Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kordel Magdalena. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kordel Magdalena. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 stycznia 2024

Magdalena Kordel "Światełko w oknie"

 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania:  6.11.2023
Liczba stron: 448
 
 
[materiał reklamowy] barter Wyd. Znak



Pierwsza recenzja w 2024 roku powinna być szczególna, prawda? W zasadzie nie recenzja, a książka, której dotyczy. Zatem wybrałam i jestem ciekawa czy zgadzacie się ze mną, że powrót do Miasteczka wraz z powieścią "Światełko w oknie" Magdaleny Kordel był wyjątkowy...
 
Rzeszów
Basia jest nastolatką, ale zdecydowanie nie ma czasu na spotkania z koleżankami, oglądanie seriali czy inne przyjemności odpowiednie dla swojego wieku. Jej codzienność zajmują czteroletnie (w chwili śmierci ojca) siostry bliźniaczki, dom, szkoła i Kornelia. Matka. Matka, której świat zawalił się w jednej sekundzie. Tej, podczas której w wypadku samochodowym zginął jej mąż Michał. 
Owszem, wdowa miała prawo do żałoby, bólu, rozpaczy a nawet buntu, ale mając trzy córki, powinna przecież się nimi zająć. One też straciły bliską osobę!
Niestety, Kornelia nie jest gotowa na przyjęcie do świadomości faktu, że jego już nie ma... A ona jest. Jest też Basia, Emilka i Amelka. Kobieta ucieka w swój świat dzięki tabletkom, nie jest w stanie zajmować się życiem, co Basia skrzętnie ukrywa przed wszystkimi. Nawet przyjaciółką matki - Miłką. Tylko czy przyszywana ciotka na pewno nie widzi prawdy?
I tak mijają dni, miesiące i kolejne "bezmichalne" grudnie...
Dobrzy ludzie pomagają Basi, ale czy wreszcie nadejdzie moment, że ktoś się zdenerwuje, tupnie nogą, będzie snuł intrygę albo stanie się strasznego co obudzi Kornelię i odmieni losy jej rodziny?

 
Miasteczko
Klementyna zdecydowanie twierdzi, że w tym roku nie czuje magii, tego specyficznego mrowienia w palcach, które zwiastuje moment rozpoczęcia tworzenia piernikowych domków. Nawet najprostsze czynności kuchenne jej nie wychodzą a każdy dzień przybliża ją do świąt... 
Jej mieszkanie nadal jest punktem, gdzie gromadzą się mieszkańcy Miasteczka, jej córka ma niezbadane pomysły a kiedy do "dyskusji" wkroczy Marcepan.... Oj, będzie się działo!


Jeśli chcecie się przekonać co skrywa plan Miłki i Irminy oraz jak połączą się losy Kornelii i Klementyny to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.

To niezwykła opowieść o ratowaniu bliskiej osoby, która żyje z duchem odtrącając swoje dzieci. O tym, że czasami potrzebna jest zmiana otoczenia, by spojrzeć z dystansem, by dać się przytulić i poprowadzić do teraźniejszości, którą należy co prawda oswajać małymi krokami, ale to jest możliwe! Trzeba tylko zająć ręce i głowę.


Jeśli lubicie historie, które otulają jak ciepły koc, wlewają w serca nadzieję i sprawiają, że przyszłość nie jawi się już w czarnych barwach to zdecydowanie jest powieść dla Was. Opowiada o znakach, o wybieraniu rzeczy do miejsca, które ma przytulić, o słoju Klementyny, specyficznej opowieści wigilijnej Miłki oraz o tym, że kłopotami należy dzielić się z innymi, ponieważ kłopoty podzielone tracą na wadze i objętości. Jest też nieodłączny kordelowy humor (rozważania o oślepłej kiszce to tylko jeden z przykładów) oraz wiele mądrych prawd od bohaterek tej powieści - Starej Anny i babki Agaty, Klementyny, Miłki i Imki. 

To historia nie tylko dla wielbicieli świąt, ale też dla tych, którzy już w ich magię nie wierzą.

Gwarantuję, że emocji nie zabraknie, będą też nowe znajomości, miejsca bajecznie urokliwe, liczne niespodzianki oraz serdeczność, magia i nadzieja. Polecam!




Książka przeczytana w ramach grudniowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję 
 

 

niedziela, 10 września 2023

Magdalena Kordel "Ktoś do kochania"

 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 12.06.2023
Liczba stron: 336
Cykl: Tajemnice  tom 4
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Wyd. Znak
 
 
 
 
Cykl 'Tajemnice' Magdaleny Kordel dobiegł końca. Nadszedł finał, na który czekałam z wieloma niewiadomymi... Czy wszystkie klarownie się wyjaśnią? 

Czwarty tom serii kilkukrotnie zaskakuje a tajemnice nieustannie się mnożą. Rozpoczynając lekturę dostarcza nam ich Masza, czyli przyjaciółka Eweliny i Jagny, pani weterynarz. Okazuje się bowiem, że jej romans z żonatym Leonem zmieni nieco swój status a przesyłki przybywające regularnie na jej adres to przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć. Choć oczywiście, by poznać historię tych listów, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Co musi się wydarzyć, by Masza się otworzyła i opowiedziała o sobie?

Będzie też kilka słów o Jagnie, która nadal trwa w uporze i robi wszystko, by odseparować syna od Ruty a jest w swych działaniach niesamowicie wiarygodna... I robi coś, co sprawia, że Mateusz jeszcze bardziej się od niej odwraca. Czy jest szansa, że Jagna da młodym zgodę na wspólną przyszłość? Że kiedykolwiek zmieni swoje podejście?

Śledząc losy poszczególnych bohaterów poznajemy myśli Adeli i Muszki, które zdają sobie sprawę, że wyjaśnienie przeszłości z Haliną zbliża się wielkimi krokami. Jednak obie starsze panie boją się tego momentu, choć każda z innego powodu. Podczas lektury próbowałam odgadnąć, co mogło tak bardzo poróżnić siostry, że po tylu latach napięcie i niechęć są tak widoczne... 
Kiedy na jaw wychodzi podpis Haliny, pomyślałam, że to chyba nie może być TO. Ten prawdziwy powód musi być chyba poważniejszy...
Czy miałam rację? Nie zdradzę wiele, jeśli napiszę że miałam rację, bowiem "bomba" dopiero wybuchnie... Wtedy dopiero zrozumiałam zachowanie Adeli, jej rozpacz, żal i ból, znaczenie patchworkowej kapy oraz tabliczki z kapliczki... 
Tylko czy czyny Haliny można wybaczyć? Ten pierwszy... z biegiem lat zapewne tak, ale ten drugi? Jak dla mnie nigdy!
 
Finał zaskakujący nie tylko dla mnie, czytelnika, ale dla obu sióstr również, szkoda że nie mogłam zobaczyć ich min w tamtej chwili... 
 
 
Piękna i mądra opowieść, w której losy wielu osób i rodzin się splatają. Bohaterowie niosący na plecach bagaż doświadczeń, sukcesów i porażek, tajemnic i niespodzianek starają się swoimi historiami pokazać czytelnikom, że nigdy nie jest tak źle, by nie można było poprawić swojej sytuacji, rozwiązać problemu, pomóc przyjacielowi wyznając prawdę o sobie, choć wcale nie jest ona "różowa" a pełna łez, wyrzeczeń i konieczności dokonywania wyborów.
 
Magdalena Kordel przedstawiła wspaniałą definicję przyjaźni. Według jednej z bohaterek to dzielenie ze sobą tego, co ładuje na plecy życie. Całkowicie się z tym zgadzam, a Ty?
Książka pokazuje również, że czasem jest potrzebny ktoś, kto nie pozwoli Ci spakować walizki, kto podpowie, wysłucha, doradzi. Jest też dom stworzony do kochania i mieszkający w nim kochający się ludzie.
Po drugiej stronie znajduje się podsycanie krzywdy żalem i złością - czy uda się zagasić ten płomień?


