"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dynia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dynia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 kwietnia 2011

BABKA Z DYNI z bourbonem


28 marca - marzy mi się wyjazd gdzieś na Święta. Może udałoby się wyskoczyć do Kopenhagi?

1 kwietnia - nic z tego - Kopenhaga zapowiedziała się do nas! Piotr przyjeżdża!:)

7 kwietnia - zmiana planów - lecimy do Danii!
Suuuper! 
Wezmę ze sobą książkę - Weranda pełna słońca, którą dostałam w Margarytkowym -> konkursie za -> brioszkę i zrobię jej - znaczy książce - piękną sesję zdjęciową, z kopenhaskimi ulicami w tle - Margarytka będzie miała miłą niespodziankę.:)

12 kwietnia - zmiana planów - we wtorek zaraz po Świętach mam mieć zajęcia. Muszę zostać w Polsce, a za jedyną lekturę posłuży mi Trening interpersonalny - Jedlińskiego. W sumie też fajnie - kocham moją pracę.:)

21 kwietnia po południu - zmiana planów - zajęcia odwołane.
Na wszelkie ruchy międzynarodowe już za późno.
Dom wygląda porażająco nieświątecznie.
(...)
Dobra, w takim razie chociaż upiekę babkę.:)
I przeczytam Werandę!:) Tu i teraz - w Święta,  na moim pełnym słońca balkonie.:)

Margarytko, jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuje Ci za tę wspaniałą książkę.:)

Ponieważ nigdy nie piekłam babki, nie miałam do niej formy, więc postanowiłam ją pożyczyć od mamy.
Nie spodziewałam się zupełnie, że zostanie mi zaproponowane coś takiego:


Widzieliście kiedykolwiek taką formę?
Ta ma co najmniej 43 lata, jest potwornie pokrzywiona (cynowa?) i należała jeszcze do mojej babci...

Przyjemnie było myśleć, że kiedyś babcia Julianna wlewała do niej ciasto z nadzieją, że wyrośnie z niego coś smacznego, co potem będzie można spałaszować w miłych okolicznościach przyrody.:) Ożywionej i nie.:)


Siedzimy sobie przed domem
pijemy kawkę z bourbonem.
Niczym się nie martwimy
- tak działa babka z dyni.

A jasne, że działa, bo oprócz pustych kalorii, ma jeszcze szereg cennych wzmacniających właściwości pochodzących od dyni, która wchodzi w jej skład i która niniejszym definitywnie opuściła już moją zamrażarkę. Znak, że wiosna przyszła!

Zabierałam się za tę babkę jak pies do jeża, ponieważ warzywne wypieki bywają problematyczne i wiele z nich kończy jako zakalec,  co mi się mocno nie uśmiechało. Tutaj zresztą w grę wchodziło coś jeszcze, a mianowicie zakup do ciasta nietaniego bourbona no i perspektywa konfrontacji efektu z obiektywem aparatu, który jest bezwzględny wobec każdej, nawet najmniejszej niedoróbki, a cóż dopiero tak spektakularnej.;)
Ryzyko było zresztą podwójne. W przepisie - amerykańskim - jest mowa o puree z dyni, tymczasem Amerykanie dyniowe puree kupują w puszkach i czort go wie, jak przetwarzana jest dynia, zanim do nich trafi - może jakoś termicznie?
Postawiłam na klasyczne zblendowanie surowej dyni.

I na szczęście nie stało się nic nieoczekiwanego.
Ciasto jest mocno wilgotne, wręcz gliniaste, ale zakalca nie tworzy, toteż przepis na nie mogę polecić z czystym sumieniem.:)

Edit poświateczny:
Dzięki tej swojej wilgoci wytrzymało w imponującej świeżości aż 5 dni, po których tylko ono, ze wszystkich świątecznych ciast, które zostały upieczone w mojej rodzinie na te Święta, nadawało się do konsumpcji bez najmniejszych smakowych strat. Jak na razie jest to więc moja babka świąteczna number one:)

Wartość energetyczna babki - duża, oj duża, tak duża, że można sobie na nią pozwolić raz do roku, na Wielkanoc.;)

Składniki:
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody
  • 1 łyżeczka soli
  • 2 łyżeczki cynamonu
  • 1 i 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1 szklanka oleju
  • 4 duże jajka
  • 1 i 1/2 szklanki puree z dyni porządnie odciśniętego z wody
  • 1/4 szklanki bourbona
  • opcjonalnie cukier puder do posypania lub dowolny lukier oraz rodzynki przez co najmniej 24 godziny moczone w bourbonie
Wykonanie:
  1. Spryskaj 3 litrową formę do babki olejem w sprayu.
  2. Wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia, sodę, sól i cynamon.
  3. Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 stopni.
  4. Utrzyj mikserem cukier, olej i jajka na gładką masę, dodaj dynię, a następnie mąkę z dodatkami i miksuj jeszcze przez chwilę. Dodaj bourbon, znów chwilkę miksuj, po czym przelej ciasto do formy.
  5. Piecz 45 - 50 minut /piekłam 60 minut/ aż patyczek wetknięty w ciasto będzie po wyjęciu suchy. Zostaw do ostygnięcia. Lekko ciepłe ciasto wyłóż ostrożnie z formy.
  6. Gdy zupełnie ostygnie posyp cukrem pudrem lub polej lukrem /zrobiłam lukier z ksylitolu i serka homogenizowanego, ale na przyszłość postaram się wymyślić coś innego, bo nie wyszło to tak, jak to sobie założyłam - tzn. smak okej, ale wygląd mniej/.
Z czym podawać:

Z kawką z kropelką bourbona - mniam...:)

Gotowe!


