Dawno (chyba?) nie pisałam nic o zakupach, co nie znaczy, że ich nie robiłam. Zgoda - w mniejszym wymiarze, niż zazwyczaj. Ostatnio koncentrowałam się bardziej na ubraniach i dodatkach, bo nadchodząca jesień skłoniła mnie, jak co roku, do przejrzenia garderoby. Dzisiaj na przykład przez kilka godzin biegałam po sklepach w poszukiwaniu jeansów - ciężka sprawa. Jestem raczej niską osobą (mam nieco ponad 160 cm wzrostu) i nie dysponuję długaśnymi nogami, a mam wrażenie, że na takie szyje się dzisiaj 90% spodni. Nawet noszenie rozmiaru 34 (a w niektórych sieciówkach 36) nie bardzo mi tutaj pomaga i zwykle jestem skazana na krawcową. Szczęśliwie, dzisiaj udało mi się nabyć zacne jegginsy, których nie będę musiała skracać :) Ale miałam pisać o kosmetykach :P
Poniżej prezentuję moje ostatnie kosmetyczne nabytki. Niektóre były mi potrzebne, inne niekoniecznie.