Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pudding. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pudding. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 lutego 2010

Pudding z letnich owoców i mięty

Generalnie pudding kojarzy mi się z czymś mało jadalnym... podobnie jak większość kuchni brytyjskiej ( jak ten mój dziadek wytrzymał tam tyle lat?!?) Pudding, czy słodki, czy wytrawny, wygląda nieciekawie... a coś co nie-wygląda nie może być smaczne! Zanim spróbujemy jedzenie, na ogół, najpierw je widzimy, i mózg już odebrał pierwszy sygnał na temat tego co za chwilę przyswoimy (lub nie). Jeśli coś jest "ładne", to nawet jeśli nie jest idealne w smaku, chętniej zjemy niż, coś co może jest i pyszne, ale wygląda jakby... no bez szczegółów... nieciekawie! Jemy najpierw oczami! Bardzo mądre, prawda? Nie moje niestety, tylko Makłowicza lub Pascala B., nie pamiętam... ale podpisuje się pod tym oburącz!!!
Mimo to dzisiaj PUDDING...

Najpierw zobaczyłem jak się go robi (w kuchni.tv), a potem dowiedziałem się, że to pudding.

Smakuje tak jak wygląda! Żadnego picu!
Potrzebna jest mieszanka mrożonych owoców. Nie polecam "kompotowej"... śliwki popsują smak.
Foremkę wysmarowałem lekko oliwą i wyłożyłem folią spożywczą. Część owoców zmiksowałem z kilkoma listkami mięty, odrobiną cukru i przecedziłem, i leciutko rozcieńczyłem. Z chleba tostowego wyciąłem krążki na spód i wierzch foremki, oraz prostokąty na boki. Zamoczyłem w syropie owocowo - miętowym i wyłożyłem foremkę. Wnętrze wypełniłem lekko rozmrożonymi owocami z odrobiną cukru i posiekanymi listkami mięty. Zakryłem nasączonym denkiem i do lodówki na pół godziny.

 Po wyjęciu z foremki pozostaje już tylko dekoracja, jakimś owockiem, listkami mięty i cukrem pudrem. Na stronie kuchni.tv ten sam przepis jest z bazylią zamiast mięty... może następnym razem...