Bardzo smacznego!
Źródło - "Potęga warzyw"

Przepis dodaje do akcji Chantel -> Warzywa w Słodyczach i Mirabelki -> Wielkanocne Smaki.

a teraz 


Z okazji Świąt Wielkanocnych 






życzę Wam, moi Kochani,  
wiosny, wiosny, wiosny!




Pękających pąków, topniejących śniegów,
ptasich treli, słońca, które nie tylko świeci,
ale wreszcie także grzeje




- wiosny





- w przyrodzie, w pracy, na koncie bankowym, w sercu
i wszędzie tam gdzie jeszcze Wam zimno...


 Lekka

piątek, 11 marca 2011

GULASZ Z KURCZAKA z fasolą i dynią

Mam takie marzenie.
Że kiedyś wejdę do sklepu, przejdę na dział warzywny, na którym będzie stała dłuuuga lada chłodnicza, sięgnę ręką na półkę i z kilku różnej wielkości owiniętych w folię kawałków wybiorę ten o wadze 750(?) g, który następnie, już w domu, pokroję i przyrządzę. Jak zechcę. Może zrobię z nich tortellini? Może flan? Może ciasto? A może gulasz?

Gulasz z dyni, bo o tym wszechstronnie utalentowanym użytkowo warzywnym cudzie tu mowa, przyrządziłam już dzisiaj, nie czekając na samoistne spełnienie się moich marzeń.


Marzenia się realizuje, a nie o nich śni; szkoda czasu na sen, kiedy cele są do osiągnięcia - realnie, na jawie. Może nie wszystkie i nie zawsze, ale też znacznie więcej i częściej, niż na ogół myślimy. 

Zwykle to kwestia nie Bóg wie jakich nadzwyczajnych ludzkich zdolności, ale najpierw odpowiednio silnej motywacji, następnie zaś - właściwego zorganizowania.

Mówicie - a tam, gadanie.
Wiele bym chciał, czy chciała, staram się i tak i owak, a nie wychodzi.

No właśnie.
Tak już jest ten świat dziwnie skonstruowany, że ludziom częściej udaje się osiągnąć to, czego (tu, teraz i naprawdę) chcą, niż to, czego by (gdzieś, kiedyś i ewentualnie) chcieli.

Dotyczy to, nie inaczej, również uzyskania wymarzonej sylwetki.


"Jeśli się naprawdę chce, to można wszystko"*


Schudnąć.
Być szczupłym.


Jak również mieć możliwość gotowania potraw z dyni i z dynią przez cały rok, nawet w sytuacji, kiedy warzywo to jest w Polsce dostępne w sprzedaży jedynie jesienią.


Ponieważ dynię uwielbiam i chcę ją mieć na stole nie tylko w październiku, to ją sobie mrożę i przechowuję w zamrażarce, i się wściekam, bo przez tę całą dynię niewiele co mogę tam jeszcze wcisnąć, więc marzę o ladzie chłodniczej w sklepie, w dziale warzywnym, i nic, i nic wciąż się w tej materii w naszym kraju nie dzieje! 


Ale co moje, to moje - silna motywacja, właściwa organizacja i:


1.) chudnę, chudnę, CHUDNĘ
2.) dynię - w Polsce - mam i jem, również w marcu, czego i Wam serdecznie życzę.:)

Podane niżej składniki tworzą potrawę (dla - nawet - 6 osób) o wartości energetycznej ok. 2300 kcal. Mimo to liczbę kalorii można w niej jeszcze zredukować i to na szereg sposobów:

- używając do jej sporządzenia wyłącznie piersi
- przygotowując ją z kawałków kurczaka pozbawionych skóry
- usuwając skórę przed podaniem
- usuwając tłuszcz z powierzchni schłodzonego gulaszu.

Ja przygotowałam i podałam gulasz bez żadnej antytłuszczowej interwencji.
Prezentowanie obnażonego kurczaka wydało mi się jakieś takie... nie za bardzo stosowne.
W dodatku publicznie.
I w zimie.

Ale Wy już róbcie, jak chcecie.;)

Składniki:
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1,5 kg kawałków kurczaka /użyłam piersi, udek i podudzi/
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 1/4 łyżeczki pieprzu
  • 1 średnia cebula grubo posiekana
  • 4 ząbki czosnku obrane i przekrojone na pół
  • 1 szklanka białego wina /użyłam półsłodkiej Sophii/
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 2 liście laurowe
  • 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
  • 450 g białej fasoli z puszki, odsączonej i wypłukanej
  • 750 g dyni pokrojonej w dużą kostkę

Wykonanie:
  1. Kawałki kurczaka przypraw połową soli i pieprzu. Rozgrzej oliwę i podsmaż je z dwóch stron na dużym ogniu na złoty kolor, następnie przełóż kurczaka do naczynia żaroodpornego z przykrywką.
  2. Zmniejsz ogień, wrzuć na patelnię cebulę i czosnek. Smaż ok. 3 minuty, aż zmiękną. Dodaj wino, koncentrat, liście laurowe, tymianek oraz resztę soli, doprowadź do wrzenia i powstałym sosem zalej kurczaka.
  3. Piecz całość w piekarniku, pod przykryciem, w temperaturze 180 stopni, przez 45 minut.
  4. Dodaj fasolę i dynię. Piecz kolejne 30-45 minut, aż mięso i warzywa będą tak miękkie, jak lubisz. Przed podaniem wyjmij z potrawy liście laurowe.

Z czym podawać:

Z uwagi na obecność zarówno dyni, jak i fasoli można gulasz traktować jako samodzielne danie, bez konieczności uzupełniania go nawet pieczywem.

Gotowe!

Bardzo smacznego!
Źródło - "Potęga warzyw"

*słowa Martyny Wojciechowskiej, po zdobyciu w 2006 roku Mount Everestu.

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca