"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpinak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpinak. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 4 lipca 2011

LASAGNE z pepperoni, pieczarkami i szpinakiem

Dawno, dawno temu, w marcu czy jakoś tak, obiecałam Małgosi, że zamieszczę przepis na niskokaloryczną lasagne i oto dzisiaj wywiązuję się ze złożonej jej obietnicy:

Oczywiście nie ma się co łudzić, że zjedzenie porcji takiego dania spowoduje naraz utratę 10 cm w biodrach, co to to nie, bo lasagne zdecydowanie nie jest posiłkiem królującym na turnusach odchudzających;), ale przynajmniej można być pewnym, że tych 10 cm nam nie doda, a to już jest bardzo duże coś.

Skąd ta pewność?
Ano popatrzmy.:)

8 płatów - 135 g makaronu - 480 kcal
250 g sera ricotta - 412 kcal
100 g pepperoni - 373 kcal
250 g sera Turek light - 220 kcal
50 g parmezanu - 226 kcal
100 g mozzarelli light - 157 kcal
1 jajko - 60 g - 139 kcal
750 ml sosu pomidorowego - 180 kcal
150 g pieczarek - 24 kcal
150 g szpinaku - 21 kcal

Podsumowując - 1910 g prezentowanej lasagne zawiera 2090 kcal, czyli 100 g - 109 kcal, podczas kiedy gotowa ze sklepu o ok. 1/3 kcal więcej, a ta robiona w domu, z toną mielonego mięsa wieprzowego pod beszamelem, bardzo często nawet dwa razy tyle!

Jak widać naprawdę nie trzeba wywracać swojej kuchni do góry nogami, wystarczy zaledwie kilka drobnych, bez negatywnego wpływu na odczuwany smak zabiegów, żeby zjadane posiłki stały się lżejsze i tym samym dużo zdrowsze.

Tutaj podstawowy trick polega na użyciu salami.
Jest to obiektywnie bardzo tłusta kiełbasa, ale o tak zdecydowanym charakterze, że już niewielki jej udział potrafi w znaczący sposób podkreślić czy nawet podnieść walory smakowe każdego dania. To np. dzięki niej jest odpowiednio pikantne i znakomicie dosmaczone, mimo, że nie użyłam do niego żadnej przyprawy.:)

Choć prawdę powiedziawszy lasagne tę jadłam wielokrotnie i z samym szpinakiem, a była przy tym tak dobra, że jakiś czas temu nie mogąc się zdecydować czy wolę wersję wegetariańską czy mięsną, połączyłam obie, dzięki czemu nie muszę już robić za osiołka, co to mu, wiecie, w żłoby dano.:)

Takie szpinakowe wydanie znacznie by jednak odchudziło naszą lasagne.
Jak również zastąpienie całej ricotty innym, mniej tłustym serkiem. Naprawdę opcji jest wiele, a wszystkie je z wdzięcznością przyjmie każde serce, zwłaszcza to najbardziej narażone na zawał czyli męskie.:)

Powiedzenie: "Przez żołądek do serca" w dzisiejszych czasach nabrało bardzo przewrotnego znaczenia...

