Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bielenda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bielenda. Pokaż wszystkie posty

sobota, 11 kwietnia 2015

Zaległe denka, nowości i weekend zniżek :)

Wstyd mnie ogarnął, gdy sobie uświadomiłam, że ostatni post jest z lutego. Nie będę się usprawiedliwiała, tylko szybko piszę :) Mamy piękne, cieplutkie sobotnie popołudnie, którego część poświęcę opisaniu moich kosmetycznych zużyć z lutego i marca. Pokażę też trochę nowości i podzielę się namiastką wrażeń z weekendu zniżek. Zapraszam!


niedziela, 4 stycznia 2015

Nowy Rok i denko grudniowe

Nowy Rok na blogu zaczynam od domknięcia tematu kosmetycznych zużyć z 2014 - do rozliczenia pozostał grudzień. Nie ma tego wiele, ale zawsze coś :)


piątek, 31 stycznia 2014

Denko styczniowe

Hej, hej :) Wyrwałam się na chwilkę z sesyjnego szału, żeby pokazać Wam moje styczniowe zużycia (chyba pierwszy raz robię to "w terminie" :P). Jakoś tak wydawało mi się, że będzie tego więcej ale w porównaniu do ostatnich denek to i tak jest nienajgorzej ;)

Od lewej:

*Oriflame, krem do rąk Roses - zakupiony na ostatecznej wyprzedaży tej serii ze względu na zapach (uwielbiam róże!). Jako krem był dość przeciętny - ani zły, ani przesadnie dobry. Za to pachniał mi wspaniale ;) Ponieważ to była sezonowa kolekcja, to raczej nie będę już miała możliwości kupić go ponownie.

*Joanna, Sensual, plastry z woskiem do depilacji twarzy - jeden z moich produktów podstawowych. Znany, lubiany, nie pierwszy raz w denku. Kupię ponownie (a w sumie już kupiłam ale dla odmiany wersję zapachową - owoce leśne).

*Farmona, Tutti Frutti, opalizujący olejek do kąpieli Karmel & Cynamon - dostałam go w prezencie od mamy. Bardzo mile mnie zaskoczył - super zmiękczał wodę, nawilżał skórę, nie brudził wanny no i ten przesłodki zapach! Chętnie wypróbuję inne wersje zapachowe.

*Bielenda, Awokado, łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu niż wersja Bawełna. Robił, co miał robić i nie podrażniał. Nowe opakowanie na plus! Tylko po co jest taki jadowicie zielony? :P W każdym razie kupię ponownie.

*Mizon, Snail Repair Intensive Ampoule - zdecydowanie do powtórki. Szczegółowa recka TUTAJ.

*Golden Rose, Miss Selene, mini lakier do paznokci - nie zużyłam go w całości ale niestety nie nadaje się już do użytku. Lubię lakiery z tej serii, bo są maleńkie i tanie. Być może kupię ponownie.

*Etude House, Baking Powder Pore Cleansing Foam - no w końcu się skończył! Nie miałam jeszcze tak wydajnego myjadła ;) Poza tym chętnie kupię go znowu. Więcej pisałam o nim TUTAJ.

*Golden Rose, Paris, zmywacz do paznokci (wersja tropikalna) - mój ulubiony, sprawdza się u mnie w 100%. Kupię ponownie.


Tak to wygląda w styczniu ;) Muszę przyznać, że jestem zadowolona z faktu uczestnictwa w akcji denkowania, bo przynajmniej mam jakąś kontrolę nad tymi wszystkimi kosmetykami :)

Sesja trwa, mam jeszcze 3 egzaminy do zdania, z 3 czekam na wyniki :P Potrwa to jeszcze trochę, ale co zrobić...

poniedziałek, 7 października 2013

Denko wrześniowe + trochę nowości

Pewnie zauważyłyście, że zawsze się spóżniam z denkiem. Nie wiem sama, z czego to wynika - puste opakowania sukcesywnie składuję w przeznaczonym na ten cel pudle, więc de facto muszę je tylko później sfotografować i opisać. I tutaj jest problem, bo zawsze coś mi stoi na przeszkodzie >_< Przeprowadzka, choroba albo tak, jak teraz, zwyczajny brak czasu. No ale tym razem chyba nie spóźniłam się jakoś bardzo mocno ;) Mniej optymistyczny jest fakt, że znowu jest to raczej mini-denko niż denko ale cóż...


  • Green Pharmacy, masło do ciała róża piżmowa i zielona herbata - bardzo dobry produkt za niewielką cenę. Zapach poprawiał mi humor przed snem :) Do ponownego zakupu.
  • Bielenda, Bawełna, 2-fazowy płyn do demakijażu oczu - nienajgorszy zmywak ale też i nie powalający. Na nerwy działało mi zamknięcie, które często mi się zacinało. Obecnie mam wersję Awokado i już po kilku użyciach wydaje się być lepsza niż Bawełna. Dlatego raczej nie kupię ponownie.
  • Organique, Bloom Essence, cukrowy peeling do ciała - cudowny <3 Pisałam o nim TUTAJ. Aktualnie mam inny peeling (też od Organique) ale ten tutaj chętnie kiedyś kupię ponownie.
  • Oriflame Beauty, tusz podkręcający rzęsy Power Curl - jeszcze go trochę zostało ale używam go już ponad pół roku i czas się z nim pożegnać. Z pewnym żalem, bo to jeden z bardziej lubianych przeze mnie tuszów ;) Pogrubia i wydłuża (podkręcenie mnie nie interesuje, bo i tak używam zalotki). Niestety w katalogu pojawia się raz na jakiś czas i różnie bywa z jego ceną. Jeśli trafi się promocja, to na pewno kupię ponownie.

Tyle wrześniowych zużyć, a teraz przejdę do nowości. Denko małe, więc mogę je chyba połączyć z prezentacją nabytków bez narażania Was na zbyt długą notkę ;)

Ten przyjemny zestaw udało mi się wygrać na Wizażu :) Byłam bardzo przyjemnie zaskoczona, gdy zobaczyłam swój nick na liście laureatek a dwa dni później zadzwoniła do mnie mama z informacją, że przyszła do mnie jakaś spora paczka :D Mamy tutaj 3 produkty z linii Eucerin DermoPurifyer: żel oczyszczający, tonik i matujący krem nawilżający. Przyznam, że na razie szkoda mi ich otwierać, bo nie zużyłam aktualnego zestawu do twarzy - gdy tak się stanie, niezwłocznie przystąpię do testów ;)

Tutaj zawartość niedużej tym razem paczuszki z Korei - zaledwie dwa produkty. Ten słodki kotek to kremik do rąk firmy The Face Shop - będzie prezentem dla mojej mamy :) Brązowa tubka to Mizon Snail Repair BB SPF 32/ PA ++ - czyli po prostu nowy BB do kolekcji ;) Na dniach sprawdzę, czy będzie w stanie zastąpić mi ukochanego od miesięcy The Face Shop Oil Free BB.

Na koniec produkty typu "basic" - czyli takie z gatunku "bardziej niezbędnych" ;) Balsam Dove Purely Pampering z mleczkiem kokosowym i jaśminem zastąpi masełko Green Pharmacy. Kupiłam go w sumie tylko dlatego, że miałam kupon zniżkowy - zapłaciłam niecałe 9 zł. Wybrałam wersję, która najbardziej mi pasowała zapachowo. Nawilżający krem do rąk Echinacea i kiełki pszenicy z linii Avon Care od razu ląduje w mojej torebce i będzie mi towarzyszył zarówno w domu, jak i na trasie. Skusił mnie jego cudownie świeży zapach. Z Avonu przybyła też do mnie kultowa mascara SuperSchock - sprawdzona przed laty, będzie miała swój come back - oby udany.

Piszcie co znacie, co miałyście i czy się sprawdziło :) Pozdrawiam Was serdecznie :)

piątek, 27 września 2013

Kosmetyczna rozpusta cz.2

Tak jak obiecałam, pokażę Wam dzisiaj pozostałe produkty, które zakupiłam w ataku rozrzutności trochę ponad tydzień temu ;) Nie zostało tego dużo i od razu przepraszam Was za jakość zdjęć - oddalenie od domu oznacza brak aparatu z prawdziwego zdarzenia :/ Ratuje mnie komórka mojego lubego, a za niedługo będę miała własnego smartfona - powinien robić przyzwoite zdjęcia. Tymczasem wybaczcie, że wygląda to jak wygląda.

Ponieważ moja dwufazówka Bawełna od Bielendy jest na wykończeniu, nabyłam dla odmiany wersję Awokado do oczu wrażliwych - jestem ciekawa czy będzie lepsza od koleżanki. No i nie ukrywam - skusił mnie ten kolorek i fakt, że zmienili opakowanie na takie z "pstryczkiem" :D

Maseczka jajeczna Joanny to produkt sprawdzony - bardzo ją lubię i używam jako odżywkę :) W Warszawie można ją bez problemu nabyć w każdej mniejszej drogerii, toteż nabyłam :)

Na eliksir wygładzająco-nawilżający Argan, makadamia i kokos od Biovaxu miałam ochotę już dawno - zniechęcała mnie jedynie cena (ok. 30 zł za 50 ml). Długo czatowałam na jakąś promocję i w końcu się doczekałam - "wyrwałam" go w SuperPharm za jakieś 17 zł :)

A tutaj moje szaleństwo cieniowe - wszystko przez promocję w internetowym sklepiku Hean. Gdy ogłosili weekend darmowej wysyłki, wiedziałam, że już przepadłam :P Natychmiast kliknęłam poczwórne cienie do powiek High Definition w wersji 403 Orchidea Flowers. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia - kolory są bardzo żywe, fantastycznie skomponowane i silnie napigmentowane. Zdjęcie nie oddaje ich piękna nawet w 0,5 % :P

Jak już klikałam, to sprawdziłam sobie promocje. No i w promocji były pojedyncze cienie metaliczne z linii Art - to zamówiłam sobie dwa, a co :P Od lewej nr 255 Metallic Liliac oraz nr 253 Metallic Rose. Nie umiem zdecydować, który mi się bardziej podoba - podobnie jak w przypadku paletki, tutaj również mamy wysokie nasycenie kolorów i solidną pigmentację :) Pozostaje pytanie kiedy ja to wszystko zużyję ;)

Na razie to koniec z zakupami (kogo ja chcę oszukać). Niestety (albo stety?) dla Was, kolejna paczka z Korei jest już w powietrzu, a dodatkowo udało mi się wygrać w pewnym konkursie pewne kosmetyki, które też Wam niedługo pokażę :) Pozdrawiam Was serdecznie!

czwartek, 29 sierpnia 2013

Trochę refleksji i zakupów

Hej, po raz kolejny wracam po przerwie. Co tu dużo mówić - popadłam ostatnio w jakiś stan pośredni pomiędzy znużeniem a rozleniwieniem i nie miałam dość chęci, by zajmować się blogiem. Dodatkowo przez tydzień nie było mnie w domu, a po powrocie właściwie nie robiłam nic innego poza czytaniem książek. Nawet po sklepach się nie włóczyłam (!). Ale to tylko w ubiegłym tygodniu. W jeszcze poprzednim wydałam za to sporo na ubrania, a i kosmetyków kilka wpadło :P Zaraz Wam zresztą pokażę ;)

Zakupy ubraniowe

Wybierając się do centrum handlowego planowałam właściwie jeden zakup - marynarkę. Mam coś pecha do tej części garderoby - przez wszystkie lata mojego życia zakupiłam zaledwie 2 sztuki, z czego jedna jest obecnie za duża :P Mam zwykle spory problem ze znalezieniem takiej, która by na mnie dobrze leżała i jednocześnie zaspokajała moje oczekiwania (kolor, długość, krój). Jestem niska, mam figurę klepsydry (duże wcięcie w talii, szer. ramion równa z szer. bioder) z jednym ale - klepsydry zwykle mają obfity biust, ja mam raczej przeciętny (czytaj: średniej wielkości). Z tego powodu marynarki często mi się "rozklapciają" na piersiach, bo są szyte na większy biust. Zakładałam więc z góry, że może mi się znowu nie udać :P

Na szczęście upolowałam bardzo ładną w Pull&Bear - wklejam Wam zdjęcie ze strony producenta (http://www.pullandbear.com/), bo lepiej się prezentuje, niż na zdjęciu, które ja bym ew. mogła zrobić :)

Jak widać - klasyczny krój, długi rękaw, sięga nieco za biodra. Dostępna w kilku kolorach, ja zdecydowałam się na klasyczną czerń :) Bez żadnych udziwnień, będzie pasowała zarówno na eleganckie bluzki jak i na kolorowe t-shirty. Najważniejsze, że świetnie leży - nic mi nie odstaje na plecach, ani na piersiach :D 

Gdy już przepuściłam pieniądze na marynarkę, wpadłam w bardzo dobry humor - na tyle dobry, że zamiast zakończyć zakupy, ruszyłam dalej :P W tym samym sklepie chwyciłam prosty kardigan w kolorze szarym.

Lubię ubierać się zimą "na cebulkę", więc wyznaję zasadę, że kardiganów nigdy za wiele. Podobają mi się te kieszonki oraz fakt, że nie jest zbyt obcisły i nie ma dzięki temu "prześwitów" między guzikami ;)

Potem wyhaczyłam jeszcze bardzo prostą, bawełnianą sukienkę w H&M. Bardzo uniwersalna, będzie można ją nosić w najróżniejszych kombinacjach :) Niestety nie udało mi się znaleźć zdjęcia w necie, więc wstawiam zrobione przeze mnie.

Na wieszaku może nie wygląda najlepiej, ale jest bardzo dopasowana do figury i jestem ogromnie zadowolona z tego nabytku :)

Ostatnim zakupem-prezentem (mama mi ją "wzięła") jest delikatny szaliczek do jesiennego płaszcza prosto z Parfois. Jak tylko zobaczyłam ten print, to zapragnęłam go mieć :) (zdjęcie ze strony http://www.parfois.com/)

Nie znoszę jesieni (zimy też nie) ale może obecność tego cudeńka na mojej szyi wpłynie pozytywnie na mój zwyczajny (mało ciekawy) humor w ponure dni jesienne :P

Zakupy kosmetyczne

Nie jest tego bardzo dużo, a część to znowu prezenty ;) 


Itemki z dwóch pierwszych zdjęć dostałam od mamy. Komplecik kremowych błyszczyków Pupa zachwycił mnie kolorami - uważam je za rozkosznie słodkie ;) Odżywka Garnier Ultra Doux do długich włosów przyjechała z Francji (u nas jest niedostępna), a żel pod prysznic Balea oczywiście z Niemiec. Z Balei moja mama nazwoziła naprawdę całe siaty różnych mydeł, płynów do kąpieli itd. 

Granatowa buteleczka to mój pierwszy zakup z Biochemii Urody. Zawiera tonik do cery mieszanej na bazie hydrolatu porzeczkowego. W jego skład wchodzi ekstrakt z rozmarynu EKO, niacynamid (wit. B3) i aminokwasy siarkowe. Dopiero zaczęłam go używać, więc nie umiem jeszcze nic więcej o nim powiedzieć ;)

Olejek arganowy 3w1 od Bielendy kupiłam na otwarciu nowej drogerii w mojej miejscowości. Pierwszego dnia był rabat 10% na wszystkie zakupy, więc go sobie chwyciłam :P Byłam ciekawa, czy taka tańsza wersja olejku arganowego okaże się warta uwagi. I póki co jestem zdania, że tak :) 

Tak wyglądają ostatnie nowości w mojej szafie/łazience. Aktualnie leci do mnie kolejna paczka z Korei (spadek $ zwykle przekłada się u mnie na chęć zamawiania). Jednak dostanę ją w swoje rączki dopiero za 2 tygodnie, gdyż w sobotę wyjeżdżam do stolicy. Będę tam miała internet i postaram się nie zaniedbywać bloga ;) 

środa, 15 maja 2013

Majowe zakupy - nowości w moim kosmetycznym arsenale :)

Hej :) Dzisiaj na szybko, bo czas mnie goni a liczba spraw do załatwienia spora ;) Ale zdążę pochwalić się na szybko najnowszymi zakupami ^^


Zakup niektórych rzeczy był koniecznością, a część to zwykły kaprys ;) Nie ma tego bardzo dużo, ale po kolei.

Pielęgnacja skóry twarzy


Od lewej:

1. Białe pudełeczko zawiera w sobie zieloną glinkę od Organique - w obawie przed rozsypaniem, zabezpieczyłam ją dodatkowo folią i recepturką :P Zakup był impulsem, bo kończy mi się glinka ghassoul z tego samego źródła i postanowiłam postawić tym razem na coś silniejszego.

2. Mój ukochany od jakiegoś czasu tonik do cery tłustej i trądzikowej firmy Fitomed. Śmiesznie tani (niecałe 9 zł), za to super odświeża i oczyszcza moją buzię :) To moja druga buteleczka, zakupiona w sklepie zielarskim ^^

3. Prosto z Korei - żel do mycia twarzy Etude House Baking Powder Pore Cleansing Foam. Zawiera proszek do pieczenia (tak, dobrze czytacie) i ma mi dobrze oczyszczać twarz. Zobaczymy :D

4. Po raz pierwszy w mojej kosmetyczce - dwufazowy płyn do demakijażu Bawełna od Bielendy. Zastąpi Garniera, który ostatnio przestał mi się podobać (na szczęście się kończy). Oby z dobrym skutkiem.

Pielęgnacja ciała, włosów i depilacja


Od lewej:

1. Popularne plastry z woskiem do depilacji włosów na twarzy Joanna. Sprawdzone, skuteczne i tanie (w promocji niecałe 7 zł) no i starczą na długo. Lubię i używam z powodzeniem od prawie roku.

2. Szampon nawilżający Love2MIX Organix - jagody acai i ekstrakt z perły. Mam nadzieję, że okaże się równie dobry, co jego mangowy brat :)

3. Dla przyjemności - płyn do kąpieli Luksja Caramel waffel. Skusił mnie obłędny zapach :) Miałam już wersję czekoladową i ciasto cytrynowe, pora na karmel :D

Kolorówka


Od lewej:

1. Nowy koreański krem BB do kolekcji :) Elisha Coy Premium Gold Mineral BB - na razie tylko miniaturka (15 ml), bo pełna wersja kremu jest dosyć droga (ponad 26$) i szkoda mi było ryzykować w ciemno. Wybrałam ten krem bo bardzo długim researchu internetowym i jestem bardzo ciekawa, czy mnie zadowoli.

2. Na koniec drobiazg z Avonu - diamentowa konturówka do oczu w kolorze śliwkowym. Wypróbowałam ją kilka dni temu w Juwenalia i muszę powiedzieć, że naprawdę daje radę - wytrzymała moje szaleństwa i ani trochę się nie rozmazała :D


Przepraszam za ewentualne błędy, ale muszę już uciekać ;) Co Wam się najbardziej podoba z tych zakupów? :) Miałyście coś? :)