Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kasdepke Grzegorz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kasdepke Grzegorz. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 kwietnia 2016

Zielono mi, czyli literatura dziecięca na wiosnę - Kasdepke, Tyszka, Olech

Za oknem wiosna w pełni, dlatego zapraszam Was do krainy dziecięcych okładek w kolorze zielonym :) Tak, to znów idea wyzwaniowa Gry w kolory za tym stoi, ale książeczki ciekawe i chciałabym Wam o nich opowiedzieć, choćby krótko.




Autor: Grzegorz Kasdepke
Ilustracje: Piotr Rychel
Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2012
Liczba stron: 192
Oprawa: twarda
Seria: Pod parasolem
Wiek odbiorcy: 3+


Najpierw istniały sobie osobno: książeczka "Kacperiada" (23 teksty) oraz "Kacper z szuflady" (18 tekstów). Jednak wydania zbiorowe mają swoje plusy - dodatkowe opowiadania - tak też jest w tym przypadku - znajdziemy ich tutaj aż pięć.
A kim w ogóle jest Kacper i co chodzi z Kacperiadą? Kacper jest kilkuletnim chłopcem (W "Kacperiadzie" jest przedszkolakiem, zaś później chodzi już do szkoły) obdarzonym niezwykłą wręcz spostrzegawczością i wyobraźnią. Jest sympatyczny, uśmiechnięty, ale i ciekawy świata przez co opisane w opowiadaniach sytuacje chwilami stają się zabawne czy groteskowe (wiadomo jakie pytania potrafią zadawać takie dzieci:)), ale zawierają też morał. W większości poszczególne historie poznajemy dzięki relacjom na linii tata-syn, co pokazuje jakie powinny być wzorce męskiej części rodziny dla małego chłopca. W różnorodnych przygodach nie zabraknie też innych członków rodziny i mamy Kacpra oraz przyjaciół.

Całość jest pięknie zilustrowana (zabawne i kolorowe obrazy), w twardej oprawie, z językiem i czcionką dopasowaną do - nawet samodzielnego czytania przez - kilkulatków. Długość poszczególnych opowiadań jest z kolei przemyślana pod kątem skupienia uwagi przez dziecko, czy to w ciągu dnia czy przed snem.



wyzwania: Gra w kolory II, 52 książki

# # # # #




Autor/ilustrator: Joanna Olech
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2014
Liczba stron: 48
Wiek odbiorcy:  3-7
Seria: Czytam sobie - poziom 2 - Składam zdania


Pies Tytus świętuje pierwszą rocznicę bycia detektywem. Okazja sprzyja świętowaniu, więc przygotował tort, zaprosił też Korka, ale ten - wprawdzie przyszedł punktualnie - to jednak wyglądał niewyraźnie... Okazało się, że uroczystość trzeba przełożyć, ponieważ zaginął Zorro, brat kotka Pazurka, wielki nicpoń. Rano dostał misję, by pójść do wujenki Łapki pożyczyć kubek cukru i nadal nie wrócił a wszyscy się martwią. Detektyw rusza na poszukiwania i z pozoru nieistotne elementy otoczenia poddają mu myśl, gdzie może być Zorro. Jakie niespodziewane zakończenie czeka na małego czytelnika?

"Tytus w cyrku" to kolejna już pozycja z drugiego poziomu nauki czytania od Egmontu, którą miałyśmy okazję poznać - idealnie dopasowana do aktualnych umiejętności mojego dziecka. Sugestywne ilustracje, sylabizowanie, duża czcionka - to cechy tej książeczki. Jedynie w tym przypadku muszę "przyczepić" się do samej treści, bowiem początek historii zaginięcia kotka jest dosyć zawiły i mało interesujący dla pięciolatki, ogromnie ją zniechęcał do czytania. Dopiero od chwili, gdy detektyw dociera do małpki opowieść zaczęła ją interesować i chciała wiedzieć jak się skończy. Czy Zorro się odnajdzie i co nabroił od chwili zniknięcia? Dla kogo był Asystentem do spraw Gier i Wygłupu?



wyzwania: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki

# # # # #



Autor/ilustrator: Agnieszka Tyszka
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2011
Liczba stron: 176
Wiek odbiorcy: 10-14
Seria: Ze sprężynką



Julianna ma piętnaście lat i konkretne marzenia: chce ratować ginące gatunki i zwiedzić Barcelonę. Dziewczynka bardzo nie lubi swojego imienia, choć nie zdaje sobie sprawy, że wiąże się ono z przeszłością jej rodziny, o której ani ona ani jej mama nie mają pojęcia. Jak każda nastolatka ma swoje pasje, ciekawe życie szkolne (zwłaszcza lekcje polskiego), "księżniczkowe" koleżanki w klasie i przyjaciółkę Balbinę. Jednak jak domek z kart jej rzeczywistość nagle runie weryfikując jej codzienność i plany, bowiem rodzice przygotowali niespodziankę - rozwód. Na dodatek mają już nowych partnerów...