Składniki:
  • 500 g sera ricotta odtłuszczonego /użyłam 250 g ricotty klasycznej i 250 g serka Turek light ze szczypiorkiem/
  • 50 g tartego parmezanu
  • 1 małe jajko
  • 500-750 ml sosu pomidorowego /ja lubię wilgotną, rzekłabym wręcz mokrą lasagne,  dlatego użyłam więcej sosu, ale jeśli ktoś chciałby, żeby trzymała formę, 500 ml będzie lepszą ilością/
  • 8 płatów makaronu lasagne /użyłam makaronu durum z semoliną w opcji bez wstępnego gotowania/
do wyboru:
  • 400 g szpinaku lub
  • 100 g pepperoni + 300 g pieczarek pokrojonych w plasterki lub
  • 100 g pepperoni + 150 g pieczarek pokrojonych w plasterki + 150 g szpinaku lub
  • 200 g zblanszowanych i posiekanych brokułów + 200 g szynki pokrojonej w kostkę
dodatkowo:
  • 100 g tartej mozzarelli light
Wykonanie:
  1. W średniej wielkości misce utrzyj ser ricotta, parmezan i jajko.
  2. Świeży szpinak umyj, usuń ogonki, blanszuj przez około 1-2 minuty we wrzątku, następnie bardzo mocno wyciśnij i posiekaj. Szpinak mrożony wcześniej rozmroź i wyciśnij.
  3. Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 stopni. Spryskaj tłuszczem w sprayu naczynie do zapiekania o wymiarach 23x23x5 cm.
  4. Na dno naczynia wylej niewielką ilość sosu pomidorowego (gros staraj się zostawić na koniec). Ułóż na nim 2 płaty makaronu i lekko dociśnij. Na makaron połóż 1/3 sera, następnie 1/3 szpinaku i/lub 1/3 pieczarek i 1/3 pepperoni. Całą operację powtórz jeszcze 2 razy. Na koniec przykryj lasagne ostatnimi dwoma płatami makaronu, delikatnie je dociśnij i polej resztą sosu w taki sposób, żeby cały makaron znalazł się pod jego powierzchnią, aczkolwiek niekoniecznie musi w nim pływać.
  5. Naczynie zakryj folią aluminiową, ale niezbyt szczelnie. Piecz lasagne 35 minut. Zdejmij folię i posyp wierzch mozarellą. Piecz całość jeszcze 10-15 minut, aż ser się roztopi a sos będzie bulgotał. Żeby ser ładnie się zrumienił, możesz włączyć na kilka minut funkcję grillową.
  6. Przed podaniem lasagne przez chwilę ostudź.

Gotowe!


Bardzo smacznego!
Źródło - "Potęga warzyw"

wtorek, 28 czerwca 2011

JAJKA szpinakowo-pieczarkowe W POMIDORACH

Czy jest tu na sali jakiś szpinakonienawistnik?

Bo gdyby był, to ja jestem skłonna i gotowa uwolnić go od tego jakże destrukcyjnego zaburzenia przy pomocy 7 terapeutycznych jajek w pomidorach. 
Rzecz jasna, że ze szpinakiem.

Akcja jest super promocyjna - rezygnuję z honorarium, jak również wymogu wychwalania mojego lekkiego imienia po wszystkich odpustach;) w zamian oczekując jedynie krótkiego komentarza pod niniejszą notką, w stylu:
- ugotowałem,
- skosztowałem,
- pokochałem.

To naprawdę nic, w stosunku do organoleptycznej rozkoszy, którą gwarantuję całym swoim jestestwem.

No to jak - jest ktoś chętny?





Moje zaproszenie uwzględnia oczywiście również zdeklarowanych już amatorów szpinaku i przy okazji także: jajek, pomidorów, pieczarek i w ogóle lekkiej kuchni. Czujcie się, Kochani, jak u siebie w domu i częstujcie czym chata bogata.:)

Choć nie serwuję blin, a na zdjęciach widać skandynawskie i brytyjskie akcenty, brzmię słowiańsko, prawda?

Skutek Wieczoru Kupały, o którym pisałam przy okazji -> Sałatki z bobu, a który wciąż we mnie tkwi:


("Ballada o próżności" i "Zaręczyny" - oba tańce w technice tańca współczesnego)


i obejrzanych następnie raz za razem trzech rosyjskich filmów - Cyrulik syberyjski, Admirał oraz Spaleni słońcem (ten ostatni polecam szczególnie, jeśli ktoś jeszcze nie widział), przez co całkiem wsiąkłam w konwencję.:)

Uprzedzam pytanie - ani na koncercie ani na seansach nie podawano szpinaku.:)

I bardzo dobrze.

Szpinak to idealne wręcz warzywo na odchudzanie. 
Jest niskokaloryczny. Pobudza przemianę materii i dodatkowo zawiera powodujące przyrost tkanki mięśniowej fitoekdysteruoidy.

Ale skuteczniej się chudnie 
- tańcząc samemu, niż patrząc jak tańczą inni, a także
- nie podżerając podczas oglądania koncertów, filmów czy czytania książek, nawet jeśli przegryzką ma być coś tak zdrowego, jak szpinak (o czym już pisałam w notce o -> bruschettcie).

Za to teraz moment na szpinak jest idealny.
Podobnie jak sposób jego podania - z jajkiem, niedopuszczającym do strat wapnia z organizmu, gdyż zawarty w szpinaku kwas szczawiowy lubi go ze sobą wiązać tworząc szczawiany wapnia - podstawowy budulec kamieni nerkowych. Jajko pełni więc w tej potrawie rolę tarczy ochronnej. Nie da się ukryć, że dodatkowo baaardzo smacznej.:)
Gorąco zachęcam do spróbowania.:)

Składniki:
  • 7 dużych i twardych, ale dojrzałych pomidorów
  • 300 g świeżych liści szpinaku
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 cebula drobno posiekana
  • 300 g pieczarek drobno posiekanych
  • 1/3 szklanki tartej bułki
  • 2 łyżki tartego parmezanu
  • sól
  • pieprz
  • 7 jajek
  • opcjonalnie koperek do posypania


Wykonanie:
  1. Odkrój czubki pomidorów i ostrożnie usuń z nich miąższ /możesz go przechować w lodówce nawet 3 dni i wykorzystać np. do wykonania -> mintaja duszonego w pomidorach/. Każdy pomidor posól dość obficie, następnie ułóż otworem do dołu na papierowym ręczniku.
  2. Umyj szpinak, wilgotny wrzuć do garnka, przykryj i zblanszuj na małym ogniu przez 1-2 minuty.
  3. Rozgrzej oliwę na dużej patelni. Smaż na niej cebulę aż zmięknie, ok. 5 min., dorzuć pieczarki, smaż kolejne 5-7 minut, aż z pieczarek wyparuje woda i zrobią się rumiane. Dodaj szpinak, tartą bułkę, parmezan. Zgaś ogień. Całość przypraw i starannie wymieszaj.
  4. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Naczynie do zapiekania spryskaj olejem w sprayu.
  5. Napełnij pomidory masą szpinakową nie ugniatając jej zbyt mocno, do 2/3 wysokości /ja niestety zrobiłam to zbyt gorliwie, przez co jajka zaczęły mi się z pomidorów wylewać i po przeprowadzonych akcjach ratowniczych, okazały się średnio fotogeniczne/, rozłóż pomidory w naczyniu, do każdego wbij jajko i zapiekaj przez 20-25 minut, aż jajka się zetną.
  6. Podawaj gorące posypane koperkiem.

Gotowe!

Bardzo smacznego!
Źródło - "Potęga warzyw"

środa, 8 czerwca 2011

PIECZONY ŁOSOŚ WĘDZONY ze szpinakiem i rzodkiewką

Dziką ochotę na rybkę najlepiej zaspokoić dziką rybką.
Może być łososiem.
Może być wędzonym.:)
Taką mam teorię od dzisiaj.:)

Bardzo to dziwny przepis.
Tzn. przepis jak przepis, jego efekt smakowy mnie totalnie zaskoczył.

Pierwsze dwa kęsy i myślę  sobie - rany - tragedia - to wszystko takie wyraziste, zdecydowane, bezkompromisowe, HARDKOROWE - zero subtelności i niedopowiedzenia, zero przestrzeni którą  tak lubię, również w kuchni. Dressing kwaśny jak sto diabłów, łosoś... wędzony... jak drugie sto, a jednego - znaczy dressingu i drugiego  - znaczy łososia, takie mnóstwo, że by się cała drużyna piłkarska najadła i jeszcze dla siatkarzy ręcznych by starczyło. Z tym, że plażowych.;)
Więc myślę - ua - niedobrze.