Jeśli lubicie ciepłe, ale też pełne przesłań historie autorki to koniecznie sięgnijcie po powieść "Ktoś do kochania". Znajdziecie w niej całą gamę uczuć, emocji i dreszczyk niepokoju; poznacie co to samotność, rozpacz, niepokój, wymiana "życie za życie", wstyd, zażenowanie, poczucie winy oraz odpowiedź na pytanie czy można wybaczyć sobie.
Ważna część tej opowieści to trudne wybory i obietnice - koniecznie przeczytajcie! Polecam
 
 
Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



środa, 12 kwietnia 2023

Magdalena Kordel "Wiosna cudów" - recenzja premierowa


 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 12.04.2023
Liczba stron: 416
Cykl: Przystań Śpiących Wiatrów  tom 1
 
 
[materiał reklamowy] barter Wydawnictwo W.A.B. 


"Wiosna cudów" to pierwszy tom nowej sagi Magdaleny Kordel. Muszę przyznać, że podczas lektury czuć wszystkimi zmysłami kto jest jej autorem, bo to bardzo ciepła, miękka i otulająca historia, często miałam wilgotne oczy. Choć wcale nie oznacza to, że jest słodko i różowo, o nie! Wiele tematów to kolczaste problemy.

Stella jest bardzo wyjątkową osobą, ma niesamowite marzenia a budynki traktuje jak żywe stworzenia, podziwia ich detale. Wierzy też, że bezdomne domy marzą o swoim człowieku. 
Dziewczyna jeszcze do niedawna pracowała w hotelu z przyjaciółką Aldoną, obie od kilku lat snuły plany co do budynku po byłym sanatorium w ich Kotkowie... Jednak los - a może powiedzmy szczerze - nieszczerzy ludzie - sprawili, że Stella została bez pracy, bez dokumentów na swój wkład w hotel oraz co najgorsze - z kredytami do spłacenia. Oj, nie będzie jej łatwo przyznać się do swojej sytuacji rodzeństwu i rodzicom...Zwłaszcza, że samotnie wychowuje synka - Franka. Jak sobie teraz poradzi?

Jednak utrata pracy i kredyt to nie wszystko... W przedszkolu pojawił się mężczyzna, który wypytuje o Frania, choć dzięki zatajeniu pewnych informacji, czytelnik ma szansę domyślić się prawdy o tajemniczym człowieku znacznie później...


W sprawy zagadkowego mężczyzny wmieszają się siostry Kazimierczakówny - właścicielki piekarni, niezwykłe postacie, zdolne nawet do odmówienia sprzedaży pieczywa, jeśli klient "ma coś za uszami". 
Magdalena Kordel poruszyła również problem przemocy wobec osób starszych, było mi szczerze żal Heleny, która została postawiona w bardzo trudnej sytuacji i nikomu nie chciała zdradzić kto ją krzywdzi.

Z każdą kolejną stroną mnożą się tajemnice i nierozwiązane sprawy z przeszłości. Kto będzie w stanie pomóc Stelli i jej rodzinie w kłopotach, które spadły na nią niespodziewanie, gwałtownie i w liczbie mnogiej? Koniecznie szukajcie rozwiązania w powieści. Oj, będzie się działo!
 
Podły plan, bulwersujące rady komendanta dla synów (i jego wstrząsająca przeszłość), sprytne wskazówki, zagadkowy tort, szczeniackie zakochanie, wizyta w szpitalu, niesamowite siostry a także piękna Toskania pojawiająca się w niespodziewanie, ale jak smacznie! Oczywiście jest też dwór, który od wielu lat kusi Stellę a jej właściciel to ekscentryczny starszy pan, na którego czeka coś złego, choć jeszcze o tym nie wie...
 
A gdy członkowie rodziny Stelli podejmują ryzykowne działania w swoim życiu, w snach nawiedza ich pra-ileś-tam-babka Marcelina. Jak często pojawi się tej wiosny? Pomoże swoim potomkom? A może to cuda zmieniają świat niepostrzeżenie i po cichu?

"Wiosna cudów" to typowa kordelowa historia, która po wielokroć zaskakuje, niesie nadzieję, obietnice i ukojenie. Pokazuje wspaniałe relacje przyjacielskie (albo te anty-) i rodzinne, ale również dobre serca otwierające się na krzywdę obcych ludzi. To opowieść o tym, jak podsłuchana rozmowa może zmienić życie wielu osób i pomóc w szybkim podjęciu trudnej decyzji.
 
Bardzo długo trzeba czekać na samą przystań z tytułu serii, ale kiedy już się pojawi zaczyna się magia i rozbudza kubki smakowe w dziedzinie czytelnictwa. Liczę, że kolejne tomy tej sagi to będzie istna uczta ze spełnianiem marzeń i ukojeniem tęsknot.
Gorąco polecam!




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję
 
 




poniedziałek, 27 czerwca 2022

Magdalena Kordel "Dom sekretów" - przedpremierowo

 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: planowana na 29 czerwca 2022
Liczba stron: 384
Seria: Tajemnice  tom 3
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Kończąc recenzję drugiego tomu serii 'Tajemnice', czyli powieści "Ty albo żadna" Magdaleny Kordel, napisałam, że to była cisza przed burzą... Czy miałam rację?


Miasteczko, teraz
Miłość sprawiła, że sprawy ulubionych bohaterów strasznie się skomplikowały. Uczucia Ruty i Mateusza nie potrafi zrozumieć matka chłopaka - Jagna, co sprawia, że oboje młodzi popłakują, rozpaczają i nie wiedzą co zrobić, by relacje układały się jak dawniej. 
Ewelina i Jasiek są wprawdzie dorośli i kwestia ich uczucia powinna być teoretycznie łatwiejsza, jednak mają nieco inny problem - chcieliby ogłosić zaręczyny na niedzielnym obiedzie, ale ten jest każdego tygodnia odwoływany przez babcię Adelę. Czyżby bała się wyznać prawdę o przeszłości rodziny?
Seniorka zdaje sobie sprawę, że aby odzyskać spokój, musi dotrzymać obietnicy danej dziadkowi Konstantemu i opowiedzieć o klątwie, zwłaszcza kiedy w jej życiu na nowo pojawiła się Halina... Co wiąże się z kolejną rodzinną tajemnicą...
Czy Adela zdobędzie się na odwagę i wyzna prawdę?


Kilka pokoleń wcześniej
We dworze doszło do skandalu, który dziedzic i dziedziczka pragną zdusić w zarodku. Aż trzy kobiety pojawią się u miejscowej wiedźmy, by uzyskać poradę w tej sprawie. To nie pierwszy taki przypadek, że młoda służąca zwiodła na manowce panicza... Zakochała się przecież... a wtedy inne priorytety są ważne. 
Czyje racje okażą się silniejsze? U kogo wygra serce a u kogo rozum? 


Tak, to właśnie w historii Oleńki należy szukać odpowiedzi na pytania dotyczące klątwy... Nie spodziewałam się, że Magda Kordel rozwiąże to w taki właśnie sposób. Że przeniesie nas, czytelników, do źródła. Byłam przekonana, że szczegółów dowiemy się z opowieści Adeli, ale... Przecież ona nie wie wszystkiego...
A czym jest to wszystko, które powinno być przekazywane dziewczynkom z rodu? Przekonajcie się koniecznie!

Powieść kryje wiele sekretów - jak zwiastował tytuł - oraz przesłań. Ciekawym elementem fabuły była opowieść o trzech wioskach w Przeklętej Dolinie. Finał historii Oleńki mnie zaskoczył, zaś zakończenie powieści delikatnie rozczarowało, bowiem nie zawierało efektu wow. Pozostaje czekać na kolejny tom.

 
Podsumowując - "Dom sekretów" idealnie wpasowuje się w kordelowy humor, ironię i sarkazm, znane z poprzednich książek. Jest tutaj jak w bajce - dobro walczy ze złem, choć czasem granice nieco się zacierają. Jest bardzo życiowo - najtrudniej jest zacząć, czy można odwrócić los, ignorowany problem nie znika...
Historia pełna jest wyrzutów sumienia, strachu, rozdrapywania ran, utraty poczucia bezpieczeństwa, desperacji i marzeń. Nienawiść miesza się z pogardą, próżność z lojalnością, poczucie zdrady ze zranionymi uczuciami, rozpacz z zemstą. Polecam trzeci tom serii 'Tajemnice', chociaż odpowiadając na moje pytanie postawione we wstępie, burzy tutaj nie znajdziecie, raczej kumulację tajemnic
 
 

"Ty albo żadna"
"Dom sekretów"
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



wtorek, 28 grudnia 2021

Magdalena Kordel "A ja na Ciebie zaczekam"

 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 18 listopada 2021
Liczba stron: 370
 
 
 
 
Magdy Kordel i jej ciepłych powieści przedstawiać Wam chyba nie trzeba. Ulubionym zabiegiem autorki jest podsycanie napięcia a już ofiarowana nam uczta literacka postępująca wraz z rozplątanymi nitkami poszczególnych wątków to mistrzostwo!

Akcja powieści "A ja na Ciebie zaczekam" toczy się dwutorowo - w Polsce (Kraków i Warszawa) oraz gdzieś w świecie, gdzie ludzie mówią w innym, niż polski, języku.


Hania i Bruno żywo roztrząsają rodzinne sprawy. Rodzeństwo nie jest zgodne czy ich matka - Emilia - wymagała zabiegu, który został już przeprowadzony. Intryguje ich też nagłe zainteresowanie starszej pani sztuką - przed operacją kupiła bowiem obraz z dziewczyną w granatowym płaszczyku i powiesiła na honorowym miejscu w mieszkaniu. Nie była w stanie powiedzieć kto to jest, pamięć płata jej figle a przeszłość jest białą plamą, ale czuje, że to ktoś ważny! A teraz lekarz informuje rodzeństwo, że Emilia nie do końca jeszcze wybudzona, mówiła coś w innym języku - jak potwierdziła pielęgniarka - po polsku! Choć starsza pani wyparła się tego! 

Skąd znała polskie słowa? Co oznaczały te, wypowiedziane bardziej jako majaki niż świadoma wypowiedź? Emilia zrobi wszystko, bo dotrzeć do prawdy. Czy jej się uda?
 
Tymczasem w Warszawie...
...Anastazja przeżywa fakt, że po raz trzeci nie dostała się na ASP i wciąż jest na utrzymaniu rodziców. A na dodatek okłamała ich, że studiuje! Czy zdobędzie się na szczerą rozmowę? Czy rodzice zrozumieją jej pobudki?
"Trupem w szafie" jest też Ernestyna - babcia Anaszki, która coś ukrywa... Niemal każdego roku wyjeżdża w Wigilię do Warszawy, bo obiecała... Co i komu? I czemu trwa to już tyle lat...?

Przyjaciółka Anastazji, Gabrysia, pomimo swoich perypetii miłosnych, załatwia Anaszce pracę, z czego wynika wiele ciekawych - śmiesznych i tragicznych - zdarzeń. Swoje smutki utalentowana artystycznie dziewczyna topi w czekoladzie w ukochanej pijalni Wedla, gdzie poznaje starszego pana - Aleksandra, który zawsze chętnie wysłucha i doradzi a jednocześnie opowie historie ze swojej przeszłości. O niespodziankach od losu i że zawsze jest szansa, że zmieni on swój bieg... 
 
 
Początek rozkręca się powoli. Nie brakuje tajemnic a dwa biegnące równolegle - choć naprzemiennie - wątki są zupełnie odrębne. Każdy ma swoich bohaterów, swoje sprawy i problemy. Autorka doskonale opisała nie tylko młode postacie, ale również seniorów. Zwłaszcza sprytne staruszki potrafią wywołać uśmiech na twarzy czytelnika, swoimi krętactwami i dążeniem do celu tylko sobie wiadomymi sposobami. 

Magdalena Kordel zmierzając do takiego a nie innego finału wielokrotnie sprawiła, że miałam mętlik w głowie. Kiedy wszystko zaczynało układać się we właściwych miejscach tej układanki... nagle jedno zdanie wywracało dotychczasowe teorie i na nowo należało ułożyć poszczególne warstwy. Do samego końca nie ma pewności, jak to się zakończy...

Nie brakuje zwrotów akcji, ale i niespodzianek... W kwestii bombek, pana Aleksandra czy uroczych staruszek... Sama nie wiem co zaskoczyło mnie najbardziej! 
Nie jest to typowa powieść świąteczna z mega klimatem, tutaj inne sprawy wychodzą na prowadzenie - przyjaźń, miłość, poczucie bezpieczeństwa, bolesna przeszłość oraz wartość obietnicy. Ta historia mnie po prostu zaczarowała i oczarowała, wzruszyła i poruszyła, na koniec wypluła i niewiele jest słów, które mogą oddać to, co poczułam. Piękne to... Po prostu.


Podsumowując - "A ja na Ciebie zaczekam" to opowieść o ratowaniu - siebie i innych, ludzi i przedmiotów, świąt i wspomnień o przeszłości. Przepięknie porusza serca i sprawia, że zapominamy o swoich bieżących kłopotach dając się zaczarować. To historia pełna cudów, podróży w czasie oraz przestrzeni i wgłąb serc. Pokazuje to, co ważne.. i jeszcze więcej: przeznaczenie, przeczucia, poplątane ścieżki i szalone pomysły. Strach, determinację, walkę o marzenia oraz dużo magii. A na deser pozwala rozsmakować się w słodkościach znanego cukiernika. Gorąco polecam! To 'must read' nie tylko w okresie świątecznym.
 
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



sobota, 25 września 2021

Magdalena Kordel "Ty albo żadna"


 

Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 15 września 2021
Liczba stron: 352
Seria: Tajemnice




Powieści Magdaleny Kordel znam bardzo dobrze i to całkiem sporą ilość, ale pomimo, że Autorkę poznałam również osobiście, nie jestem w stanie stwierdzić, że jestem nasycona. Chciałabym więcej w obu tych dziedzinach, bo w serce wlewana jest nadzieja. Już nie wspomnę o tym, że Magda zaskakuje, bo tym właśnie jest dla mnie nowa seria 'Tajemnice' - jednym wielkim zaskoczeniem! Oczywiście przyjemnym, bo kocham w książkach tajemnice.


Na przystawkę Autorka ma dla czytelnika podróż w czasie - zabiera nas mocno w przeszłość, aż do czasów, gdy Adela była małą dziewczynką i wraz z siostrami pobierała lekcje żywej historii od (pra)dziadka Konstantego. Jego podejście do świata oraz wychowania (pra)wnuczek bardzo mnie poruszyły. To właśnie z początkowych rozdziałów dowiadujemy się jak trwała była przyjaźń Adeli z Muszką oraz że Konstanty wraz z synem Leopoldem mają wobec Stefci (żony Leopolda a matki Adeli) pewne sekrety dotyczące narodzin dzieci w rodzinie... I za żadne skarby nie można ich przekonać do wyjawienia prawdy.
 
Ta część niesie za sobą wiele emocji... a na dodatek odwleka odpowiedź na pytanie, które ciśnie się na czytelnicze usta po lekturze zakończenia pierwszego tomu!

Na powrót do teraźniejszości, czyli momentu, gdy próg dworku Adeli przekroczyła Halina, najmłodsza z jej sióstr, trzeba poczekać. Najpierw poznamy jej obawy i wątpliwości, potem szok na widok miejsca zamieszkania Adeli dopiero potem mamy szansę uczestniczyć w rozmowie sióstr. A właściwie w gromach, które ciskają w swoim kierunku, złości i nienawistnych spojrzeniach. Słowa musicie już poznać sami. Podobnie jak przebieg spotkania z przeszłości, po którym przestały dla siebie istnieć. Co było tego przyczyną?

Kiedyś nadejdzie chwila prawdy... Adela będzie musiała opowiedzieć wszystko rodzinie, jednak ogromnie obawia się reakcji na jej słowa... Zwłaszcza Muszki!

