Jak zwykle kilka dni po pierwszym (no dobra, prawie kilkanaście) przychodzę do Was z denkiem. Ostatnio, jak na złość, wszystko mi się kończy - gdybym oszukiwała, to za chwilę miałabym znacznie więcej zużyć. Ale listopadowe, to listopadowe, już trudno ;)
Troszkę kosmetyków mi się zużyło. Niektórych żałuję, innych ani trochę. Zapraszam na drobny przegląd :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eucerin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eucerin. Pokaż wszystkie posty
środa, 10 grudnia 2014
czwartek, 3 kwietnia 2014
Denko marcowe, nowości kwietniowe ;)
Hej :) Dawno nie było postu o nowościach - od jakiegoś czasu staram się trochę ograniczać zakupy, bo naprawdę niektórych kosmetyków mam więcej, niż jestem w stanie zużyć. Ale i tak od czasu do czasu "pękam" i coś tam wpada do "kolekcji" :P Pokażę Wam, co nabyłam ostatnio. A ponieważ zaczął się nowy miesiąc, pora podsumować zużycia poprzedniego - tak więc zapraszam do przeglądu staroci i nowości :)
Zużycia marcowe
Od lewej
Tylko tyle zeszło mi w marcu. No cóż, to tylko kolejny powód żeby się ograniczać w zakupach :P Ale teraz zaprzeczę samej sobie, bo oto nowości :)
Zużycia marcowe
- Eucerin DermoPurifyer, tonik z 2% kwasem mlekowym- pisałam o nim TUTAJ. Nie był zły, ale też bez szału. Za tę cenę nie kupię ponownie.
- Venus, pianka do goleniakonwaliowa - ulubiona od lat, kupię ponownie.
- Dr. Organic, organiczny balsam do ciała z lawendą - możecie poczytać o nim TUTAJ. Jeśli będę miała możliwość to kupię ponownie w innej wersji zapachowej :)
- Avon Care, krem do rąk Herbal Fresh - bardzo fajny, zresztą ja jestem fanką avonowych kremów do rąk. Chętnie kupię ponownie.
Tylko tyle zeszło mi w marcu. No cóż, to tylko kolejny powód żeby się ograniczać w zakupach :P Ale teraz zaprzeczę samej sobie, bo oto nowości :)
Na powyższym zdjęciu mamy od lewej:
Puder do kąpieli Organique - po kolorze sądząc, jest to chyba malina ;) Nie jestem pewna, bo dostałam tę paczuszkę w prezencie od koleżanki mojej mamy. Jeszcze nie miałam okazji wypróbować, ale słyszałam dużo dobrego o tych pudrach :)
Peeling Sebo Vegetal od Yves Rocher - to chyba mój pierwszy pełnowymiarowy kosmetyk z YR i też prezent (tym razem od mamy). Już go testuję, jest dość specyficzny - kremowy z twardymi drobinkami.
Ampułka Mizon z linii Herbsys, Natural Seed Bal-Hyo - ma działać odżywczo i przeciwzmarszczkowo. Jak tylko skończę It's Skin, to przerzucam się na nią :)
Tutaj trochę kolorówki :) Od lewej:
Szminka Hydra Extreme od Maybelline w kolorze Fuchsia to prezent od mojego chłopaka na dzień kobiet. Już gościła na moich ustach i bardzo mi się podoba :)
Innisfree, Moisture Lip Base - zakupiona z myślą o szminkach, których chciałabym zacząć częściej używać. Często mam problem z suchymi ustami, a ta baza ma je nawilżyć i stworzyć dobry podkład pod kolor. Można ją też mieszać ze szminkami, błyszczykami itd. żeby rozjaśnić kolor. Doczeka się osobnej recenzji.
Znowu Innisfree, tym razem Mineral Blusher - róż mineralny. Wybrałam kolor #2 Real Raspberry Pink - najżywszy z całej palety. Jeszcze nie poszedł w użycie ale to kwestia dni :D
Innisfree, No Sebum Mineral Pact - w końcu "dorobiłam się" pudru prasowanego. Od czasów, gdy pogniewałam się na podwyżkę cen u Maybelline, używałam tylko sypkich pudrów. Jednak wiadomo, jest to czasem mało wygodne - warto mieć w torebce prasowany odpowiednik. Zdecydowałam się na ten bezbarwny puder mineralny, bo ma dobre recenzje w sieci. Swoją też dołożę, gdy już wyrobię sobie o nim zdanie.
A tutaj gratisowe próbki do koreańskiego zamówienia. M.in. 2 nowe BB od Skin79 (chętnie sobie sprawdzę te kolorki), jakaś pianka do zmywania BB, inny BB od Lioele, combo od Etude House i coś z Misshy, ale jeszcze nie wiem co :P
To tyle na dzisiaj :) Coś Wam się szczególnie spodobało? Jak tam u Was ze zużyciami i zakupami? :)
sobota, 15 lutego 2014
Eucerin oczyszcza - skutecznie?
Szczerze mówiąc to na dzisiaj planowałam dla Was malowanie kredkami - miałam piękny scenariusz sesji zdjęciowej z moimi powiekami w roli głównej. Niestety o poranku jedna z tych powiek (lewa) się zbuntowała i sobie spuchła - z przyczyn bliżej mi nieznanych, ale wygląda to na alergię :/ Tak więc z malowania dzisiaj nici, piję wapno, łykam cezerę i prezentuję Wam post zastępczy. Mam nadzieję, że jeśli nie równie atrakcyjny, to chociaż przydatny.
Jestem przekonana, że większość z Was (jeśli nie wszystkie) przynajmniej słyszała o marce Eucerin - swego czasu miała dość dużą kampanię reklamową w mediach. Pod jej szyldem sprzedaje się dermokosmetyki do kupienia w aptekach. Kiedyś przeżywałam fascynację takimi rzeczami i rujnowałam się na różne specyfiki z tej "aptecznej" półki (które są oczywiście z reguły odpowiednio droższe od drogeryjnych). Po paru kosztownych rozczarowaniach dałam sobie spokój. Traf chciał, że parę miesięcy temu udało mi się wygrać na wizaz.pl zestawik 3 produktów Eucerin do skóry trądzikowej (żel, tonik, krem). 2 z nich używam od jakiegoś czasu i zaraz je Wam zaprezentuję. Oto Eucerin DermoPurifyer: tonik i żel oczyszczający.
Podsumowując:
Powyższy zestaw żadnym cudem nie jest, a oba produkty mają trochę wad. Będąc uczciwą, muszę jednak przyznać, że stosowanie tego duetu nie wyrządziło mojej cerze żadnej krzywdy i nie nastąpiła żadna apokalipsa. Szkoda tylko, że końcowa ocena sprowadza się do takiego sformułowania. Wolałabym zachwalać zalety zamiast stwierdzać, że "nie zaszkodziło". Zwłaszcza, że mowa tutaj o produktach raczej drogich (cena żelu - ok. 50 zł, tonik - ok. 40 zł) i lansowanych jako super-profesjonalne. Osobiście cieszę się, że je wygrałam, a nie kupiłam ;)
Jestem przekonana, że większość z Was (jeśli nie wszystkie) przynajmniej słyszała o marce Eucerin - swego czasu miała dość dużą kampanię reklamową w mediach. Pod jej szyldem sprzedaje się dermokosmetyki do kupienia w aptekach. Kiedyś przeżywałam fascynację takimi rzeczami i rujnowałam się na różne specyfiki z tej "aptecznej" półki (które są oczywiście z reguły odpowiednio droższe od drogeryjnych). Po paru kosztownych rozczarowaniach dałam sobie spokój. Traf chciał, że parę miesięcy temu udało mi się wygrać na wizaz.pl zestawik 3 produktów Eucerin do skóry trądzikowej (żel, tonik, krem). 2 z nich używam od jakiegoś czasu i zaraz je Wam zaprezentuję. Oto Eucerin DermoPurifyer: tonik i żel oczyszczający.
Zacznijmy może od żelu oczyszczającego, który zawiera tajemniczą formułę z 6% Ampho-Tenside.
Co mówi producent:
Eucerin dzięki niezawierającej mydła formule z 6% Ampho-Tenside, czyli związku powierzchniowo-czynnym, który bardzo łagodnie, aczkolwiek skutecznie oczyszcza skórę. Nie zatyka porów, antybakteryjny.
W produktach linii Eucerin DermoPurifyer, zastosowano Follicle Targeting System - unikalny system transportu liposomalnego, polegający na dostarczaniu wysoce skutecznego kwasu mlekowego (o działaniu antybakteryjnym i mikrozłuszczającym) bezpośrednio do mieszków włosowych, czyli tam, gdzie powstają niedoskonałości i zmiany trądzikowe. Mieszek zostaje odblokowany, przy jednoczesnym odpowiednim nawilżeniu skóry.
Badania kliniczne, przeprowadzone na grupie 90 pacjentów, potwierdzają wyraźne zmniejszenie niedoskonałości i poprawę kondycji skóry po 12 tygodniach stosowania serii.*
W produktach linii Eucerin DermoPurifyer, zastosowano Follicle Targeting System - unikalny system transportu liposomalnego, polegający na dostarczaniu wysoce skutecznego kwasu mlekowego (o działaniu antybakteryjnym i mikrozłuszczającym) bezpośrednio do mieszków włosowych, czyli tam, gdzie powstają niedoskonałości i zmiany trądzikowe. Mieszek zostaje odblokowany, przy jednoczesnym odpowiednim nawilżeniu skóry.
Badania kliniczne, przeprowadzone na grupie 90 pacjentów, potwierdzają wyraźne zmniejszenie niedoskonałości i poprawę kondycji skóry po 12 tygodniach stosowania serii.*
*Opis z http://wizaz.pl
Co mówię JA:
Pseudonaukowy pis producenta brzmi bardziej nawet niż zachęcająco - dużo dziwnych nazw, jeszcze więcej obietnic. Nie znam się na chemii, znam się za to troszkę na marketingu i jestem pełna uznania, bo serio łatwo zaufać tak sformułowanym deklaracjom :) Przejdźmy jednak do samego produktu.
Opakowanie jest schludne, wygodne i poręczne. Dozownik bardzo wygodny, dobrze "trzyma" i nic nie wycieka - można przewozić w walizce. Sam żel - rozczarowująco rzadki, wodnisty, przeźroczysty. Właśnie taki:
Po długim stosowaniu myjadła Etude House przyzwyczaiłam się do gęstej piany na buzi i porządnego szorowania. A tutaj spotkał mnie zawód - Eucerin pienić się nie chce, robi to bardzo słabo i to dopiero przy użyciu większej ilości. Z tego powodu wydajność też nie powala.
Żel ścieka po twarzy i generalnie wg mnie jest mało przyjemny w użyciu. Najwygodniej używa mi się go w połączeniu ze szczoteczką do twarzy, bo wtedy tak bardzo nie ścieka i pozwala się troszkę spienić. Natomiast mycie samymi palcami - kiepścizna.
Zapach to kolejna rzecz, która mi się nie podoba - jest bardzo chemiczny i drażni moje nozdrza. Na szczęście nie jest trwały ani zbyt intensywny.
Była krytyka, teraz trochę pochwał. Otóż pomimo tych wszystkich wyżej wymienionych wad nie mogę powiedzieć, że jest to zły produkt - wbrew pozorom sprawdza się całkiem dobrze (!). Nie dostałam żadnego wysypu krost, poziom oczyszczenia jest, o dziwo, nie gorszy niż wcześniej, a niedoskonałości goją się faktycznie jakby szybciej. Nie odczuwam wysuszenia, więc myślę, że osoby borykające się z trądzikiem (zwłaszcza młodzieńczym, bo mój hormonalny to trochę inna historia) mogą śmiało dać mu szansę.
Tonik z 2% kwasem mlekowym
Co mówi producent:
Intensywnie oczyszcza i odświeża cerę ze szczególnym uwzględnieniem okolic łojotokowych twarzy (tzw. strefa T). Zapobiega powstawaniu niedoskonałości i zmian trądzikowych. Komedolityczny (odblokowuje pory). Beztłuszczowy. Nie powoduje wysuszenia skóry. Wskazany do stosowania z powszechnymi lekami trądzikowymi.
W produktach linii Eucerin DermoPurifyer, zastosowano Follicle Targeting System - unikalny system transportu liposomalnego, polegający na dostarczaniu wysoce skutecznego kwasu mlekowego (o działaniu antybakteryjnym i mikrozłuszczającym) bezpośrednio do mieszków włosowych, czyli tam, gdzie powstają niedoskonałości i zmiany trądzikowe. Mieszek zostaje odblokowany, przy jednoczesnym odpowiednim nawilżeniu skóry.*
W produktach linii Eucerin DermoPurifyer, zastosowano Follicle Targeting System - unikalny system transportu liposomalnego, polegający na dostarczaniu wysoce skutecznego kwasu mlekowego (o działaniu antybakteryjnym i mikrozłuszczającym) bezpośrednio do mieszków włosowych, czyli tam, gdzie powstają niedoskonałości i zmiany trądzikowe. Mieszek zostaje odblokowany, przy jednoczesnym odpowiednim nawilżeniu skóry.*
* Opis ze strony http://wizaz.pl
Co mówię JA:
Tonik ma identyczne opakowanie jak żel, z tym wyjątkiem, że zamyka się na nakrętkę. Dozownik ponownie bardzo dobry - nie leje się z niego, pozwala oszczędnie dozować produkt.
