Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karkówka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karkówka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 maja 2010

Otwarcie ! (sezonu... prawie letniego)

No tak... maj... majówka... te sprawy. A na termometrze max 14 st. C. Trochę kiepsko... Ale 1-szy maja, sezon trzeba zacząć... prawie jak majówka!
Pojechaliśmy na "nawieś", chociaż w nie pełnym składzie, bo Basia była na wyjeździe żaglówkowym... Kulinarnie trochę straciła, ale i tak wróciła przeszczęśliwa!
A na "nawsi" trochę było chłodnawo, ale na stole, pełnia lata...
Nasz młodszy, szczerbiec, mimo swojej wybredności, jedzonko z grilla przyswaja z chęcią (...czym skorupka za młodu...)

Na stole to co już wcześniej Wam zapodawałem: kulki serowe, ziemniaki, szaszłyki, polędwica w musztardzie francuskiej...

 może za wyjątkiem karkówki marynowanej w oliwie z ziołami i dużą ilością musztardy Dijon lub, duga wersja, z dużą ilością słodkiej papryki i takie tam...
Po jedzonku był spacer... prawie jak na południu Francji... prawie...
Porzeczka zamiast winogron... ale u nas spożycie wina porzeczkowego jest chyba równe albo większe od spożycia wina gronowego we Francji...
Klimaty o zachodzie słońca (które łaskawie czasem się pojawiało) prawie jak...

Młody zdobywał napotkane szczyty z wielką pasją... oby tak Mu zostało...
A tu moja grządka!

Na pierwszym planie szczypiorek, dalej melisa i tymianek. Rozmaryn niestety, jak to mi tu zapowiadano, nie przezimował i drzewko laurowe też...
Na reszcie grządki przygotowane miejsce na koperek i kolendrę (już posiane) i dużo miejsca na rucollę!
Będę się rozliczał z planów... Będzie kupa śmiechu!
Podsumowując: prawie czyni wielką różnicę!
PS. A o szparagach jeszcze będzie...

poniedziałek, 21 września 2009

Troszkę się opuściłem... ale to mnie opuściła (mam nadzieję chwilowo) wena.
W weekend byliśmy na wsi. Na wsi jak to na wsi, było super. Co prawda zawsze mam tam masę roboty i trudno żebym posiedział i nic nie robił, ale to jest "moje miejsce na Ziemi"... Zrobiliśmy grilla, tzn piersi kurczaka w marynacie na sposób wschodni, karkówkę w słodkiej papryce, i cienkie surowe białe kiełbaski marynowane w piwie z lubczykiem... Do tego niespodzianką był chleb upieczony przez moją średnią szwagierkę (na zakwasie z ziarnami - pycha!). Tu podam tylko prosty sposób na karkówkę. Najpierw mała uwaga: nie mylić tej potrawy z karkówką gotową na grilla z supermarketu! Wygląda podobnie, ale nie wiem dlaczego, mam wrażenie, że tamta jest z mięsa, którego termin do spożycia minął dwa dni wcześniej... No, więc ja to robię tak (sposób od naszego Pascala-szacun - on robił rostbef): mięcho zalewam niewielką ilością oliwy, wsypuję dużo mielonej słodkiej papryki, troszkę ostrej (chili), pieprz, sól... i chwacit... Karkówkę grilluję do skutku, gdyby to był rostbef, trzeba krótko - na krwisto.
Wieczorem zrobiliśmy ognicho... musieliśmy przytargać trochę drwa z lasu, ale rodzinka, piła i nasz scenic spisali się na medal (nie wycinam zdrowych drzew, tylko usuwam drapaki - to info dla "Zielonych").
Po niedzieli w lodówce na ogół są pustki... (szczur powiesił się z głodu...) więc na wieczór trzeba wykombinować "coś" ... Szybkie i tanie, jedno z moich ulubionych dań. Biała kiełbasa w pomidorach. Do gorącego piekarnika wkładam blachę (szkło) z plastrami surowego, wędzonego boczku. Jak "puści" tłuszcz wkładam pomidory bez skóry i gniazd oraz czosnek w łupinach. Kiedy zmiękną trzeba je rozgnieść, dodać dużo rozmarynu (świeżego), pieprz, sól, i wcisnąć w "to" kiełbaski. Piec aż się pięknie przypieką... Spożywać z czerwonym winem, bagietką, sałatą i ze smakiem...