Mało ostatnio myślę o odchudzaniu - tyle się dzieje wokół, że moja głowa przypomina bardziej wok, niż parowar, a efekt zachodzących w niej procesów klasyczne stir-fry - jednakowoż wciąż niezmiennie dietetyczne.:)
Ale po kolei.
Ale po kolei.
Dzisiaj opublikowano wreszcie wyniki matur. Pomysł z trzymaniem młodych ludzi w dwumiesięcznej nieomal niepewności uważam za jeden z bardziej przykrych a typowych dla polskiej mentalności przykładów kultu męczeństwa i martyrologii - następne w kolejce jest już chyba tylko przypiekanie żywym ogniem i rozciąganie na Madejowym łożu albo... wymyślenie takiego egzaminu z matematyki, żeby oblało go ok. 5 tys. uczniów województwa lubelskiego i 80-90 tys. w całej Polsce!
Chętnie dowiedziałabym się komu personalnie pogratulować ułańskiej fantazji wykazanej przy konstruowaniu egzaminu o nazwie PODSTAWOWY, którego wynik przedstawiony w formie graficznej ma się tak do obowiązujących w dydaktyce norm egzaminacyjnych tudzież oceniania, jak jego autorzy do... przedwojennych kawalerzystów.:)
Tak, drodzy Państwo X, nie oszukujmy się, zaiste wielkim osiągnięciem jest ustanowić normą parametry skrajnego pogranicza. A za skutek tego zabiegu obarczyć winą nieszczęsnych maturzystów. Dla mnie bowiem, Panie Kuratorze Babisz, zarzucanie lenistwa osobom, które zrobiły wiele, żeby zdać, co im się nie udało, bo je nauczają i oceniają słabi nauczyciele, słabymi programami i wg słabych skal, jest szczytem arogancji i tylko potwierdza moje obawy, że polska oświata nadal zmierza i zmierzać będzie w bardzo złym kierunku.
Co czwarty polski abiturient wg Pana, to leniwiec.
Takiego rozmiaru lenistwa nie przewidział nawet świętej pamięci Carl Friedrich Gauss, a Pana fakt ten ani przez chwilę nie skłonił do głębszej refleksji.
No właśnie.:(
Mnie skłonił, a już zwłaszcza, kiedy sobie obejrzałam wyniki matur pisemnych z rozszerzonego języka angielskiego. Ten egzamin ktoś jednak potrafił sporządzić rzetelnie, toteż niniejszym wnioskuję o nagrodzenie jego autorów premią za fachowość i kompetencję.
Brawo - dobra robota!
Wygląda na to, że to filologowie angielscy winni uczyć matematyków logicznego rozumowania i poruszania się w realnym świecie.
Tymczasem w naszym domu atmosfera pomaturalna jest radosna, no może nie do upojenia (bo niektórzy z nas są nie wiedzieć po kim potwornie ambitni, zwłaszcza jeśli o matematykę chodzi), ale jednak - średnia z 7 egzaminów wyniosła ponad 85% - grzechem byłoby się nie cieszyć. Więc się cieszymy wszyscy, najbardziej ja i - chyba - kot, który na tę(?) okoliczność mniej śpi, za to zdecydowanie więcej się drze - mam nadzieję, że na temat, ale kto tam kota wie.:)
No i ostatnia wiadomość typu stir-fry - najskuteczniejszy okazał się -> koktajl lingwistyczny, gdyby kogoś interesował taki szczegół.:)
A jeśli koktajl nieciekawy, to może kurczak będzie bardziej?
Zrobiłam go z kalarepką, która mnie kompletnie i bardzo przyjemnie zaskoczyła - krótko smażona idealnie naśladuje pędy bambusa - jest elastyczna, krucha i pyszna, a przy tym, no wiecie, od pana Zdzicha...;)
A groszek, ten zielony, to już w ogóle pobił wszelkie rekordy bliskości, bo jest z działki od mojej mamy, może ciutkę przerośnięty, ale za to ewidentnie taki "swój", że już bardziej się nie da.:)
Składniki:
Do dania idealnie pasuje makaron tajski, ale ja byłam tak głodna, że zjadłam stir-fry samo ze sobą.:)
Tak, drodzy Państwo X, nie oszukujmy się, zaiste wielkim osiągnięciem jest ustanowić normą parametry skrajnego pogranicza. A za skutek tego zabiegu obarczyć winą nieszczęsnych maturzystów. Dla mnie bowiem, Panie Kuratorze Babisz, zarzucanie lenistwa osobom, które zrobiły wiele, żeby zdać, co im się nie udało, bo je nauczają i oceniają słabi nauczyciele, słabymi programami i wg słabych skal, jest szczytem arogancji i tylko potwierdza moje obawy, że polska oświata nadal zmierza i zmierzać będzie w bardzo złym kierunku.