Butelka jest zielonkawa, ale sam tonik - przeźroczysty, o całkiem ładnym zapachu (ulga, bo żel mnie nieźle nastraszył). Nie jest ani trochę tłusty - nie pozostawia żadnej powłoki, szybko wchłania się do matu.
Ciekawił mnie ten kwas mlekowy, bo podobno jest całkiem dobrym środkiem w walce z niedoskonałościami. W składzie widać też alkohol. Jego obecność da się też odczuć: tonik bardzo dobrze dezynfekuje i odświeża twarz ale pozostawia wyraźne uczucie ściągnięcia skóry. Po jego użyciu zalecam szybkie wklepania kremu, bo to "ściąganie" raczej nie jest przyjemne.
Jak działa na niedoskonałości? Na pewno je trochę wysusza, przez co nieco szybciej się goją. Paradoksalnie moja skóra nie stała się przez niego jakaś wysuszona, ale ja mam cerę mieszaną. Posiadaczkom suchej raczej odradzałabym znajomość z tym produktem.
Powyższy zestaw żadnym cudem nie jest, a oba produkty mają trochę wad. Będąc uczciwą, muszę jednak przyznać, że stosowanie tego duetu nie wyrządziło mojej cerze żadnej krzywdy i nie nastąpiła żadna apokalipsa. Szkoda tylko, że końcowa ocena sprowadza się do takiego sformułowania. Wolałabym zachwalać zalety zamiast stwierdzać, że "nie zaszkodziło". Zwłaszcza, że mowa tutaj o produktach raczej drogich (cena żelu - ok. 50 zł, tonik - ok. 40 zł) i lansowanych jako super-profesjonalne. Osobiście cieszę się, że je wygrałam, a nie kupiłam ;)
Miałyście do czynienia z Eucerinem? A może stosujecie jakieś inne dermokosmetyki?
poniedziałek, 7 października 2013
Denko wrześniowe + trochę nowości
Pewnie zauważyłyście, że zawsze się spóżniam z denkiem. Nie wiem sama, z czego to wynika - puste opakowania sukcesywnie składuję w przeznaczonym na ten cel pudle, więc de facto muszę je tylko później sfotografować i opisać. I tutaj jest problem, bo zawsze coś mi stoi na przeszkodzie >_< Przeprowadzka, choroba albo tak, jak teraz, zwyczajny brak czasu. No ale tym razem chyba nie spóźniłam się jakoś bardzo mocno ;) Mniej optymistyczny jest fakt, że znowu jest to raczej mini-denko niż denko ale cóż...
Ten przyjemny zestaw udało mi się wygrać na Wizażu :) Byłam bardzo przyjemnie zaskoczona, gdy zobaczyłam swój nick na liście laureatek a dwa dni później zadzwoniła do mnie mama z informacją, że przyszła do mnie jakaś spora paczka :D Mamy tutaj 3 produkty z linii Eucerin DermoPurifyer: żel oczyszczający, tonik i matujący krem nawilżający. Przyznam, że na razie szkoda mi ich otwierać, bo nie zużyłam aktualnego zestawu do twarzy - gdy tak się stanie, niezwłocznie przystąpię do testów ;)
Tutaj zawartość niedużej tym razem paczuszki z Korei - zaledwie dwa produkty. Ten słodki kotek to kremik do rąk firmy The Face Shop - będzie prezentem dla mojej mamy :) Brązowa tubka to Mizon Snail Repair BB SPF 32/ PA ++ - czyli po prostu nowy BB do kolekcji ;) Na dniach sprawdzę, czy będzie w stanie zastąpić mi ukochanego od miesięcy The Face Shop Oil Free BB.
