Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lato. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lato. Pokaż wszystkie posty

środa, 13 września 2023

Joanna Tekieli "Szalone lato w Olszowym Jarze"

 

Autor: Joanna Tekieli
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 28.06.2023
Liczba stron: 360
Cykl: Olszowy Jar  tom 3
 
 
[materiał reklamowy] barter Wyd. Filia
 
 
Polecam czytanie serii we właściwej kolejności tomów. Recenzja będzie spojlerem dla tych, którzy nie znają dwóch pierwszych tomów
 
 
To już moja trzecia wizyta w Olszowym Jarze, tym razem w okolicznościach letnich. Z jakimi smakami, zapachami i kolorami kojarzy Wam się lato? Myślę że niemal wszystkie odpowiedzi znajdziecie w powieści. Czy ja odnalazłam swoich "ulubieńców"? Zapraszam na recenzję
 
Byłam bardzo ciekawa czy firma Weroniki się rozwinie, kiedy już udało jej się odkryć, kto ją sabotuje. Myślicie, że ma więcej zleceń? Niestety nie... Wciąż zastanawia się nad tym czy ten krok w jej karierze był właściwy. Nawet marketing szeptany nie przynosi jej zakładanej ilości zleceń. Na szczęście dziewczyna ma u boku - a teraz nawet w swoim domu - Darka, który wspiera ją jak może a w wolnych chwilach odnawiają wspólnie meble do salonu. Związek powoli staje się coraz bardziej poważnym zobowiązaniem dwojga ludzi wobec siebie.
 
Dom Weroniki jest miejscem, które tętni życiem, bowiem wciąż ktoś przychodzi w odwiedziny - rodzice lub rodzeństwo Darka, Małgosia i Krystian z małą Sonią. Weronika stara się też wspierać przyjaciółkę, która od narodzin córeczki zmaga się z depresją poporodową. Do pomocy przy małej na okres wakacji przyjeżdża również Lidka, córka Patrycji i Jacka, a korzystając z pięknych okoliczności przyrody oraz spokoju zamierza napisać pracę magisterską. Jednak za sprawą pewnej krowy wakacje Lidki zmienią nieco swoją formę w stosunku do tego, co zaplanowała. A chłopak, z którym świetnie jej się rozmawia - zdaniem wszystkich wokół - nie jest dla niej.

Życie tego lata w Olszowym Jarze płynie sobie sielsko. Pachnie piwoniami, niezapominajkami i maciejką, smakuje czereśniami i kiełbasą z ogniska a w tle słychać płynący strumyk, szum drzew i świergot ptaków - czego chcieć więcej...

Jednak autorka wprowadziła wątki, kiedy to bohaterowie odczuwają również niepokój - wyjazd do Francji, niespodziewanie podarowany obraz, dzwoniący o różnych porach domofon czy obrażony klient. Po drugiej stronie stoją sytuacje dodające książce uroku swoistym humorem - reakcja księdza na Sobótkę czy najazd rodziny Karola a co za tym idzie zszargane nerwy Marty...


Bardzo się cieszę, że mogłam powrócić do Olszowego Jaru, bowiem ogromnie polubiłam bohaterów. W zasadzie to nie mogę uwierzyć, że jeszcze tylko część z akcją jesienną i będę musiała się z nimi pożegnać. Powieść jest idealną książką na leżak, hamak czy parkową ławkę, na chwilę relaksu po obowiązkach czy problemach dnia codziennego. Cudownie jest zanurzyć się w świecie, w którym to bohaterowie biorą czynny udział w wydarzeniach, przeżywają wzloty i upadki. Mierzą się z sympatią czy nienawiścią innych. Jedni służą radą i pomocą a inni myślą o tym, jak komuś dokuczyć czy zniszczyć życie. 

Olszowy Jar to nie tylko spokojne i urokliwe miejsce pod względem przyrody, ale też specyficzna społeczność, która jak to w małych miasteczkach, wszystko o wszystkich wie i nic się da ukryć. Dlatego o problemach sąsiedzkich czy rodzącym się uczuciu bardzo szybko wiedzą wszyscy. 
 
Czego nie znajdziecie w książce? Na pewno szalonych zwrotów akcji, choć na zaskoczenie czy dwa możecie liczyć. Nie znajdziecie typowych "czarnych charakterów", chociaż nie wszyscy okażą się krystaliczni.
 
"Szalone lato w Olszowym Jarze" to historia o zwyczajnych ludziach, mających swoje problemy, pasje, marzenia, starających się kończyć dzień w zgodzie z innymi. Lekka, przyjemna i szybko czytająca się opowieść z elementami humoru, ale i dreszczykiem emocji. Jeśli lubicie książki autorki, będziecie zadowoleni, a jeśli nie znacie - koniecznie sięgnijcie po całą serię, polecam!
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



poniedziałek, 16 lutego 2015

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Marianny"



Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2012
Liczba stron: 256
Seria: Upalne lato tom 1











Katarzyna Zyskowska-Ignaciak jest niemalże moją równolatką, dlatego ilekroć widzimy się na krakowskich Targach Książki, z radością zajmuję miejsce obok i zamieniam choćby kilka zdań. Aż wstyd się przyznać - choć autorka o tym wie - ale nie przeczytałam dotąd żadnej jej książki. Aż wreszcie nadeszła ta chwila i sięgnęłam po "Upalne lato Marianny", chociaż lata nie mamy, lecz zimę... (chyba). Ale dobór lektury tym razem, mogę śmiało zrzucić na magdalenardo, która to wyzwała mnie do pojedynku. Nie poddałam się łatwo i zaczęłam czytać...