Jednak "spowiedź" starszej pani poznamy dopiero w tomie trzecim. Zanim dobrniemy do końca powieści "Ty albo żadna" poznamy jeszcze niezwykłą zawartość kapliczki, dobre serce Maszy i niesamowitą historię pana Stasia, uwikłamy się w wątpliwości Jagny i konflikt między młodymi - Rutą i Mateuszem. 
 
Najbardziej ucieszyło mnie, że Magda Kordel wyjaśniła chociaż jedną zagadkę! Prawda o tym, co na sumieniu ma Ewelina wreszcie wyszła na jaw i przyznaję, zupełnie nie spodziewałam się, że sprawy pójdą właśnie w kierunku sensacyjno-kryminalnym. W ogóle wątek mojej imienniczki niezwykle mi się podobał - jej praca, marzenia, mężczyzna oraz ich spełnianie - bajka!
Określiłabym to tak, że w niektóre wątki Autorka włożyła kij jak w mrowisko, co spowodowało zdenerwowanie wśród mrówek, czyli czytelników, przynajmniej u mnie. Na szczęście wynagrodziła w innych momentach. W ogóle u Magdy to jest tak, że nawet futryny czy stronice książek wzruszają; suczka Klara jest nad wyraz mądra i o tryumfującym spojrzeniu i szkoda tylko, że nadal nie śpię, bo próbuję odgadnąć na czym polega wróżba rodowa :D
 
No i ten humor! Wiecie, że kobieta potrafi z niczego zrobić dwie rzeczy? Sałatkę i awanturę :) Polecam Wam również definicję dyplomacji ze strony 190. A to tylko dwa przykłady...


Podsumowując - "Ty albo żadna" to powieść-bajka, rozpływa się podczas czytania jak najlepsze ciasto popijane owocową herbatką a książę i tak nie przyjeżdża na białym koniu, bo ma w zanadrzu coś zgoła innego, typowo kordelowego :) 
Jest to historia o miłości, wybaczeniu, krzywdach, oswajaniu lęków, nadziei, cierpieniu i dylematach. Ostro wkraczają na scenę demony z przeszłości a strach nie pozwala ich pokonać w obawie o reakcję bliskich. Autorka poruszyła też temat konieczności sprzątania po sobie, po tym jak się narozrabiało jednocześnie stwierdzając, że życia nie można trzymać na dystans.

Ten tom to cisza przed burzą, która wybuchnie w części trzeciej serii 'Tajemnice' - polecam!
 


"Ty albo żadna"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki






Za książkę dziękuję




środa, 23 czerwca 2021

Magdalena Kordel "Zanim wyznasz mi miłość" - przedpremierowo

 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: planowana na 30 czerwca 2021
Liczba stron: 352
 
 
 
Pełne nadziei wlewanej w serca, miłości oraz kordelowego humoru - takie są powieści Magdaleny Kordel, pisarki kochanej przez rzesze czytelniczek. Dzisiaj chciałabym Wam powiedzieć słów kilka o książce "Zanim wyznasz mi miłość", będącej początkiem przygody z nowym cyklem. 
 
 
Kiedy Ewelina ma kłopoty udaje się nad rzekę, by porozmyślać, jednak tego dnia ciszę przerywa hałas z pobliskich krzaków. Wyłania się z nich ubrudzona i przemoczona dziewczynka z zawiniątkiem z kurtki w rękach. Mała zdradziła, że nie ma łatwego życia rodzinnego, co poruszyło Eweliną, jednak nie miała zbyt wiele czasu na reakcję... Pojawił się bowiem mężczyzna, na widok którego dziewczynka uciekła pozostawiając jej kurtkę ze szczeniakami! 

Jasiek, bo to on pojawił się nad rzeką, pomaga w transporcie do weterynarza, jednak z kolejnych informacji wynika, że nie było to przypadkowe spotkanie... Że śledził Ewelinę, wie gdzie mieszka a po powrocie do siebie wciąż szuka nowych powodów, by się z nią spotkać. Twierdzi też, że nie chce jej oszukiwać, ale musi... Dlaczego? Co knuje?


W początkowej części powieści właściwie tylko wątki ze szczeniakami, tajemnicami małej dziewczynki i Jaśka mnie poruszyły. Poza nimi było tylko wiele rozmów między bohaterami, które niewiele wnosiły - dyskusje babci Adeli i Muszki o nietoperzu czy Warszawie z 1942 roku, przepychanki słowne Eweliny i jej przyjaciółek, wątek Adeli chodzącej po poradę do weterynarza czy historia zemsty komendanta na młodych mężczyznach, zwłaszcza z Wrocławia.
Choć fragmenty te bawiły to jednak nie było typowo kordelowo. Pomyślałam - niemożliwe! To musi być po coś... I było!
 
Nie dajcie się zwieść, bowiem treść tych rozmów będzie potrzebna w rozwikłaniu zagadek z dalszej części fabuły oraz (zapewne) w kolejnych tomach cyklu. Owszem autorka nie zostawia czytelników z milionem pytań na koniec, sporo prawdy odkrywa przed nami tuż w końcówce, ale i tak w finale ma dla nas bombę!
 
 
Dałam się ponieść wydarzeniom, pozwoliłam się przenieść do innego świata, do miejsca, gdzie nie ma moich problemów, są cudze, które przecież odczuwa się inaczej. Ale możecie mi wierzyć, równie mocno. Magda Kordel pokazała życie dziewczyny wychowanej w domu dziecka, poszukującej swoich korzeni; dziewczynki, którą opiekuje się babcia z kłopotami zdrowotnymi; mężczyzny pragnącego poukładać nową rzeczywistość, która mocno go zaskoczyła; kobiety, która uwikłała się w romans z żonatym; przyjaciółek związanych od wielu dekad pewną obietnicą i wspomnieniami z piekła - piekła wojny.

Nie brakuje odrzucenia, marzeń, dbałości o innych z pominięciem siebie. Jest też babcia Eweliny - Adela, która o pewnych okresach swojego życia nie lubi opowiadać (liczę, że poznam te tajemnice w kolejnym tomie), ale wnuczka zawsze może liczyć na jej pomoc, nawet gdy ma przyjąć pod swój dach całkiem sporą zgraję ludzi i zwierząt... Jakie zagadki kryje jej dom? A jakie jego, choćby tymczasowi, mieszkańcy?

Książka wielokrotnie wwierca się w serce i umysł czytelnika pokazując, że dobro drzemie w nas, tylko trzeba je wydobyć. To właściwie historia, która opisuje miłość przekazywaną dzieciom przez inne osoby niż rodzice, z różnych przyczyn. Jak trudne to dla nich zadanie...

O co chodzi z tymi szczeniakami, nietoperzem, ratowaniem czy może bardziej ocalaniem ludzi i zwierząt, zdjęciem wywołującym lawinę zdarzeń oraz śledztwem prowadzonym przez cywila? Musicie się przekonać sami i sięgnąć po kolejną opowieść wprost z Miasteczka napisaną przez autorkę z sercem na dłoni.


Powieść ma dla mnie szczególne znaczenie - zgodnie z obietnicą Magdy, którą kiedyś złożyła (nie tylko mnie), główna bohaterka otrzymała imię Ewelina :)
 
 
Podsumowując - "Zanim wyznasz mi miłość" to przepiękna opowieść o nadziei na lepsze jutro, o darze przyjaźni i miłości, która by mogła się rozlać wokoło potrzebuje spełnienia kilku warunków, skrzętnie przez siebie ukrytych. Historia o wyborach, wolności, zaginionych i nieżywych, podrzucaniu kukułczych jaj i wyciąganiu informacji a także samotności, zemście, błędach i obietnicach. Piękna, nieoczywista, otulająca serce kokonem pozytywnych emocji i pod przykrywką humoru ukrywająca wiele krzywd, prawd i rozgoryczeń. Gorąco polecam!
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 



poniedziałek, 14 grudnia 2020

Magdalena Kordel "Bo nadal cię kocham"

 
 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 25 listopada 2020
Liczba stron: 384
Seria: Malownicze tom 6
 
 
 
 
Uwielbiam ciepłe i pełne nadziei powieści Magdaleny Kordel, która największe problemy doprawia szczyptą humoru. Dzięki temu stają się lżejsze i bliższe każdemu czytelnikowi. Jednak moje serce skradła seria 'Malownicze', o której szóstym tomie opowiem Wam dziś słów parę.
 