Ale minęła chwila, potem dwie, kęsy poszły w dziesiątki, kubki smakowe zaczęły pracować na pełnych obrotach i stał się, a właściwie dział się cud - było wciąż smaczniej i smaczniej, a w końcu tak niemożebnie smacznie, że wzięłam dokładkę, czego - odchudzając się  - unikam jak ognia.

Normalnie dziwne, prawda?
Doświadczyliście kiedykolwiek czegoś takiego?
Takiego ekspresowego oswajania potrawy?
Co to najpierw nie podchodź, a w chwilę potem żyć bez ciebie nie mogę?
Takich skrajnych emocji z nią związanych i odczuwanych w ciągu jednego, jedynego posiłku?

I teraz siedzę tak sobie, kontempluję, co mi się przytrafiło i dochodzę do wniosku, że do swojej -> listy umiejętności powinnam obowiązkowo dołączyć oswajanie dzikich łososi. 
I cóż, że wędzonych.:) 

Składniki:
  • 4 kawałki wędzonego na zimno łososia, po ok. 125 g każdy
  • 100 g liści młodego szpinaku umytych, osuszonych i pozbawionych ogonków
  • 1 pęczek rzodkiewek pokrojonych w plasterki lub półplasterki
Marynata:
  •  3 łyżki miodu
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 2 łyżki jasnego sosu sojowego
  • 1 łyżeczka musztardy Dijon
  • 1/2 łyżeczki startego korzenia imbiru 
Dressing:
  • 1 łyżka świeżo startego korzenia imbiru
  • 3 łyżki octu ryżowego
  • 2 łyżki jasnego sosu sojowego
  • 2 łyżki oleju sezamowego
  • 2 łyżki tahini (pasty sezamowej)
Wykonanie:
  1. Usuń z filetów skórę i ości i umieść rybę w płaskim naczyniu.
  2. Połącz składniki marynaty i polej nią filety. Przykryj naczynie folią i odstaw na 30 min.
  3. Rozgrzej piekarnik do 230 stopni.
  4. Połącz składniki dressingu i odstaw na bok.
  5. Wyjmij filety z marynaty i ułóż na ruszcie. Piecz je przez 6-8 minut polewając pozostałą marynatą. Gotowa ryba powinna być po naciśnięciu nie miękka, a lekko sprężysta.
  6. Rozłóż na talerzu liście szpinaku i posyp je rzodkiewką. Wyłóż rybę na warzywa. Całość skrop dressingiem.
Z czym podawać:

Do tak przygotowanego łososia doskonale pasuje ryż lub makaron ryżowy, z którymi to dodatkami można go serwować również w postaci sałatki, na zimno.

Gotowe!


Bardzo smacznego!
Źródło - Gordon Ramsay - "Zdrowa kuchnia"

czwartek, 26 maja 2011

KULKI SZPINAKOWO-SEROWE

Totalny brak czasu nie pozwala mi odpisywać na komentarze i odwiedzać Wasze blogi - przez co czuję dyskomfort i za co Was serdecznie przepraszam.
A przepraszając przy okazji również dziękuję, że mimo to wpadacie i piszecie (i jeszcze jak miło!), z czego mam niekończącą się radość.:)


Wczoraj, po pojawieniu się ostatniego wpisu Escapade, który posłużył mojemu mężowi za ciekawy materiał do interpretacji - radość nawet podwójną. Przeczytawszy go mąż stwierdził mianowicie, że podniecać się określeniem - wielka - stanowczo nie powinnam, gdyż coś, co jest wielkie i lekkie jednocześnie, musi być puste w środku. I cóżeś Ty narobiła najlepszego, Droga Escapade? Sprowokowałaś mojego męża do wygłoszenia tekstu, po którym śmiałam się do późnego wieczora, zamiast iść spać, jak to ma w zwyczaju zdecydowana większość śmiertelnie zmęczonych.:)))


Spiętrzenie zajęć w pracy sprawia, że niestety nie gotuję, a to czym zajmuję się teraz w kuchni, nosi znamiona bardziej kulinarnego szelmostwa, niż sztuki.

