Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fisher Tarryn. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Fisher Tarryn. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 stycznia 2017

Tarryn Fisher "Mimo naszych kłamstw" - przedpremierowo - finał serii!!!




Tytuł oryginalny: Thief
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: planowana na 11 stycznia 2017
Liczba stron: 326
Seria: Mimo moich win tom 3









Dobiegła końca przygoda z trylogią Tarryn Fisher, którą zapoczątkowało "Mimo moich win" a podsyciło "Mimo twoich łez". Po lekturze ostatniego tomu "Mimo naszych kłamstw" wszystko jest już jasne. Wszystko zostało wyjaśnione. Wszystko wiem. Co zdradził mi Caleb? Tak bardzo czekałam na uwieńczenie historii o ważnych dla niego kobietach...

To chyba pierwsza książka, w przypadku której tak naprawdę trudno jest napisać akapit czy dwa o fabule. Dlaczego? Pierwszym powodem jest fakt, iż autorka przenosi nas podczas lektury w czasie - jesteśmy albo tu i "Teraz" albo "Kiedyś" w przeszłości. I tak naprawdę ta dwutorowość jest ważna, nie można napisać o tym co teraz pomijając to, co było...
Zaś drugim usprawiedliwieniem niech będzie to, że pisząc o zawartości tej powieści musiałabym zdradzić zbyt wiele i popsuć Wam czytanie. Dlatego będzie nietypowo.

W "Mimo naszych kłamstw" głównym bohaterem i narratorem większości książki (wyjątek stanowią dwa rozdziały) jest Caleb. Do tej pory znaliśmy jedynie punkt widzenia dwóch, jakże wyjątkowych i nietypowych kobiet - Olivii i Leah. Jakie szczegóły zdradzi nam mężczyzna? Jak wyjaśni nam swoje wpadki i decyzje? W jaki sposób wytłumaczy dlaczego ożenił się z rudą, mimo że od zawsze kochał Olivię? Dlaczego to do niej zwrócił się, kiedy żona potrzebowała adwokata? Jak zakończy się sprawa z Estellą (a gwarantuję Wam, że prawdomówność Leah w tej kwestii jest niewiarygodnie zaskakująca)? Czy po tak wielu latach prawdziwa miłość zdoła się jeszcze odnaleźć? Czy mają jeszcze szansę na bycie razem? Jak czuli się Olivia i Caleb w dniu swojego ślubu - ale przecież nie wspólnego?!

Autorka skupiła się tym razem na męskim ujęciu całej historii, co pozwala na realne i obiektywne wyrobienie własnej opinii o zdarzeniach, które znamy z poprzednich tomów. Caleb opowiada nam o swoim życiu od czasu, gdy poznał Olivię pod drzewem a potem tracił trzy razy... Choć tylko ją kochał - kiedyś, teraz i zawsze tak będzie.
To on dostrzegł jej dobre cechy pod skorupą jaką stworzyła, by chronić się przed trudną rzeczywistością.
To on wiedział, że kłamstwo jest jej sposobem na przetrwanie, na wyrażenie miłości.
Wiedział, że jest arogancka, poważna, skomplikowana i miewa dziwne pomysły... Określił ją mianem skrzyżowania Królewny Śnieżki i Złej Królowej.
Dlaczego więc to Leah otrzymała od niego pierścionek a potem obrączkę?
Dlaczego...
Dlaczego...

Cóż... Caleb sam przyznał się do tego, że wiąże się z najdziwniejszymi kobietami jakie tylko są aktualnie dostępne w zasięgu jego wzroku - Olivia, Leah, Jessica... Czego nauczył się będąc w związku z każdą z nich? Dlaczego posunął się do kłamstwa po swoim wypadku samochodowym?

Tak, wiem. Zostawiłam Was z masą pytań bez odpowiedzi... Ale dzięki temu Wasza lektura tej trylogii będzie pełniejsza i bardziej satysfakcjonująca. Będziecie odkrywać kolejno warstwy tego wieloskładnikowego tortu smakując i delektując się do woli i po swojemu. Mogę zdradzić Wam za to, że wreszcie poznacie prawdę o Rzymie, szantażu i ciążach Leah, poczęciu Estelli a na deser przeczytacie jakich rad udzieliła Calebowi jego matka, w dniu ślubu Olivii. Ale to tylko wierzchołek góry z niespodziankami! Bowiem sypią się one z książki bardzo często... Pewne zachowania czy wydarzenia były dla mnie szokiem i niedowierzaniem. Choć chwilami niezwykłe zbiegi okoliczności doprowadzały mnie do złości.