Książka jest doskonałym materiałem dla nastolatek stojących w obliczu rozwodu rodziców. Autorka doskonale odzwierciedliła uczucia Julianny, jej stosunek do nowej sytuacji i pokazała czym ratuje się dziewczyna, by móc na spokojnie to sobie poukładać.
Od trudnego tematu skutecznie odciąga jej myśli babcia Balbiny - osiemdziesięcioletnia Henia i jej szalone pomysły oraz sny o dziewczynce w sukience ze ścinków.
Niewielkich rozmiarów lektura a dostarcza wielu mądrych rad, pokazuje różne aspekty miłości, sprawia że zaczynamy wierzyć w zbiegi okoliczności albo nutkę magii w naszym życiu. Niby książka dla nastolatek ale ja swojego czasu nie żałuję i polecam również dorosłym.



 wyzwania: Cztery pory roku, Gra w kolory II, 52 książki

środa, 3 czerwca 2015

Grzegorz Kasdepke dzieciom - antologia




Autor: Grzegorz Kasdepke
Wydawnictwo: Nasza księgarnia
Data wydania: maj 2015
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda










"Co śni się księżniczkom?"
Przez ostatni rok spotkałam się z twórczością Grzegorza Kasdepke wiele razy, ale tylko wirtualnie, bowiem blogosfera była przepełniona zachwytami nad dziełami tegoż autora. Dziecię jednak podrosło i stwierdziłam, że może to już ten wiek i będzie gotowe poznać i ono... Okazja się nadarzyła i jakie są jej skutki? Moja córa każdemu spotkanemu człowiekowi mówi, że "Pani Miłka zakochała się w ogrodzeniu" hihi Mój mąż pomyślał, że dziecko mówi od rzeczy, nikt nie wie o co chodzi, aż do czasu gdy mała wyjaśnia, że to z bajki. Połknęła Kasdepkowy haczyk :)

Niniejsza publikacja jest podzielona na kilka części.

"Czerwonouchy zając"
Bajkolandia to zbiór dwudziestu trzech króciutkich (strona lub dwie) bajek z humorem. Nie było dla mnie dziwne, gdy córa wybrała jako pierwszą do czytania "Co się śni księżniczkom?". Podobały jej się również "Czerwonouchy zając" (morał z bajki już zdążyła wykorzystać w innej bajce czyli zrozumiała), "Wstydliwe gwiazdy" i "Niecierpliwy motyl".

Świąteczne historie w sześciu bajkach opowiadają o czasie Bożego Narodzenia. Przeczytałam wszystkie, ponieważ... nie miałam innego wyjścia mimo, że za oknem gorąco. Nawet mnie podobały się opowieści o pierwszej gwiazdce, Mikołaju a najbardziej byłyśmy obie zasłuchane w bajkę o sercu choinki.

Rower wujka Leona
Bodzio i Pulpet, Maja i Filip oraz Nieznane Przygody Kacpra, Podróże z wujkiem kontrabasem, czyli kolejne części antologii to jeszcze więcej bajek, emocji i różnych śmiesznych historii. Bardzo rozweselająca jest bajka o rowerze wujka Leona, kiedy to kierownica i siodełko zostały zamontowane odwrotnie :) 

Bardzo ciekawa okazała się dla niemal pięciolatki część o Uczuciach. W bajkach tych autor skupił się na wyjaśnieniu dzieciom na zgrabnych i ciekawych przykładach, dostosowanych do wieku dzieci czym są uczucia i jak je można scharakteryzować. Jak odróżnić je od siebie, jak je rozpoznać. Przez świat uczuć prowadzi dzieciaki główna bohaterka - Pani Miłka wraz z grupą przedszkolaków. Córa największe zainteresowanie wykazywała podczas poznawania Miłości, Szczęścia i Nudy (świetnie potrafi użyć tego określenia, kiedy nikt się nie zajmuje i wtedy właśnie stwierdza, że
jej się nudzi).

"Miłość"
"Przygody detektywa Pozytywki" oraz "Nieznane przygody detektywa Pozytywki" to już najlepsza rozrywka w całej książce, ale ... dla mamy. Dziecku się podobało, ale raczej same zagadki były dla niej za trudne (4,5-letnie dziecko nie wie jeszcze na przykład o roku przestępnym). Jednak starsze dzieci a do tego lubiące rozwiązywać zagadki detektywistyczne, będą zachwycone, zwłaszcza, że na końcu książeczki znajdują się rozwiązania i zawsze można sprawdzić, czy obraliśmy właściwy tok rozumowania.

Ogromnie się cieszę, że mogłyśmy poznać wreszcie twórczość znanego autora literatury dziecięcej. Moje dziecko było zachwycone zawartością książeczki znacznie bardziej, niż opisywanej niedawno antologii z serii "Moje książeczki". Jednak krótsze utwory bardziej do niej przemówiły, były ciekawsze, bardziej urozmaicone. Kiedy przeczytamy już wszystkie utwory po pięćdziesiąt trzy razy wezmę pod uwagę zaopatrzenie się w inne dzieła pisarza.
Detektyw Pozytywka myśli...

"Grzegorz Kasdepke dzieciom" to świetny prezent dla maluchów na każdą okazję. Mamy tutaj całe bogactwo bohaterów - i to nie tylko w ludzkiej postaci - których poznajemy w bajkach znanych już na polskim rynku wydawniczym, ale również pojawiają się nowości. Jeśli dodam do tego genialne i kolorowe ilustracje to uwierzcie lub nie - sama oczu oderwać nie mogę. Ilustratorzy  stanęli na wysokości zadania i uświetnili świetne teksty pięknie je obrazując. Gruba księga z niesamowitą zawartością - to naprawdę warto mieć.




Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze 


czwartek, 30 kwietnia 2015

Grzegorz Kasdepke "A ja nie chcę być księżniczką"




Autor: Grzegorz Kasdepke
Ilustrator: Emilia Dziubak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: kwiecień 2015
Liczba stron: 32
Oprawa: twarda
Wiek odbiorcy: 0-6 lat








Małe dziewczynki mają proste marzenia dotyczące swojej przyszłości. Chcą zostać lekarzami, nauczycielkami, aktorkami czy balerinami. Na przykładzie własnej córki wiem, że niektóre panienki mają dosyć abstrakcyjne - oczywiście dla nas, dorosłych - wizje a mianowicie, chcą zostać księżniczką. Diadem, bransoletki, pierścienie, długie kolczyki, buty na obcasie i piękne suknie to idealny wygląd dla młodej damy. Ale jednak nie każda o tym marzy. Naprawdę? Oto dowód.

Marysia jest jedynaczką, mieszka z rodzicami i dziadkami, jednak jej marzenia
wykraczają poza pewne ramy przyjęte w jej grupie wiekowej. Dziewczynka bowiem, kiedy nadchodzi czas zabawy z rodziną, zapytana kim chce być stwierdza, że smokiem! Ostrzega mamę, że ją zje a kosteczki wypluje na dywan. Mimo przestróg taty, że może pokaleczyć język o metalowe zbroje, stwierdza, że zje też rycerzy. Rozmowa z babcią wcale nie wygląda lepiej, ponieważ Marysia-smok mówi, że będzie ziała ogniem i nie zje deseru. I tylko jeden dziadek nie jest zdziwiony zapędami wnuczki. Miał przeczucia już od momentu, kiedy musiał Marysi zmienić po raz pierwszy pieluchę... hihi

Rodzina dziewczynki zaczyna zabawę w teatr i to najmłodsza ze wszystkich aktorka, rozdaje role. Tata będzie rycerzem w zbroi, mama księżniczką uwięzioną przez smoka a dziadek i babcia kościotrupami. Ale jak to? Otóż Marysia jest przecież smokiem i dawno temu zjadła dziadków a kosteczki wypluła na dywan. Dzięki tak wyśmienitej roli (leżenie na dywanie) dziadek mógł sobie bezkarnie pospać :) Kilkukrotna zabawa zawsze kończyła się tak samo: znudzona księżniczka siedziała na fotelu a smok zjadał rycerza. Kościotrupy oczywiście leżały na dywanie...

Jako pierwsza miała dosyć zabawy babcia, która nie mogła pojąć, że koniec nastąpi dopiero wtedy, gdy jakiś rycerz pokona smoka. A gdy zapytała dziadka dlaczego Marysia nie chce być księżniczką, dowiedziała się że wnuczka twierdzi, że jest za ....brzydka!

Marysia jest za to mądra, uwielbia rozkazywać i zna trudne słowa. Powyższa
zabawa była hitem przez kilka kolejnych dni (znając dzieci, skoro mam jedno w domu stwierdzam, że jest to możliwe, że świetna zabawa, może trwać i trwać...). Piątego dnia nastąpiła zmiana w planach dziewczynki. Stwierdziła bowiem, stojąc przed lustrem, że wyładniała i ... nie może być smokiem. I kiedy babcia się ucieszyła, że oto wnuczka wreszcie będzie księżniczką, Marysia obwieściła, że będzie ... basztą :) Jakie tym razem role przypadną poszczególnym członkom rodziny? I jak zakończy się wspólna zabawa?

Rozmowy dziadków-kościotrupów mnie rozweselały, rządząca wszystkimi rezolutna Marysia-smok doprowadzała do łez (też ze śmiechu), choć role dziadka i babci w drugim "rozdaniu" ról też niczego sobie hihi Jeśli chcecie pośmiać się i poznać co może siedzieć w umyśle kilkuletniej dziewczynki z ogromną wyobraźnią to zachęcam do lektury. Ja bawiłam się świetnie, a moja córa nie potrafiła zrozumieć, dlaczego jakaś dziewczynka może nie chcieć być piękną księżniczką...

Ilustracje nie mienią się wszystkimi barwami tęczy, są stonowane, ale doskonale oddają całą historię o smoku. Są duże, wyraźne i bardzo dobrze pozwalają młodszym dzieciom zrozumieć kto jest kim w odgrywanym przedstawieniu teatralnym. Jest to przy okazji fajny pomysł na domową zabawę z dzieckiem, choć może niekoniecznie w roli smoka? Ale kto wie, co pociechom przyjdzie do głowy. Mnie w każdym razie było bardzo miło poznać pięknego smoka - Marysię.



Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczki



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze z


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...