 
Mieszkańcy Malowniczego przygotowują się powoli do Wigilii ciesząc z pierwszych płatków śnieżnego puchu. W gwarnym domu Magdy wciąż coś się dzieje a ona sama chodzi niewyspana - jako młoda matka Zofii Marianny, niezmiernie zajmującego trzymiesięcznego bobasa. Mimo że w obowiązkach domowych, zajmowaniu się dziećmi oraz księgarnią wciąż ktoś jej pomaga to zabrakło jej czasu i nie zauważyła tego, co dostrzegli inni - coś złego działo się z Leontyną! Kuferek często zamknięty, wystawa nie zmieniona... Dobrze, że grubej warstwy kurzu wewnątrz sklepiku nie widać zza wystawowej szyby.

Czy Leontyna jest chora? Nie, po prostu w jej życiu pojawiła się przeszłość... Objawiła się pod postacią kolorowych kopert i wstrząsnęła starszą panią. Leontyna nie jest gotowa stawić jej czoła. Nie chce rozdrapywać starych ran, skoro udało jej się dotrwać do ich zabliźnienia. Nie jest pewna jaką decyzję podjąć. W jaki sposób spróbuje rozwiązać tę sprawę? Czy da przeszłości szansę? Czy tu jest jeszcze mowa o miłości? Czy pierwsze uczucie naprawdę potrafi przetrwać kilka dekad?

Zanim właścicielka Kuferka podejmie ostateczną decyzję, odnajdzie najpierw coś a potem kogoś, kto uświadomi jej kilka ważnych kwestii i przypomni lwowskie czasy. Dopiero wtedy postanowi okłamać wiele bliskich osób i zniknąć w najważniejszy dzień roku, bo chce to zrobić po swojemu... Tylko czy jej się to uda? Czy będzie potrafiła wybaczyć?


Kolejna cudowna opowieść Magdy Kordel, która pokazuje zwyczajne problemy, wyciąganie pomocnej dłoni oraz ludzi, na których w każdej sytuacji można liczyć. Teraźniejszość magicznie przeplata się z przeszłością i sama nie wiem, która z tych historii poruszyła mnie bardziej... Zaradność starszego pana w dotarciu do damy swego serca czy może jego wersja wydarzeń sprzed lat? Uniki przed listonoszem i kłamstwa Leontyny, która zna wydarzenia z warszawskich lat, ale przecież jakoś inaczej niż on...
 
W tej historii pojawili się znani nam już bohaterowie jak Magda i Michał wraz z dzieciakami, Klementyna i Kuba z Dobrochną, choć swoje wyborne pięć minut otrzymały też nowe postacie. Jednak, mimo że lubię ich wszystkich to główną bohaterkę - Leontynę - darzę szczególną sympatią. Wyobrażam ją sobie jako szykowną staruszkę w długim płaszczu, owiniętą długim szalem zrobionym na drutach i z zawadiackim błyskiem w oku. To oczywiście wersja szczęśliwej Leontyny.

Ponowny świąteczny powrót do Malowniczego dał mi to, czego oczekiwałam - dużą dawkę "kordelowego" humoru, wspaniałe dialogi, mega porcję miłości, przyjaźni i wsparcia. Magdalena Kordel położyła w tej powieści spory nacisk na tematykę wspomnień i na podstawie zachowań bohaterów pokazała, że jedni uwielbiają wspominać, przeglądać zdjęcia, myśleć o tym, co dobrego wydarzyło się w ich życiu a złe rzeczy kwitują łezką i żyją dalej. Są też tacy, którzy nie pielęgnują wspomnień o wydarzeniach i ludziach z przeszłości, los bowiem dał im tak mocno odczuć zło tamtych czasów, że woleli zapomnieć. Odciąć się. Żyć teraźniejszością.


Podsumowując - "Bo nadal cię kocham" to pełna wiary, nadziei i miłości historia otulona śnieżną pierzynką i rozgrzewającą serca. Nie brakuje w niej wyrzutów sumienia, apetytu na życie, dystansu do samego siebie, miłości do świata czy trudnych rozmów. To opowieść o depresji, żalu, przeznaczeniu, snach, marzeniach i rozgoryczeniu. Na naszych oczach rozgrywa się kilka intrygujących i poruszających wątków, gorąco Wam polecam!


 

 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję   



niedziela, 28 czerwca 2020

Magdalena Kordel "W blasku słońca"





Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 17 czerwca 2020
Liczba stron: 448






W tym roku koniec roku szkolnego wyglądał niezwykle oryginalnie, ale moje powitanie wakacji musiało być za to idealne. A nie ma nic lepszego niż toskańska historia, pełna tajemnic, smaków, zapachów i co najważniejsze - w wykonaniu Magdy Kordel, która zakochała się w tym zakątku, dzięki czemu przekazała swoją powieścią to, co w nim najlepsze.

Positano, Włochy
Nicoletta jest w żałobie po śmierci ukochanego męża. Ani brat, ani przyjaciółka, ani psycholog, ani nawet 'oczko w głowie' jakim jest jej własny salon ślubny - nikt i nic nie jest w stanie przywrócić jej radości życia. Przypadek sprawił, że musiała zadbać o Matkę Boską we wgłębieniu ściany naprzeciw swojego mieszkania, co wywołało wachlarz emocji a w konsekwencji sprawiło, że podjęła decyzję o wyjeździe do Wenecji. 
Spacerując znanymi zaułkami wciąż powraca myślami do napisu i koronek, które widziała na figurce. Powraca do niej przeszłość oraz docierają słowa i rady poznanego właśnie mężczyzny, a że nie chce na zawsze tutaj zostać ani wracać do dawnego życia podejmuje kolejną, nieco szaloną decyzję - wyjeżdża do Toskanii, do domu, który odziedziczyła po babci Maddalenie. Niestety, widok domu i winnicy nieco ją załamuje. Czy sobie poradzi? Nie podda się i zawalczy o lepsze jutro? Co czeka na nią w pustym domu?


Paryż / Polska
Mirela, zwana Lelą jest ze swoim ukochanym Karolem w mieście zakochanych - Paryżu. Restauracja, pierścionek.... Nie, to nie zaręczyny a zerwanie! Oryginalnie, prawda? Dziewczyna wraca więc do Polski sama, pomieszkuje u przyjaciółki pomagając jej z sąsiadką-podglądaczką, popada w kłopoty służbowe (przesadziła z ciągłymi awanturami i psikusami, które robiła swojemu ekschłopakowi - razem pracują) i "za karę" zostaje wysłana do Toskanii, by zmienić otoczenie, jednocześnie tworząc teksty do magazynu kulinarnego, w którym pracuje.
Jak na Lelę przystało nie dociera do miejsca przeznaczenia, co powoduje, że fabuła nabiera rumieńców, zwłaszcza że dziennikarka nie zna języka i ma skłonność do popadania w kłopoty. 


Toskania, Włochy
Ścieżki obu kobiet przecinają się w urokliwej Toskanii, pełnej gajów oliwnych, winnic, cyprysów, mglistych poranków, smaków i zapachów. Dwie pokiereszowane z powodu płci przeciwnej nie zdają sobie sprawy jak niewiele potrzebują, by znów odkryć cel w życiu. Z czasem przekonają się, że mogą sobie pomóc, choćby nieświadomie; że nie powinny roztrząsać tego, co było tylko skierować swoje kroki ku przyszłości i iść tam gdzie pragną.

