Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chorwacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chorwacja. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 września 2017

Szybernik (Sibernik) kolejna perła

Szybernik jest kolejnym miastem które odwiedziłam w Dalmacji. Znajduje się on całkiem niedaleko Parku Narodowego Krka, dzieli je jedynie 12 km. 
Jak przeczytałam jest to miejsce wyjątkowe pod względem pochodzenia. Miejscowości takie jak Split czy Trogir rozkwitły za czasów panowania na tych terenach Rzymian, Szybernik powstał  trochę później (około VII w.) za sprawą plemion Słowiańskich. 

Prawdziwą perłą jest Katedra św. Jakuba. Łączy w sobie sztukę średniowieczną i Renesansową. Budowę zaczęto w 1402 roku kiedy Szybernik należał do Wenecji. Jest to najwyższy kościół zbudowany wyłącznie z kamienia!









Tych twarzy jest Juraj Dalmatiniac a twarzy jest około 70.



W 2001 roku świątynia ta została wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO jako modelowy przykład połączenia w jedną całość elementów gotyku i renesansu.

Szybernik leży przy ujściu rzeki Krka do Adriatyku dlatego też od początku pełnił ważną funkcję obronną. Z czasów najazdów tureckich są pozostałości fortec św. Anny, św. Mikołaja, św. Jana i Subicevac. My zwiedziliśmy fortecę św. Mikołaja. I choć forteca jak dla mnie mało ciekawa, to widoki z niej są obłędne. 








I jeszcze migawki z pięknego starego miasta. Uliczki podobne do tych Trogirskich są chyba bardziej kolorowe. 
























I właśnie tu jadłam najlepszą pizze na świecie





czwartek, 7 września 2017

Park Narodowy Krka czyli dlaczego wciąż ciągnie nas do wody

Przejeżdżając przez chorwacką Dalmację trudno nie odnieść wrażenia że jest to kraina złożona z kamieni i wysuszonych roślin. Trudno znaleźć pola uprawne, a napotkane winnice są tak małe, że nie trudno je nawadniać. Choć w sumie na takie nie wyglądają. O tej porze roku (wrzesień) rośliny wyglądają na wymęczone słońcem. Jednak jest takie miejsce, które zaprzecza tym przemyśleniom. Park narodowy Krka. Utworzony w 1985 roku obejmuje 109 km kwadratowych terenu ciągnącego się wzdłuż rzeki Krka. Na tym fragmencie możemy zobaczyć siedem wodospadów i niezliczone jeziorka stworzone przez bariery z osadów kresowych. Niezwykły kolor wody i roślinności a także skały wapienne utworzyły niezapomniane widowisko na rzece. Zresztą sami popatrzcie...






























Bilet wstępu kosztuje 110 kun. W tym są przejazdy autokarami z parkingu na szlak. Jest tam niezwykle czysto, a wielu ludzi pracuje na to żeby ta podróż była niezwykła. Widać że każde drzewo, zwierze, kamień, jest tam najważniejsze. Po całym parku poruszaliśmy się na wygodnych podwyższanych, drewnianych ścieżkach. Pracownicy parku, często bardzo młodzi, mówią po angielsku, ale też po niemiecku i francusku. Każdy ze zwiedzających dostaje folder z informacją o parku, jego historią i atutach. My dostaliśmy nasz w języku polskim więc było to miłe zaskoczenie.   Jestem zachwycona tym miejscem, ludźmi i podejściem do przyrody. 

A jutro być może Split, choć pewnie jeszcze opowiem Wam o Szyberniku. Kolejnej perełce w Chorwackim naszyjniku.