Tarryn Fisher tą trylogią udowodniła, że czasami odejście od schematu popłaca. Stworzyła nietypową historię, która dzięki temu, że nie jest cukrową opowieścią zapada na długo w pamięci. Podczas czytania swoje odczucia określiłabym jako sinusoidę, bo książka rozczula, by za chwilę doprowadzić do wściekłości. Uśmiecham się, by za moment wykręcać palce z nerwów. Tu nie ma pewniaków. W przypadku tej trylogii nie wiadomo jaki będzie finał....(choć przyznaję - jest dość nieoczekiwany, choć w części). A gdzież tam finał.... niespodzianki rozsiane po drodze już będą niezwykłą ucztą, bo to intrygująca i zaskakująca seria.

Na przykładzie dość oryginalnych i kąśliwych bohaterów autorka pokazała, że nikt nie jest w stanie tak do końca przewidzieć konsekwencji podejmowanych przez siebie decyzji. Ponosimy całkowitą winę tego, co się dzieje w wyniku tych działań. Czasami wychodzimy na tym dobrze, czasem nie... Każdy stawiany krok, każde "tak" czy "nie" będzie miało odzwierciedlenie w przyszłości. Każdy uczynek będzie rzutował na to czy będziemy szczęśliwi czy też to szczęście będziemy tylko oglądali w ckliwych komediach romantycznych.

A jakie szczęście przygotowała Tarryn Fisher dla Olivii, Leah i Caleba? To już musicie sprawdzić sami. "Mimo naszych kłamstw" doskonale rozjaśni Wam w głowach wyjaśniając wszystkie wątki, które dotychczas budziły wątpliwości oraz stanowiły zagadkę. Ten tom wyśmienicie spina całą serię, ale i tak za najbardziej udany uważam tom drugi.  Miłej lektury!








"Mimo moich win"
"Mimo Twoich łez"
"Mimo naszych kłamstw"



Książka przeczytana w ramach grudniowych wyzwań: 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


poniedziałek, 19 grudnia 2016

Tarryn Fisher "Mimo naszych kłamstw" - zapowiedź


Już 11 stycznia 2017 roku nakładem wydawnictwa Otwarte ukaże się trzeci tom trylogii Tarryn Fisher - w powieści "Mimo naszych kłamstw" poznamy perspektywę Caleba.


Ja już mogę spać spokojnie... Jestem szczęściarą i miałam już okazję przeczytać książkę. Ale nic nie powiem :P


Zapraszam na moją recenzję, która ukaże się w drugim tygodniu stycznia :)


Kto czeka na wyjaśnienie tych pogmatwanych relacji między trójką ludzi? Jak myślicie - jaki będzie finał?

Czy ten przystojniak zwiąże się ostatecznie z Olivią lub Leah?



sobota, 8 października 2016

Tarryn Fisher "Mimo Twoich łez" - przedpremierowo - 2 tom serii!




Tytuł oryginalny: Dirty Red
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: planowana na 26 października 2016
Liczba stron: 322
Seria: Mimo moich win tom 2








Generalnie nie czytuję książek po raz kolejny. Generalnie nie lubię poznawać tej samej historii raz jeszcze, ale z innej perspektywy... jeszcze jeśli jest to kilka rozdziałów to owszem, ale cała książka?? Jednak po lekturze "Mimo moich win", czyli pierwszego tomu tej serii, odczuwałam ogromny niedosyt. Powieść była dość nietypowa - same antybohaterki, romanse bez cukru, lukru czy pierniczków... Same intrygi, podkopywanie dołków pod innymi i podkładanie nogi... Liczyłam, że drugi tom będzie mocniejszy i uzupełni nieco moją wiedzę w zakresie wojny o uczucia pierwszoplanowego przystojniaka... Jak oceniam lekturę?


"Mimo Twoich łez" to historia, której przewodzi rudowłosa Leah.
Złośliwa,
               wyrachowana,
                                       kłamliwa,
                                                       kochająca pieniądze,
                                                                                           intrygantka i
                                                                                                                 manipulatorka.


Najpierw wygoniła swoją rywalkę Olivię z miasta, potem niejako zmusiła Caleba do ślubu a teraz... Teraz zmaga się ze skutkami swoich własnych decyzji... Sama wpadła na TEN pomysł. Myślała, że dzięki TEMU zatrzyma przy sobie Caleba i będzie mogła się cieszyć jego miłością i wdzięcznością na wieki. Ale nie przewidziała jednego... Że nie jest na gotowa na TAKĄ sytuację! Nie pomoże zatrudnienie Sama. Wyrwane z codzienności spotkania z koleżankami i upijanie się też nie pomogą jej w utrzymaniu się na pozycji kobiety, która wygrała potyczkę i ma na palcu złoty krążek. Caleb bardzo szybko zorientuje się, że żona nie nadaje się do NOWEJ roli. Że całkowicie ją TO przerasta... A przecież sama TEGO chciała! Zrobiła to wręcz z premedytacją! Specjalnie! Jako dorosła kobieta nie zdawała sobie sprawy jak bardzo zmieni to jej życie? Nie wiedziała, że wtedy powinny zmienić się jej priorytety? Co ona sobie myślała?? Nie wiem... Chciała po prostu wykorzystać TĄ sytuację na swoją korzyść i za wszelką cenę utrzymać przy sobie męża...

Tak, wiem że piszę zagadkami, ale nie zamierzam odbierać Wam przyjemności z czytania a moje zagadki wyjaśnią się już w pierwszym rozdziale... Już wtedy poznacie prawdę i będziecie wiedzieli dlaczego Leah jest zmęczona, obolała i ... zazdrosna! Zadziwiające połączenie, prawda?
Później będziecie mieli okazję poznać początki jej znajomości z Calebem, gdyż autorka cofa się do przeszłości, by czytelnik mógł sam ocenić poszczególne kroki i decyzje podejmowane przez bohaterów. Jak to się stało, że naturalny, wrażliwy i ciepły człowiek zwrócił uwagę na rudowłosą kobietę, która uwielbia być pępkiem świata? Po raz drugi przejdziemy przez amnezję Caleba, proces Leah i dowiemy się jak te wydarzenia wyglądały z jej perspektywy. Dlaczego w chwili obecnej Ruda nie ma kontaktu z siostrą, z którą przecież kiedyś łączyła ją niezwykła więź? Czy Caleb przejrzy na oczy i zobaczy prawdziwe "ja" swojej żony? Bo przecież nie można liczyć, że to ona podejmie decyzję o zostawieniu go, bo wtedy przegra i zostawi łatwy kąsek Olivii. Bo dla Leah to triumf, że to ONA została jego żoną, to ONA wygrała, ONA miała piękny ślub z Calebem Drake'iem... Tylko czy wyjdzie jej to na dobre? Czy na pewno to właściwa droga do szczęścia?


W pierwszym tomie Tarryn Fisher pokazała nam historię z perspektywy Olivii - która posługując się kłamstwami, sprytem i całymi pokładami egoizmu - chciała zagarnąć Caleba dla siebie. Jednak to co pokazała nam autorka w kontynuacji... No cóż, Leah jest dużo bardziej przesycona złem i przy niej Olivia to anioł! Prawdę powiedziawszy to nawet kiedy dowiedziałam się, że zachowanie Rudej może wynikać po części z tego jak była traktowana przez ojca w dzieciństwie, nie mogłam jej usprawiedliwić. Jest też sprawa piętna jakie odcisnęło na jej psychice prawdziwe pochodzenie... Ale to co pokazała w stosunku do Estelli jest dla mnie przerażające, niewytłumaczalne i zaskakujące - choć to i tak mało powiedziane. Jestem zbulwersowana! Dlatego nie dziwią mnie decyzje Caleba... I mimo, że rozmowa między małżonkami z końcowych rozdziałów była możliwa do przewidzenia to jednak nie wszystkie jej elementy. Nie pozostaje mi nic innego jak oczekiwanie na trzeci tom serii Mimo moich win, czyli historia Olivii, Leah i Caleba widziana tym razem męskimi oczami. Aż mnie skręca, że nie mogę od razu sięgnąć po tą powieść... Bo przecież wtedy wszystko stanie się jasne, prawda?