Osiemnastolatkę, Mariannę Borucką poznałam w chwili, gdy cieszyła się ze swojego nazwiska na liście osób przyjętych na prawo, jednej z warszawskich uczelni. To wszak niełatwe zadanie dla mieszkanki mazowieckiej wsi, która tak naprawdę była zniechęcana do dalszej edukacji. Dziewczyna straciła matkę mając dziesięć lat a ojciec i niania Gabrysia, nie uważają studiów za coś niezbędnego w jej życiu. Zwłaszcza, że wszędzie dają się słyszeć głosy o nadchodzącej wojnie. Jest przecież rok 1939.

To właśnie tego dnia, kiedy Marianna idąc ulicą Warszawy, cieszy się, że będzie studentką... gubi sweter. Podnosi go młody mężczyzna a serce dziewczyny odczuwa coś niesamowitego. Jakież zdumienie ją ogarnia, kiedy okazuje się, że Zygmunt (ratujący sweter)  jest kolegą Zenona - siostrzeńca księdza i obaj panowie spędzają lato na wsi. Marianna wraz ze swoją przyjaciółką Krysią szukają okazji, by móc choć przez chwilę z nimi porozmawiać. Krysia podkochuje się bowiem w Zenonie a Marianna wzdycha do Zygmunta.

Marianna jest bardzo oczytaną i rewolucyjną młodą damą. Nie uznaje wiary, do kościoła chodzi z innych powodów, niż pozostali uczestnicy mszy. Tradycje i nakazy mówiące o tym, jak powinna zachowywać się niezamężna panienka też nie do końca ją obchodzą. Jest bardziej wyzwolona i pewna swoich wdzięków niż inne dziewczęta w jej wieku, ale czy wszystkie? Marianna ma przecież oczy szeroko otwarte i widzi wiele rzeczy, które zdaniem dorosłych, nie powinny ją interesować. O których nie powinna jeszcze wiedzieć. Marie jest mądra ale chwilami bardzo naiwna. Wierzy, że miłość fizyczna może zaistnieć tylko między dwojgiem ludzi, którzy się kochają. Czy dziewczyna odkryje co czuje do Zygmunta? Czy to ten mężczyzna jej pisany? A może warto jednak rozejrzeć się za inną miłością? Czy jej ciało jest gotowe do tej pierwszej miłości, pierwszego poważnego zauroczenia? Czy jej wyjazd na studia się ziści i nie sprawdzą się czarne wizje z wojną w roli głównej?

Autorka napisała powieść na postawie wspomnień swoich dziadków, co w moim mniemaniu jest doskonałym hołdem dla nich. Dla czasów w jakich było im dane żyć. Sama raczej nie chciałabym się przenieść w tamten czas... Żyć wciąż w strachu czy wybuchnie wojna, nie móc realizować swoich marzeń o studiach. Nie potrafiłabym mieć ograniczonego dostępu do informacji i żyć w wiejskiej społeczności, gdzie żadna ciemna sprawka, żadne przewinienie nie umyka uwadze innych? Zapewne gdybym musiała, to żyłabym. Ale nie muszę.

Kasia Zyskowska-Ignaciak pokazała w powieści swój kunszt literacki szlifowany na dziennikarskich studiach. W pięknym stylu opisała mazowiecką wieś, jej mieszkańców, upalne lato i uczucia, nie tylko w 1939 roku, ale i wcześniej... poznajemy bowiem ogromną tajemnicę Gabrysi. Co wydarzyło się przed laty? Gdzie udaje się kobieta tego samego dnia w każdym roku, zakładając srebrną obrączkę na palec?

Jednocześnie autorka uświadomiła czytelnikowi, z jakimi problemami musieli zmierzyć się młodzi ludzie niecałe osiemdziesiąt lat temu. Zacofanie w wielu kwestiach, niechciane ciąże, pozbywanie się ich, trudne miłości, żądza pieniądza, przemoc domowa, utrata kogoś bliskiego, szalejące hormony, pragnienie szczęścia i spełnienia marzeń. O tym wszystkim możecie przeczytać w pierwszym tomie z serii "Upalne lato".

Początek powieści trochę mnie nużył. Mimo iż pięknie napisany, to opisy nie są moimi ulubionymi fragmentami w literaturze. Liczyłam na więcej wydarzeń, nawet biorąc namiar na główny przekaz powieści i nie licząc na mocne uderzenia. Ale chyba to wina czytanych niedawno powieści obyczajowych, które miały więcej zagmatwanych losów bohaterów niż wzbudzających zachwyt czytelnika opisów. Dopiero za połową książki zaczyna się rozkręcać akcja na tyle, że nie mogłam oderwać się od kartek. Ta początkowo sielsko-anielska powieść staje się nagle areną szokujących zdarzeń. Sceny ukradkowych spotkań damsko-męskich czy czytanie na werandzie i szeptanie z przyjaciółką stają się nieistotnym i dawno zapomnianym tłem... Jednak uważam książkę za dobrą lekturę i zamierzam sięgnąć po drugi tom serii "Upalne lato Kaliny".



"Upalne lato Marianny"
"Upalne lato Kaliny"
"Upalne lato Gabrieli"




Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Wyzywam Cię na pojedynek..., Czytelnicze marzenia 2015, 52 książki
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...