdą go, on się z nich śmieje, zna ich, wie o nich dużo - czy jest jednym z nich?, dlaczego blondynka o zielonych oczach .... to jeden wielki misterny plan z jego strony. A Szósty upatrzył sobie ją , będzie zwieńczeniem jego drogi .... jego wendety. Drugi aspekt książki jest jakby zmysłowy .... Marcina i Alicji .... ich drogi życiowe dziwnym zrządzeniem losu splotły się wcześniej ..... a teraz .....czy się odnajdą, czy się spotkają .... tak .... autorka raczy nas cudownymi opisami rodzącej się miłości? ..... zmysłowości która ich ogarnia ..... gdy na siebie patrzą, gdy się dotykają , jak myślą o sobie ..... czytając mamy wrażenie że gdy Marcin i Alicja są blisko siebie powietrze gęstnieje od ich pożądania i erotyzmu, a jednocześnie przekonanie że to te dwie połówki które się odnalazły, które czekały na siebie, których los od dawna już próbował połączyć. Gdyby odrzucić wątek kryminalny byłaby to cudowna książka o miłości. Pikanterii wszystkiemu dodaje jeszcze początkowy wątek zjawisk nadprzyrodzonych, dzięki to któremu od początku wiemy że całe spotkanie Marcina i Alicji nie jest przypadkowe ..... to przeznaczenie. 
Polecam ją gorąco wszystkim, a zwłaszcza tym którzy nie czytają polskich kryminałów. Pewnie gdyby zamiast imion Marcina, Alicja, Jurek, Kasia  były Michael, Jon, Sandra a akcja zamiast w Katowicach działa by się w Nowym Jorku, sceptycy polskich kryminałów krzyczeli by że super a tak niech żałują bo nie wiedzą co tracą.  Ja gorąco polecam.

Moja ocena: 6/6
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...