Drugi tom serii jest niewątpliwie dużo lepszy niż pierwszy a może po prostu dzięki wyjaśnieniu i uzupełnieniu niektórych wątków, historia staje się po prostu pełniejsza a przez to bardziej zrozumiała dla odbiorcy... Dopiero teraz poznaliśmy pobudki jakimi kierowała się Leah kiedy demolowała mieszkanie Olivii, jak wyglądała sprawa jej procesu sądowego a przede wszystkim kim tak naprawdę jest... I tylko w jednym krótkim momencie jej współczułam... Ale to szybko minęło i powróciły do mnie uczucia niechęci, złości i braku sympatii. Tej bohaterki nie potrafię polubić! Bo jak można tak traktować ludzi? Jak można nienawidzić szczerości i wciąż poszukiwać kłamstw, by nimi karmić otoczenie...? Choćby to najbliższe?



To książka, która wywróciła moje spojrzenie na tą historię... Opowieść o niejednoznacznych bohaterach, o uczuciach raz czystych jak łza a innym razem zabrudzonych kłamstwami i intrygami. Powieść, która jest totalnie nieszablonowa, irytująca, obnażająca pobudki jakie kierują ludźmi w różnych sytuacjach. Lektura, która z uwagi na zabieg naprzemiennego "Kiedyś" i "Teraz" wprowadza nieco chaosu, ale pozwala zrozumieć zachowania i decyzje wynikające z przeszłości a mające ogromne znaczenie w teraźniejszości... A przecież jeszcze będą rzutowały na przyszłe życie Olivii, Leah i Caleba... Kogo jeszcze? Pozostaje nam czekać na "Mimo naszych kłamstw"!

Podsumowując - "Mimo Twoich łez" to historia wciskająca w fotel, głównie za sprawą stosunku Leah do Estelli oraz skrajnych emocji targających bohaterami, bo przecież od miłości do nienawiści jest tylko mały kroczek... Jeśli chcecie się przekonać, że można o miłości napisać w TAKI pokręcony sposób to sięgnijcie po drugi tom serii autorstwa Tarryn Fisher.






"Mimo moich win"
"Mimo Twoich łez"
"Mimo naszych kłamstw"


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


poniedziałek, 13 czerwca 2016

Tarryn Fisher "Mimo moich win"




Tytuł oryginalny: The Opportunist
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2 czerwca 2016
Liczba stron: 320
Seria: Mimo moich win tom 1








Romanse to zwykle słodkie historie o perypetiach dwójki ludzi - każdy po przejściach, z trudną przeszłością, czasem po nieudanych związkach. Poznajemy ich, zaczynamy lubić, kibicujemy ich miłości, wspólnie spędzanym chwilom i tak aż do ślubu...
No cóż... nie zawsze tak jest a przynajmniej nie w tym przypadku, bowiem Tarryn Fisher postanowiła wkroczyć na rynek wydawniczy z bardzo oryginalnym pomysłem. Nie jest ani słodko, ani tradycyjnie. Wprawdzie jest wielka miłość, ale zanika pod warstwami kłamstw, niedomówień, oszustw i innych niegodziwości...Właściwie brakowało mi tylko walki wręcz z wyrywaniem włosów...


"Kiedyś"
Olivia jest zwyczajną dziewczyną, która mieszka w akademiku. Aż do czasu, gdy gwiazda drużyny koszykówki - Caleb Drake, w którym podkochują się wszystkie dziewczyny, zwraca uwagę właśnie na nią. Robi coś, na co niewielu byłoby stać. Czy ona to doceni? Już sama jego obecność ją odurza, ciało reaguje a Olivia... zakochuje się. Jednak strach przed odrzuceniem i możliwością bycia zranionym zwierzęciem zwycięża i dziewczyna wyrzuca go z serca... Ale czy na zawsze?? Czy jest w stanie całkiem o nim zapomnieć, nie czuć zazdrości, gdy on jest z inną? Wszak serce można komuś oddać tylko raz... Więc czy przestała go kochać? Nie działa już na nią jak narkotyk?