Co czwarty polski abiturient wg Pana, to leniwiec.
Takiego rozmiaru lenistwa nie przewidział nawet świętej pamięci Carl Friedrich Gauss, a Pana fakt ten ani przez chwilę nie skłonił do głębszej refleksji.
No właśnie.:(
Mnie skłonił, a już zwłaszcza, kiedy sobie obejrzałam wyniki matur pisemnych z rozszerzonego języka angielskiego. Ten egzamin ktoś jednak potrafił sporządzić rzetelnie, toteż niniejszym wnioskuję o nagrodzenie jego autorów premią za fachowość i kompetencję.
Brawo - dobra robota!
Wygląda na to, że to filologowie angielscy winni uczyć matematyków logicznego rozumowania i poruszania się w realnym świecie.
Tymczasem w naszym domu atmosfera pomaturalna jest radosna, no może nie do upojenia (bo niektórzy z nas są nie wiedzieć po kim potwornie ambitni, zwłaszcza jeśli o matematykę chodzi), ale jednak - średnia z 7 egzaminów wyniosła ponad 85% - grzechem byłoby się nie cieszyć. Więc się cieszymy wszyscy, najbardziej ja i - chyba - kot, który na tę(?) okoliczność mniej śpi, za to zdecydowanie więcej się drze - mam nadzieję, że na temat, ale kto tam kota wie.:)
No i ostatnia wiadomość typu stir-fry - najskuteczniejszy okazał się -> koktajl lingwistyczny, gdyby kogoś interesował taki szczegół.:)
A jeśli koktajl nieciekawy, to może kurczak będzie bardziej?
Zrobiłam go z kalarepką, która mnie kompletnie i bardzo przyjemnie zaskoczyła - krótko smażona idealnie naśladuje pędy bambusa - jest elastyczna, krucha i pyszna, a przy tym, no wiecie, od pana Zdzicha...;)
A groszek, ten zielony, to już w ogóle pobił wszelkie rekordy bliskości, bo jest z działki od mojej mamy, może ciutkę przerośnięty, ale za to ewidentnie taki "swój", że już bardziej się nie da.:)
Składniki:
- 2 łyżki oleju
- 1 mały ząbek czosnku zmiażdżony
- 1 łyżeczka startego świeżego imbiru
- 3 młode cebule dymki pokrojone w piórka
- 250 g piersi kurczaka umyte, osuszone i pokrojone w paski
- 1 łyżka sosu ostrygowego
- 1 gotowy bulion drobiowy
- 1 łyżka wody
- 100 g groszku cukrowego umytego i z usuniętymi końcówkami
- 1 czerwona papryka pokrojona w paski
- 1 młoda marchewka pokrojona w słupki
- 1 kalarepka pokrojona w słupki
- Olej rozgrzej w woku, dodaj czosnek, imbir i dymkę. Smaż 1-2 minuty na dużym ogniu energicznie mieszając.
- Dodaj mięso i smaż do zrumienienia wciąż mieszając ok. 5 minut. Przełóż kurczaka wraz z dymką na osobny talerz.
- W woku połącz sos, bulion i wodę, dodaj groszek paprykę, marchew oraz kalarepkę i smaż ok. 3-4 minuty, ciągle mieszając.
- Dodaj kurczaka z dymką, wymieszaj i podgrzewaj jeszcze wszystko razem, ok. 2 minuty. Podawaj natychmiast po przyrządzeniu.
Do dania idealnie pasuje makaron tajski, ale ja byłam tak głodna, że zjadłam stir-fry samo ze sobą.:)
Gotowe!
Bardzo smacznego!
Źródło - "Szybko i smacznie - kurczak"