Na koniec produkty typu "basic" - czyli takie z gatunku "bardziej niezbędnych" ;) Balsam Dove Purely Pampering z mleczkiem kokosowym i jaśminem zastąpi masełko Green Pharmacy. Kupiłam go w sumie tylko dlatego, że miałam kupon zniżkowy - zapłaciłam niecałe 9 zł. Wybrałam wersję, która najbardziej mi pasowała zapachowo. Nawilżający krem do rąk Echinacea i kiełki pszenicy z linii Avon Care od razu ląduje w mojej torebce i będzie mi towarzyszył zarówno w domu, jak i na trasie. Skusił mnie jego cudownie świeży zapach. Z Avonu przybyła też do mnie kultowa mascara SuperSchock - sprawdzona przed laty, będzie miała swój come back - oby udany.
Piszcie co znacie, co miałyście i czy się sprawdziło :) Pozdrawiam Was serdecznie :)
- Green Pharmacy, masło do ciała róża piżmowa i zielona herbata - bardzo dobry produkt za niewielką cenę. Zapach poprawiał mi humor przed snem :) Do ponownego zakupu.
- Bielenda, Bawełna, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - nienajgorszy zmywak ale też i nie powalający. Na nerwy działało mi zamknięcie, które często mi się zacinało. Obecnie mam wersję Awokado i już po kilku użyciach wydaje się być lepsza niż Bawełna. Dlatego raczej nie kupię ponownie.
- Organique, Bloom Essence, cukrowy peeling do ciała - cudowny <3 Pisałam o nim TUTAJ. Aktualnie mam inny peeling (też od Organique) ale ten tutaj chętnie kiedyś kupię ponownie.
- Oriflame Beauty, tusz podkręcający rzęsy Power Curl - jeszcze go trochę zostało ale używam go już ponad pół roku i czas się z nim pożegnać. Z pewnym żalem, bo to jeden z bardziej lubianych przeze mnie tuszów ;) Pogrubia i wydłuża (podkręcenie mnie nie interesuje, bo i tak używam zalotki). Niestety w katalogu pojawia się raz na jakiś czas i różnie bywa z jego ceną. Jeśli trafi się promocja, to na pewno kupię ponownie.
Ten przyjemny zestaw udało mi się wygrać na Wizażu :) Byłam bardzo przyjemnie zaskoczona, gdy zobaczyłam swój nick na liście laureatek a dwa dni później zadzwoniła do mnie mama z informacją, że przyszła do mnie jakaś spora paczka :D Mamy tutaj 3 produkty z linii Eucerin DermoPurifyer: żel oczyszczający, tonik i matujący krem nawilżający. Przyznam, że na razie szkoda mi ich otwierać, bo nie zużyłam aktualnego zestawu do twarzy - gdy tak się stanie, niezwłocznie przystąpię do testów ;)
Tutaj zawartość niedużej tym razem paczuszki z Korei - zaledwie dwa produkty. Ten słodki kotek to kremik do rąk firmy The Face Shop - będzie prezentem dla mojej mamy :) Brązowa tubka to Mizon Snail Repair BB SPF 32/ PA ++ - czyli po prostu nowy BB do kolekcji ;) Na dniach sprawdzę, czy będzie w stanie zastąpić mi ukochanego od miesięcy The Face Shop Oil Free BB.
Na koniec produkty typu "basic" - czyli takie z gatunku "bardziej niezbędnych" ;) Balsam Dove Purely Pampering z mleczkiem kokosowym i jaśminem zastąpi masełko Green Pharmacy. Kupiłam go w sumie tylko dlatego, że miałam kupon zniżkowy - zapłaciłam niecałe 9 zł. Wybrałam wersję, która najbardziej mi pasowała zapachowo. Nawilżający krem do rąk Echinacea i kiełki pszenicy z linii Avon Care od razu ląduje w mojej torebce i będzie mi towarzyszył zarówno w domu, jak i na trasie. Skusił mnie jego cudownie świeży zapach. Z Avonu przybyła też do mnie kultowa mascara SuperSchock - sprawdzona przed laty, będzie miała swój come back - oby udany.
Piszcie co znacie, co miałyście i czy się sprawdziło :) Pozdrawiam Was serdecznie :)
Etykiety:
avon,
bielenda,
denko,
dove,
eucerin,
green pharmacy,
koreańskie kosmetyki,
krem bb,
mizon,
organique,
oriflame,
polskie marki,
the face shop,
zakupy
Subskrybuj:
Posty (Atom)