"Teraz"
Wszystko wyjaśnia się trzy lata później, gdy Olivia przypadkiem spotyka Caleba w sklepie muzycznym i okazuje się, że mężczyzna ma amnezję! Nie pamięta jej, nie wie kim dla niego była, co mu zrobiła, jak go zraniła, dlaczego i w jaki sposób wykorzystała. Teraz on jest niezapisaną kartą a ona... postanowi zrobić z tego użytek. Nie przejmie się tym, że Caleb ma dziewczynę - ruda Leah nigdy nie wzbudzała sympatii Olivii. I widocznie nadszedł czas, kiedy może niezależnie od obecności rywalki zawalczyć o swoje szczęście, które nadal tkwi w jej sercu i dotyczy Caleba.


Olivia jest osobą inteligentną, ale cyniczną, wyrachowaną i nie tylko wywierającą silny wpływ na innych, ale i doskonale manipulującą nimi. Uwielbia kłamać, kluczyć, szpiegować, wtrącać się w życie innych a sama jest zimna i nie potrafi wyrażać uczuć. Jej codzienność to kłamstwa i mataczenie, pewnie dlatego idealnie czuje się w zawodzie adwokata. Bohaterkę można polubić, ale tylko w momencie kiedy dokładnie przeanalizujemy jej przeszłość, pobudki jakimi się kierowała w ponownej walce o miłość swojego życia , bo na pierwszy rzut oka i patrząc pobieżnie na jej zachowanie... no cóż, mocno działała mi na nerwy. Jednakże autorka przewidziała taki odbiór tej bohaterki i przeprowadziła doskonałą analizę jej psychiki oraz działań, by czytelnik nie tylko ją krytykował i potępiał, ale i starał się zrozumieć.

Olivia i Caleb są od lat dla siebie stworzeni, jednak wciąż się ranią i krzywdzą. Nie potrafią całkowicie sobie zaufać i postawić miłości ponad wszystko. A teraz jeszcze w grę wchodzą uczucia Leah, bo kiedy dziewczyna zorientuje się co dzieje tuż przed jej nosem pomiędzy jej własnym facetem a jego byłą dziewczyną, przystąpi do ostrej walki. A jak to między kobietami bywa, nie cofną się przed niczym i szczerze mówiąc to niektóre ich zagrania mocno mnie zaskoczyły. Zresztą Caleb też ma niejedno "za uszami", nie jest bez winy a sumienie na wiele mu pozwoli. Czy nie czuł wyrzutów? Co wydarzy się po kolejnej ucieczce Olivii? Jak długo jeszcze Olivia i Caleb będą działać na siebie jak bumerangi i wciąż od siebie uciekać i a potem wracać?

Czy książka mi się podobała? Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Dlaczego? Jest to na pewno powieść oryginalna, nie jest żadnym z typowych przedstawicieli jakiegokolwiek gatunku. Jest totalnie inna od dotychczasowych książek z jakimi miałam przyjemność się zapoznać. Tarryn Fisher poszła na całość pisząc coś, co jest bardzo kontrowersyjne, co wywołuje tak dużą liczbę skrajnych i różnorodnych emocji. Są bowiem chwile, gdy bohaterów lubimy, ale są i takie, gdy czujemy nienawiść... Wielokrotnie czułam niechęć do tego jak postąpili bohaterowie... Na pewno nie jest to słodka powieść, obfitująca w czułe słówka, romantyczne chwile i dobrze postępujących bohaterów. To zupełnie nie ta bajka! W tym przypadku bowiem trudno jest odbierać bohaterów jednoznacznie, nikt z tej trójki nie jest całkiem dobry ani całkiem zły. Choć tych negatywnych zachowań jest więcej niż w innych książkach, co dodaje tej powieści pikanterii. Autorka nijak nie pomaga nam w odbiorze, bo wciąż snuje fabułę jednocześnie ukrywając przed czytelnikiem sporo faktów i zdarzeń z przeszłości, co uniemożliwia ocenę idealną. Dlatego aktualnie jest to dla mnie powieść na pograniczu dobra/bardzo dobra z perspektywami podniesienia oceny podczas poznawania kolejnych tomów.

