"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kapary. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kapary. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 maja 2011

Makaronowa SAŁATKA na ciepło Z SOLI i anchois

Pomyślałam sobie, że może warto by napisać w końcu coś pozytywnego o rybach.:)


Coś konkretnego.:)
Coś konkretnie pozytywnego.:)

Bo że ryby są zdrowe, to wiadomo.
Że wpływają na wszystko - też już obiło nam się o uszy.;)

Ale jak konkretnie, to już pewnie jest jasne trochę mniej.
Wnoszę to z tego, że wciąż i wciąż jemy bardzo mało ryb, a to z kolei znaczy, że raczej nie wiemy w jakim konkretnie celu należałoby je jeść i co to jedzenie tak właściwie nam daje.


Powodów tych jest tymczasem całe mnóstwo, 
patrz -> Tłuszcze życia 
w tym najważniejszy, najbardziej istotny czyli - występowanie w rybach i owocach morza kwasów Omega-3 - substancji hamujących rulonizację czerwonych ciałek krwi i w konsekwencji likwidujących zakrzepy i niedopuszczających do rozwoju miażdżycy.


Oto udowodniony badaniem przykład działania kwasów Omega-3:


Krew przed zastosowaniem suplementu diety w postaci kwasów Omega-3, z posklejanymi erytrocytami świadczącymi o skłonności badanej osoby do miażdżycy
Krew tej samej osoby tuż po zastosowaniu kwasów Omega-3, z rozklejonymi i ruchliwymi erytrocytami
Różnica wręcz szokująca, prawda?

Obecność w diecie właściwej ilości kwasów Omega-3 powoduje zmniejszenie nadmiernej agregacji płytek krwi, czyli ich zlepiania się oraz skurczu naczyń wieńcowych i tym samym zapobiega chorobie niedokrwiennej serca. Udowodniono to zresztą nie tylko takimi i innymi badaniami, ale przede wszystkim na przykładzie masowo jedzących ryby i owoce morza Grenlandczyków, którzy spożywając ich 10 razy więcej, niż Europejczycy chorują na serce aż 400 razy rzadziej!

Ryby są więc naprawdę zdrowe, a przy tym - ważne dla dietujących - przyspieszają przemianę materii, na czym mi osobiście ostatnio szczególnie zależy.;)

Stąd pomysł na tę sałatkę:


do której użyłam po raz pierwszy kosztowanych sardeli.


Jak wrażenia?
Powiem szczerze, że ryby te mogą budzić uczucia mieszane z racji swojego niezwykle intensywnego zapachu, ale i smaku również.

Sama nie byłam nimi przykro zaskoczona, ale teraz już wiem, że z ich ilością w potrawach warto uważać. Miałam to szczęście, że pierwszy raz zastosowany przepis uwzględnił trafioną w punkt liczbę filecików, gdyż dosłownie 1 więcej i sałatka zostałaby przez nie zdominowana smakowo, co zdecydowanie zepsułoby efekt końcowy.
Tak się jednak nie stało, co mnie ogromnie cieszy, bo sałatki wyszło całkiem sporo i byłoby nieciekawie, gdyby się miała nie udać.


Ale jeśli ktoś zaczyna przygodę z rybami, albo jest na punkcie ich zapachu szczególnie wrażliwy, może zamiast sardeli, czy też nazywając je z francuska - anchois, użyć do tej potrawy równie wartościowych w kwasy Omega-3 sardynek czy szprotek i też będzie smacznie.:)


W oryginalnym przepisie podstawę sałatki tworzy filet z tuńczyka. Niestety nie udało mi się go nabyć i w ogóle jeszcze nigdy go w moim mieście nie widziałam. 
Czy ktoś z Was kiedykolwiek, gdziekolwiek w Polsce na niego natrafił?


Mój wybór padł więc na solę (mrożoną - 25% glazury!!!!! - po rozmrożeniu można ją było wręcz wyżymać!), której zwarte, nierozpadające się mięso również całkiem nieźle nadaje się na sałatkę.





Składniki:
  • 225 g makaronu /użyłam kolorowych kokardek/
  • 175 g fasolki szparagowej
  • 350 g steku z tuńczyka /użyłam filetu z soli/
  • pieprz
  • 115 g przepołowionych pomidorków koktajlowych
  • 8 odsączonych filetów sardeli drobno posiekanych
  • 2 łyżki odsączonych kaparów
  • 25 g odsączonych czarnych oliwek bez pestek
  • opcjonalnie listki bazylii do przybrania
Dressing:
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 1 zgnieciony ząbek czosnku
  • 1 łyżka soku z cytryny
  • 1/2 łyżeczki tartej skórki z cytryny
  • 1 łyżka świeżo siekanej bazylii
  • sól /nie użyłam - anchois było wystarczająco słone/
  • pieprz
Wykonanie:
  1. Makaron wrzuć do lekko osolonego wrzątku i gotuj wg przepisu na opakowaniu. Na 5-6 minut przed końcem gotowania dodaj fasolkę szparagową. Gdy jedno i drugie zrobi się dostatecznie miękkie, odlej wodę i całość odstaw w ciepłe miejsce.
  2. Nastaw piekarnik na funkcję grillową. Rybę starannie osusz papierowym ręcznikiem i posyp pieprzem. Przełóż na ruszt i opiekaj z dwóch stron po ok. 4-5 minut, aż się łagodnie zarumieni.
  3. Opieczoną rybę podziel na kawałki wielkości kęsa, wrzuć do makaronu wraz z pomidorkami, sardelami, kaparami i oliwkami i dokładnie wymieszaj.
  4. Sałatkę polej dressingiem, dopraw w razie konieczności, jeszcze raz wymieszaj i podaj na ciepło, w ogrzanej salaterce, przybraną bazylią.
Gotowe!


Bardzo smacznego!
Źródło - "Dania niskotłuszczowe"


Potrawę dodaję do akcji Kingi -> Ryby!!! oraz akcji Małgo -> Viva la pasta!2

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca