"Motywacja jest tym, co pozwala ci zacząć, nawyk jest tym, co pozwala ci wytrwać."
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rydze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rydze. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 maja 2011

MIĘTUS z rydzem W SOSIE SZPARAGOWYM

Trwa sezon na szparagi - to wiedzą wszyscy i ci blogujący i ci czytający blogujących i tych kilka pozostałych osób, co to ich już można na palcach jednej ręki.;)


Ale kto wie, że jednocześnie z sezonem szparagowym trwa również sezon na ryby?



Tylko nieliczni?
Tak myślałam.

I ubolewam nad tym głęboko, bo choć ten sezon mamy co najmniej od paru tysięcy lat, większość polskiego społeczeństwa do tej pory jeszcze się nie zorientowała. 
Dlaczego nadal, w dobie tak powszechnie dostępnej informacji wciąż trudno jest się przebić TAKIEMU newsowi? Newsowi, który autentycznie ratuje i przedłuża życie?


Może dlatego, że ryby, w odróżnieniu od koncernów farmaceutycznych nie  toczą kampanii reklamowych na swoją rzecz? A nie toczą bo podobnie jak dzieciom nie przyznano im prawa głosu?;)


Tym większa zasługa tych, którzy sami z siebie doceniają unikalną wartość niemych ryb, nabywają je mimo, iż te wystawiane są często po cenach dzieł sztuki i wreszcie stają na głowie, żeby je na swoim stole jak najgodniej zaprezentować.


Mam honor być w tej grupie.
- Zakupione 1,15 kg tuszy miętusa (ryba słodkowodna, o zwartym mięsie, znana z zamiłowania do czystych, wartkich wód) za 35 zł.
- W wyniku przeprowadzonego w domu ponad półgodzinnego procesu filetowania (nie każdy ma talent do bycia rybim rzeźnikiem) otrzymane 0,5 kg ryby (cóż).
- Nieziszczone pragnienie dołożenia do ryby przepisowej trufli sztuk raz (niech będzie, że z powodu tego, iż zaprzyjaźniona świnia tresowana na trufle wyjechała na turnee reprodukcyjne). W zamian dodanie niewątpliwie mniej wyszukanego, za to nie mniej zacnego rydza.:)


Czuję się zasłużona.


Ale ja i tak jestem strasznie mały, miniaturowy wręcz pikuś.

Czy wiecie z czego słynie największe miasto leżącego nad Pacyfikiem amerykańskiego stanu Waszyngton - Szmaragdowe Miasto czyli Seattle?


Bezsenność Toma Hanksa - bardzo dobrze!
Kosmiczna Iglica - brawo!
Najniższy wskaźnik otyłości w USA (dane z 2005 roku) - nie, no tym to już mi naprawdę zaimponowaliście.;)
Latające ryby z Pike Place Fish - najbardziej znanego targu rybnego świata - tak, tak, tak!!!:) 
Kto był pierwszy - ręka w górę!:)


A w nagrodę dla Wszystkich - Pierwszych, Ostatnich i Nie Biorących Udziału W Konkursie - mega optymistyczny film  o wariatach z Farmers Market:


UWAGA - rybi bohaterowie filmu nie są żywi!!!


Są wśród nas ludzie, dla których ryby oznaczają coś więcej niż posiłek - sposób na życie, filozofię, przedmiot otaczającej ich kultury, a nawet kulturę, którą sami tworzą.


Historia tego targu w formie, w jakiej przedstawiono ją na filmie, liczy sobie ponad 20 lat, kiedy to właściciel stojącego u progu bankructwa niewielkiego stoiska rybnego na targu w Seattle postanowił ratować je wydawałoby się dość karkołomnym pomysłem - "zyskania światowej sławy". Jakiż trzeba mieć tupet, żeby w takich okolicznościach wpaść na coś takiego!


"Sprzedawać ryby może każdy, lecz tylko nieliczni potrafią robić to lepiej, niż ktokolwiek inny na świecie" - wychodząc z takiego założenia w niespełna 2 lata World Famous Pike Place Fish Co. nie tylko pozbyło się długów, a jego sława zaczęła docierać do najdalszych zakątków świata, stało się również żywym materiałem poglądowym, bohaterem kilku filmów i całego mnóstwa publikacji o różnym charakterze (seria poradników Fish! rozeszła się po świecie w liczbie 2,5 miliona egzemplarzy; w Polsce najbardziej znaną jest alegoryczna opowieść "Fish! Chwyciło!" autorstwa Stephena Lundina, Harry'ego Paula i Johna Christensena).

Byłam na targu w Seattle.:)
I na własne oczy widziałam do czego zdolne są ryby.:)
A po tym co zobaczyłam, śmiem twierdzić, że do wszystkiego.:)))


Dzisiaj próbowałam stworzyć z nich najelegantszą potrawę, jaką do tej pory jadłam. I też osiągnęłam sukces.:)


Składniki:
  • 8 filetów ok. 600 g, miętusa lub innej białej, zwartej ryby
  • sól
  • pieprz
  • 4 drobno posiekane szalotki
  • 1 młoda marchew pokrojona na bardzo cienkie plasterki
  • sok z 1/2 cytryny
  • 300 ml gorącego bulionu rybnego lub warzywnego
  • 100 ml białego wytrawnego wina
  • 1 trufla oczyszczona i pokrojona na bardzo cienkie plasterki /użyłam 1 rydza, którego nie pokroiłam w celu prezentacji, ale na przyszłość to uczynię, jeśli zaś nie, to go przed użyciem na pewno usmażę, bo okazał się najsłabszym elementem dania. Myślę, że dobrze sprawdziłby się tutaj także niewielki dodatek pasty truflowej zamiast trufli czy rydza/
  • 1 pęczek umytych i w razie potrzeby obranych zielonych szparagów przekrojonych w połowie
  • 2 kopiaste łyżki serka homogenizowanego /użyłam 3% serka Pilos/
  • szczypta pieprzu kajeńskiego
  • 1 łyżka posiekanej świeżej natki pietruszki
Wykonanie:
  1. Osuszoną papierowym ręcznikiem rybę posól, popieprz i odstaw.
  2. Dno patelni wyłóż szalotkami i marchewką. Rozmieść na nich rybę. Wlej sok z cytryny, wywar i wino. Przykryj patelnię pokrywką i doprowadź zawartość do wrzenia.
  3. Ułóż pokrojony grzyb na rybie. Całość duś na małym ogniu ok. 10 minut.
  4. Wrzuć do garnka z lekko osolonym wrzątkiem dolne części szparagów i gotuj je przez 2-3 minuty, następnie dorzuć główki i gotuj kolejne 2-3 minuty, żeby jedne i drugie były miękkie, ale zachowały jędrność. Odsącz. Dolne części szparagów zblenduj na gładką masę.
  5. Wyjmij rybę z sosu i odstaw w ciepłe miejsce. Gotuj sos bez przykrycia aż zmniejszy swoją objętość o połowę. Dodaj serek, pieprz i zmiksowane szparagi, dokładnie wymieszaj. Zwiększ ogień i podgrzewaj całość jeszcze 2 minuty. Przed podaniem wmieszaj w sos pietruszkę /zrobiłam to już po podaniu sosu, co nie wyglądało najlepiej/.
  6. Potrawę podawaj ozdobioną główkami szparagów.
Z czym podawać:

Idealny wydaje się ryż.

Gotowe!


Bardzo smacznego!
Źródło - "Kuchnia dietetyczna"
Potrawę dodaję do akcji Blue Megi -> Sezon na szparagi

Blog jest obecny w serwisie

TOP 10 ostatniego miesiąca