Nicoletta dzięki Marco i Leli poczuła w sobie chęć do działania i apetyt na życie, znalazła nową pasję a zabawny zbieg okoliczności z pielgrzymkami ludzi na początku jej pobytu nie pozwolił na popadnięcie w odrętwienie.
Lela zaś poznała dzięki Włoszce nowe strony kuchni, relacji międzyludzkich, usłyszała wiele legend i historyjek, mogła też uczestniczyć w winobraniu.
Tęskniąc za miłością otwierają się na nowe znajomości, wpuszczają do serca przyjaźnie, cieszą się prawdziwym włoskim życiem jednocześnie patrząc z nadzieją w przyszłość. Może jest szansa na to, że nie będą starzeć się same?

Magdalena Kordel ogromnie zaskoczyła mnie tą powieścią, widać jak bardzo zauroczyła ją Toskania. Gdybym nie widziała nazwiska na okładce, nie miałabym pewności, ponieważ książka jest zupełnie inna od dotychczasowej twórczości autorki. Przede wszystkim Magda wkroczyła akcją na toskańską ziemię, co zmienia odbiór fabuły i losów wykreowanych postaci. Dorzuciła Paryż, Wenecję i naprzemienność punktu widzenia dwóch totalnie odmiennych bohaterek. Niezwykle dojrzała książka, którą napisał motyl z pięknymi kolorowymi skrzydłami, tuż po wyjściu z kokona. Jestem zauroczona.

Jednak niech Was nie zmyli sielskość, zapach bazylii czy widok przepięknych winnic, powieść bowiem nie jest tylko hymnem pochwalnym. I choć nie brakuje humoru autorki, to jest w niej również moc problemów, żałoby, tęsknoty, zemsty i rozpaczy.
Jedna z bohaterek wciąż zabiera nas w przeszłość, opowiadając o babkach, Wenecji sprzed lat i swoim mężu, z którym była szczęśliwa.
Druga, najpierw utraciła miłość, później nie wypalił nawet układ bez uczuć a teraz zesłana za granicę, próbuje odnaleźć swoje 'ja' i wykorzystać to, co we Włoszech najpiękniejsze.



Podsumowując - "W blasku słońca" to pozytywna i ciepła opowieść o tym, że aby znaleźć miłość i szczęście, trzeba czasami zejść z utartych szlaków i powędrować zarośniętymi oraz krętymi ścieżkami; przeskoczyć murek, otworzyć dawno nie używaną furtkę czy przestawić łóżko z dawną przyjaciółką. To historia o kłopotach, które dzielone na dwoje są lżejsze i łatwiejsze do udźwignięcia a gdy wyrzucimy z siebie smutki, następny poranek budzi się bardziej słoneczny. W tej optymistycznej fabule z poczuciem bezpieczeństwa, tolerancją, szczerością i ekscytacją nie zabrakło też łyżki dziegciu - traumy, pustki, wyrzutów sumienia, lęku, samotności czy cierpienia. Idealna książka na rozpoczynające się właśnie lato - polecam!






Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki




Za książkę dziękuję



niedziela, 15 marca 2020

Magdalena Kordel "Serce w obłokach"





Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2019
Liczba stron: 368
Seria: Miasteczko tom 3




Powieści Magdy Kordel to 'miód na serce', ukojenie, przekazanie pozytywnej energii i nadziei. Dlatego właśnie teraz poczułam, że muszę po nią sięgnąć - w chwili, gdy a świecie trwa pandemia, gdy społeczeństwo poddane jest kwarantannie, gdy trawi nas strach o los swoich bliskich i swój. O zdrowie i życie. "Serce w obłokach" to lek, to kilka godzin przyjemnej lektury, wyciszenia i odreagowania.

Do Miasteczka zaglądamy w chwili, gdy w życiu Klementyny pojawiają się znaki. Stara Anna ma przeczucie, iż coś się wydarzy a gdy córka Klementyny - Dobrochna - żąda przygarnięcia małej sroczki - twierdzi, że sroka zapowiada gości. Jak można przypuszczać - ma rację. Przyjaciółka Imki i Klementyny - Adela, zamierza kupić stary dwór w okolicy i zapowiada swój przyjazd, by obejrzeć posiadłość. Niespodziewanie w najbardziej obleganym przez ludzi mieszkaniu w Miasteczku, zjawia się mały, aczkolwiek niespodziewany gość... Czy to faktycznie sprawka sroki?

Klementyna otwiera swoją wymarzoną cukiernię tylko na kilka godzin dziennie, przez co wiele osób czuje rozczarowanie. Jednak sama zainteresowana twierdzi, że boi się działalności w regularnych godzinach, żeby nie utraciła miłości do pieczenia a stworzone wypieki - swojej magii. W lokalu niemal codziennie pojawia się tajemniczy starszy pan, który przez długi czas jest zwykłym klientem... Ale czy na pewno? Babka Agata z dnia na dzień robi się coraz smutniejsza, gdyż odnaleziony Wituś, nie chce mieć z nią kontaktu. Jakie jeszcze sekrety ukryje starsza pani, uwielbiająca ironię i złośliwości? Ruda Fela próbuje pozbierać się po miłosnej aferze i choć nie wiadomo jaką podejmie decyzję, bliskie jej osoby robią wszystko, by odmienić jej życie korzystając z tego, co robi najlepiej. Czy kobieta jest w stanie uwierzyć w siebie? Adela jest pisarką, która nie ukrywa faktu, że ucieka; pragnie odnaleźć w sobie "dawne ja", bowiem tak skupiła się na dbaniu o swoje bohaterki, że zapomniała o sobie. Jednak dwór, który pragnie kupić, tego nie chce! Wszelkimi sposobami pokazuje, że na zawsze już pozostanie pusty i samotny. Ukryte w swoich murach tajemnice, sekrety i tragedie zamierza zostawić dla siebie.


Naprzemiennie z wydarzeniami dotyczącymi Klementyny - lokalnej czarodziejki, poznajemy historię z przeszłości. Z czasów, gdy w Dworze pod Lipami mieszkało małżeństwo - Urszula oraz Henryk wraz z trójką swoich dzieci oraz służbą. Obserwujemy ich życie pełne emocji, tragedii oraz niespodzianek. W jakim celu autorka opowiedziała nam o nich?


Urzekająca, prawdziwa, zaskakująca i porywająca swoimi tajemnicami, taka jest powieść Magdaleny Kordel. Całkowicie pochłonęła mnie historia zarówno Klementyny, jej przyjaciół jak i dawnych mieszkańców dworu. Klementyna jest najmłodszą stażem w Miasteczku a już zdążyła zaskarbić sobie sympatię społeczności. Zgromadziła wokół siebie bardzo odmienne istoty, poturbowane przez los. Różowa kamienica stała się miejscem, do którego zmierzają wszyscy, którzy potrzebują zarówno leku dla ciała jak i duszy: rady, rozmowy, pocieszenia czy słodkości. Bohaterka tak bardzo skupia się na innych, że brak jej sił i przekonania, by walczyć o swoje szczęście. Zwłaszcza, że nie zdaje sobie sprawy, jakie atrakcje czekają, by wyłonić się z mroku - będzie wtedy potrzebowała mocnego męskiego ramienia.

Cudowny styl Magdy, humor, różnorodność bohaterów, ciekawe wątki, sekrety rodzinne - wszystko to sprawia, że lektura jest lekka i mimo momentów stresu, szoku czy zdziwienia jest niezwykle przyjemna. Wszak o to chodzi w dobrej powieści, prawda? Typowego finału brakuje, jest za to obietnica poszukiwań kogoś z przeszłości, należy zatem wyczekiwać kolejnego tomu - bardzo mnie to cieszy :)


Podsumowując - "Serce w obłokach" to wzruszająca i pełna napięć oraz emocji historia o proroctwach, nieplanowanych spotkaniach, tchórzostwie, wyrzutach sumienia, miłości nad życie, przeczuciach, niepokoju i strachu. O niezabliźnionych ranach, pragnieniu zmian w życiu, zemście oraz kłótniach dla rozrywki. Kojąca serce opowieść mówiąca o nowych ścieżkach, które się przed nami otwierają w drodze do celu oraz o przyjaźniach, dzięki którym jesteśmy w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu. Gorąco polecam!




"Serce z piernika"
"Serce w skowronkach"
"Serce w obłokach"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło, 52 książki





Za książkę dziękuję



poniedziałek, 4 listopada 2019

Magdalena Kordel "Nieświęty Mikołaj" - przedpremierowo





Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: planowana na 13 listopada 2019
Liczba stron: 400






Magdalena Kordel przyzwyczaiła swoich czytelników, że czas oczekiwania na Boże Narodzenie wypełnia nam lektura jej świąteczno-zimowej powieści. Nie inaczej jest i teraz - najnowsza książka "Nieświęty Mikołaj" już wprowadza odpowiedni nastrój i pozwala snuć przypuszczenia, kim jest tytułowy bohater.

"Coś, co przychodzi łatwo i bez wysiłku, zazwyczaj jest niewiele warte (...) Wszystko, co istotne, zazwyczaj wymaga poświęceń." *

Jaśmina (zwana Minką) ma dar do robienia cudów na drutach i szydełku a jej marzeniem było od dawna założenie swojego sklepu z włóczkami. Jednak zrezygnowała z własnych pragnień i założyła na siebie firmę, którą tak naprawdę zajmował się jej chłopak Radek. Gdyby nie przypadkowa wizyta jej przyjaciółki Bernadetty w biurze Radosława, Minka jeszcze długo żyłaby w nieświadomości... Kiedy ona liczyła, że ukochany się oświadczy, on przez małego Julka przekazał jej list, który rozerwał jej niewinne i naiwne serce na kawałeczki. Została nie tylko sama w życiu, ale stała się też bankrutem. Jak poradzi sobie z tak ogromnymi długami? Na kogo będzie mogła liczyć?

Nie dziwię się, że Jaśmina się załamała... Pod każdym ugięłyby się nogi, gdyby w jednej sekundzie zawalił mu się świat, stracił miłość, marzenia i odkrył, że jedynym co posiada to pies i długi, które trzeba spłacić. Na szczęście nad dziewczyną czuwali chyba z nieba rodzice, gdyż na ziemi pojawiły się obok niej przedsiębiorcza babcia i ciotka, które wraz z przyjaciółkami samej Minki zaczęły realizację szalonych planów ratowania jej życia. Największym skarbem człowieka są ludzie na których zawsze można liczyć, prawda?

"Trzeba zajmować się tym, na co ma się wpływ. Na resztę przyjdzie odpowiedni czas." **


Uwagę Minki od własnych problemów dość skutecznie odwraca historia małego Julka, który stara się być dzielniejszy niż dorośli. Kluczy, gmatwa, kłamie, byle tylko poradzić sobie w sytuacji, w jakiej się znalazł, żeby tata był z niego dumny. Pojawia się też nietypowy mecenas - Marian Okoń, który będąc małym chłopcem chciał zostać poskramiaczem królewiczów a stał się aniołem od spraw beznadziejnych oraz Nieświęty Mikołaj, którego tożsamość jest utrzymywana do końca w tajemnicy. A gdy już mowa o finale... jest mocno niespodziewany :)


Magda Kordel wlewa w serca czytelników niewiarygodnie dużo pozytywnych emocji. Pokazuje, że nawet gdy opuści nas ostatnia odrobinka wiary oraz cień nadziei ukryty w zapomnianym zakamarku, gdy naszymi towarzyszami są już tylko smutek lub rozpacz, zawsze jest szansa na lepsze jutro. Na zwątpienia i rozgoryczenie poddaje pomysł z malinówką albo zrobieniem długiego szala a wiedzcie, że w tej powieści nawet rzeczy zrobione przez Minkę mają własne zdanie. Ogromnie podobała mi się historia z zieloną czapką czy rękawiczkami z rudymi końcówkami palców...

Tak, to jest powieść na chandrę. Na żal, ból i odrzucenie. Uzdrawia, gdy tracimy nadzieję, podnosi na duchu, pokazuje jak wiele jest możliwe, gdy ma się obok siebie wsparcie i wspólnie wymyślony dobry plan. Powieść przywraca wiarę w dobro i zaprzecza teorii, że od przeznaczenia się nie ucieknie.

"...święta, w których dla każdego człowieka najważniejszy jest drugi człowiek, które przypominają o potrzebie wybaczania oraz o wierze, nadziei i miłości!" ***


Podsumowując - "Nieświęty Mikołaj" to historia będąca dowodem na to, że na prawdziwych przyjaciół oraz kochającą rodzinę możemy liczyć w każdej sytuacji, nawet najbardziej krytycznej. Opowieść o przywracaniu wiary, nadziei, determinacji, wytrwałości oraz splotach przypadków i magii przedświątecznego czasu. Cudownie pocieszająca, z nieodłącznym 'kordelowym' humorem, który potrafi przeprowadzić czytelnika na drugą stronę tego "mostu" najeżonego kłopotami, w sposób możliwie bezbolesny.





* M. Kordel, "Nieświęty Mikołaj", Znak, Kraków 2019, s. 113
** Tamże, s. 235
*** Tamże, s. 324




Książka przeczytana w ramach październikowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję




piątek, 23 sierpnia 2019

Magdalena Kordel "Antolka"

Zdjęcie zostało zrobione w drodze powrotnej, czekałam z przygotowanym aparatem























Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: lipiec 2019
Liczba stron: 336



Kiedy mam sięgnąć po książkę do czytania z półki, przy wyborze kieruję się intuicją, która podpowiada mi, który tytuł spełni moje aktualne oczekiwania literackie. A jak wybrać właściwą powieść do czytania na urlopie, kiedy zasób biblioteczny stanowi zaledwie kilka książek? By "Antolka" Magdy Kordel została przeczytana jako pierwsza nad morzem, zdecydowała nazwa miejscowości, którą mijaliśmy po drodze. Nie sposób nie odczytać tego jako znaku (od Znaku), prawda?


Antolka Górczewska od czasów przedszkola żyje wizją lepszego jutra. Jej matka od zawsze przedkładała pacjentów i szpital ponad swoją córkę obiecując, że lody, zoo, naleśniki i inne atrakcje będą, ale... jutro. Jednak "jutro" nigdy nie nadeszło. Każdego dnia było za to kontrolowanie, eksperymentowanie oraz kierowanie życiem Antolki, która z czasem zaczęła się coraz bardziej buntować i kłócić z rodzicielką.

By odmienić wreszcie swoje "jutro" wymyśliła niezwykły plan, dzięki któremu opuściła Warszawę i nieoczekiwanie pojawiła się na Mazurach. Tam poznała Janka, który jak rycerz uratował ją przed podejrzanymi typami w lokalnym barze i zabrał na wyprawę życia. Dla obojga ten rejs był odskocznią od problemów codzienności, rodzinnych tajemnic, chorób, kłótni i niewyjaśnionych spraw - u Janka z siostrą a u Antolki z ojcem. 

"Może i nie można mieć w życiu wszystkiego, 
ale z całą pewnością można się cieszyć z tego, co się ma (...)" *

Piękno mazurskich krajobrazów, napotkani ludzie, zwyczajne ale niezwykłe smaki aż wreszcie wielogodzinne rozmowy doprowadziły do iskrzenia między bohaterami, którzy nie chcą opowiadać o sobie. Tajemnice oraz rodzinne trudności ciążą im tak bardzo, że podczas tych radosnych chwil z dala od domów, nie chcą zaprzątać sobie nimi głów i serc. Ale wszystko przecież się kończy... Tak jak wspólny rejs... Czy ta wakacyjna przygoda zakończy się wraz z oddaniem jachtu?

Opowieść wiodąca z Warszawy, przez Giżycko do Dukli sprawia, że w trakcie czytania przeżywamy silne emocje wraz z bohaterami. Nie sposób przejść obojętnie wobec krzywdy psa z sąsiedztwa Migleszowej a co dopiero wobec smutnej codzienności małej Antolki, rozpaczy Miśki czy wyjątkowych historii innych postaci. Magdalena Kordel z charakterystycznym dla siebie humorem przeprowadza czytelnika przez smutek, rozgoryczenie, źle pojętą szlachetność oraz samotne macierzyństwo. Pokazuje, że zawsze po burzy wychodzi słońce a jeśli życie rzuciło nam kłody pod nogi, należy otworzyć tartak i zrobić z nich użytek.


