Młody siedzi w domu = siedzimy (ja z młodym) w domu.... Zawdzięczamy to roztoczom. Nasz pan alergolog nazwał ostatnio Franciszka "roztoczowym chłopcem". I mimo że, kaloryferów prawie nie używamy, te potwory mnożą się na potęgę a, z Franciszkiem jakoś się nie lubią... No i czasem dochodzą do takiego nielubienia się...
A ponieważ i Basia, i Franciszek lubią się z plackami ziemniaczanymi...
Tarki do tego już dawno nie używam. Załatwiam TO malakserem. Dokładam tam jeszcze cebulę, jajko, sól, pieprz, trochę mąki... i jeszcze chwilkę malakserem. Potem to już tylko gorąca patelnia.
My jemy je na słodko!