Kategoria dań dokładnie ta sama - placki ze śniegu Lisa Witalisa i moje kulki z sera - osobiście nie widzę specjalnej różnicy.:)

Że co, że przesadzam?
Ach, tak?
To proszę mi uprzejmie podpowiedzieć - w jakim niby charakterze mogą zostać zaserwowane takie kulki?
Kolacji? Przystawki? Pocisków artyleryjskich?

U mnie wystąpiły jako ozdoba na sałatę i to wyszło ok., ale  uzyskanym efektem smakowym nie jestem specjalnie zachwycona.
Może gdyby były mniejsze i jadło by się je na jeden gryz (realne, choć kłopotliwe - np. zrobione w podstawkach do jajek i z samych malutkich liści szpinaku)?
Może gdyby się je podawało z sałatą z dressingiem, żeby całość była bardziej wilgotna?

Nie wiem.

Jedno nie ulega kwestii - przyrządzony w ten sposób szpinak nie ma smaku szpinaku, tylko sera, toteż gwarantuję, że zostałby spokojnie zjedzony nawet przez aktyw Partii Antyszpinakowej, który - to pewne - dostrzegłby w nim cechy każdej po kolei zieleniny, z wyjątkiem akurat tej jednej.:)

Składniki:
  • ok. 70 g świeżychi liści szpinaku średniej wielkości
  • 250 g chudego sera twarogowego /użyłam miękkiego sera 0% tłuszczu z Piask/
  • 1-2 łyżki drobno posiekanych, świeżych ziół - pietruszki, estragonu, szczypiorku
  • sól
  • pieprz

Wykonanie:
  1. Umyj listki szpinaku i odkrój ich ogonki w taki sposób,żeby pozbyć się również ich najtwardszej części z samego liścia.
  2. Wrzuć listki do garnka z wrzącą, lekko osoloną wodą i gotuj pod przykryciem nie dłużej, niż 3 minuty, żeby się nie rozpadły. Odsącz z wody i ostygnięte osusz papierowym ręcznikiem
  3. 4 małe foremki (75 ml) wyłóż najpierw papierem do pieczenia, następnie liśćmi szpinaku, ich lewą stroną do góry, w taki sposób, żeby końce liści wystawały ponad brzegi foremek.
  4. W osobnej misce wymieszaj twaróg z ziołami i dopraw do smaku solą i pieprzem.
  5. Uformuj z twarogu 4 kulki, umieść w foremkach i owiń je szpinakowymi liśćmi zostawiając odsłonięty nieco wierzchołek. Wstaw na 1 godzinę do lodówki.
  6. Podawaj po wyjęciu z foremek.
Z czym podawać:

No właśnie nie wiem...:)

Bardzo smacznego!
Źródło - "Dania niskotłuszczowe"

czwartek, 28 kwietnia 2011

OMLET SZPINAKOWY z sosem pieczarkowym

Szpinak - przedszkolna trauma, której pokonanie zajęło mi niemal 40 lat...

Ale kogo tam kiedyś interesowało, co czuje dziecko, zmuszane do jedzenia  luźnej, zielonej brei, do złudzenia przypominającej krowi placek okraszonej zamiast jakimiś uzdatniającymi go do konsumpcji przyprawami czy dodatkami, jedynie formułką: jedz, bo to zdrowe.

Ot, rzeczywiście argument.
Jak nic zwiększający apetyt na szpinak.
Dorośli bywają paradni.

Dzieci za to na szczęście całkiem nieźle radzą sobie z tym ich specyficznym poczuciem humoru.