"...żeby pozbyć się stresu, trzeba albo przytulić osiem osób, albo zamordować jedną." ** 
[teoria Antolki]


Podsumowując - "Antolka" to piękna, mądra i pełna zaskoczeń historia, pełna smutków i radości, problemów, ale i ciekawych rozwiązań. Opowieść o waleniu prawdy prosto w oczy, braniu odpowiedzialności za swoje błędy i decyzje, za skrywane tajemnice oraz o konieczności zmierzenia się z prawdą wychodzą na jaw; o nienawiści, manipulacji, tęsknocie, złości, żalu oraz tchórzostwie. Szybko czytająca się i lekka historia, idealna na wakacje.
Jaki finał czeka dziewczynę z niezwykłymi zdolnościami do pakowania się w kłopoty? Sprawdźcie sami, gorąco polecam!




* M. Kordel, "Antolka", Wyd. Znak, Kraków 2019, s. 298
** Tamże, s. 300




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Wyzwanie LC, 52 książki




Za książkę dziękuję


poniedziałek, 17 grudnia 2018

Magdalena Kordel "Pejzaż z Aniołem"





Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 14 listopad 2018
Liczba stron: 368
Seria: Malownicze tom 5










Po raz piąty wysiadam z autobusu na przystanku Malownicze. Dookoła widzę ośnieżone szczyty, nieśpiesznie zdążających gdzieś ludzi, powoli tworzących dekoracje na malownickim ryneczku. Tak, w Sudetach zbliża się Boże Narodzenie. Kto tym razem zawita w progi Madeleine (Magdy)? Bo że ktoś przybędzie jestem tego pewna, wszak często ktoś potrzebuje odpoczynku na końcu świata.

"...koniec świata dla każdego jest czymś innym." *

Dom Magdy to istny cyrk! Trójka dzieci, które wciąż się o coś kłócą mąż, księgarnia, przygotowania do świąt a do tego masa innych ludzi, znajomych, przyjaciół oraz zupełnie obcych, którym należy pomóc. Skoro Krysia piecze kłopotki to znaczy, że ma problem, w Kuferku Klementyna też chciałaby choćby duchowego wsparcia, no i jeszcze barwy pan Miecio...

Na szczęście dla wszystkich we właściwym momencie przyjeżdża do Malowniczego Adrianna, kobieta z tajemnicami i trudną przeszłością. Ada i jej przyjaciółka Marlena znają ze studenckich czasów Madeleine i dlatego szukają u niej choćby polecenia jakiegoś miejsca, gdzie Ada będzie mogła przemyśleć swoje życie i coś w nim zmienić.

"Z życia trzeba czerpać pełnymi garściami. I patrzeć w przyszłość, a z przeszłości brać tylko to, 
co nas wzmacnia." **

Serce mi się ściskało kiedy czytałam o Adzie jako małej dziewczynce... Że była szczęśliwa dopóki żył jej tata, potem czekała już tylko na cud... który przez tyle lat nie nadszedł. Było mi ogromnie przykro, gdy czytałam co robiła jej matka, jakie podejmowała decyzje, do czego była zdolna... Jednak spotkanie na zaśnieżonej parkowej ławce, tuż obok dużego bałwana miało odmienić jej los... Zresztą jej rozmówcy również... Bowiem w Malowniczym pojawia się tuż przed świętami również dwóch mężczyzn... Kim są i dlaczego postanowili spędzić z dala od domu ten szczególny czas?

"Gdy nie mówisz o tym, co cię boli, to pielęgnujesz ten żal, pieścisz go i dajesz mu rosnąć." ***

Magda Kordel ma dar do napisania takiej książki, której fabuła zwyczajnie wciąga i nie pozwala odetchnąć, nawet jeśli macie wrażenie że nic się nie dzieje... To tylko pozory, można mieć wręcz gwarancję, że lada moment, coś się wydarzy - a to pojawi się ksiądz z wyrzutami sumienia, a to pomocna pani Dusia, Stefan który musiał zniknąć, by coś uzmysłowić rodzinie, Antek wreszcie zakocha a w Kuferku pojawi się dębowy stół z zacinającymi się szufladami (zresztą dostrzegam tu potencjał na tajemnicę do kolejnej książki :)).

Autorka pokazała, że ten czas staje się piękniejszy dzięki detalom: marzeniom o dzidzi, bałwanowi, przypalonej kapuście czy narodzinom nowego malownickiego zwyczaju. Na koniec wszystko się pięknie splotło, ale ile się wydarzyło, by bohaterowie znaleźli się w tym właśnie miejscu.

Wobec tej powieści nie można przejść obojętnie, historia Ady jeszcze długo będzie siedziała w mojej głowie... Dla każdej matki ten wątek może być trudny, wyjątkiem będą tylko takie matki, jaką miała bohaterka... Przyjaźń, miłość, wsparcie dominują w tej lekturze, chwilami przydadzą się też chusteczki.

"[miłość] to jest dobro, które można dzielić w nieskończoność. 
I mimo tego dzielenia wcale jej nie ubywa." ****

Podsumowując - "Pejzaż z Aniołem" to powieść wyjątkowa, bowiem utrzymana w świątecznym klimacie, jednak nie dajcie się zwieść, że jest słodko i cukierkowo. Nie jest! Nawet nie wiecie ile prawdy o ludzkich złych uczynkach i traumatycznych przeżyciach zawarła w niej Magda Kordel... To przepiękna historia o walce z dawnymi krzywdami, znakach z nieba, smutku w oczach, bezwarunkowej miłości oraz ucieczce przed wspomnieniami. Gości w niej nie tylko symbolika dotycząca pustego miejsca przy stole, ale też żal, bezradność, zmęczenie życiem czy tęsknota. Polecam gorąco!



* M. Kordel, "Pejzaż z Aniołem", Wyd. Znak, Kraków 2018, s. 95
** Tamże, s. 301
*** Tamże, s. 301
**** Tamże, s. 354





Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję



wtorek, 27 listopada 2018

Magdalena Kordel "Nieco dziennik, czyli Twoje piękne chwile"





Autor: Magdalena Kordel
Współautor: Zuzanna Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 14 listopada 2018
Liczba stron: 400
Oprawa: twarda













Dziś przedstawiam Wam 'nieco dziennik, nieco pamiętnik, nieco kalendarz' - taki właśnie opis tej pięknie oprawionej książki znajduje się na okładce z tyłu.


Biorę zatem do ręki i pierwsze co otwiera się jest strona z magicznym cytatem:




Dobrze, przesłanie już mam, to teraz opowiem Wam o dzienniku po kolei. Najpierw wydusi z nas troszkę informacji :)























Wspólne dzieło matki i córki, czyli Magdaleny i Zuzanny Kordel to bardzo luźna kompozycja. Dziennik jest podzielony na pory roku - oznaczone grafiką w takim stylu:




Jednak w obrębie miesiąca nie ma ściśle określonych dni. 
Zaczynamy grudniem (kolejne miesiące przebiegają analogicznie), na który składa się wiele pustych stron - kilka pierwszych nosi nagłówki 'Moje cele', 'Moje plany', 'Moje marzenia', 'Moje notatki', potem są to całkowicie nieoznaczone strony. Ubarwione cytatami z powieści Magdy, które wybierała Zuza, ilustracjami oraz kartkami z kalendarza przypominającymi o różnorodnych świętach:







Przepiękne cytaty skłaniające do przemyśleń, grafika symboliczna w barwach, które nie odciągają uwagi od tego, co najważniejsze. Kilka niespodzianek sprawdzających wiedzę ukryło się na kartach, jest też wstążeczka do oznaczenia bieżącego dnia czy ulubionego cytatu. Świetna propozycja dla tych, którzy nie lubią narzuconych danych.

Jak Wam się podoba? Mnie bardzo :)





Za dziennik dziękuję


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...