Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pracowo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pracowo. Pokaż wszystkie posty

sobota, 26 sierpnia 2017

biała kartka komunijna


Kartka zrobiona wiosną, dawno już wręczona... sporo w tym roku było kartek komunijnych i strasznie żałuję że nie mam zdjęć. Ostatni tydzień był bez kartkowania. Wycinałam foamir, formowałam kwiatki, ale bez bardziej dla zabicia czasu niż stworzenia czegoś konkretnego. Sprawy pracowe znów mnie wessały i mam wrażenie że to już chyba wypalenie. Przestałam lubić to co robię. Musi dużo czasu minąć, żebym zapomniała... ale mam nadzieję że wtedy będę już gdzie indziej. 

Kartka w bieli, jedynie ostatnia warstwa papieru i zdobienia na sercu są perłowe, ale to nadal przecież biel. To moja ulubiona kartka z tego roku... 



Zaczynają pociągać mnie mix media.  Warstwy i kolory... ciekawam czy podołam, bo jak  na razie bardzo czysto było u mnie. Pewnie pierwszy będzie jakiś lift, bo tak łatwiej. Tymczasem.

czwartek, 23 czerwca 2011

letnie migawki

Nie jest dobrze, z czasem, z weną, jednego i drugiego zdecydowanie mam za mało. Ciekawe kiedy mi się to skończy... Na razie długi weekend i chwila do oddechu... przynajmniej tyle. A na zdjęciach tygodniowe migawki... Nie lubię, kiedy aż tak dużo się dzieje, okropnie.





sobota, 30 kwietnia 2011

wsteczny bieg

Chyba muszę wrzucić wsteczny bieg, i znaleźć się tam, gdzie się pogubiłam... mam weekend na rozmyślania.
A tymczasem wybuchła wiosna, dawno oczekiwana... Ja nadal w robocie, nadal w sprawach niecierpiących zwłoki. Powoli jednak znajduję chwile dla siebie, żeby podłubać...
Jak na razie muzyka na uszach  wycofuję się ze świata.




i trochę zdjęć wiosennych... w końcu mogłam się wyrwać do kwitnącego sadu...








uf trochę bardziej kolorowo się zrobiło :) miłego weekendu

wtorek, 1 lutego 2011

Moje miejsce

Nie wiem jakbym nie chciała, to jednak moje miejsca na ziemi, i moja praca, i znajomi i to co lubię.


środa, 5 maja 2010

5/5 czyli kwitnące jabłonie

W naszym  sadzie znajduje się miejsce szczególne, kwatera z jabłoniami ozdobnymi która właśnie teraz kwitnie... szkoda że trwa to krótka chwilę... dzisiaj spędziłam tam większość mojego pracowego dnia... układałam, porównywałam, zaglądałam, natychałam się kolorami i zapachami... na tym polega mniej więcej to, co robię w pracy... kurcze to brzmi prawie jak skrapowanie  ...

wtorek, 4 maja 2010

4/5 czyli to, czym zajmuję się na codzień

To tylko kawałek prawdy, ta druga jest o wiele piękniejsza i ciekawsza... na pewno kiedyś o niej opowiem ... a na razie to zdjęcie nr 4 :)

niedziela, 28 lutego 2010

leniwa niedziela

No i minął luty... tak szybko i niepostrzeżenie ze aż dziwnie mi z tym... nie mam kompletnie czasu na nic, ale to tez moja wina trochę bo sama znajduje sobie milion zajęć i właśnie tak leci mi czas. Marzec to okres wzmożonych prac w sadzie... w sobotę rozpoczęliśmy ciecia i pewnie jeszcze długo potrwają, żałuje że nie wzięłam aparatu. A pogoda była tak piękna że aż chciało się żyć... i czas minął niepostrzeżenie.

Na oknie storczyki szaleją paletą różowości... za oknem zniknął piały już nie puch i jakby wszystko stało się prostsze... nie craftuje, nie mam czasu i chyba czas tez od tego odpocząć, choć znając życie jutro pokaże zdjęcia czegoś nowego, tak to jest że jak się w to wsiąknie, to już tak łatwo nie puszcza i dobrze. 
Jak zwykle sporo zakupów, na nic moje postanowienia... ech

Dzisiaj była cudownie leniwa niedziela, z naleśnikami z cudowna polewą z czarnej porzeczki od przyjaciół ... pycha

No i takie chwile kiedy jesteśmy razem ...

 
  
  

i kota rozpieszczona :)

Więc zimie już podziękujemy :) to jej ostatnie tchnienie ... z środy

miłego tygodnia :)

czwartek, 3 grudnia 2009

jesiennie

Zdjęcia jesienne czy już zimowe? We Wrocku na szczęście słońce, i to trzyma mnie na powierzchni, tylko w duszy jakiś niepokój...



 

i jeszcze to, co mi w duszy gra ostatnio... teledysk fajny, choć bez związku...


poniedziałek, 30 listopada 2009

czerwone korale...

No i znów niedziela minęła mi pod znakiem filcowania. W swojej szafie znalazłam czesankę którą kupiłam chyba ze dwa lata temu na allegro i całkiem o niej zapomniałam. Kolory uzyskane chyba domowym sposobem a i czesanka taka bardziej włosiasta i przaśna. Piękne mi wyszły, jestem z nich dumna :) A filcowanie przebiegło o wiele szybciej niż ze sklepowego towaru. Mam jeszcze dwa kolory piaskoworudy i zielony (kolor typu stara kanapa) Na pewno coś z nich wymodzę :) Jako dodatek zastosowałam trzy korale przypominające pomarańczowy bursztyn ...



 



A to są rzeczy którymi zajmuje się w pracy, i owszem to katalogi barw, ale nie farb :)