Po zakończeniu pierwszego tomu tego cyklu stwierdzam, że "Mimo moich win" spowodowało, iż odczuwam niedosyt (nie wspominając już o totalnym zaskoczeniu końcową sceną). Powieść jest historią ukazaną z punktu widzenia Olivii, to ona jest główną bohaterką i zarazem narratorką. Jestem ogromnie ciekawa jak będą wyglądały te wydarzenia z punktu widzenia pozostałej dwójki, czyli Leah i Caleba. I jakie nowe informacje wniesie autorka do ich narracji... Które tajemnice się wyjaśnią? Co tak naprawdę myśli i czuje Caleb? Co było prawdziwym powodem jego rozstania z Olivią? Czy to co dziewczyna zobaczyła w jego biurze?

Podsumowując - "Mimo moich win" to intrygująca, zaskakująca i jakże inna opowieść o miłosnym trójkącie. Autorka przenosi czytelnika w czasie pomiędzy "kiedyś" i "teraz" co jeszcze bardziej podnosi napięcie i powoduje, że nie można się oderwać od lektury. Książce nie brak dziur fabularnych, ale to jak mniemam chwyt marketingowy, mający nas trzymać w niepewności aż do kolejnego tomu. Ja już nie mogę się doczekać! "Mimo twoich łez" już w październiku...









"Mimo moich win"
"Mimo Twoich łez"
"Mimo naszych kłamstw"


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję

sobota, 14 maja 2016

Co może się zdarzyć "Mimo moich win"? // niezwykła zapowiedź tego co ma nadejść...

Do tej pory myślałam, że takie rzeczy to tylko w filmach... albo książkach...
Zdradzana żona dostaje tajemniczą przesyłkę... Kojarzycie motyw? Zdjęcia... list... koperta bez znaczka i adresu... hmmm... stąd zapewne moje myśli wędrujące akurat w tym kierunku....

Love Me With Lies...


Najpierw wspomniana koperta, którą do tego zdjęcia nieco ozdobiłam, by odreagować...



Później mój wzrok pada na zdjęcie kobiety i odręcznie napisany list podpisany jedynie literą "O."...


...a zaczynający się od słów:
"Nie, nie jestem bez winy, ale zanim mnie osądzisz, pozwól, że coś Ci powiem. Pomyśl o mężczyźnie, którego kochasz najbardziej. Pomyśl o każdej wspólnej chwili (...) o budzeniu się u jego boku. A teraz wyobraź sobie, że go tracisz. Ktoś wyszarpał, wydarł ukochanego z Twojego życia i zostawił pustkę. Cholernie niesprawiedliwe, prawda?"


Jakie są Twoja pierwsze skojarzenia? Czy masz wrażenie, że to jednak nie film?

Jednak później odnajduję w kopercie inne zdjęcia... między innymi mega przystojnego faceta...



O co tutaj chodzi? Kim oni są?

"Do tej pory cierpiałam. Teraz postanowiłam zawalczyć, nawet jeśli to oznacza, że inni też będą cierpieć. 
Bo miłość zawsze boli i nadszedł czas, by przygotować się na rany i blizny."


Intrygująca trójka nagle zajęła moje myśli w 100%...


"A Ty, mimo moich win, nie potępisz mnie. Widzę, że już się wahasz, patrzysz w stronę ukochanego i myślisz, ile byłabyś w stanie poświęcić, by go odzyskać."


A na dodatek bransoletka z przywieszką a na niej wygrawerowany napis - "Serce można oddać tylko raz" 




Na szczęście to nie knucie, zdrady czy podstępy... tylko niezwykła zapowiedź książki Tarryn Fisher "Mimo moich win", która już 1 czerwca pojawi się w księgarniach! To pierwsza część historii Olivii, Caleba i Leah. Powieść o tym, że serce można oddać tylko raz, a pozostałe związki są jedynie echem pierwszej miłości.

Kto ma ochotę? :)




#LoveMeWithLies 
#MimoMoichWin 
#MimoTwoichŁez 
#MimoNaszychKłamstw

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...