Po naszemu lazanie lub lazania... kupa z nią (nim?) roboty, ale efekt... może być różny :)
Języki obce to podstawa. Bez nich dzisiaj ma się przerąbane (coś o tym wiem :(... ) Basia w marcu zmieniła szkołę. Powody były różne, ale mniejsza o to. Od września, w "starej" szkole jako drugi język miała francuski, w nowej jest niemiecki... Po, chyba tygodniu, była kartkówka z niemieckiego i Basia dostała... 5. No cóż, powiedziałbym, że po czempionach, więc nie ma się co dziwić... Tylko, że żaden z czempionów niemieckiego nie zna. Dziwna sprawa! Mnie to nawet próbowano nauczyć niemieckiego, ale się nie dałem. Ja, należę do pokolenia "czterech pancernych" i jedyne co umiem (po za Hände hoch!!! z filmu) to dość praktyczne zdanie ze szkoły: Es tut mir leid, aber wir haben shon gegesen! Podobno oznacza. że jest mi przykro, ale my już jedliśmy kolację... Kiedy, więc szykuję kolację, a Basia wychodzi np z psem, to uprzedzam ją, że jak wróci zbyt późno, to usłyszy ode mnie coś po niemiecku. A Basia bardzo lubi moje lazanie. Straszne!
Lazanie pochodzi z książki "Włoska wyprawa Jamiego", oczywiście trochę uproszczona...
Mięso ok. 600 g , drobno po siekane lub grubo mielone (wołowe) duszę na patelni, dodaję 4 ząbki rozgniecionego czosnku, gałązkę rozmarynu i ze 4 liście laurowe. Chwilę smażę i dodaję 3 puszki pomidorów. Duszę to około 20 minut i wyjmuję liście i rozmaryn. Robię ciasto makaronowe z 400 g mąki i 4 jajek, i rozwałkowuję jak najcieniej mi się uda, ale żeby miało około 50 x 40 cm.
Beszamel robię gotując mleko (1 l.) z jedną małą cebulą pokrojoną na plasterki, startą 1/2 gałki, łyżką siekanej natki, i odrobiną pieprzu. W drugim garnku rozpuszczam 100 g masła, wsypuję ok. 80 g mąki, energicznie mieszając. Potem najtrudniejsze, wlewam mleko do zasmażki mocno mieszając. Po kilku minutach gotowania (uwaga chlapie!) zdejmuję z ognia i dodaję pół szklanki tartego parmezanu oczywista mieszając.
Ciasto makaronowe gotuję w całości kilka minut.
Wysmarowane masłem naczynie wykładam ciastem tak, że brzegi wystają na zewnątrz. Układam wewnątrz warstwę sosu mięsnego, warstwę beszamelu i warstwę sosu mięsnego. Zawijam końce ciasta, smaruję beszamelem, posypuję parmezanem, porwaną mozzarellą z listkami bazylii i polewam lekutko oliwą.
Zapiekam ok. 45 minut w piekarniku w 180 st. C.
No to GUTEN APETIT! (albo jakoś tak...), ale przy lazanii powinno być chyba BUON APPETITO! (?)