Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Albumy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Albumy. Pokaż wszystkie posty

środa, 6 marca 2019

Kolejne wspomnienia...

Zdjęcie czerwcowe. Skąd to wiem? Po stroju do sypania kwiatków... Znów lata sześćdziesiąte... i początek gorącego lata... Cieszę się że wakacje w Uboczu wiązały się nierozerwalnie z opowieściami. I nie szkodzi że czasami powtarzanymi wciąż i wciąż... Nie wiem jak moje rodzeństwo czy kuzynki ale na szczęście większość opowieści wryła mi się w pamięć na tyle że czasem mam wrażenie że byłam przy wydarzeniach które odbyły się wiele lat przed moim urodzeniem...

Kwiaty oczywiście samodzielnie zrobione, co zaczynam sobie bardzo cenić, mimo że zapasy papierowych kwiatówjakoś wciąż rosną... Papiery Vintage Summer 13@rts, a właściwie "Something Old" z tej serii oraz "Call Your Name" z Bananaramy UHK Gallery. A poza tym piękna maska z Agaterii, wykrojniki i stempel primy stary jak świat, ale na szczęście w końcu wykorzystany ;) No i zdjęcia. Powiem szczerze, nie wiem czy moje layouty tak by mnie cieszyły, gdybym musiała wykorzystywać cudze zdjęcia...






poniedziałek, 5 marca 2018

album komunijny czyli dom róż

To mój drugi album w życiu, a pierwszy robiony techniką hidden hinge. W sumie to dosyć prosta metoda, pod warunkiem że wszystko zrobimy na tyle dokładnie, że nie będzie widać żadnych krzywizn. Myślę że to jak raz mi się to udało, ale jednak papier użyty do samego mechanizmu okazał się zbyt kruchy, i zaczął się rwać w miejscach zgięcia i wklejenia kart. 

Całość zrobiona z papierów "dom róż" i kilku dodatkowych kart vintage time. W sumie zużyłam około 15 kartek dwustronnych, wszystkie w wersji zdobnej... Linię Basic odkryłam sporo później :) Karty i boki wytuszowałam Disstresem "Worm Lipstick".




Sam album nie ma wielu "udziwnień" typu wodospady itd, nie miałam aż tylu zdjęć, które mogłabym wykorzystać. Poza tym, sam album ma ponad 10 cm grubości i jest całkowicie wypełniony... Dużo kwiatów i innych ozdób spowodowało jego ciężkość.














środa, 31 stycznia 2018

Pudełkowy exploding box na 18 urodziny, czyli kartka i mini album w jednym

Mojego pierwszego exploding boxa zrobiłam kilka lat temu (piszę o nim o tu , ... i właśnie spojrzałam że minęło już prawie 10 lat!!!). Był on pierwszym i zarazem ostatnim aż do zeszłej jesieni. Wtedy dowiedziałam się tym, że córka koleżanki kończy 18 lat. Kartka dla niej musiała być więc wyjątkowa. Pomysł oczywiście ewaluował i po jakimś czasie pomyślałam że taki box można by było połączyć z mini albumem. 
W tej wyjątkowej sytuacji kolorystyka jaką chciałam użyć miała być leciutka i dziewczęca. Delikatna zieleń papieru nr 04 ze starej kolekcji " usłane różami" i fioletowe  cieniowania distressem "milled lavender " dały właśnie taki efekt. Swoją drogą kolekcja "usłane różami" galerii papieru to jedna z najpiękniejszych jakie miałam okazję używać. Szkoda że to była prawie końcówka ...
Kwiaty formowane z białego foamiranu barwiłam fioletową i zieloną pastęlą suchą. 
Całość mnie urzekła ...









niedziela, 3 grudnia 2017

Grudniownik czyli 1-2 grudnia na dobry początek

To mój pierwszy, zrobiony całkiem spontanicznie. Za dużo rzeczy mi umyka, dla tego poza projektem Life to będzie moja kolejna stała aktywność skrapowa. Choć jednak chyba zrezygnuję na ten czas z Project Life. 
Jako że album powstał na pełnym spontanie, i nie mogłam się do niego przygotować postanowiłam wykorzystać wszystko to, co miałam w szafie. Spory zapas okładek po blokach technicznych okazał się świetna bazą... reszta to zeszłoroczne naklejki, resztki papierów które czekały na zlitowanie już ponad 8 lat i nie mogły się doczekać, sznurki, wstążki i stare i prawie nie używane nity. AAA i sporo stempli i masek które czekały na lepszy czas. 
Na razie wpisuję same teksty, bo wiem że potem okaże się to najtrudniejsze. Zdjęcia planuję wywoływać co tydzień, i wklejać w miarę możliwości...  Pamięć jest jednak zawodna...
Nie mam jeszcze okładki, zrobię ja na końcu tak, żeby spiąć w całość wszystko to, co zawierać będzie w środku. 






piątek, 31 grudnia 2010

Skończyłam

Swoją przygodę ze skrapowaniem zaczęłam pod koniec 2007 roku. Właściwie od samego początku chciałam zrobić dla siebie rodzinny album, gdzie znajda się zdjęcia ze starego albumu dziadka. Wszystkie zdjęcia zostały sfotografowane, ( wiem, wiem, ale o skanerze mogłam sobie wtedy tylko pomarzyć), skatalogowane, a potem wybrałam te, które są ważne dla mojej rodziny, a przy przede wszystkim dla mnie. Tu, tu, tu znajdują się niektóre karty, które dostały jednak nieco inne, poprawione oblicze, ale o tym kiedy indziej. Postanowiłam sobie noworocznie na początku 2010 roku że w końcu skończę ten album. Udało się w ostatnim momencie, ale i tak się cieszę... okładka wyszła mi taka, jaka chciałam żeby była: prosta, lekko postarzona, a przede wszystkim trwała. Na razie to tylko małe zajawki zdjęciowe, bo pora na robienie porządnych zdjęć nie najlepsza...



Aaa jak widać pokochałam UTEE, choć jeszcze uczę się jak go używać... piękne te pęknięcia, prawda??? :)))


A nowe postanowienia Noworoczne??? nie ma ich i już nie będzie... dobrze wiem że ja sobie a życie sobie, więc niech dzieje się co chce, a najlepiej niech nic się nie dzieje i będzie oki :)

A wszystkim życzę dużo radości i spokoju w tym nadchodzącym roku... oby do wiosny ;)

teraz zakładam ciepłe piżamy, biorę pyszna ciepłą herbatę Kashmir Valley w rękę i czekam na to co będzie :)