Nielubiane pomidory chowałam w przedszkolu do kieszonki fartuszka.
Mama potem pomidory wyrzucała, fartuszek prała i jakoś to funkcjonowało. 
Do czasu kiedy któregoś ranka, w samym rogu kieszonki, zupełnie przez przypadek odkryłam wplątane w nitki, zasuszone, pomidorowe ziarenko.
Fartuszek natychmiast poszedł w odstawkę, a moich pozytywnych uczuć do niego nie przywróciło nawet usunięcie rzeczonego ziarenka i potraktowanie materiału detergentami. Wielokrotne.
Dla mnie fartuszek ów na zawsze pozostał zbrukany - spomidorzony, więc nienawistny.

Na zawsze, czyli dokąd nie opuściłam przedszkola.
Sama, kilka lat później, polubiłam smak pomidorów tak bardzo, że jadłam je już z niekłamaną przyjemnością.

Szpinakowi jednak nie poszło równie łatwo. Rozprawieniem się z niechęcią do niego zajęłam się dopiero rozpoczynając odchudzanie, od potrawy, której tu jeszcze nie prezentowałam - jajek ze szpinakiem zapiekanych - nomen omen - w... pomidorach.:)))
Pierwsza potyczka i od razu zwycięska.:)

Oto dowód, że przed każdym z nas jest zawsze szansa, Kabamaigo, nawet jeśli w którymś momencie zapowiadamy się fatalnie, lub wręcz wcale.;) 

Szansie zresztą zawsze warto pomóc - taki szpinak na przykład można przecież serwować na szereg sposobów, które są w stanie sprawić, że warzywo to będzie nie tylko atrakcyjnie wyglądać, ale też i naprawdę super smakować. Tak jak to ma miejsce w przypadku tego omletu, który jest po prostu przepyszny.:)

Składniki na 2 porcje:
  • 1 i 1/2 łyżeczki oliwy z oliwek
  • 120 g pieczarek pokrojonych w plasterki
  • 1 szklanka sosu pomidorowego
  • 1 duże jajko 
  • 4 białka dużych jajek
  • 1/4 łyżeczki czarnego pieprzu
  • 1 mała posiekana cebula
  • 150 g posiekanego szpinaku (jeśli jest z mrożonki przed zważeniem należy go porządnie odsączyć)
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki tartego parmezanu
Wykonanie:
  1. 1/2 łyżeczki oliwy rozgrzej na małej teflonowej patelni na dużym ogniu. Wrzuć pieczarki i smaż je do lekkiego zrumienienia, ok. 5 minut, co pewien czas mieszając. Dodaj sos pomidorowy. Duś na wolnym ogniu aż całość zgęstnieje, ok. 8-10 minut. Zdejmij z ognia i przykryj.
  2. Ubij białka i jajko z dodatkiem pieprzu na pianę.
  3. Podgrzej resztę oliwy na dużej patelni, na średnim ogniu. Wrzuć cebulę, smaż aż zmięknie, ok. 4 minuty. Mieszając dodaj szpinak i sól, chwilę podsmażaj, aż szpinak zacznie bulgotać. Połowę szpinaku dodaj do naczynia z ubitymi jajkami i wymieszaj. Resztę przełóż na talerz.
  4. Patelnię przepłucz, wytrzyj papierowym ręcznikiem, następnie spryskaj olejem w sprayu i rozgrzej na średnim ogniu. Równomiernie pokryj całą jej powierzchnię mieszaniną jajek, szpinaku i cebuli. Smaż omlet, w razie konieczności podważając jego brzegi tak długo aż jego środek będzie ścięty, ale wciąż wilgotny - ok. 3 minut.
  5. Resztę szpinaku wraz z cebulą rozłóż na połówce omletu i posyp parmezanem. Złóż omlet na pół tak, żeby nadzienie znalazło się w środku. Zmniejsz ogień, przykryj patelnię i podgrzewaj całość jeszcze przez 3-4 minuty.
  6. Wyłóż omlet na półmisek i polej sosem pomidorowo-pieczarkowym. Podawaj natychmiast.
Gotowe!

Bardzo smacznego!
Źródło - "Potęga warzyw"

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca